Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Przeszłość w natarciu. Jak się odciąć!?

26 posts / 0 new
Ostatni
fdm
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 29
Miejscowość: Miejscowość

Dołączył: 2018-11-20
Punkty pomocy: 5
Przeszłość w natarciu. Jak się odciąć!?

Cześć panowie,
Zwracam się do Was z moim problemem - potworem, który od dobrych kilku dni zjada mnie od środka i uciska płuca, że nie mogę odetchnąć pełną piersią (nie fizycznie Smile). Forum już nie raz mi pomogło, więc liczę, że moja chora głowa zostanie oczyszczona a dusza wyleczona przez co znowu będę szczęśliwie chodzić kilka centymetrów ponad chodnikami, niesiony siłą miłości Wink)

Uwaga, nakreślam: Jestem w związku od roku czasu. Układa nam się wyśmienicie i uważam, że tym razem to jest strzał w dziesiątkę. Kocham tą dziewczynę, podoba mi się praktycznie pod każdym względem, mamy wspólne pasje i bardzo zbliżony światopogląd, jest bardzo atrakcyjna oraz traktuje mnie dobrze. Jestem szczęśliwy. Wiem, że ona czuje podobnie. Oczywiście wiadomo jak jest ze słowami, ale twierdzi, że nie czuła się tak nigdy i jestem dla niej największym szczęściem jakie ją spotkało w życiu. Ja potwierdzenie tych słów widzę w zachowaniu i mam wrażenie, że tworzymy taki związek, który wręcz denerwuje nasze otoczenie bo są zazdrośni. Praktycznie od razu zamieszkaliśmy razem i sprawy potoczyły się bardzo szybko. Tkwimy w tym od roku i zmieniło się naprawdę niewiele względem tego okresu "zauroczeniowego", który czasem przemija. Staramy się o dziecko i jest to nasza wspólna, przemyślana decyzja.

Gdzie jest zatem problem!? O tym zaraz, jeszcze przedstawię naszą sytuację. Mamy 30 lat, ona na początku przedstawiła mi, że miała wcześniej 2 chłopaków "na poważnie" z jednym 5 lat, z drugim rok. To byli jej jedyni partnerzy seksualni. Dobrze wpisuje się to w moje przeświadczenia i ideologię. Jestem dosyć konserwatywny i sam tego przestrzegałem. Z mojego światopoglądu zawsze wynikało szukanie tej jedynej. Nie ważne co ludzie mówią, ja to uważam za słuszne i poświęciłem temu wiele. Nigdy nie szukałem zbyt intensywnie miłości, uważałem, że w końcu spotkam tą kobietę i dzięki między innymi umiejętnościom z tej strony będę wiedział jak postąpić. To się sprawdziło. Przed moją wybranką nie miałem żadnej dziewczyny mając 30 lat na karku. To był mój wybór, bo jestem przystojny i mam fajny charakter, przez co dziewczyny same się o mnie starały, czasem bardzo intensywnie. Raz się pomyliłem i próbowałem ugrać związek z dużo młodszą dziewczyną. Uważam, że była fajna i z pozoru odpowiednia ale dzieliło nas więcej niż przypuszczałem i właściwie temat sam umarł w połączeniu z moimi błędami nowicjusza (które dopiero później zacząłem eliminować dzięki podrywajkowi). Następnie zaliczyłem inną koleżankę, która akurat mnie podrywała. Żałuję tego, wyniknęło z konsekwencji podłamania mojej ramy porażką z tą poprzednią. To była jedna noc i potem ją odrzuciłem, chociaż starałem się to zrobić po prostu ją do siebie zrażając aby sama się wycofała. To było słabe i czuję się z tym źle, ale przeszłości nie cofnę.

Od zawsze cierpiałem na pewnego rodzaju nerwicę, potrafię sobie wkręcić temat, który mnie niszczy od środka, powoduje napady paniki i wręcz fizyczne objawy zdenerwowania (napady płaczu, trzęsące się ręce). Przykład - po zaliczeniu z gumą i bez wytrysku w środku tamtej koleżanki, dobry miesiąc siedziałem spocony czy przypadkiem nie zrobiłem dziecka.

I po tym obszernym wstępie dotarliśmy do clou..
PROBLEM:
Nie grzebałem nigdy w przeszłości, wystarczyło mi zadać kilka ważnych pytań na początku znajomości. Jak wspomniałem, dowiedziałem się wtedy, że moja dziewczyna miała dwóch facetów / partnerów seksualnych. Niestety tydzień temu sama z siebie powiedziała mi, że miała dwóch na poważnie + czterech "do chodzenia za rękę"... Jednocześnie zaznaczyła, że spała tylko z tymi dwoma "prawdziwymi". Ja osobiście nie rozumiem terminu partnerów na niby. Ona to tłumaczy tak, że byli namolni i wytrwali, więc im ostatecznie dawała szansę, żeby się pokazali ale nie uważa ich za chłopaków a za osoby z którymi chodziła za rękę i się przytulała (mimo, że oni tak się do niej zwracali, jakby to była ich dziewczyna). To jest dosyć spójne z tym co już o niej wiedziałem - od początku było wiadomo, że ona obraca się bardziej w środowisku męskim i jest bardzo otwartą osobą, dla której dotyk jest naturalny. Przy tym potrafiła wyznaczać granice. Najprawdopodobniej sprawia jej przyjemność bycie kokietowaną przez duże grono facetów, bo przydupasów miała od groma w momencie jak się poznaliśmy. Ludzi, którzy dla niej potrafili np. urywać się z pracy, żeby jej przywieźć kanapkę albo wyszorować kibel (autentyk, jeden zrobił to przy mnie - kibel, który chwilę wcześniej oszczałem). Miała dłuższy okres bez faceta, więc to dosyć naturalne, że szukała kandydata. Do dzisiaj niektórzy z adoratorów do niej próbują wypisywać, ale widziałem, że ich kulturalnie spławia. Na ten moment pozrywała kontakt ze wszystkimi którzy mi przeszkadzali albo w jej opinii nie respektowali tego, że jest w związku.

Poruszony tym co powiedziała i nadszarpnięciem jej wizerunku który po tym roku czasu już sobie wykreowałem, przetrzepałem jej telefon.
Głupie i niepotrzebne, ale tutaj zadziałała moja nerwica bo zrobiłem to w konsekwencji napadów. Znalazłem dwóch z tych 4 "od trzymania za rękę" i wiem, że rozmawiali otwarcie o seksie, prowadząc flirt. Odwiedzali się wzajemnie i bywało że u nich nocowała. Ja to odebrałem wprost - musiało dochodzić do seksu. Mimo to, faktycznie traktowała ich trochę w tych rozmowach jakby miała ich w nosie. Żalili się, że się tyle starają a ona nic itd. Było nawet zdjęcie gdzie leży z jednym w łóżku a on był bez góry a reszty nie było widać. Znalazłem to w konwersacji z jej najlepszą przyjaciółką. Ta jej przyjaciółka zapytała "Nago?" i otrzymała odpowiedź, że "nie, tylko bez koszulki". Tej samej koleżance po nocowaniu u jednego powiedziała, że nic z tego nie będzie bo się nie potrafią dogadywać i nic nie czuje. Dotyczyło to każdego z tych 4 typów. Generalnie zwariowałem, to są mieszane sygnały. Spojrzałem też co pisała o mnie i sytuacja wyglądała inaczej, mówiąc wprost - była zajarana od samego początku i zrobiłem ogromne wrażenie. Bała się żeby czegoś nie zepsuć i po krótkim czasie jej napisała "uzależniłam się od niego". Nie wiem co powinienem o tym myśleć, czy ona mówi prawdę i to faktycznie byli ludzie od "ciepła przytulenia" czy coś z nimi robiła co czyni dla mnie ich automatycznie chłopakami - a więc kłamstwo a tego nie znoszę, bo sam mówię tylko prawdę nawet najgorszą. Te trzepanie telefonu nic nie rozwiało moich demonów, jedynie poczułem się... dobrze, widząc co o mnie pisała. Robię idiotyczny problem i jest mi z tym źle, ale nie potrafię się tego pozbyć samodzielnie. Nie boję się w ogóle o zdradę czy coś. Jestem pewien swego i wiem, że ona też. Kocham ją a ona mnie. Jednak sama świadomość, że mogła mnie okłamać w tej kwestii czyni, że serce mnie boli. Nie wiem, czy rozmawiać z nią o tym i zaryzykować poznanie szczegółów których nie chcę znać (a nuż nie uznaje "lodzika" za kontakt seksualny i z dwóch zrobi się sześciu) czy odpuścić całkowicie tą przeszłość i zwalczyć to w sobie. Pierwsza opcja daje mi możliwość natychmiastowego ukojenia, jeżeli potwierdzi, że z nimi nigdy nic nie było poza przytulaniem i złudną nadzieją, ale wiąże się z w/w ryzykiem. Odpuszczenie to być może wielotygodniowa walka z demonami. Ktoś mądry i doświadczony pomoże?

Druga rzecz, dwa miesiące staramy się o dziecko bez efektu. Zacząłem się obawiać, że należymy do tych 5-10% par, które są bezpłodne. Jak myślicie, czy jeżeli nam się nie powiedzie w tej kwestii (i wyjdzie, że to moja wina) to może zniszczyć tak silny związek? Moja nerwica daje znać o sobie i już szukam kłopotów tam gdzie ich jeszcze nie ma Smile

snumik
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: '98
Miejscowość: Kraków

Dołączył: 2015-07-06
Punkty pomocy: 539

Skoro masz problem, to udaj się do psychologa, tutaj ich nie znajdziesz.

Szukasz dziury tam gdzie jej nie ma. Co było to było, co jest teraz to jest teraz a ty usilnie próbujesz to zepsuć (skoro piszesz, że jest AŻ tak fajnie).

Każdy ma jakąś przeszłość. To, że Ty masz takie, żeby uprawiać seks tylko z 'jedną jedyną', to nie znaczy, ze inni tak mają, a skoro Ci tak przeszkadza jej przeszłość, to może czas to zakończyć Smile? Zadaj sobie tylko pytanie czy jest sens zaprzepaścić coś, na co i tak nie miałeś wpływu, tym bardziej, że ona nic złego Ci nie zrobiła.

A to trzepanie telefonu? Tragedia.

Pytasz jeszcze czy z nią pogadać co z nimi robiła, jak to się mówi, im mniej wiesz tym lepiej śpisz, a Ty po przetrzepaniu telefonu już masz jakieś urojenia i sobie już z tą wiedzą nie dajesz rady. Warto dalej drązyć?

Albo to akceptujesz albo out.

PS: Jesteś jej zbyt pewny, nigdy nie wiesz co będzie za rok, a jesteście TYLKO rok i czuje, ze jak to sie skonczy, to bedziesz mial duzy problem ze soba Wink

fdm
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 29
Miejscowość: Miejscowość

Dołączył: 2018-11-20
Punkty pomocy: 5

Ale ja od niej nie wymagałem czystości. Dla mnie miała czystą kartę na starcie, nie jestem kretynem i wiem, że nie mogę oczekiwać od innych tego co sam robię. Problem jest innej natury - chodzi o ewentualne kłamstwo, przez co pozwoliła mi, żebym sobie wykreował taki obraz a nie inny. Odejście nie wchodzi w grę, pytam jak pomóc SOBIE w pozbyciu się problemu z głowy. Właśnie po to, żeby nie zepsuć. I to nie jest tak, że ja zacząłem szukać, bo nigdy tego nie drążyłem - napisałem wyraźnie, że to ona zaczęła o tym mówić sama z siebie - a to ruszyło maszynę. ps. telefon mogę sprawdzać, sama mi na to pozwala, ona mi czyta regularnie. Ja tego nie robiłem wcześniej bo czułem że to głupie. Niestety to tylko ja a nie perfekcyjny człowiek, więc ulegam chwilom słabości i potrafię zrobić durną rzecz której potem żałuję. Tak, czuję się głupio z tym.

snumik
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: '98
Miejscowość: Kraków

Dołączył: 2015-07-06
Punkty pomocy: 539

I na tym kończy się Twoja styczność z psychologią Wink

Łęgorz80
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 18
Miejscowość: Rzeszów okolice

Dołączył: 2020-01-24
Punkty pomocy: 29

Jakby cię zdradziła to też wolałabyś nie wiedzieć?- oczywiście u ciebie sytuacja nie jest tak poważna ale twoja postawa to przypomina.

Masz problem i musisz go rozwiązać, nie możesz go przeczekać, bo o ile nadal z nią będziesz to kiedyś wróci jak ten bumerang.

Jak na moje to krótka piłka. Bierzesz wino, gdy już lekko wam zaszumi to zacznij wplatać na luzie w rozmowę ten temat- co jest kontaktem seksualnym a co nie. A wtedy albo wyjdzie kwiatek, albo nie, w każdym razie ciut zmniejszy to ryzyko wykalkulowanego kłamstwa "żeby nie zranić świętego misia".

Oradea
Nieobecny
Płeć: kobieta
Wiek: 00
Miejscowość: .

Dołączył: 2019-02-22
Punkty pomocy: 71

Swego czasu bylam tak wkrecona w mojego juz ex. Chore wizje w glowie itp. Sporo pracy nad soba kosztowalo mnie zaprowadzenie spokoju w glowie.
Po 1, musisz pogodzic sie z tym, ze to co miedzy Wami jest w kazdej chwili moze sie skonczyc. Byc ponad to. ( u mnie rozpadlo sie po 13 latach)
Po 2, co z oczu to z serca, Ciebie nie interesuje z kim i o czym ona pisze dopoki w zwiazku jest fair i nie ma przeslanek do prawdziwej zdrady. Poza tym jak to mowia, apetytu nabiera sie wszedzie a je sie tylko w domu.
No i po 3 uswiadom sobie, ze wszystko co ona moze zrobic, ty mozesz takze. Tzn,pisac z innymi, umawiac sie etc. To zrowna Cie z nia w Twoim mniemaniu, bo wydaje mi sie, ze postawiles ja troche na piedestale.
No i uzaleznieniem od osoby troche zalatuje. Walczylam z tym u siebie 2 lata, mozna to zwalczyc.
Na koniec. Nie interesuje Cie jej przeszlosc. Moj ex robil to dobrze,pytany ile mial kobiet w zyciu, zawsze odpowiadal,ze byl prawiczkiem. Jesli ona opowiada o nich sama,daj jej do zrozumienia, ze Cie to nie interesuje! Dla spokoju wlasnej glowy

Targecik
Nieobecny
Płeć: kobieta
Wiek: 28
Miejscowość: '*

Dołączył: 2014-02-20
Punkty pomocy: 1051

A jak Ci się udało to zwalczyć?

Kensei
Portret użytkownika Kensei
Nieobecny
Moderator
ModeratorWtajemniczony
Płeć: mężczyzna
Wiek: 37
Miejscowość: Pyrlandia

Dołączył: 2019-11-19
Punkty pomocy: 3951

Hmm żadne z tych dwóch rozwiązań nie będzie dobre.

Dobre będzie zrozumieć, że nawet jeśli były te kontakty bardziej zażyłe niż opisała pierwotnie partnerka, to najprawdopodobniej zrobiła to dlatego, że nie chciała ryzykować utraty Twojego zainteresowania i pogorszenia postrzegania jej osoby przez Ciebie, bo jej zależało na Tobie, mogła się bać że źle o niej pomyślisz, a ona ma dobre intencje i nie chce mówić czegoś co popsuje relację, a znając Ciebie pewnie myśli że taka wiedza mogłaby to zrobić.

vioqo
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 32
Miejscowość: Trójmiasto

Dołączył: 2015-10-16
Punkty pomocy: 477

Masz 3 dychy na karku, Twoja panna również. Może dla niej kontakt seksualny to penetracja, a np lodzik, czy petting już nie. Więc nie jest powiedziane, że Cię okłamała, bo niektóre naprawdę traktują brak penetracji jako brak seksu. Twój błąd, że drążysz temat. Czasu nie cofniesz, a najgorszą rzeczą, którą zrobiłeś było przegrzebanie telefonu. IM MNIEJ WIESZ TYM LEPIEJ ŚPISZ. Miałeś mini wątpliwości, natomiast po Twoim śledztwie wzrosły one kilkukrotnie. Nigdy nie wnikaj w przeszłość seksualną partnerki. Tzn. to powinno się skończyć na pytaniu ilu miała partnerów seksualnych. Dalsze drążenie tylko pogarsza/pogorszy sprawę. Ja na Twoim miejscu zakończyłbym temat i zwyczajnie dał sobie na luz. A co z tym zrobisz Twoja sprawa - jak zapytasz ją o tych od chodzenia za rękę i okaże się, że jednak był lodzik itp., to znowu Twój świat posypie się jak domek z kart. Bo widzę mocno sobie wyidealizowałeś swoją pannę. A stety (niestety dla Ciebie) była normalną dziewczyną z normalnymi potrzebami seksualnymi.

Łęgorz80
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 18
Miejscowość: Rzeszów okolice

Dołączył: 2020-01-24
Punkty pomocy: 29

A z gumą się liczy czy nie? Bo możliwe że nadal prawiczkiem jestem Wink

Zwykle wmawianie sobie dla zmniejszenia licznika, kłamstwo jak każde inne.

Pinochet
Portret użytkownika Pinochet
Nieobecny
Zasłużony
Wtajemniczony
Płeć: mężczyzna
Wiek: .
Miejscowość: Nigdzie na stałe

Dołączył: 2017-09-30
Punkty pomocy: 3653

Daj sobie spokój z tym dzieckiem jeszcze przez jakiś czas. Fajnie, ze mieszkanie razem, ale wstrzymaj sie z tym do czasu kiedy sie o wiele bardziej poznacie. Kumpel miał podobnie tak jak ty, po roku zrobił dzieciaka, zaraz po dzieciaku ślub. Teraz się rozwiedli, a rogi dziewczyna zaczęła pokazywać po dwóch latach.

A co do jej partnerów to nie powinno cie obchodzić ilu miała. To norma, ze dziewuchy zaniżają liczby. Laska miała 2 związki i typów, z którymi "chodziła za raczke" czyli sie z nimi bzykała. Nie wiem po co w ogóle o nich mówiła. Od tego sie to Wszystko zaczęło. Mniej wiesz, lepiej śpisz. Ja o takie tematy nie pytam kobiet bo zdaje sobie sprawę jaka jest rzeczywistość.

Hochsztapler
Portret użytkownika Hochsztapler
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 24
Miejscowość: .....

Dołączył: 2014-04-18
Punkty pomocy: 735

Chciałem nawiązać do:
"im mniej wiesz tym lepiej spisz"

Zaobserowalem też u siebie takie chore myślenie. Nie potrafiłem nie wiedzieć. Wolałem wiedzieć najgorsza prawdę niż nie znać jej wcale. Tak jakby specjalnie samego siebie emocjonalnie gnoic.
U mnie też była ciekawość o byłego, tylko że akurat ona miała jednego i właściwie na krótko-bez seksu, co faktycznie autentyk, bo widziałem rozmowę.
Nosz kurwa gryzło mnie to z tydzień, same chore myśli, pamiętam że obudziłem się w nocy popatrzyłem na nią i od tego momentu przez bity tydzień byłem jak opętany. Przygnębiony.

No i wreszcie z nią o tym gadam, popłakała się, uważała ze nie jest dla mnie za "czysta", a i tak dowiedziałem się to co wiedziałem.
Ale dziwne, bo jakoś mi ulżyło.

"im mniej wiesz, tym lepiej spisz"
Rada złota, ale do wprowadzenia w życie dla niektórych ciężka.

Teraz to zaakceptowałem, więc radzę Ci, autorze tematu, zrobić to samo. Po prostu. Łatwe nie jest, ale da się zrobić.
Tak nawiasem mówiąc, być może te moje schizy brały się z niskiego poczucia własnej wartości-chociaż uważam się raczej za wartościowego chłopa ze wsi. Jednak gdzies głęboko coś było nie tak. Może u Ciębie też jest coś takiego?

Mendoza
Portret użytkownika Mendoza
Nieobecny
Ogarnięty
Ta osoba pomogła w składce na serwer
Płeć: mężczyzna
Wiek: 33
Miejscowość: Nigdzie na stałe

Dołączył: 2012-10-28
Punkty pomocy: 2656

Eh... odnosisz się bardzo negatywnie do swoich "niepowodzeń", biczujesz samego siebie. Podpalasz się, emocjonalnie podchodzisz do sprawy, rozum mówi wtedy "sajonara" i gotujesz się w zupie złości, nienawiści, żalu.

Oblewasz tą zupą swoich bliskich.

To jak siebie traktujesz, będziesz traktował też innych.

Masz konflikty wartości, sam sobie te wartości wymyśliłeś czy weszły do Ciebie z otoczenia? (Prawdopodobnie nię będziesz wiedział)

Starasz się żyć w swoim idealnym świecie, w którym wszystko jest takie jak sobie życzysz. ŚWIAT MA W DUPIE twoje życzenia, bo takie jest.

Życzysz sobie też, byś był inny niż jesteś. To rodzi wewnętrzny konflikt, pocą ci się wtedy recę a demon już puka do drzwi:)

Zaakceptuj WSZYSTKO dokładnie takie jest. BEZ OCEN, CZY TO DOBRE CZY ZŁE. Zwłaszcza siebie, to milowy krok do spokojnego ducha.

Przeszłości nie utniesz, możesz ewentualnie ją ZAAKCEPTOWAĆ i postarać się ją wielowymiarowo zrozumieć, jeśli Ci inteligencji starczy.

Inaczej będziesz się napierdalał z demonami do końca życia.

Jeszcze raz:

Akceptacja, i oduczanie się ustawicznego wartościowania rzeczywistości.

To się przeniesie niemalże z automatu na Twój związek. Tylko bacz na twoje schematy myślowe które Ci weszły w nawyk i zastępuj je nowymi. Trochę syzyfowa praca ale się opłaca.

Zamiast starać się zwalczać skutki, zwalcz przyczynę.

________________________________________________________________
Jeśli nie wiesz gdzie chcesz dojść, to dojdziesz gdzieś indziej.

Pan_XXX
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 32
Miejscowość: Niewazne

Dołączył: 2021-01-22
Punkty pomocy: 201

Cześć

A czemu według niektórych nie powinno go obchodzić ilu partnerów miała? Po to chyba jest ta strona aby być lepszym samemu dla siebie ale też nie zgadzać się na zbieranie "z dna". Jeżeli facet ma zasady takie a nie inne, że chce laski z małym przebiegiem to czemu ma się godzić na półśrodki. To on ma wybierać i to ona ma się wpasować w jego świat, nie na odwrót.

Co do Twojego cukierkowego idealizowania świata Autorze, to jak dla mnie dziwne jest to, że nadal tak postrzegasz świat. Zwalam to jednak na karb Twojego deficytu w związkach. Myślę, że usłyszałeś około 20% prawdy a 80% nie usłyszałeś i prawdopodobnie nigdy nie usłyszysz. To może nawet nie wynika z jej złej woli ale chce być postrzegana w określony sposób przez Ciebie. Kwestie jej rozstań z poprzednimi facetami tez są ważne. Masz pewność, że z poprzednim nie starała się o dziecko np? Póki co rzuca się bardzo w oczy z Twojego opisu, że nadal robisz błędy przedszkolaka wyidealizowałeś swoją Pannę do granic możliwości i na siłę próbujesz ja wpisać w swoje kanony i przekonać Nas a może bardziej siebie, że dokonałeś zajebistego i przemyślanego wyboru.

No i z tym dzieckiem za szybko facet, duzo za szybko i to tez wynika z tego, że masz małe doświadczenie w zwiazkach. Za pół roku taka idealna laska może Ci jebnąć poroże takie, że rogami będziesz szorował po suficie. Krótki to zwiazek jak na takie powazne decyzje, jeszcze w tle ta ściema. Ja bym się trochę wstrzymał i życzę Ci abyś po prostu nie obudził się w bagnie pewnego dnia.

Pozdrawiam

Targecik
Nieobecny
Płeć: kobieta
Wiek: 28
Miejscowość: '*

Dołączył: 2014-02-20
Punkty pomocy: 1051

Spierdolisz sobie związek na własne życzenie. Wiem z doświadczenia, czym jest chora zazdrość. Im dłużej będziesz szukał, tym więcej znajdziesz i dodasz sobie do tego milion swoich wersji wydarzeń. Nakręcisz się tak, że zaczną się awantury o jakieś pierdoły, próby ograniczania dziewczyny itp.

Dla mnie to jest dziwne, że laska Ci daje czytać swój telefon, no ale ok. Tym bardziej widać, że nie chce nic przed Tobą ukrywać. Ale Ty dalej sobie wkręcasz, że na pewno Cię oszukuje itp. Jak kiedyś Cię przez to zostawi, to będziesz mieć do siebie żal, że była w stosunku do Ciebie ok, a Ty to zjebałeś przez swoje problemy ze sobą.

Dla mnie to jest temat do przepracowania z psychologiem lub samodzielnej konkretnej pracy nad sobą. Zaburzenia nerwicowe to są zaburzenia związane z lękiem. Jak jest lęk to jest chora potrzeba kontroli. Chcesz pewnie w ten sposób zredukować swój lęk, ale to jest mega niezdrowy sposób. Pierdoli Ci w głowie i wpłynie to na związek.

Dobrze, że widzisz, że zachowujesz się słabo. To już coś.

"Robię idiotyczny problem i jest mi z tym źle, ale nie potrafię się tego pozbyć samodzielnie. Nie boję się w ogóle o zdradę czy coś." To o co się boisz? Szczerze sobie odpowiedz...

A co do dziecka. Rodzic z problemami emocjonalnymi = nieszczęśliwe dziecko z problemami emocjonalnymi w przyszłości. Jak bierzesz na siebie odpowiedzialność za dziecko, to koniecznie rozwiązujesz problem ze sobą. No i zaburzenia lękowe mogą się przyczyniać to trudności w zajściu w ciążę.

Zgadzam się też z przedmówcami, że robienie sobie dziecka w fazie zakochania w związku to głupota.

W kwestii zazdrości polecam poczytać: https://emocje.pro/zazdrosc-i-za...

fdm
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 29
Miejscowość: Miejscowość

Dołączył: 2018-11-20
Punkty pomocy: 5

Dziękuję niektórym za zrozumienie tematu. Zdecydowałem się porozmawiać, ale nie grzebać już nic dalej. W skrócie - powiedziałem jej, że nieważne co się kiedykolwiek działo, liczy się dla mnie teraźniejszość, obecne szczęście i wspólna przyszłość. Nawiązałem do tego co zawsze jej powtarzałem - nie interesuje mnie jej przeszłość. Ona i tak mi wszystko wyjaśniła, mimo że poprosiłem aby się wstrzymała i zachowała dla siebie. Uznała to za stosowne i udowodniła, że mówiła prawdę.

Tutaj naprawdę nie chodziło o jakąś chorą zazdrość, tylko o kwestię mojej paniki związanej z możliwą utratą zaufania do niej jeżeli okazałoby się to wszystko kłamstwem. No bo o co miałem być zazdrosny, o przeszłość!? Ja dobrze wiem, że jestem dla niej najlepszym wyborem i w zasadzie pozwalam jej na dużo. Dość powiedzieć, że ona sama przez dłuższy czas naszego związku dopytywała mnie, dlaczego w ogóle nie okazuję zazdrości o nią. Tak, wykreowałem sobie w głowie chore wizje, ale to jest konsekwencja tej mojej nerwicy. Bywało na przykład, że potrafiłem biegać jak poparzony bo dzień wcześniej piłem i mam luki w pamięci - więc z pewnością kogoś pobiłem i szuka mnie policja. Obdzwaniałem kolegów i pytałem czy coś się działo. Mimo zapewnień że byłem spokojny... lęki dalej się nasilały i sobie wkręcałem, że pewnie akurat nie widzieli.

Telefon to sprawa indywidualna. Nie widzę w tym nic złego, tym bardziej, że pozwalamy sobie na to wzajemnie. Nie mamy nic do ukrycia, więc dlaczego nie pozwolić partnerowi tam zajrzeć jeżeli coś mogłoby go dręczyć? Inna sprawa, że to prowadzi do nieporozumień jak w moim przypadku (a i ona zrobiła mi kiedyś dokładnie to samo, też się pomyliła). Pod tym względem jest to zachowanie błędne i postanowiłem już tego nie robić. Z mojej perspektywy jest mimo wszystko moralnie uzasadnione i dalej będę na to pozwalać dziewczynie.

Ostatnia rzecz, którą muszę wyjaśnić. Ja nie przerzucam swoich negatywnych emocji na związek. Ona nie mogła tego wiedzieć, że się przejąłem, bo zachowywałem się normalnie. To, że miałem napady i wpadłem w pułapkę własnego umysłu, nie przekładało się na naszą relację w żaden sposób. Cały problem rozgrywał się u mnie w głowie i chciałem to zwalczyć, żeby nie bić się z myślami. Nie robię jazd, nie atakuję, nie jestem toksyczny.

snumik
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: '98
Miejscowość: Kraków

Dołączył: 2015-07-06
Punkty pomocy: 539

"Ja dobrze wiem, że jestem dla niej najlepszym wyborem" - stary, żyjesz w takiej bańce mydlanej, że to jest głowa mała. Jak już pisałem. Jak się noga podwinie, pokłócicie się i ona z Tobą zerwie, to będziesz miał duży problem ze sobą.

"Telefon to sprawa indywidualna. Nie widzę w tym nic złego, tym bardziej, że pozwalamy sobie na to wzajemnie. Nie mamy nic do ukrycia, więc dlaczego nie pozwolić partnerowi tam zajrzeć jeżeli coś mogłoby go dręczyć? " - a słyszałeś o takim czymś jak zaufanie? Podobno on jest jedną z podstawowych zasad związku Laughing out loud Nieźle się tam bawicie. Tongue Kto co woli.

fdm
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 29
Miejscowość: Miejscowość

Dołączył: 2018-11-20
Punkty pomocy: 5

Czy bycie najlepszym wyborem nie jest przypadkiem jednym z najważniejszych przesłań tej strony? Nastawianie się na to, że nie możesz się w pełni angażować, żeby nie poczuć zranienia jest moim zdaniem mega słabe i nie ma możliwości wytworzyć prawdziwego uczucia w ten sposób. Albo na sto procent albo mam w nosie taką zabawę - wolałbym być sam. To o czym piszesz jest właśnie brakiem zaufania - nie zabawa z telefonem.

Tak się składa, że z moich znajomych znających temat głównie pretensje o telefon mają zwykli kobieciarze, którzy forsują ten pogląd bo sami są zainteresowani tym, żeby im nic nie patrzeć. Oddawanie swojego telefonu dla mnie też jest formą zaufania. Zaufania, że druga połowa Ciebie rozumie na głębszym poziomie i trawi to, że konwersujesz sobie przykładowo z koleżankami. Jeżeli masz czyste sumienie to takie zachowanie gasi w zarodku wszelkie wątpliwości. Można sobie wmawiać że tak nie jest, ale delikatna zazdrość na zdrowym poziomie jest wpisana w związki. Tłumienie tego jest w mojej ocenie gorsze niż zapobieganie.

Rocco
Portret użytkownika Rocco
Nieobecny
Wiek: .
Miejscowość: .

Dołączył: 2015-05-28
Punkty pomocy: 247

fdm, na moje panna bardzo dużo jeździła na kutangokaruzeli zanim Cię poznała (ale oficjalna wersja jest taka, że tylko dwóch ją bolcowało), jest już tuż przed "zderzeniem ze ścianą" (albo może nawet i "po", w końcu ma 30 lat), znalazła jednak miłego beciaka - Ciebie; to dla niej ostatni dzwonek na dziecko; nie łudź się, że będzie chciała zachwiać swój wizerunek; wiedz, że "wersja demo" często kończy się wraz z zajściem w ciąże/pojawieniem się potomka/ślubem.

fdm
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 29
Miejscowość: Miejscowość

Dołączył: 2018-11-20
Punkty pomocy: 5

Tak, jak napisałem wyżej. Sprawa już wyjaśniona, dostałem niezbite dowody, że się mylę (rozmowy, skriny itd). Nawet mimo, że na dobrą sprawę nie prosiłem żeby mi udowadniała. Wszystko spójne z tym co mówiła i co sam znalazłem. Twoja diagnoza raczej nietrafiona, ona takich miłych gości od kwiatków, prezentów i bycia na rozkaz to ma dookoła siebie pełno. Wybrała natomiast mnie, gościa któremu na pierwszej randce stawiała browary i który praktycznie zmusił ją, żeby to ona stanęła po drugiej stronie i musiała walczyć o jego względy. Co lepsze, nawet mi to powiedziała, że moje zachowanie tak dalece odbiegało od reszty, że ją to mocno uwiodło (no i jestem przystojny oprócz tego Tongue) Beciak fdm miał swoją drogą bardzo dużo "fanek" które olewał. No i pamiętaj, że widziałem jej rozmowy z najbliższą koleżanką i co o mnie pisała. Przy tym scenariuszu to byłoby dziwne gdyby przed nią też grała "zakochaną do uzależnienia w cudownym fdm". Niemniej dziękuję wszystkim za ostrzeżenia, będę miał oczy otwarte, czy na pewno wszystko dobrze intepretuję.

Rocco
Portret użytkownika Rocco
Nieobecny
Wiek: .
Miejscowość: .

Dołączył: 2015-05-28
Punkty pomocy: 247

fdm, to w takim razie zostaje Ci tylko biec po kwiatki i pierścionek, i od razu koniecznie zalej jej formę ;p

Pinochet
Portret użytkownika Pinochet
Nieobecny
Zasłużony
Wtajemniczony
Płeć: mężczyzna
Wiek: .
Miejscowość: Nigdzie na stałe

Dołączył: 2017-09-30
Punkty pomocy: 3653

I od razu niech biorą hipoteke