Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Związek, a wspólny kąt.

5 posts / 0 new
Ostatni
hart
Portret użytkownika hart
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 23
Miejscowość: XYZ

Dołączył: 2020-01-11
Punkty pomocy: 190
Związek, a wspólny kąt.

Cześć Panowie. Otóż nurtuje mnie jedna rzecz. Większość tematów na forum dotyczy uwodzenia, a jest znacznie mniej tematów dotyczących "utrzymania związku".

Wiadomo podryw a związek, dwa inne światy. Wiele osób przekłada własnie tematyke związaną z podrywem na relacje, ale w większości przypadków to nie wypala, oczywiście są rzeczy, które bez problemu można przerzucić na relacje i się tego trzymać.

Nasunęła mnie myśl żeby założyć temat do wspólnej dyskusji. A znajomi mi podsunęli tylko pomysł do głowy. Miałem ostatnio u dwóch kumpli przypadek, gdzie akurat tak się złożyło, że wspólnie zamieszkali z dziewczyną, oczywiscie każda para osobno. Jeden w związku 2 lata, drugi 4. Zaznacze tylko, że z uwo nie mieli do czynienia. I teraz do sedna. Spotkaliśmy się wczoraj w gronie, chłopaki zjechali do mojego miasta, bo tu maja rodzine, mały wypadzik na miasto no i rozmawiamy. Poszlismy na bok na fajke i "po pijaku" wzięło ich na szczerość i stwierdzili, że odkąd zamieszkali z dziewczyną wszystko się zmieniło. Akurat taki sam przypadek. Dziewczyny bardzo pewnie się poczuły i wstąpił w nich diabeł. Mieli po prostu na myśli to, że zaczęły się "rządy". Zamienili się rolami. Ewidentnie po rozmowie juz wiedziałem, kto w tych związkach nosi spodnie i kieruje mieszkaniem, decyzjami.

Interesuję mnie bardzo przyczyna oraz postępowanie dziewczyn. Sam nie wiem, co w przypadku swoim, jakbym mieszkał zrobić żeby po pewnym czasie nie było takich akcji.

Kieruje pytanie do osób, które mają doświadczenie w związkach i mieszkali z dziewczyną przez jakiś czas. Co robiliście żeby wszystko było jak należy? Co z sytuacjami gdzie klasycznie dziewczyna chce sprawdzić kto tu rządzi? Co z gierkami i fochami?

Tak wiem, można znaleźć "ogarniętą" życiowo dziewczyne i większość problemów ze startu zniknie. Z drugiej strony nie wyobrażam sobie, żeby karać jakieś złe zachowanie, jakieś popieprzone akcje, o ile by były, jakimiś chłodnikami, no bo kurcze to już nie jest to samo, jeżeli się mieszka razem, poczuje chłód od was ewidentnie, ale przecież gęby na kłódkę nie wolno mieć bo to dziecinne, a jak będzie to często, to panna wyczuje co sie dzieje. Moim zdaniem najlepszą karą jest brak nagrody i się tego trzymam. Nie piszę już o tym, że jak ktoś stracił szacunek i reszte godności, wprowadzili się razem, to wiadomo, że będzie tylko gorzej i to sypnie. W najgorszym wypadku można się pożegnać i cześć jak czapka, życie. Wiem, że wchodzi też tu wiele kwestii jak wychowanie, doświadczenie ze strony kobiet itp.

Ale właśnie interesuje mnie wasze zdanie na ten temat. Czym się kierować, jak postępować jeżeli się mieszka razem? Nie jestem w związku, przez najbliższy czas na pewno nie zamierzam być, ale fajnie też mieć jakieś cenne wskazówki w głowie od was na przyszłość. A przy okazji zdobyć trochę więcej informacji na temat związków niż typowego uwo.

Białym rycerzykom podziękuję Wink

23

Kensei
Portret użytkownika Kensei
Nieobecny
Moderator
ModeratorWtajemniczony
Płeć: mężczyzna
Wiek: 37
Miejscowość: Pyrlandia

Dołączył: 2019-11-19
Punkty pomocy: 3936

Zasadniczo skupiam się już będąc w głębszej relacji na dwóch aspektach.

Pierwszy to dążenie do porozumienia mając na uwadze zdanie i potrzeby dwóch stron.

Drugi to posiadanie i bycie pewnym swoich granic, aby w momencie gdy są naruszane jasno je zaznaczyć, druga strona powinna je uszanować i rozumieć. Wtedy jak się nie dogadam to naturalnie występują chodniki, ale jak ludzie ochłoną to wracamy do aspekty pierwszego.

Ananas1
Nieobecny
Płeć: kobieta
Wiek: 34
Miejscowość: Kraków

Dołączył: 2021-01-31
Punkty pomocy: 775

Skoro kolegom tak źle to czemu nie wyprowadza się. Myślę ze oni sobie też pomarudzili bo związek zmienil fazę i laska nie patrzy przez różowe okulary. Jeśli natomiast faktycznie są rządy i fochy to gdzie jest w takim razie komunikacja, wzajemne poszanowanie, nie przekraczanie granic w tych związkach. Takie rzeczy trzeba pilnować i komunikować. Mówić wprost że to czy tamto mnie się nie podoba. Chcę żeby było tak i tak. Jeżeli druga strona to lekceważy to chyba nie jest partnerka na życie. Ale i tak większość takich związków się nie rozstaje ale to już inny temat.

żebyś miał to czego chcesz wcale nie musisz być najlepszy – musisz być po prostu nieco lepszy niż ci, którzy Cię otaczają.

hart
Portret użytkownika hart
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 23
Miejscowość: XYZ

Dołączył: 2020-01-11
Punkty pomocy: 190

"Skoro kolegom tak źle to czemu nie wyprowadza się. Myślę ze oni sobie też pomarudzili bo związek zmienil fazę i laska nie patrzy przez różowe okulary."

Co do tego się nie zgadzam, tutaj stawiam na to, że właśnie to kumple patrzyli przez różowe okulary, tak jak większość facetów zapatrzonych w swoje kobitki w dzisiejszym czasie. Ale to już mniejsza z tym.

Łatwo jest tak powiedzieć "Jak Ci źle to się wyprowadź". A jest masa przypadków gdzie wchodzą w związek, jest ch*jowo i nagle decydują się wynajmować mieszkanie albo co gorsza kupują je. I zaczyna się wszystko pieprzyć. Tak jak Dobrodziej napisał, patrz z kim masz mieszkac pod jednym dachem.

Ja uważam osobiście, że akurat w przypadku moich znajomych po prostu laski zaczęły czuć się pewnie bo wiedzą, że nie są w stanie wyrzucić ich z dnia na dzień. Nawet w sytuacji, że nie nie jest tak jak powinno. Chociaż zakładam, że jakby facet jeden z drugim takie cyrki robił, to raz dwa by się to skończyło. Z drugiej strony jest też kompromis tak jak piszesz, sztuka komunikacji i dobrania. Jeżeli jedna strona niezależnie czy to facet czy kobieta jest konfliktowa, to po co tracić czas i pewnie w większości przypadków ta najgorsza opcja (koniec wspólnego mieszkania) będzie najlepszą.

23