Cześć. Nie angażowałem się ostatnio w życie strony za co z góry przepraszam - nie chcę być nader biernym userem przeglądającym stronę. Jednakże od niedawna ( jakieś 2.5 miesiąca ) związałem się z jedną dziewczyną. Swoją drogą poznanie ładne ( temat na osobnego bloga ale liczba punktów mi nie pozwalała napisać ) domknięte wszystko kc fc ale już wystąpiła drugi raz ta sama sytuacja. Wszystko ok pierwszy miesiąc jakoś się nie angażowałem, nie wiedziałem co z tego wyniknie - dziewczyna była bardziej zaangażowana ode mnie.
Nie ukrywam - zacząłem się angażować wszystko ok powoli się rozwijało, znajomi mówili że nawet zmieniłem dziewczynę na lepsze i tu jeb. Po raz pierwszy powiedziała mi że w ogóle nic nie czuje - null zero. Osobiście mnie to uraziło gdzie wcześniej sam czułem że bardziej mi zależy - po prostu lekki dysonans w kwestii zaangażowania - mi zaczęło bardziej jej mniej. Co dalej - dałem jej do zrozumienia ile może stracić - wróciła zaangażowanie jak bumerang.
Jak wygląda ta druga sytuacja ? Dzisiaj odbyłem z nią taką rozmowę, podobną jednakże znowu dała mi do zrozumienia że nie jest zbytnio zaangażowana w związek. Kolejna rozbieżność tym razem większa w zaangażowaniu.
Pytanie. Jak na to patrzeć ? Dałem jej do zrozumienia że takie zachowanie nie rokuje, podoba mi się ale czymś takim, takimi rozbieżnościami gdzie po prostu zaczyna mi bardziej zależeć dostaje takiego kopa w brzuch. Czy jestem przewrażliwiony ? Proszę o konstruktywną krytykę/pomoc
Nie nie wiem stary jakiej odpowiedzi oczekujesz. Może zamiast zadawać pytanie, zastanów czego Ty chcesz od relacji z tą panną i zwyczajnie jej to powiedz.
To tak jest, że czasem ty znajdujesz sobie dziewczynę jedynie na seks a kobiecie się wkręca, a czasem jest na odwrót. To nie jest do logicznego ogarnięcia
Jeśli chce, znajdę SPOSÓB; Jeśli nie chce, znajdę POWÓD
Ostrzegasz, ostrzegasz, a skutek zerowy.
"Nie wiem po co marnujesz mój czas, skoro nic nie czujesz". Odchodzisz. Albo pobiegnie, albo nie, tyle.
Z kobietami nie szukaj głębszej filozofii.
Wyciągaj konsekwencje jak mężczyzna, bo inaczej w jej oczach przestaniesz nim być...
Więcej takich rozmów poważnych przeprowadzaj to szybciej od ciebie ucieknie. Na cholerę o tym gadać, laski tego nie lubią. NIE KRĘCI JE GADANIE, KRĘCI JE DZIAŁANIE. Ja np. pierwszy raz od dwóch lat chcę z panną wejść w związek i co robię w tym kierunku... Nawet się do niej nie odzywam(do tej pory liczba smsów i msg fb=0), a co dopiero gadanie o uczuciach na takim etapie. I myślę, że mi się uda.
Mam panne o 4 lata od siebie mlodsza ma 21 lat , jej nastroje zmieniaja sie jak kolory w kalejdoskopie , a Twoja to dopiero nastolatka musisz miec silna psychike aby podolac takiej hustawce nastrojow , zastanow sie czy dasz rade: ja podjelem te ryzyko i wlasnie hartuje swoja psychike z uwagi doswiadczenia na przyszlosc ciekawe jak dlugo wytrzymam
poważna rozmowa o związku z nastolatką po 2,5 miesiąca
powodzenia
they hate us cause they ain't us