Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Trening z kobietą - jej przemiana

24 posts / 0 new
Ostatni
Czarnykomar
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 24,5
Miejscowość: Podlaskie

Dołączył: 2020-01-15
Punkty pomocy: 24
Trening z kobietą - jej przemiana

Panowie - jestem w związku z nową kobieta - niedługo - same początki.

Nie będę gloryfikował - dopiero się poznajemy - więc o czym tu gadać.
Nie mniej jednak już w kilku sytuacjach pokazała mi że pod kątem charakteru, zachowania i podejścia do niektórych spraw (sprawy dość grube) - wydaje się być tym czego szukam.

Problem jest innego rodzaju - wygląd.

Jestem ektomorfikiem i kręcą mnie szczupłe, wysportowane dziewczyny.

Moja luba jest normalnej budowy, podoba mi się jej twarz, usta, i ogólnie ciało (to nie tak że mnie nie kręci) ale martwi mnie lekki brzuszek, boczki, rozstępy i trochę nadmiar obwisłości na pośladkach.

Sam po covidzie chce się za siebie zabrać i rozmawiałem o tym z moją (powiedziałem jej to). Jest zachwycona i sama zaproponowała żebyśmy razem zaczęli ćwiczyć (sama mi powiedziała że czuje się niekomfortowo z tymi ułomnościami i chce to zmienić - już teraz ćwiczy w domu sama regularnie). Planujemy zacząć biegać wspólnie + na początek siłownia na świeżym powietrzu a za jakiś czas ( od sierpnia) wspólna siłka. Może coś jeszcze - zobaczymy.

I tu jest moja rozkmina. Niesamowicie imponuje mi to że sama wykazuje inicjatywę by to zmienić (powiedziałem jej to) i zadeklarowałem że chce żebyśmy razem zabrali się za siebie.

Przerabiał ktoś kiedyś coś takiego? Wspólne treningi z kobietą, robienie formy i sylwetki? "Przemianę" normalnej dziewczyny w fit laskę? To w ogóle ma jakiekolwiek sensu i widoki na dłużej?

Wiem ze to kwestia indywidualne pytanie ale zastanawiam się jakie macie z tym doświadczenia.

Czarnykomar
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 24,5
Miejscowość: Podlaskie

Dołączył: 2020-01-15
Punkty pomocy: 24

Chłopie ja nie pytam i to czy warto to robić bo " nie daj Boże jeszcze zatrakcyjnieje i mnie zostawi" tylko o to czy ktoś coś takiego przerabiał (wspólne treningi i wprowadzane fit "przemiany", jak w praktyce z efektami (chodzi mi głównie o podejście kobiety - jak ja zmotywować żeby to nie było tylko na miesiąc) oraz czy może macie jakieś porady w tym zakresie Smile

Pinochet
Portret użytkownika Pinochet
Nieobecny
Zasłużony
Wtajemniczony
Płeć: mężczyzna
Wiek: .
Miejscowość: Nigdzie na stałe

Dołączył: 2017-09-30
Punkty pomocy: 3636

Trzeba w takim razie zrobić na odwrót i ją tuczyć cheesburgerami itd. Jak będzie obleśna to go nie zostawi

Pinochet
Portret użytkownika Pinochet
Nieobecny
Zasłużony
Wtajemniczony
Płeć: mężczyzna
Wiek: .
Miejscowość: Nigdzie na stałe

Dołączył: 2017-09-30
Punkty pomocy: 3636

Przede wszystkim zadbajcie o plan żywieniowy. Ujemny bilans kaloryczny w tym przypadku to podstawa. Bo jak będziecie biegać i chujowo jeść to efektów nie bedzie i dziewczyna może si zniechęcić.

sequel87
Portret użytkownika sequel87
Nieobecny
Zasłużony
Wtajemniczony
Płeć: mężczyzna
Wiek: 35
Miejscowość: Jaworzno

Dołączył: 2018-07-27
Punkty pomocy: 3176

Ja mam takie doświadczenie ze nigdy swojej do niczego nie nakłaniałem, nie proponowałem. Sam zacząłem sobie ćwiczyć, a ona widząc mnie również zaczęła. A no tak się dzieje bo kobiecie się udziela, a gdy widza ze ty cos robisz i dbasz o siebie to ona widzi w tym motywacje. Chyba ze jest mało ambitny len. Gdy laski chcą a nie mogą ruszyć z "zabraniem się za siebie" to wystartuj ty, a partnerka widząc ze ci wychodzi i nie rezygnujesz, zacznie podążać za toba.

RafaelB
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 33
Miejscowość: Wrocław

Dołączył: 2019-11-15
Punkty pomocy: 623

Z założenia, ty, ziomek, też masz się zmieniać w kierunku Apolla, więc problem wydumany. Co innego from-fat-to-fit laska a koleś from-fit-to-fat.

Nie bać się, tylko działać.

Annabelle
Nieobecny
Płeć: kobieta
Wiek: 28
Miejscowość: Warszawa

Dołączył: 2020-09-02
Punkty pomocy: 46

Zgadzam się. I dodatkowo będą mieli wspólne zajęcie, więc będzie na plus.

Jedyne zagrożenie jakie widzę to np. jeżeli ty będziesz przestrzegał diety, a ona sobie czasem pozwoli na słodycze i będziesz ją strofował. Tego bym jednak unikała na twoim miejscu. Zachęcać i motywować, ale nie zmuszać.

Ananas1
Nieobecny
Płeć: kobieta
Wiek: 34
Miejscowość: Kraków

Dołączył: 2021-01-31
Punkty pomocy: 775

Trenuje bieganie od lat i zawsze mnie rozwala jak ktoś szumnie gada jakto zacznie biegać. Ty chłopie zacznij narazie marszobieg bo po 3 km w upale zawału dostaniesz a partnerka szybko się zniechęci. Poza tym od biegania sie nie chudnie chyba że zasuwasz trening specyficzny ale to nie dla Was narazie, tylko od cardio i od nie żarcia świnstwa. Zero alko, chleba, fast food. Na początek proponuję sobie biegać metoda Pana Gallawaya do znalezienie w necie

żebyś miał to czego chcesz wcale nie musisz być najlepszy – musisz być po prostu nieco lepszy niż ci, którzy Cię otaczają.

infreak
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: Rocznik 91
Miejscowość: Kraków

Dołączył: 2017-09-16
Punkty pomocy: 995

Ale bzdury gadasz, doedukuj się. Bieganie daje tylko tyle, że spala sporo kalorii, ale przy dużej nadwadze - zbyt obciąża i rozpierdala stawy. Bieganie nie jest konieczne, wystarczy mieć dużo ruchu w ciągu dnia lub spacerować 10-15k kroków.

Niezależnie od treningu - Chudnie się zawsze i wszędzie od deficytu kalorycznego. Jestem w stanie schudnąć 15kg jedząc regularnie fast foody, alkohol, słodycze, fast foody i inne świństwa. Bo będę jadł mniej kcal niż spalał i prędzej czy później schudnę. Już nie jeden taki eksperyment był, że koleś jadł pizzę i mocno chudł. Po prostu jadł mniej KCAL niż spalał różnymi aktywnościami. Wystarczy po prostu liczyć kalorie.

Ananas1
Nieobecny
Płeć: kobieta
Wiek: 34
Miejscowość: Kraków

Dołączył: 2021-01-31
Punkty pomocy: 775

Nie gadam bzdur chlopczyku. Jedząc fast food na deficycie schudniesz ale zły nawyk żywieniowy rozpierdzieli Ci bebech wcześniej niż później. Pogadamy jak Bedziesz miał około 40 lat. Nie pozdrawiam.

żebyś miał to czego chcesz wcale nie musisz być najlepszy – musisz być po prostu nieco lepszy niż ci, którzy Cię otaczają.

infreak
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: Rocznik 91
Miejscowość: Kraków

Dołączył: 2017-09-16
Punkty pomocy: 995

Nie, to ty gadasz bzdury, bo nikt nie mówił o jedzeniu syfu przez 40 lat. Mówiłeś, że nie da się zejść z wagą i trzeba te rzeczy wyeliminować. Więc odnosiłem się do samego tematu chudnięcia. Da się schudnąć, ale taka dieta w 100% syf odbije się na zdrowiu, to oczywiste. Tylko że nic z diety na stałe eliminować nie trzeba. Wręcz przeciwnie - trzeba jeść syf dla komfortu psychicznego. Jedzenie ma też dawać przyjemność, nie tylko wartości odżywcze.

Wystarczy kierować się w życiu zasadą 80/20 albo i 90/10. Jeżeli 80% codziennego zapotrzebowania to będzie idealna czysta dieta - a pozostałe 20% zapełnie syfem tak żeby kalorie się zgadzały - to nic złego się nie stanie, będę chudł/rosnął albo utrzymywał wagę zgodnie z planem.

Co do idealnych diet i wyrzucania syfiastych produktów z diety jest jeden problem - te diety są super zdrowe, ale mało skuteczne z jednego powodu. Nikt nie jest w stanie na nich wytrzymać dłużej, niż miesiąc.

Jeżeli sobie powiesz - nigdy więcej słodyczy/fast foodów/piwa - po miesiąca wrócisz do starych nawyków.

Jeżeli sobie powiesz - od dziś jem w większości zdrowo (80%), a resztę uzupełniam syfem słodyczy/fast foodów/piwa (20%) - to na takiej diecie jedziesz całe życie i nawet tego nie czujesz. Z takim podejściem nawet jedząc ten syf i tak będziesz zdrowszy niż 99% polaków, którzy nie zastanawiają się w ogóle co jedzą, a już na pewno nic ci po 40 nie będzie. Bo żeby zjeść to 80% czysto musisz zainteresować się tematem i poczytać co ile daje kalorii, co ma jakie makroskładniki, czym się różni węglowodan od białka czy tłuszczu.

Dominikkow
Portret użytkownika Dominikkow
Włączona
Zasłużony
Wtajemniczony
Płeć: mężczyzna
Wiek: 1993
Miejscowość: Krk

Dołączył: 2014-11-07
Punkty pomocy: 1345

"ale zły nawyk żywieniowy rozpierdzieli Ci bebech wcześniej niż później."

Nic nie rozpierdzieli. Kaloria to tylko kaloria. Ludzie myślą, że pieczywo maślane (często używane do burgerów w MC) to jakaś trucizna.
To dawka czyni trucizną.

Edit.
Ojojoj. Skąd ten minusik? Czyżby to od osoby, która nie przyjmuje krytyki? Chyba dziewczynka jakaś.

_____________________________________________________________

Osoba, która wiecznie mówi „tak”, nieustannie pomija osobiste potrzeby i powoli buduje w sobie ogromny gniew.

Pinochet
Portret użytkownika Pinochet
Nieobecny
Zasłużony
Wtajemniczony
Płeć: mężczyzna
Wiek: .
Miejscowość: Nigdzie na stałe

Dołączył: 2017-09-30
Punkty pomocy: 3636

Zgodze sie z tobą,ze od defycitu sie chudnie. Wszystko pieknie pod warunkiem, ze masz zdrowe bebechy, tarczycę i tak można wymieniać..

infreak
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: Rocznik 91
Miejscowość: Kraków

Dołączył: 2017-09-16
Punkty pomocy: 995

Bez sensu. Wyrobisz ją na fit laskę i przeskoczy na lepszą gałąź. U ciebie atrakcyjność to nie tylko wygląd, więc gdy jej podskoczy wartość wizualna ty też musisz się na innych szczeblach - pozycja społeczna, pewność siebie, towarzyskość, kasa i wszystko, co atrakcyjne u faceta. Bo inaczej ona bardzo szybko poczuje się lepsza od ciebie i poszuka lepszej gałęzi.

Zwykłymi negami, push and pullem czy innymi sztuczkami jej wtedy nie utrzymasz.

A po drugie - ona sama musi chcieć się zmienić i stać fit. Żadnej laski nie przerobisz jeżeli sama nie chce. A żeby chciała, musi mieć motywacje. Przeważnie fit laski trenują gdy są same, żeby podbudować swoją wartość i dorwać lepszego, przystojniejszego faceta na związek. W związku jesteś praktycznie dla niej pewniakiem, więc szybko jej się znudzi staranie dla ciebie. Popatrz na związki polaków - praktycznie każdy zapuszczony i nie chce im się starać, bo czują się zbyt pewnie.
Inną motywacją mogą być np zawody, albo praca trenerki personalnej.

Czarnykomar
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 24,5
Miejscowość: Podlaskie

Dołączył: 2020-01-15
Punkty pomocy: 24

Panowie krótko i na temat bo widzę że tu się robi dyskusja ,,z dupy":
Nie interesuje mnie kwestia warto czy nie warto - to już postanowiłem (ps. zwrot "zacząć biegać" nie oznacza janusza w ciąży spożywczej który pierwszy raz w życiu planuje przebiec dalej niż do autobusu - jest skrótem myślowym od ,,ponownie zacząć biegać" ponieważ od listopada tamtego roku do końca kwietnia tego regularnie biegałem po 2-3 razy w tygodniu- ale to inny temat).

Interesuje mnie kwestia kobieta-facet i relacji związkowych pod kątek tych treningów.
Moja kobita pasuje mi charakterem ale jak mówiłem są rzeczy fizyczne które można poprawić.
Chce razem z nią (bo przy okazji i mi się przyda tuning) zadbać o siebie i zniwelować te mankamenty. Zastanawia mnie po prostu - czy możliwa jest przemiana z dziewczyny 6-7/10 z na fit laskę 8-9/10 (chodzi mi o ocenę samej sylwetki nie ogólną)

Każdy jest inny i to oczywiste że wasze porady mogą być gówno warte w moim przypadku. Chodzi mi po prostu o wasze doświadczenia i wymianę poglądów:
a) czy udało wam się kiedyś z normalnej laski zrobić fitnesiarę (tak ją do tego zapalić)?
b) czy efekt się utrzymywał - czy też było tak, że po pół roku sayonara i znów tyję?
c) wreszcie - i to jest moja główna obawa - czy jest szansa na trwały efekt pod kątem genów i tendencji. Ja np. man tendencję do chdnięcia i naturalnie wracam do swojej niskiej wagi. Boję się po prostu, że nawet jeżeli się okaże ze wprowadzimy to to przy najmniejszej okazji/ przerwy w ćwiczenia itp - genetyka da znać o sobie i wszystko wróci do normy.

Opinie/doświadczenia/ porady - nic więcej Tongue za filozofowanie z góry dziękuje Tongue

Annabelle
Nieobecny
Płeć: kobieta
Wiek: 28
Miejscowość: Warszawa

Dołączył: 2020-09-02
Punkty pomocy: 46

Ja zawsze byłam szczupła, ale nie byłan umięśniona. Jak zaczęłam się spotykać z wysportowanymi chłopakami to automatycznie mnie to motywowało, ale każda dziewczyna jest inna. To zależy czy ogólnie lubi ładnie wyglądać, czy jednak stawia na wygodę w życiu.

Cel fajny, ale traktuj to bardziej jak wspólne spędzanie czasu niż dążenie do tego, żeby ona wyglądała jak Anna Lewandowska. Albo dziewczyna się wkręci i zostanie fit albo po jakimś czasie to rzuci i wróci do starych nawyków. My tego tu nie wywróżymy.

Oradea
Nieobecny
Płeć: kobieta
Wiek: 00
Miejscowość: .

Dołączył: 2019-02-22
Punkty pomocy: 70

Nie czytalam Tych Waszych wywodow, napisze z wlasnego doswiadczenia.
Ja przeszlam taka przemiane, pewne przykre slowa mnie zmotywowaly i z 85 zlecialam do 67.
Branie jest wieksze to prawda, ale jestem ta sama osoba, ktora bylam wtedy jak bylam gruba. Z tymi samymi wartosciami i pogladami. Wiec jak panna madra, to nie ma sie co obawiac.
Co do problemow z figura. Jak juz zaczniecie to nie mozecie skonczyc bo wszystko wroci do starej normy. Bycie fit to styl zycia a nie chwilowa moda.