Siemka.
Chciałbym opisać swój problem mianowicie chodzi o to, odkąd zerwałem z dziewczyną randkuje od jakiegoś czasu. Problem polega na tym, że moje randki kończą się na jednym max dwóch spotkaniach wtedy kontakt ze strony dziewczyny się wychładza i urywa gdzie przed spotkaniem było bardzo dobrze. Są to kobiety poznane w internecie najczęściej jest to tinder. Zazwyczaj na spotkaniach jest bardzo dobrze jest wesoło, dużo droczenia się oraz dotyk, który wprowadzam jakieś łapanie za ramie itp. (oczywiście wszystko z wyczuciem). Kobiety dużo mówią i widać, że im się podoba a przynajmniej mi się tak wydaje. Na spotkaniach jestem pewny siebie, wyluzowany,wygadany i praktycznie nie ma w ogóle niezręcznej ciszy, bo zawsze jakiś temat się nawinie. Ostatnie spotkanie z tindera udane według mnie było sporo dotyku (nawet czasem odwzajemnionego), nie było niezręcznej ciszy, randka trwała 2 godziny a mimo to kobieta po spotkaniu milczy. Zaczyna mnie to trochę irytować, bo przeważnie wszystko kończy się na 1-2 spotkaniach max. Nie wiem, czy problem jest we mnie, czy po prostu panny z tindera mają za duży wybór. Nie mam ciśnienia na związek idę wyluzowany i z nastawieniem, żeby poznać tą osobę oraz miło spędzić czas. Dodam jeszcze, że jestem młody mam 20 lat oraz randkuje z dziewczynami w swoim wieku lub młodszymi. Moglibyście mi coś doradzić?
"Panny z Tindera mają za duży wybór." Większość dziewczyn zauważyłem używa Tindera z nudòw.
Ja nie używam tego gówna
---------------------------
No ok z nudów to po chcą się spotkać a potem kontakt się urywa, żeby się dowartościować?.
Kobiety często nie mają żadnych zainteresowań i chcą żebyśmy my mężczyźni je czymś zainteresowały, a po co się ograniczać do jego gościa.
---------------------------
Ja mam jeszcze lepsze randki niż ty, jest nawet całowanie i czuję że bardzo się dziewczyną podobam a pomimo to jest nagle wychładzanie. Najlepsze jest to że jak miałem powiedzmy 20 lat i byłem na studiach to nic nie musiałem robić i dziewczyny kombinowaly jak do mnie zagadać.
Na pewno nie nabieraj się na gadki trenerów uwodzenia i nie idź do nich na szkolenie. Najwyżej znajdź kogoś kto już coś umie, wychodz z nim, podchodz i traktuj to jak zabawę.
Szczerze nie wiem jak w wieku 20 lat można szukać dziewczyny na tinderze, szczerze podchodź do kobiet. Masz przed sobą całe życie.
Dzięki za odpowiedz. Zdaje sobie sprawę, ze najlepiej jest podchodzić do kobiet na żywo i zgarniać numery, właśnie będę chciał to wprowadzić w życie, żeby uniknąć takich sytuacji jak ta powyżej.
Ja DG zacząłem jak miałem 32 lata. Wcześniej byłem tak nieśmiały że nigdy praktycznie żadnej dziewczyny nie poznałem. Poszedłem na szkolenie które oprócz tego że zacząłem podchodzić nic mi nie dało. Oczywiście i tak byłem zadowolony bo coś w końcu ruszyło. Przez 3 pierwsze miesiące DG poznałem tylko jedna dziewczyne. Było kilka randek. Dopiero po ,e miesiącach zacząłem poznawac naprawdę piękne kobiety których na tinderze na pewno bym nie poznał. Ty masz 20 lat i możesz cudu zdziałać. Oczywiście oprócz podchodzenia zadbaj o wygląd. Ćwicz na siłowni, kup dobre ubrania i próbuj, oglądaj filmy i baw się tym. Nauczy cię to więcej niż głupie randki z dziwaczkami z tindera.
Ja DG zacząłem jak miałem 32 lata. Wcześniej byłem tak nieśmiały że nigdy praktycznie żadnej dziewczyny nie poznałem. Poszedłem na szkolenie które oprócz tego że zacząłem podchodzić nic mi nie dało. Oczywiście i tak byłem zadowolony bo coś w końcu ruszyło. Przez 3 pierwsze miesiące DG poznałem tylko jedna dziewczyne. Było kilka randek. Dopiero po ,e miesiącach zacząłem poznawac naprawdę piękne kobiety których na tinderze na pewno bym nie poznał. Ty masz 20 lat i możesz cudu zdziałać. Oczywiście oprócz podchodzenia zadbaj o wygląd. Ćwicz na siłowni, kup dobre ubrania i próbuj, oglądaj filmy i baw się tym. Nauczy cię to więcej niż głupie randki z dziwaczkami z tindera.
badania jasno pokazują, że kobiety na tinderze są bardziej selektywne od facetów, wykazują się mniejszym zaangażowaniem w rozmowie; to zazwyczaj mężczyzna musi prowadzić konwersację, bo tak mniej więcej wyglądają role społeczne
sytuacja klaruje się tak, że nawet średnio atrakcyjna dziewczyna jest zasypywana wiadomościami przez typów, którzy nie potrafią odpowiednio jej zainteresować - wyobraź sobie, że sam jesteś dziewczyną i codziennie z rana widzisz 5 nowych wiadomości od facetów komplementujących Twój wygląd i chcących Cię poznać
kobiety mają znacznie łatwiej w tej sferze i nie muszą się specjalnie wysilać, by kogoś zainteresować, mają naprawdę duży wybór, natomiast w drugą stronę sytuacja wygląda kompletnie inaczej; trzeba wrzucić odpowiednie zdjęcia, dać interesujący opis, a do tego prowadzić konwersację w taki sposób, by wywołać określone emocje
generalnie, na Twoim miejscu, nie przykładałbym zbytniej uwagi do Tindera, jest po prostu wiele lepszych miejsc do poznania kogoś, a podryw w Internecie traktowałbym jedynie jako dodatek, a nie główną broń i na pewno nie samobiczowałbym się, bo coś Ci nie wyszło, jeśli chodzi o spotkanie z tego portalu
Masz racje za bardzo przywiązuje uwagę do tego tindera i jest to jak narazie moj główny sposób poznawania kobiet. Niestety, ale mam tak, ze po którejś już nieudanej randce zastanawiam się czy to ze mną jest coś nie tak. Ale prawda nie ma sensu nad tym myśleć bo powody mogą być zupełnie inne.
Tinder jest portalem dla osób idących na łatwiznę. Zapytasz czemu, przecież od lat ludzie się poznawali na portalach jak fotka.pl czy naszaklasa.pl a nawet zaczynało się przecież od pisania do "nieznajomych panien" na fejsie.
I ok ale udoskonalanie czegoś co w zasadzie nie funkcjonowało zbyt dobrze ma sens? Ma, bo to, że tobie się nie udaje, nie znaczy, że każdy tak ma. Znam wiele osób co na tinderze potrafią w tygodniu spotkać się z 3-4 pannami, a po tym jeszcze w klubie w weekend biorą kolejne 2.
Chodzi tylko i wyłącznie o miejsce w jakim się znajdujesz w stosunku do swoich aparycji. Nie będziesz kazał piłkarzowi biegać w korkach po polu do tenisa.
Tak samo jest z tinderem. Nie możesz szukać tam żony czy dziewczyny, bo to tak jakbyś wszedł do monopolowego i pytał czy mają krystaliczną wodę z ujścia gór a oni popatrzą jeden przez drugiego "o jaką wódę on pyta?"
W dzisiejszych czasach przez aplikacje możesz sobie zamówić zakupy z tesco ale zadaj sobie pytanie. Czy chciałbyś robić wszystko przez aplikacje?
Czy podryw nieznanej dziewczyny przez aplikajce to jest to czego oczekujesz od relacji D-M?
Czy raczej chcesz mieć "kontakt intenretowy" z dziewczyną co Ci się podoba.
To się różni od siebie diametralnie.
Usiądź, przemyśl, zastanów się.
Znajdź dziewczynę co się podoba, powiedz "wyglądasz na kogoś z kim chętnie bym wyszedł na kawę".
Ostatnio poznałem dziewczynę w ten sposób:
- Jak masz na imię?
- Grażyna
- Świetnie wyglądasz, znajdę Cię na fejsie, bo nie mam przy sobie telefonu, żeby zapisać Twój numer
- Okej, Grazyna Nazwisko
Mijają 3 dni.
- O cześć znalazłem Cię
- No już myślałam, że żartowałeś. Może idziemy razem na kawę?
- Właśnie chciałem to zaproponować.
Na tinderze nie poczujesz takiej "energii" poznawania się jak na żywo. Nie bój się stresu, bo to paliwo do działania.
"Jeśli nie chcesz być najlepszy to nawet nie zaczynaj"
Dzięki za konstruktywną odpowiedź. Masz racje ja sobie też zdaję sprawę z tego, że o wiele lepiej poznawać na żywo niż w Internecie i przede wszystkim łatwiej. Swoją byłą właśnie poznałem na tinderze. Muszę się zmotywować i zacząć podrywać na żywo, ale nie ukrywam, że to nie jest takie proste
Heh, nie chodzi o to, żebyś się zamykał na możliwości tindera a raczej o to, żebyś nie priorytetyzował tego jako cel poznania panny.
To, że nie uda Ci się na tinderze, nie znaczy, że za 0,5 roku nie poznasz przypadkowo jakiejś panny na ulicy albo w sklepie.
"Jeśli nie chcesz być najlepszy to nawet nie zaczynaj"
a więc tak: pierwsze primo ultimo to co pisze gostek apropo trenerów podrywania, że nic mu nie dało oprócz odwagi w podchodzeniu. A co miało dać? gotowce? albo to że jak już zrobiłeś kurs to każda ci się rzuci w ramiona?
Jak śmierdzi ci z gęby to dopóki nie umyjesz paszczy dalej będzie jebać. Możesz i przejść 100 kursów a jak sam nie zaczniesz praktyki to gówno to da. Dodatkowo, trzeba w siebie zainwestować. Popracować nad gadką, wyglądem zew i wew, oczytać się trochę.
Taki żal trochę przemawia przez tą wypowiedź. Mi nie wyszło to nie rób tego. Znam sporo osób co dzięki trenerom i kursom teraz dupcą co tydzień inną. Ale jestem daleki od polecania takich rzeczy.
W tych sprawach jestem samoukiem, ale tą stronę możnaby powiedzieć poznałem od deski do deski plus mnóstwo praktyki.
Po drugie primo ultimo: Jeśli po 2 randkach za każdym razem olewają cię kobitki to na bank coś źle robisz. Nie jest to kwestia tindera. Są oczywiście dupeczki co chcą tylko zabić czas. Ale mnóstwo jest też takich co szuka bolca lub nawet miłości po prostu.
Przeanalizuj co robiłeś a czego nie w każdym przypadku. Co możesz lepiej. Pisałeś o żartach dotyku ale sam dotyk to jeszcze nie wszystko. Powinieneś pokazywać, że interesuje cię ona seksualnie a nie jako kumpela.
Rozmowy z podtekstem seksualnym ale bez przesady nie na zboka (wiele postów, blogów na ten temat), patrzenie głęboko w oko (tak, w jedno oko, nie w obydwa - mega to działa, u mnie za każdym razem), odpowiedni ton i tempo wypowiedzi (z przerwami) i oczywiście - DĄŻENIE DO KC.
I działaj i się nie zrażaj porażkami w końcu pyknie tak, że same będą chciały więcej spotkań
__________________________________________________________
"Babie trzeba założyć chomąto. Tak robili do XII wieku polscy chłopi. Zakładali babom chomąto i orali nimi pole."
"Nie próbuj! Rób albo nie rób, nie ma próbowania."