Cześć
Bylem ostatnio z dziewczyną na studniówce, od początku mówiłem, że nie będę tańczył poloneza, laska sobie wkręciła motyw, że tylko ze mną może go zatańczyć i bla bla. W pewnym momencie zaczęła robić mi awanturę, zlałem ją i dołączyły do tej awantury 3 koleżanki. Jedna używająca mózgu więcej od reszty dość szybko pojęła moja argumentację powiedziała, że mam rację i poszła. Wśród dwóch pozostałych była laska najbardziej wyszczekana, taka 8/10. Pocisnąłem jej dość złośliwym żartem, że przyszła sama i odpuściła.
Z partnerką potoczylo się tak, że w połowie studniówki kleiła się do mnie, nic nieodwzajemniłem, wracając do domu zaczęła mi sugerować związek.
Chodzi mi o łaskę, która się przyjebała. Od początku jak wszedłem na salę zauważyłem, że często spogląda na mnie, po tej kłótni właściwie patrzyła się non stop, ile razy nie zerknąłem na nią gapiła się. Kilka razy zatrzymałem wzrok na dłużej i patrzyliśmy sobie w oczy, aż odwracala wzrok, po czym po chwili znów widziałem, że się patrzy na mnie . Kiedy tańczyłem też widziałem, że się patrzy(ona siedziała ciągl, ja obracałem wszystko, co miało nogi i nie miało penisa). W końcu partnerka powiedziała, że tamta nie spuszcza mnie z oczu.
W jaki sposób interpretować takie zachowanie? Czy wogole nie interpretować i traktować jako przypadek. Bardzo mnie ciekawi to z punktu widzenia mowy ciała itd.
doktorfaza, może ta laska - co się do Ciebie przyjebała - prowokowała Cię, abyś do niej podszedł, zagadał, poprosił do tańca, a ona by się na Tobie odegrała, olewając takie zaproszenie i robiąc Ci obciach wśród swoich koleżanek, albo po prostu zaimponowała jej Twoja szorstkość (pomimo tego, że była ładna, pocisnąłeś jej), ewentualnie wizualnie spodobałeś się i chciała Cię przetestować, czy lecisz na nią.
Tak naprawdę opcji i interpretacji zachowania laski może być co najmniej kilkanaście.
Pamiętaj: kobiety to bardzo dobre aktorki, a charakter im się zmienia równolegle z poziomem zawilgocenia kocura.
------
Chcesz mieć fajną du.pę na sobotę? To ją sobie umyj!
------
Hmmm. Czyli trzeba się ewentualnie zastanowić nad resztą kontekstu, ale i tak mnogość determinantów jej zachowania będzie duża.
Nic nie interpretować! Naucz się, żeby nie wchodzić do cudzej głowy. Zajmij się sobą i swoimi sprawami. Jak nie wiesz, to się zapytaj.
Dla mnie ta wypowiedź jest niespójna i pozbawiona sensu.
Jeżeli mam z kimś interakcje to interpretuje jego zachowania. Wiedza w jaki sposób interpretować określone zachowanie mi to ułatwi.
Jeżeli widzę jakieś zjawisko i nie do końca je rozumiem, chce poznać możliwe interpretacje.
Z drugiej strony poszukiwanie wielu perspektyw w tym wypadku tylko oddala Cię od poznania tej właściwej ziomuś - czyli tej, z której byłeś obserwowany, a jak to się dowiedzieć to właśnie o tym bardziej jest uwo, nie zatrzymuje się domyślaniu się interpretacji tylko na działaniu i rozwiewaniu wątpliwości.
Kiedy wybór jest duży, ciężko wybrać. Teraz czaje.
Po prostu po czasie wróciła mi ta sytuacja do głowy, ponieważ powtórzyła się kilka dni temu ze strony innej dziewczyny.
A chciałem to przemyśleć, bo akurat w obydwu sytuacjach akurat te panie były zupełnie obojętne i mogłem neutralnie obserwować.
Następnym razem nawet jeżeli nie będę zainteresowany podbije zbadać temat