Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Trawa u sąsiada zawsze zieleńsza

5 posts / 0 new
Ostatni
dexter_
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 22
Miejscowość: Nibylandia

Dołączył: 2021-06-07
Punkty pomocy: 0
Trawa u sąsiada zawsze zieleńsza

Witam Panowie i być może również Panie. To mój pierwszy wpis, także krótko mówiąc coś o sobie, na forum trafiłem pare lat temu przez przypadek, pierwszy raz zdecydowałem się jednak napisać coś od siebie Smile
Myśle, że pytanie skierowane jest głównie do starszych i bardziej „doświadczonych” forumowiczów. Przechodząc do sedna sprawy jestem obecnie w prawie czteroletnim, względnie szczęśliwym związku. Wiadomo, że ideały nie istnieją, jednak jeżeli chodzi o Pannę, wydaje mi się, że jest naprawdę fajną wartościową osobą, od prawie roku mieszkamy razem, na samym początku udało się utworzyć dobre ramy, przez co na codzień nie ma praktycznie żadnych problemów. Wszystko wydaje się być super, jednak w mojej głowie od dłuższego czasu męczy mnie myśl o tym, że super byłoby spróbować czegoś nowego..
Jest to ogólnie pierwszy poważny związek, z jednej strony to świetnie, że już na początku udało się dobrze trafić, z drugiej strony łatwiej byłoby podjąć jakieś decyzje, gdyby układało się dużo gorzej. Próbowałem różnych rzeczy, żeby urozmaicić trochę nasze życie, były już różne zabawki etc. jednak na dłuższą metę mam wrażenie ze to może po prostu nie być to. Były tez różne próby rozmów o trójkątach i innych tego typu rzeczach, jednak mam wrażenie, że ma to większe szanse wypalić z kimś kogo traktujemy jako kochane, a nie „żonę”, jakkolwiek głupio to brzmi Wink
Pytanie brzmi czy jest to zupełnie normalne przy tak długim stażu związku, czy raczej jest to syndrom tego że trawa u sąsiada zawsze wydaje się być zieleńsza. Studiuje, mam prawie 21 lat i czuje ze można byłoby korzystać z tego czasu zupełnie inaczej, z jednej strony boje się, że za pare lat mogę żałować, że nie popróbowałem chleba z różnych piecy, z drugiej chujowo jest kończyć coś fajnego, bez żadnego większego powodu, dodatkowo mogłoby się okazać ze ciężko będzie znaleźć drugą tak ogarniętą Panne.
Może ktoś z was stał kiedyś też przed tego typu problemem, jestem ciekawy, co zrobiliście w tej sytuacji i jaki był końcowy rachunek. Dodam tylko ze zdaje sobie sprawę, że jeżeli zdecyduje się pogonić tą dziewczynę to zanim się obejrzę, będzie prawdopodobnie pompować ją ktoś inny, wiem ze strzeli mnie wtedy chuj, jednak też wydaje mi się że to raczej normalna sytuacja po tak długim czasie.
Jeżeli ktoś dotarł do końca to cieszę się, bo mam wrażenie ze troche się rozpisałem. Jeżeli ktoś z was chciałby dodać coś od siebie to czekam na komentarze. Pozdro!!

snowmann
Nieobecny
Wiek: 22
Miejscowość: Kraków

Dołączył: 2017-05-22
Punkty pomocy: 387

Byłem kiedyś w podobnej sytuacji...

Miałem chyba tyle lat co Ty, pierwszy poważny związek z cudowną dziewczyną z tą różnicą, że nasz staż wynosił wówczas nieco ponad 1,5 roku. Zdecydowałem się na zerwanie, bez żadnego wyraźnego powodu, po prostu chciałem korzystać z życia, spróbować czegoś nowego. I przyznam, że z perspektywy czasu nie żałuję swojej decyzji, chociaż kilka miesięcy zajęło mi aby się otrząsnąć i przyzwyczaić do nowej rzeczywistości. Teraz mam lat 26, aktualnie jestem singlem i czasami miewam myśli, że straciłem jedyną okazję na prawdziwą miłość, że gdybyśmy poznali się kilka lat później, to wzięlibyśmy ślub, zrobili gromadkę dzieci, itd. Natomiast wiem również, że gdybym został w tamtej relacji to cała historia skończyłaby się o wiele gorzej, prędzej czy później i tak bym odszedł w poszukiwaniu nowych doświadczeń albo nawet zdradził, bo po prostu czułem że się duszę, że jestem za młody na tak poważny związek.

Bierz natomiast pod uwagę że każdy jest inny i posiada inne potrzeby. Znam pary, które są ze sobą od początku studiów, zakładają rodziny i wydają się być szczęśliwi. Nigdy do końca nie będziesz pewien, czy decyzja którą podejmujesz jest słuszna, to wychodzi dopiero po czasie. Powodzenia

infreak
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: Rocznik 91
Miejscowość: Kraków

Dołączył: 2017-09-16
Punkty pomocy: 995

Masz 21 lat i mówisz o długim, 4 letnim zwiazku?

Ty jeszcze związku nie wiedziałeś. Związek się zacznie jak zrobisz studia, karierę, zaczniesz sensownie zarabiać, będziecie mieszkać razem, znajomi się wykruszą i dopadnie was proza życia, nuda. Narazie masz sielankę, a nie związek.

Nikt ci nie powie co masz robić. Wszystko ma swoje plusy i minusy. Jak jesteś związkowcem i wolisz długie relacje, masz spoko dziewczynę - możesz to ciągnąc.

Plusy bycia razem:
- fajna dziewczyna do związku (będzie ciężko taką znaleźć, gdy zewrwiesz)
- fajny i stabilny związek - jeśli tego chcesz
Minusy bycia razem:
- może być kicha w łóżku
- może cię ciągnąć do innych ((bycie pierwszymi często powoduje myślenie "oj ciekawe jak to by było z kimś innym)
- ona tez może mieć takie myśli i ty się zdecydujesz na związek, a ona zerwie
- możesz chcieć się wyszaleć i spodoba ci się, a potem znajdziesz inną na związek

Plusy zerwania:
- możesz się wyszaleć
- możesz wejść w inny związek
- być może będziesz szczęśliwszy

Minusy zerwania:
- możesz żałować i chcieć wrócić, a ona odmówi
- być może zaliczanie wcale nie sprawi ci przyjemności
- być może będą problemy ze znalezieniem innej fajnej dziewczyny na rokującą relację

Ananas1
Nieobecny
Płeć: kobieta
Wiek: 34
Miejscowość: Kraków

Dołączył: 2021-01-31
Punkty pomocy: 778

Nie miałam wprawdzie takiego problemu bo mając 20 kilka lat relacje były powierzchowne i nie trwały długo. Dzięki temu miałam okazję przebywać w towarzystwie tak różnych mężczyzn i dostać po dupie kilka razy,ze normalny nudny czasami związek wydal mi się świętym Gralem. Z drugiej jednak strony brak doświadczenia z innymi osobami może Cię kiefys dopasc jak już bd w małżeństwie z dziećmi... To wtedy byłaby tragedia. Ja bym została, doceniam po latach spokój ducha, kogoś kto jest i mnie wspiera i jeżeli masz królowa i sam uważasz się za króla to buduj z nią imperium.

żebyś miał to czego chcesz wcale nie musisz być najlepszy – musisz być po prostu nieco lepszy niż ci, którzy Cię otaczają.

Targecik
Nieobecny
Płeć: kobieta
Wiek: 28
Miejscowość: '*

Dołączył: 2014-02-20
Punkty pomocy: 1051

"Próbowałem różnych rzeczy, żeby urozmaicić trochę nasze życie, były już różne zabawki etc. jednak na dłuższą metę mam wrażenie ze to może po prostu nie być to. "

Urozmaicić życie- masz na myśli życie erotyczne? Jak wszystko inne jest spoko, ale seks jest słaby to zanim się zdecydujesz odejść zastanów się, czy nie możecie nad tym jeszcze jakoś popracować. W trójkąty bym się nie pchała, bo to przy stałym związku może ryć psychikę. Słusznie zauważasz, że z "żoną" to się jakoś nie trzyma kupy. Bo wyobrażać sobie można różne rzeczy, ale nie wiem czy serio byś chciał patrzeć jak jakiś koleś rucha na Twoich oczach Twoją kobietę...

Moim zdaniem mieszkanie razem niestety zabija namiętność. Jak spędzacie ze sobą zbyt dużo czasu to się robi nudno po prostu. Zróbcie coś, żeby zatęsknić za sobą trochę. Wyjedź gdzieś sam, wychodź częściej, róbcie coś bardziej ekscytującego. Jak będzie między Wami więcej chemii, to tęsknota za kimś innym może trochę się zmniejszyć.

A i po 4 latach zakochanie się kończy. Taka jest biochemia mózgu. Nic nie poradzisz na to. Często właśnie w tym momencie pojawiają się kryzysy, bo hormony przestają działać. Jak chcesz być w stałej relacji, to trzeba się z tym pogodzić. Z zakochania można wypracować uczucie, ale w stałym związku zawsze będzie trochę więcej intymności i przyjaźni, niż namiętności. Coś za coś.

Nikt Ci nie powie co masz zrobić w takiej sytuacji, bo sam musisz wybrać. Generalnie co byś nie zrobił to za jakiś czas będziesz żałował, że nie wybrałeś innej opcji. Wink