Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Stare prawdy vs racjonalizatorzy z czatu - by Nera

Portret użytkownika nera

Długo zabierałem się do napisania tego wiekopomnego dzieła jakim będzie ten blog. Będzie to przelanie na internetowy serwer na którym mieści się strona podrywaj.org wszystkich moich myśli, doświadczeń oraz spostrzeżeń z ostatnich dwóch lat mojej działalności. Wszystko oczywiście będzie odnosiło się do kontekstu obecnych czasów i dyskusji jaka toczy się na tym portalu. Postaram się też na kilku przykładach pokazać, że jednak podstawy Gracjana są wciąż aktualne i ponadczasowe. Będzie to blog prowokacyjny, może dla niektórych obraźliwy i obrazoburczy. Trudno-jest to lektura dla kogoś z jajami a nie dla bandy półpedałów w rurkach czy innych dżogerach z pokolenia milenium.
Proszę Państwa, siadamy głęboko w fotelach, zapinamy pasy i startujemy!
Zaczną krótko i dosadnie: wkurwiacie mnie… Autentycznie poprzez aurę jaką budujecie na tej stronie mnie wkurwiacie bando malkontentów. Ten za niski, ten za brzydki, ten za biedny a ten za gruby. Stękanie i narzekanie, bo czasy wam pozmieniali i nagle te złe kobiety odechciały z Wami kopulować. No ok… A czy jeden z drugim spojrzał w lustro i jest w stanie zamiast stosu narzekania na innych i na czasy, parę krytycznych słów powiedzieć o sobie o swoim życiu? No chyba, że genetyka wam tego zabrania (z tego miejsca pozdrawiam jednego „użytnika” dla którego genetyka jest wytłumaczeniem na wszystko).
Parę słów o mnie i mojej obecnej sytuacji. Moje życie w relacjach damsko męskich zawsze dzielę na pewne epoki. Są to okresy dla mnie cykliczne. Zaczynają się od momentu rozstania z daną dziewczyną i kończą się wraz z konicem mojego następnego związku. Tak mam i tak właśnie postrzegam swoje życie. Obecny etap w życiu zaczął się od rozstania z moją byłą dziewczyna w październiku 2015 roku. Po 4 latach znowu musiałem ruszyć ku nieznanemu… Pamiętam tamten moment jak spojrzałem sobie w oczy w lustrze i nie zobaczyłem w sobie gościa którym byłem w 2010 roku gdy poznawałem swoją byłą dziewczynę. Zgarbiona postawa, opona, rozgoryczenie i frustracja pracą oraz moją sytuacją życiową. Taka moja postawa zderzyła się ze światem współczesnym. Światem który poniektórzy mienią z Was jako świat w którym dymają tylko niedoszli koszykarze i siatkarze, właściciele firm i swoich małych bądź dużych biznesów, z sześciopakiem i bicepsem wielkości bochenka chleba.
Pierwsze swoje kroki skierowałem do Internetu. Bo tak najprościej i najłatwiej. Zarejestrowałem się na badoo a później na tinderze. Jak to wszystko wyglądało? Wyglądało bardzo słabo. Nieodpisywanie. Pisanie jakimiś równoważnikami zdań-to znamy chyba doskonale. Ogólna atmosfera wyjebki i luzu. Mówiąc szczerze, nie potrafiłem się odnaleźć na początku. Nigdy nie zapomnę laski – mocne 4/10 na żywo a ze zdjęć to i nawet 7/10. Dziewczę to miało paskudny orli nos ale pogrywała sobie ze mną po bandzie mimo to. Przyszła na spotkanie pierwsza. Ja spóźniony na spotkanie 3 minut – dosłownie, 3 minuty była 16:03 otrzymuję SMSa o treści „przepraszam, nie będę na Ciebie dłużej czekała” - jednak poczekała i spotkanie odbyło się. O innej lasce ze zdjęciami sprzed 5 lat i 30 kg temu opowiadałem na czacie. Było parę innych mniej lub bardziej fajnych historii… Od razu zaczęło mi coś nie grać w całej tej układance. Jak to jest, że przeciętna dziewczyna w necie nosi się niczym SHB. Postanowiłem problem zbadać dogłębniej. Założyłem sobie żeńskie konto na badoo i popatrzyłem co typowie tam wyprawiają. Czy któryś z szanownych ma świadomość tego co dzieje się na takich portalach? Po 10 minutach samego bycia online i nic nie robienia, dziewczyna taka ma mnóstwo wiadomości od najróżniejszych typów. Popularność kobiecych profili jest około 10 czy nawet 20 razy większa niż profili męskich i w tych liczbach nie ma ani krzty przesady. Zazwyczaj są to wiadomości od tanich komplemenciarzy. Od typów płaczących i płaszczących się. Od typów którzy w 3 czy 4 wiadomości deklaruję „ze mną w związku była byś bardzo szczęśliwa”. Jak ktoś ma życzenie mogę kilka screenów pokazać z rozmowy. I co taka jedna z drugą ma sobie pomyśleć o typie z neta? Pomyśli sobie, że siedzi tam banda frajerów! Myślicie, że one lepiej myślą o was bo jesteście w tak znamienitym gronie jak użytkownicy podrywaj.org? Hue Hue Hue… Czemu zatem są kobiety które bawią się w tindery, badoo i inne barachła (nie tyczy to instagrama o tym będzie później). Bo dają one im ułudę atrakcyjności oraz zainteresowania. A że z takim zainteresowaniem mogą spotkać się tylko w necie? Cóż… A czy już kiedyś ktoś nie napisał, że kobiety uwielbiają iluzje i w tej iluzji żyją? Zdobył się ktoś z was na refleksję kim są najczęściej dziewczyny na takich portalach? Są to albo laski które są w związkach, w związkach tym coś nie gra bądź „mają przerwę” (dobrze znamy tę zagrywkę z przerwą mam nadzieję), więc dowartościowują się w ten sposób i liczą, licząc jednocześnie, że może ktoś fajny wpadnie. Jak jednak ma ktoś wpaść, skoro kobiety facetów z neta permanentnie uważają za frajerów? Nielogicnze? Witaj w świecie kobiet. Są też laski które nie za bardzo mają możliwość poznania innego gościa poza netem i klubem. W pracy koleżanki same a zainteresowań brak… Oczywiście są też kobiety które szczerze chcą kogoś poznać. Są one jednak na takich portalach krótko. Co się z nimi dzieje? Albo patrząc na degrengoladę z portali tych uciekają albo przechodzą do obozu atencjuszek psując się od głowy… I powtarzam, Wy czujecie się na tyle zajebiści by w tym morzu one wszystkie dostrzegły w was kogoś lepszego ponad tę bandę frajerów? Gratuluję samopoczucia i samooceny… W 90% przypadków wyjebka laski na was na tych tinderach spowodowana jest tym, iż ona sobie myśli „kolejny frajer, tylko jakiś bardziej cwany, wygadany-dobrą pierwszą wiadomość napisał”. Kiedyś na tej stronie był zakaz mówienia o necie a stara gwardia mówiła, że uwodzenie przez Internet nie istnieje-i ja się do tego przychylam…
Zatem jak nie net to co? 90% ludzi powie, że laski można poznać w klubie. Ha! No ok.. Jedziemy z tematem… I ten etap miałem w obecnych czasach. Trochę pochodziłem z różnym skutkiem. Dziwnym trafem większość ludzi klubami jest rozczarowana. Ta strona to potwierdza… Chodzenie tam nie przynosi pożądanych efektów dla wielu. Sam przeżyłem wiele… bardzo wiele zlewek od kółeczek wzajemnej adoracji… od lasek z minami jakby na tę imprezę przyszły za karę. Ale nie zamierzałem się nigdy tym pałować. Sam też kilka fajnych sytuacji i jedną akcję akcje niczym z filmu Hitch (gdy Will Smith podrywa tę czarną laskę „atakowaną” przez jakiegoś lamusa). Siedziałem na loży, sam… Znajomi na parkiecie… Ja zrobiłem sobie przerwę na piwo… Siedzę i piję… Nagle dosiadły się dwie dziewczyny i facet jednej z tych dziewczyn. Siedzą i gadają miedzy sobą… Ok… Potem podeszło dwóch typków studencików-kogucików w modnych ciuszkach i wykwintnych fryzurach i coś nawijają tej dziewczynie bez chłopaka na ucho a ona macha ręką by odeszli… Odeszli… Ona wtedy położyła nogę na stole. Spojrzałem się na nią wymownie a ona zdjęła tę nogę i mnie przeprasza na co ja „wiesz… z mojego domu już byś wyleciała… ale tutaj? Chcesz to trzymaj nogi na stole”. Zaśmiała się a ja wróciłem do piwa… Po jakiś 5 minutach znowu o coś ją znegowałem, ale nie pamiętam w sumie o co… W międzyczasie wrócili nasi dżentelmeni w modnych ciuchach i fryzurach z trzema drinami (niech zgadnę dla kogo był ten trzeci) i stoją przy stole i tak czają się, gadają coś miedzy sobą patrząc na tę dziewczynę. Zbiegło się to wszystko z Konicem mojego piwa-wstałem wychodząc z loży przeszedłem koło tej dziewczyny i wyciągnąłem do niej rękę z krótkim pytaniem „tańczysz?”. Poszłaby tańczyć, ok… Nie poszła by wzruszyłbym ramionami i poszedł sam na parkiet. Rękę jednak podała, poszła ze mną na parkiet. Mina typów z 3 drinami bezcenna. „hmmm co to za jeździec” pewnie myśleli. Potem raz się z tą dziewczyną spotkałem i po spotkaniu nie kontynuowałem znajomości. Ona też kontaktu nie podjęła… Czemu? Po prostu… Niczym poza wyglądem mnie nie zainteresowała… Ale i takie historie mam z klubów jednak. Konkluzja? Jak nie net to też i nie kluby moi mili… Czemu? A czy ktoś z mądrzejszych ode mnie nie napisał już w podstawach, że kluby są najtrudniejszym miejscem do podrywu i iluzją jest sądzić, że to miejsce najłatwiejsze? Odsyłam zatem do podstaw jeśli nie wiecie czemu tak jest…
Co do klubów pewna znajoma dała mi zajebisty feedback. Laski gości którzy przychodzą sami lub z jakimś kolegom i od razu atakują laski, klasyfikują od razu jako typów desperatów którzy za dnia siedzą na tinderze a wieczorem przyszli do klubu łowić… Jak nie net to klub właśnie;) W domyśle też zatem jesteś w przegródce frajer. Uważasz, że jesteś tak zajebisty z samego tytułu bycia na podrywaju, że wyjdziesz z tej szufladki sam o własnych siłach? OK. znowu gratuluję samopoczucia. To robią tylko najlepsi zawodnicy których wy posądzacie o bycie tanim trenerem uwo. Oczywiście seks w klubach i tuż po nich jest. Nie powiem, że nie… Ale właśnie.. Seks… Znacie związek który poznał się w klubie? On sam podszedł do laski w klubie i wyrwał ją z jej grupy (bo one same nie są nigdy w klubie)-taka historia początku związku? Ja nie znam… Już znam więcej związków z neta niż z klubów. Zatem kto chodzi do klubów? Do klubów chodzą mieszane grupy znajomych pobawić się w swoim gronie. Chodzą laski pochodzić, pokusić i popodbijać swojego ego (na pewno nie chodzą tam na podryw- to ich cel drugorzędny), chodzą złapać się też na zdjęcie do fanpage na facebooka lub samej cyknąć sobie kilka zdjęć, że bywa w tak modnym miejscu. No i chodzą Ci wszyscy mniej lub bardziej smutni goście na podryw. Jak by się oni nie oszukiwali to oni są tam dla kobiet-a nuż się poszczęści, myślicie, że one o tym nie wiedzą? Czy zatem odradzam chodzenie do klubów? Nie, wszystko jest dla ludzi-chodzi tylko o to byś nie szedł z myślą, że idziesz tam po dziewczynę. Znam ludzi którzy pod koniec imprezy potrafią złapać autentycznego doła i wieczór uważać za nie udany tylko z tego tytułu, że nikogo nie wyrwali. To chore, nieprawdaż?
Ktoś teraz zapyta „kurwa nera… to skąd te laski brać, marudo… może jednak wrócę do neta i zrobię to lepiej to mi się uda?”. I tu zacznę swoją tyradę: czy któryś z Was jeden z drugim ma choć za grosz w sobie inteligencji i jakichkolwiek zainteresowań? Czy któryś z Was jeden z drugim wychodzi z domu więcej razy niż do szkoły/pracy i na siłownie? Wielcy kulturyści i sportowcy z karnetem współfinansowanym z multisporta ze swojego albo swojego ojca korpo… Wy jesteście kurwa sportowcami? Łażąc na siłownie i wpieprzając ryż z kurczakiem uważacie się za sportsmenów i laski mają same wpraszać się Wam przez tego śmiesznego tindera do chałupy na seks z tego tytułu właśnie? A czy jeden z drugim z tych sportsmenów, nawet na tej siłowni, otworzył dzioba do laski jakieś? A czy jeden z drugim sportsmenem uczestniczył choć raz w jakichkolwiek zawodach sportowych? Ruszył dupę ze swojej osiedlowej sieciowej siłowni uznającej te wasze śmieszne karty multisporta, na jakieś zawody, turnieje czy inne tego typu wydarzenia? Idę o zakład, że nie… Popierdalacie po mieście w tych śmiesznych dresach nazwanymi dżokerami by nie nazywać ich pejoratywnie dresem i torbami podróżnymi, myśląc zarazem, że robicie coś zajebistego-nie… nie robicie… Zdradzę Wam bando pozerów ćwiczących do lustra i dla modnych fotek dających iluzję powodzenia, że na takich zawodach sportowych w różne dyscypliny są setki kobiet… I tutaj sekret największy, jest on tak duży, że napiszę z caps locka: SĄ TO KOBIETY Z LIGI TAKIEJ KTÓREJ NIE SPOTKACIE NA TINDERZE. Co najwyżej nasz kochany bobik, nasz milusiński dzieciaczek, który umila nam czas wrzucając linki z instagrama, właśnie zmarszczy sobie freda wieczorem do zdjęć jednej czy drugiej na istna-choć też to nie jest regułą bo insta mogą nie mieć i wcale nie będzie to dziwne. Jest gro dziewczyn które chodzą na takie eventy a ani FB ani insta nie mają. I są to dziewczyny różne. Są to zawodniczki, wolontariuszki wspomagające organizację imprez. Są też po stronie kibiców itd. Nie mówię, że wystarczy pójść na zawody, zagadać do jednej laski i poznacie miłość swojego życia. Nie tak, nie będzie… Będzie mnóstwo zlewek, będzie dużo rozczarowań i niepowodzeń. Ale z morza niepowodzeń wyjmiecie jednak kilka małży i z nimi się umówicie… Ale nie każda małża ma od razu perły. O tym też pamiętajcie. Cierpliwość i praca u podstaw-Wy młodzi tego nie rozumiecie. Jaka praca? Jaka cierpliwość… Mi się należy! Nie, nic Ci się ziomeczku nie należy. Ale to właśnie odróżnia FACETA Z CHARAKTEREM nad męczydupizmem który opanował tę stronę-o tym jeszcze wspomnę.
Facet z charakterem wyśmieje jakąś labadziarę która mu powie, że jest za niski, pociśnie jakieś lasce która za bardzo będzie jechała mu ST i wzruszy ramionami oraz odejdzie od dziewczyny która go zignoruje. Męczydupa zracjonalizuje to sobie tak: oooo pewnie ma instagrama i ma milion typów na moje miejsce wiec ma mnie w dupie, o kolejna księżniczka z tindera co czeka na księcia, ooo mam za słabe geny by mieć laskę bo geny determinują wszystko, a może mam za słaby status w końcu przyjechałem tu tramwajem a ona woli typa w audi. TE WŁAŚNIE RZECZY ODRÓŻNIAJĄ LUDZI Z CHARAKTEREM KTÓRYCH TA STRONA KIEDYŚ BUDOWAŁA OD WAS WSZYSTKIE MĘCZYDUPY! To właśnie my, ludzie pamiętający starą gwardię (ja się za tę gwardię osobiście nie uważam) chcemy wam przekazać. Nie wcale to, że będąc zwykłą fleją, brudasem i grubasem (pewnie tu macie obraz Andrzeja z pewnego bloga) możecie mieć każdą laskę-bo nie możecie…
Ok… Idę dalej… Zapytałem Was o zainteresowania… Co robicie poza szkołą i pracą. Chodzicie na siłownie-to już ustaliliśmy.. Coś jeszcze? Hmmm… nic? Cisza? Tak myślałem… Czy któryś z Was choć trochę interesuje się kulturą innych krajów i uczy się innego języka i robi to dla przyjemności a nie dla wpisu do CV? Ja zacząłem uczyć się języka rosyjskiego oraz trochę ukraińskiego. Już nie chodzi mi o te wszystkie dziewczyny ze wschodu tu przyjeżdżające lub tam mieszkające (choć z tego miejsca chcę pozdrowić dwie moje bliskie koleżanki-jedną z miasta Kursk w Rosji a inną z miasta które w czasach II RP nosiło nazwę Stanisławów i nazwy tej ja używam, na Ukrainie). Chodzi mi znowu o co? O poszerzenie swoich horyzontów myślowych oraz o wyjście do ludzi i ich poznanie… Czy któryś z was interesuje się jakimiś innymi rzeczami? Jakąś dziedzina nauki lub techniki a może sztuki? W dzisiejszych czasach niemal każda dziedzina ma jakieś targi, zloty kółka… Czy jeden z was wyłączył te wasze smarfonowe pudełka i wyszedł w ostatnim czasie na takie wydarzenie i tam poznał jedną czy dwie dziewczyny? I znowu zdradzę wam sekret: jest prawdopodobne, że tam poznacie dziewczyny stojące intelektualnie półkę wyżej od waszych księżniczek z monitorów. I co się potem okazuje? Ona nie ma insta… FB ma bez zdjęcia albo z jakimś lipnym i sobie tak żyje czekając na was… A wy co? A wy instagram… A kiedy byliście w teatrze, jakieś galerii czy na nawet na spacerze nie zawyżając tego zaraz DG?
Ostatnio zacząłem grać w szachy-powiecie nuda… No ok.. dużo siedzę w necie, na kurniku i gram, dużo czytam na ten temat… Ale potem przychodzi turniej. A tam? A tam nowi ludzie do poznania… Już nawet nie chodzi o te laski, bo ciekawi faceci też tam są… Ci faceci mają swoje grono znajomych-nie rzadko kobiety chcące nas poznać… A wy co? A wy instagram i tinder…
Ok… Złośliwy zapyta: „ok. nera… ale czemu nie masz dziewczyny zatem, może jesteś za niski i masz za chujowy status oraz wygląd?”. Wiecie… Dobiegam trzydziestki… Na szybkim seksie nigdy mi nie zależało lecz na związku… Jeśli mam być uczciwy to przez te dwa lata nie poznałem dziewczyny która dorównywałaby mojej byłej. Każda kolejna dziewczyna powinna być jednak lepsza od poprzedniej. Zresztą jeśli mam być szczery to dopiero wiosną tego roku uznałem, że jestem serio gotów. Wcześniej byłaby tylko moim plastrem. Czemu tak jeżdżę po innych laskach z tindera czy ogólnie z neta. Zapytajcie te wszystkie dziewczyny czy to z tindera czy te które wrzuca na czat nasz kochany bobik99 czym one się interesują. ONE NIE INTERESUJĄ SIĘ NICZYM. Naprawdę- i nie Heat to nie jest tak, że one nie interesują się niczym bo współczesne kobiety są gorsze od tych z lat 90. Ludzie bez względu na płeć są gorsi niż w latach 90. Przykład? No nasze forum… co jakiś czas ktoś pyta na forum o zainteresowania i pasje… rzadko ktoś jest w stanie napisać coś ciekawego w odpowiedzi. Serio… W kółko przejawia się to samo: siłownia, klub mówców inne nowomodne barachło… Ludzie nie mają swojego mózgu i rozumu idą tylko za „modą” i tylko dlatego, że inny popularniejszy typ z osiedla lub co gorsza autorytet z Internetu to polecił i daje to poczucie takiemu typkowi iluzję, że jak za daną modą pójdzie to będzie tym kim jest jego pierwowzór-idol…
Co do tych lasek z instagrama 10/10 które wrzuca nam bobik na czat co jakiś umilając nam, nasze konwersacje… RAZ W ŻYCIU udało mi się taką zaprosić do domu (nigdy nie mieniłem się jako super uwodziciel). Przyszła do mnie i super… Plan był taki, że coś gotujemy wspólnie, jemy idziemy na kanapę w winem „obejrzeć film”-you know what I mean;) Był to piątek wieczór pamiętam. Ok… Przed jej przyjściem czytałem książkę. Zadzwonił domofon, książkę zostawiłem otwartą na kanapie i poszedłem otworzyć jej drzwi. Wchodzi ona patrzy na mnie i na książkę i ten komentarz po którym opadły mi jaja a plemniki postanowiły popełnić samobójstwo: „co Ty robisz? W piątek wieczór czytasz książkę? Kto w ogóle dziś coś czyta?”-mówiąc to podniosła wzrok na mój regał z książkami. Słowa te wypowiedziała z taką mina i takim tonem jakby na tej kanapie zamiast książki leżało świeże (albo i nie, bo co za różnica w takiej sytuacji) gówno… Zjedliśmy a potem odprowadziłem ją na przystanek-nie miałem ochoty na nic-serio… Niby mózgu się nie rucha ale… ale… ja tego bloga kieruję do ludzi ambitnych i inteligętnych-nie wspomniałem na początku;)
Ok… Ale co z tym charakterem vs statusem tak naprawdę? Jak powiedziałem misie puszyste, bobiki i inne milenialsy: nikt nie mówi, że macie być brudasami, grubasami, z podartych lumperskich ciuchach. Że macie być takim Andrzejem (jeszcze kilka razy ktoś o nim wspomni to w naszej subkulturze podrywajowej Andrzej będzie antagonistą Daniela:D). Oczywiście, że macie o siebie dbać, zarabiać, rozwijać się jeśli chcecie zbudować związek! Kłamstwem będzie mówić, że tak nie jest… Kłamstwem jednak też będzie to, że macie zarabiać po 8 czy wiecej koła miesięcznie i jeździć porsche do pracy. Różnica jest taka, że my zachęcamy was byście jeden z drugim wypierdolili do śmieci tego zasranego tindera i instagrama które są rakiem współczesności, wstali z kanapy i zaczęli w danej dziedzinie się rozwijać przy okazji wychodząc do ludzi bo ludzie wbrew pozorom poza netem też istnieją. Jest życie na tej planecie poza netem! Po drugie byście nie dali wejść na łeb jednej czy drugiej księżniczce, byście zjebane laski z zaburzeniami psychicznymi potrafili odtrącić zamiast zadowalać się tym, że w końcu znaleźliście na tyle szaloną laskę by dawała wam dupy i która jednocześnie was niszczy. Zachęcam byście nie brali do siebie tego, że jesteście dla jakieś tam typiary za niski cza sraki czy za owaki… Kim one są by was osądzać? Kim były dziewczyny które wpoiły wam te wszystkie kompleksy które wylewacie na czacie? Nie poddawajcie się i nie dajcie wejść sobie na łeb – do tego zachęcamy. DO TEGO WSZYSTKIEGO POTRZEBNY JEST TEN OSŁAWIONY CHARAKTER…
Moja była dziewczyna o której wspomniałem na początku była o 2 cm wyższa ode mnie… I jest jedną z dwóch kobiet od jakich w życiu usłyszałem, że jestem za niski. Powiecie przypadek, że tyle spędziliśmy razem, że inne rzeczy miały na to wpływ? No być może… Ale zauważyłem inną prawidłowość. Czemu jest tak, że ja mając 174 cm wzrostu i jednocześnie nie mając problemu ze swoim wzrostem tylko dwa razy usłyszałem uwagę na ten temat pod swoim adresem? Czemu jednocześnie osoby mające te 180 cm mogą być osobami non stop o tym trąbiącymi, ciągle dostającymi ST pod takim tytułem (pozdrawiam Heat)? Nie zastanawia was taka prawidłowość? Mnie bardzo… Oczywiście, wiąże się to też z jakimiś predyspozycjami biologicznymi. Ja np. nie szukam szczęścia u dziewczyn wyraźnie ode mnie wyższych, czyli takich 180+. Wiadomo, że taka będzie miała krzywe spojrzenie na te sprawy. Z tego miejsca do czegoś się przyznam. 4 lata łaziłem z dziewczyną mojego wzrostu po mieście. Pierwszą dziewczyną z jaką umówiłem się po rozstaniu była dziewczyna mająca 162 cm… 15 cm mniejsza od mojej byłej a to dużo… I? I czułem się u jej boku zupełnie inaczej-lepiej… Taka podświadomość, taka biologia… Jednak? Jednak wzrost nie jest czynnikiem dominującym i determinującym-przynamniej w moim życiu. Przed moją byłą też spotykałem się z niskimi więc porównanie miałem. Co najwyżej niski wzrost może być kolejnym powodem do ST. A czemu ST dostajemy, czemu one to robią? Znowu odsyłam do podstaw bo i w tym punkcie nic a nic się nie zmieniło choć lata lecą…
Dobra, pora kończyć. Na koniec kilka słów o hipergami. Mimo całego mojego wpisu, uważam, że coś takiego istnieje-takie są fakty… Tylko znowu moje misie puszyste, czy Wam się to podoba czy nie, kobieta wchodząc z wami w związek oddaje się pod waszą opiekę-czasy niby się zmieniły, one pracują itd… Ale biologia jest biologią… Nie dość, że oddaje się ona pod waszą opiekę to oddaje również i los swojego dziecka a dziecko dla normalnej kobiety jest czymś najważniejszym. I tak jest mimo ego, że ona może być super bizneswoman nie chcącą dzieci-podświadomość ist podświadomość. Moje wszystkie związki zawsze kończyły się w niemal podobnych okolicznościach. W chwili gdy miałem jakieś problemy w pracy. Jednak nie były to problemy w stylu że mnie zwolnili czy coś w tym stylu. Nie były to też problemy czysto finansowe bo takich nigdy nie miałem na szczęście. Bardziej były to problemy z moją głową. Gdy sam w siebie zaczynałem wątpić i nie widziałem drogi do dalszego jakiegoś swojego rozwoju a jestem osobą która nie znosi stać w miejscu-stale muszę się czegoś uczyć, coś robić bo inaczej mam chandrę. Popostu gdy przeżywam wewnętrzny kryzys który będę uczciwy-sam sobie we łbie wytwarzałem. Taki już mam problem z samym sobą… Czemu odchodziły? Bo przestawały we mnie widzieć oparcie i głowę potencjalnej rodziny (co to za głowa która bez wyraźnej przyczyny się załamuje) a nie dla tego, że zabrakło mi zasobów czy statusu… Jest to kolejny przykład na to czym jest ten osławiony charakter i mocna głowa. Wy chcecie budować związki, uwodzić modelki, laski 10/10 z instagrama i inne SHB a sami macie charakter i pewność siebie miałką jak piasek na plaży który ugina się pod byle ciężarem. Nie macie problemu z laskami (nawet tymi z neta) tylko sami ze sobą najczęściej. I o tym pisałem na wstępie czy jeden z drugim ma tyle jaj by stanąć przed lustrem i powiedzieć samemu sobie co jest jego źródłem problemów i tym jaka rzecz w nim samym sprawia, że nie ma powodzenia u kobiet? Nie sądzę… Zamiast tego wolicie obwiniać: hipergamię, Internet, swój wzrost, zmianę czasów itd… sami przed sobą boicie się przyznać, że jesteście chujowymi osobistościami a co za tym idzie odpowiedź szczerze na pytanie CO JEST CHUJOWEGO I JAK TO NAPRAWIĆ WE MNIE. Czy w komentarzu pod tym blogiem choć jeden z malkontentów przyzna się nam tutaj do swoich słabości bez obwiniania jednocześnie o to wszystkich i wszystkiego do okoła? Ja swoją osobę mam świetnie zdiagnozowaną-tak uważam. Znam swoje mocne i słabe stronę i nad słabymi pracuję. A Wy? Po tym co wyprawiacie na stronie nie sądzę…
Jeśli uważacie, że siłownia poprawi wasz wygląd a co za tym idzie powodzenie u kobiet to idźcie na tę cholerną siłownię, poprzerzucajcie trochę żelastwa i zobaczymy efekty. Jeśli waszą wadą jest status to popracujcie nad nim, idźcie do szkoły na kurs albo zmieńcie pracę… Jeśli wzrost jest waszą piętą achillesową to przestańcie szukać szczęścia u lasek po 180 wzwyż bo takie laski zawsze takie były i zawsze takie będą, że typ o 15 cm będzie miał cholernie trudniej… Jeśli jakaś mniejsza dalej będzie się przywalać do jej wzrostu to jej pociśnijcie nie obawiając się konsekwencji i tego, że ona odejdzie.
Idźcie i walczcie zamiast racjonalizować i poklepywać się po plecach na czacie, chcecie mieć te dziesiątki? To musicie je wyszarpać od życia pazurami.
I jako suplement do tego bloga dodam jedną rzecz… Cóż… pamiętam doskonale stare czasy tej strony. Bezgranicznym fanem starej gwardii nie jestem. Od niektórych osób ze starej moderacji biła arogancja (pozdrawiam pewnego pana z „nosem” i okularami w miniaturce), jak ktoś chce znajdzie pewne moje potyczki słowne w moich starych tematach. To, że tych osób nie ma obecnie na stronie nie znaczy, że są w związkach albo działają i nie mają pojęcia o dzisiejszych czasach-to wasza kolejna wymówka racjonalizatorska… Cześć z tych ludzi nie chciała brać udziału w projekcie jakim jest podrywaj.org po zmianie administracji. A część ludzi weszła tu, napisała kilka blogów jednocześnie rozwiązując swoje problemy życiowe i zniknęli ze strony-taki styl, wielu autorów klasyków tej strony tak zrobiło…
Tyle ode mnie moi milusińscy…

Odpowiedzi

Świetny blog. Dawno takiego

Świetny blog.
Dawno takiego nie było.
Nera na admina.

Portret użytkownika nera

Co do siłowni jako takiej to

Co do siłowni jako takiej to owszem chodziłem w latach 2007-2011. Tylko mnie siłownia służyła do osiągnięcia konkretnych celów takich jak poprawa siły fizycznej przy innych aktywnościach. Konkretnie to chciałem isc do wojska w 2009 roku ale w chwili jak taki cel sobie obrałem (czyli w 2007 roku) to byłem takim chudym szczurem który nie był w stanie ani razu podciągnąć sie na drążku (a drążek jest jednym z etapów rekrutacji i testów fizycznych). Dlatego zawsze wychodziłem z założenia ze siłownia powinna służyć określonemu celowi i być pomocna przy innych dyscyplinach. Pisząc o zawodach nie mam absolutnie na myśli zawodów kulturystycznych. Chodziło mi o różnego rodzaju biegi uliczne lub terenowe gdzie spotkać można mnóstwo ludzi. Do biegu amatorskiego i rekreacyjnego wcale nie trzeba nic brać ani nic... To samo tyczy sie jakiś tam amatorskich imprez kolarskich itd. Mam znajomego ktory po Polsce jeździ i bierze udział w triatlonach. Taki cel sobie zależył i jeździ... Wyniki ma różne... Ale... Ale przy okazji poznaje kolejne jakies nowe osoby. Nie szukajmy kolejnej wymówki ze na zawody różne chodzą tylko i wyłącznie ludzie biorący różnego rodzaju doping itd.

Portret użytkownika Pitt

Tak Heath, rewolucja

Tak Heath, rewolucja technologiczna pokonała biologię. Ręce opadają. Powierzchownie możesz sobie tak twierdzić, ale to oznacza, że chłoniesz iluzję. Czy kobiety są szczęśliwe? Czy kobiety naprawdę chcą niezależności i bycie singielką niestanowi dla nich najmniejszego problemu? Chłoniesz to co Ci mówią, chłoniesz to co forsują w tv, internecie.
Każda kobieta, z którą się spotkałem, zawsze chciała być wybrana przez swojego faceta. Z pełną świadomością. A Ty wypisujesz takie herezje. Jeszcze raz to napiszę, łykasz iluzje jak dzieciak, a wiem, że młody to Ty nie jesteś.

Podrywaj powinno zostać podzielone na dwie części, ponieważ wchodzenie na to forum i czytanie takich pierdołowatych wywodów instaziomeczków, tinderowców jest najzwyczajniej w świecie szkodliwe, szczególnie dla kogoś kto przychodzi tu na świeżo.

Portret użytkownika Loollipop

Powiem to tak. Usuń konto,

Powiem to tak. Usuń konto, wyjdź ze strony i zaloguj się na pudelka/stronę o modzie.
Choć jesteś inteligentnym gościem, nie trawie cię i z pewnością nie jestem jedyny. Zaprzeczanie wszystkim ideom tego portalu spotyka się z krytyką.. dziwne????????

Portret użytkownika nera

Po kolei... Gdzie moje laski?

Po kolei...
Gdzie moje laski? Hmm... Napisałem w blogu wyraźnie jak to wygląda w moim życiu. W 2016 roku spotykałem sie z różnymi laskami. Na ich brak nie narzekałem. Czemu z żadną sie nie związałem? Z kilku powodów. Najogólniej były takie ktorym ja sie jednak przy poznaniu nie spodobałem ale byly tez takie które nie spodobały sie mnie. Poza tym do polowy zeszłego roku utrzymywałem kontakt ze swoja była i cos tam tworzyłem. Na kobiety w roku 2016 nie narzekałem. Na brak seksu tez nie... A brak związku? Cóż tak wyszlo z powyższego co napisałem. I nie szukam wymówek w tych laskach czemu mnie nie chciały tylko spojrzałem na siebie i swoje życie "co by tu jeszcze poprawić". Wiadomo... Dla siebie ale w domyśle by życie moje bylo lepsze-i kobiet w efekcie tez więcej. Tak wlasnie zainteresowalem sie językiem rosyjskim i ukraińskim i sam nauczyłem sie cyrylicy i paru innych rzeczy choc mogłem narzekać "eee zjebany alfabet". W tym roku pojechałem i na Ukrainę i do Rosji (a do tej drugiej obecnie dzieki naszym rządzącym i kochanej UE wcale tak łatwo sie nie dostaje). Kolejne doświadczenie i kolejni nowi ludzie (w tym i kobiety)...

Co do nielimitowanego dostępu przyznałem Ci racje. Ok... Tak jest... Tylko wlasnie o to chodzi, że co to sa za goście... Czy ona z takim bedzie szczesliwa nawet jak sie spotka i zbuduje krótkotrwałą relacje? Krótko-nie...

A co do moich byłych... Uhhh... Problem złożony i nie chce tego problemu rozwlekać bo zawlaszczył bym tym tematem całego bloga-a czy kogoś jednak to obchodzi. Z byłymi mialem różne (identyczne dla obu dziewczyn) problemy. Psuła mi się głowa najkrócej mówiąc. Co ja byłem za partnerem dla tej ostatniej laski z ktora mieszkałem, że będąc niezadowolony ze swojej pracy ja chodziłem non stop zły, wkurzony. Swoje nerwy w efekcie wylądowałem raz na niej... A stan mojej psychiki był taki ze zamiast walczyć o zmianę pracy ja sie wkurzalem w tej złości sam napedzałem, popadłem w jakaś chandrę (unikam słowa "depresja") i rano np. nie chciało mi się zwlec z łóżka. Celowo spoznialem sie do pracy itd. Wiec jakim ja bylem partnerem? Żadnym... Dzis problemy te rozwiazalem i dopiero teraz uważam ze jestem gotów na cos nowego. Obie moje byłe kogoś dziś mają a my nie utrzymujemy kontaktu. Na pewno dla tej drugiej jestem dalej gościem (patrząc przez pryzmat czasów gdy sie poznaliśmy oraz jednak tego ze sam sie podniosłem) gościem który może dużo i nieskromnie powiem, że kimś lepszym od jej obecnego gościa-to wiem... Jak to wyglądało możesz zreszta poczytać na forum w temacie "seks z była a powrót do byłej" z czerwca zeszłego roku. Ale to tak wygląda. Czemu zatem nie wrócimy do siebie? Bo za dużo wydarzyło się i nie jest to tematem tego bloga-takie jest życie. Reasumując ja sie obu dziewczyna nie dziwie ze odeszły-znam przyczyny i te przyczyny sa przede wszystkim we mnie a dopiero potem w drugiej kolejności w środowisku i otoczeniu...

PS. Co do chaotyczności to jest ona charakterystyczna dla mojej "twórczości". Mnie irytują bardziej moje literówki które chętnie poprawiłbym gdyby istniał przycisk "edytuj"-no i akapity które w "rękopisie" w Wordzie były a po wklejeniu zniknęły:D

emocjonalnie, ale czysty

emocjonalnie, ale czysty przekaz- brawo.

Portret użytkownika Kampro

Jak za starych dobrych lat.

Jak za starych dobrych lat. Cholera świeczki mi w oczach stanęły.

Dużo w tym wszystkim żalu i

Dużo w tym wszystkim żalu i rozgoryczenia, nie tylko do forumowiczów. Przedstawiłeś swoje spostrzeżeni poparte Twoimi doświadczeniami, nie obiektywna obserwacja, przez co stworzyłeś wiele kolejnych iluzji w które cześć z podrywaczy z pewnością wpadnie. Postaram się przedstawić moje obserwacje co do kilku aspektów.

Po pierwsze - Tinder. Tutaj się z Tobą zgodzę. Dla mnie to nie działa, nie lubię pisać, nie umiem, nie chce. Kobiety prawie zawsze są jakoś 2 punkty brzydsze w realu niż na fotkach. Kolejna sprawa mina się to z moim celem jeśli chodzi o sferę damsko-męska. Chce osiągnąć poziom, w którym po zobaczeniu kobiety która mnie pociąga, niezależnie od miejsca, jestem w stanie do niej podejść i stworzyć więź. I w sumie juz jestem niedaleko ów celu, lecz Tinder w tym przypadku do niczego się nie przydaje, wręcz przeciwnie - marnuje czas.

Kluby. Tutaj całkowicie się nie zgadzam. Obecnie mam rotacje 4 kobiet z którymi się spotykam regularnie. 3 z nich poznałem w klubach, jedna w sklepie. Jeśli nabierzesz obycia, zrozumiesz dynamikę gry klubowej i sposób działania, będziesz w stanie prawie zawsze coś ugrać. Kolejnym mitem jest wychodzenie "żeby się bawić". Prawie zawsze wychodzę w jednym celu i z takim nastawieniem - poznać wiele kobiet. I zawsze działa.

Reszty nie czytałem, doszedłem do kwestii siłowni i na niej poprzestałem lekturę, jak dla mnie zbyt dużo kolejnych iluzji i frustracji.

Pozdrawiam

Portret użytkownika nera

"Przedstawiłeś swoje

"Przedstawiłeś swoje spostrzeżeni poparte Twoimi doświadczeniami, nie obiektywna obserwacja, przez co stworzyłeś wiele kolejnych iluzji w które cześć z podrywaczy z pewnością wpadnie". Hmmm ok... Zgoda... Tylko, że taką uwagę możesz skierować pod adresem 100% blogów na tej stronie. Każdy blog w jakimś stopniu opiera sie o doświadczenia autorów. Nie da się wyprowadzic założeń i praw bezosobowych bo relacje międzyludzkie nie sa nauka ścisłą i nie opierają sie na kilku prawach i równaniach...

Uwaga skąd inąd słuszna ale pasująca do każdego bloga na tej stronie...

A co do frustracji... Ok. Mam w sobie pokłady frustracji do kilku tematów ale tematem nie jest ani moje życie bezpośrednio. Z drugiej strony celowo jednak posługuje się w blogu tym językiem takim jakim sie posługuję. W 2009 czy w 2010 roku gdy przyszedłem na te stronę mając dziewiczy zarost pod nosem i będąc takim 19 letnim bobikiem również rozmawiano ze mna w ten sposób. Również uważałem tamtych gości za frustratów. Jednak dziś rozumiem jedno-rozmawiano ze mna tak bo chciałem z forum zrobić emocjonalny tampon dla moich problemów (podobny do kafeterii) a wtedy mi nie pozwolono na to... Podobnie postrzegam dzis wszystkich tych narzekaluchow od genetyki, wzrostu i zasobów...

Portret użytkownika nera

Hmmm... A ja nie wiem czy

Hmmm... A ja nie wiem czy niewyraźnie pisze czy serio jest aż tak chaotycznie napisane to wszystko (Heat odpowiem Ci później ale odpowiem).

Napisałem wyraźnie, że nie namawiam do niedbania o siebie, do bycia grubym i brudnym flejtuchem. Zadbanie (kwestii ciała,ubioru i paru innych rzeczy to sie tyczy) jest ważne. Tak samo jak ważne jest posiadanie pracy. Nikt w was nie stara się budować iluzji, że bycie bezrobotnym jest seksi...

Stawiasz sprawę na ostrzu noża przedstawiając bardzo jaskrawy przykład jakim jest jakiś zarabiający piłkarz i super turbo modelka 11/10. No i ok... Rozumiem, że tylko takie kobiety Ciebie interesują. Zadam ja Tobie garść pytań: Ile takich modelek znasz? Jak często bywasz w miejscach gdzie takie modelki można poznać? Czy stać Cie na to by obracać sie w światku modelek (i nie chodzi mi tu tylko o hajs) ale o reprezentowanie jakiś umiejętności (piłkarze niewątpliwie maja umiejętności piłkarskie) by w takim światku bywać. Nie? Nic z tych rzeczy nie masz? Masz tylko dostęp do okna wystawowego jakim jest instagram? Co przeszkadza Ci wskoczyć na aż taki level by miec okazje takie kobiety oglądać i poznawać na żywo? Ok... Stos wymówek? I to jest problem ludzi takich jak Ty i Tobie podobnych. Potraficie usiąść i pisac żale poparte jakimiś argumentami na pozór calkiem logicznymi ale zarazem wąskimi myślowo. Zaraz ktos krzyknie czy jestem gościem reprezentującym szkołę "możesz miec wszystko i uwieść kazda kobiete" - moja odpowiedz jest taka " nie... nie uważam-siedząc i tworząc sobie kolejne wymówki na podrywaju nie możecie miec takich kobiet". Jeśli one stawiają wymogi to co przeszkadza wam wymogi te spełnić? Uważacie, że takie kobiety mają nieracjonalne wymagania? I to jest klu tematu.

Portret użytkownika Loollipop

Ja się pytam czy wy w ogóle

Ja się pytam czy wy w ogóle macie kurwa jakieś inne gusta niż "fitneski z insta"???????

Czy wy poznajecie kobiety gdzieś poza internetem, gdzie z miejsca nie wiecie, czy laska ma Instagram?!

Nera gratuluję wpisu, inteligencja od ciebie bije + spora wiedzą o świecie, co mi osobiście imponuje.

Portret użytkownika nera

O... To jest to... Taki

O... To jest to... Taki bobik99 czy inni koledzy z czatu traktują instagrama jak okno wystawowe w sklepie z zabawkami zachowując się przy tym jak małe dziecko w te właśnie wystawę wpatrzone.

Specjalnie w blogu tak naprawde zadałem dwa pytania. Pierwsze to czym dani panowie interesują się i zajmują po pracy? Albo niczym albo ewentualnym chodzeniem na silkę w najlepszym wypadku która daje im ułudę atrakcyjności...
Pytanie drugie brzmiało co jest nie tak w nich samych, w ich wnętrzu, że najlepszych dziewczyn nie mają i co gorsza wierzą, że miec nie mogą (bo o to jest cały płacz). Jak narazie odpowiedzi brak... To jest główny problem naszych narzekluchów-brak samokrytycyzmu do swojej osoby. Już teraz z marszu bez pracy nad swoim charakterem ale i też statusem chcą miec dziewczyny 11/10...

Cieszę sie, że blog sie podobał...

Niestety taka jest

Niestety taka jest rzeczywistość...
Nera piona, świetny blog!

Portret użytkownika nera

I znowu kłaniają się

I znowu kłaniają się podstawy. Kobiety szufladkują facetów od chwili poznania. Szufladka z napisem tinder jest mniej atrakcyjna niż szufladka np. "facet z targów (czy innego dowolnego wyjścia). To jest raz...

A dwa jest sporo fajnych dziewczyn które w nety się nie bawią. Jak chcesz do nich inaczej dotrzeć?

Portret użytkownika nera

Napisze do niej koleś w jej

Napisze do niej koleś w jej typie to podskoczy z radości... Dzień później inny gościu również w jej typie zagada do niej na ulicy i zrobi to z jajem to jak myslisz który będzie mieć większe szanse?Wink

Poza tym ulica, ulica... "Może nie mieć czasu, spieszyć się."-kolejne wymówki. Gdzie i kiedy ja pisałem i zachęcałem do podchodzenia po prostu na ulicy? Specjalnie by wytrącić ten wymówkowy argument o braku czasu pominąłem w blogu kwestię ulicy i mijania atrakcyjnej wyglądowo laski czy tych tzw. dejów a promując poznawanie na żywo zachęcałem do poznawania na różnych eventach i imprezach oraz wydarzeniach związanych z zainteresowaniami i naszymi zajęciami... Tam nikt się nie śpieszy...

Portret użytkownika Loollipop

Jaka jest różnica pomiędzy

Jaka jest różnica pomiędzy zagadaniem na ulicy, a na tinderze?
Taka, że większość ludzi piszących tutaj o to tinderach, to cipy, które nie zagadają na ulicy!!
Taka jest różnica. Jeśli nie masz jaj, by robić to, co chcesz, to później zwalasz to na hajs! Na wygląd!
Właśnie udowodniłeś, że jesteś cipa cytat: "jak jesteś w jej typie..." A co cię to obchodzi czy jesteś w jej typie? Myślisz za nią?
Idziesz i bajerujesz, nie zastanawiasz się co ona sobie pomyśli...
Zapomniałem.. tinderowi wojownicy nie mają jaj żeby podejść.
Pozdrawiam Wink

Portret użytkownika Loollipop

Nie porównuj mnie do siebie

Nie porównuj mnie do siebie żałosny tinderowcu (tak się będę do was zwracał).
Ja z kobietami problemów nie mam, tinderow nie uzywam, kompleksów również i nie płaczę na forum o podrywie, jaki to ból, bo nie mam x wzrostu, x kasy itd..

Różnica pomiędzy nami jest taka, że widząc kobietę, którą się nam podoba, to właśnie ty możesz sobie zwalić do jej obrazka, a ja SPRÓBUJĘ (Nie zawsze wyjdzie.. takie życie) i przynajmniej mam szansę, której ty nigdy miał nie będziesz.
Wali mnie to, czy jestem w jej typie czy nie. One i tak nie wiedzą czego chcą. Kochane kobiety Wink
Coś jeszcze?

Portret użytkownika Kampro

Owszem ma, na tinderze jesteś

Owszem ma, na tinderze jesteś jednym ze 100 którzy tego dnia zagadali, w klubie jednym z 20 a na ulicy być może pierwszym w jej życiu. To robi na nich wrażenie. Jak pierwszy raz zapytałem o godzinę, to dziewczyna przez 5minut nerwowo szukała w torebce telefonu, który miała w ręce. Innym razem zobaczyłem na witrynie sklepu napis bonifikata i zapytałem przechodzących dziewczyn co to znaczy. Spędziłem z nimi całe popołudnie, chodząc po mieście i pytając ludzi o znaczenie różnych słów. Niebezpiecznie jest wychodzić z domu, bo nigdy nie wiesz gdzie Cię nogi poniosą Smile

Portret użytkownika Loollipop

Faktycznie panowie, lepiej

Faktycznie panowie, lepiej nie zagadywać, bo jeszcze przeżyjecie jakieś ciekawe historie i pozbędziecie się w końcu kompleksów.. i jak wtedy dalej będziecie żyć? ;D

Rzadko udzielam się tu na

Rzadko udzielam się tu na forum, ale wniosę swoją opinię.
Całkowicie zgadzam się z użytkownikiem Nera.
Oczywiście że charakter, choć może to zbyt ogólnie, no ale całe otoczka związana z charakterem, różne czynniki i wypadkowe, które tworzą charakter. Ja bym powiedział że na relacje i sukcesy z kobietami, to osobowość i często wynikająca z niej silna charyzma, pewność siebie. Nie wiem jak to określić, ale emanuje się pewną formą energii, w naturalny sposób łatwiej jest zjednywać sobie ludzi, budzi się zaufanie, chętniej się za kimś takim podąża, słucha, wchodzi w interakcje. Jak by nie patrzeć są to cechy bardzo pożądane u mężczyzn, przybliżające do przysłowiowego "samca alfa". Wtedy wygląd i hajs ma drugorzędne znaczenie, zostaje status, który jest wynikiem właśnie cech osobowościowych ,czyli charakteru. Oczywiście hajs jest jednym z najsilniejszych czynników pozycjonujących nas wyżej w jakiejś tam ogólnej hierarchii społecznej. Ale to długi temat, więc bez rozwijania.
Ciężko mi wypowiadać się na temat tinderów badoo i innych podobnych, nigdy nie korzystałem, przegapiłem nawet facebooka, i widząc jak wielką wartość ma to dla wielu ludzi, zakładać fejsa nie będę. Po ponad dekadzie, wyglądało by jak bym dopiero wyszedł z więzienia po dłuższej odsiadce.
Mimo nie używania wyżej wymienionych i im podobnych serwisów, nie mam najmniejszych problemów z kobietami, poznawaniem podrywaniem, czy nawet zagadnieniem na ulicy czy gdziekolwiek,do tej najładniejszej z najładniejszych tak samo, to tez kobiety a kobieta to też człowiek, więc traktuje tak samo, i nie raz podejdę poprosić o pomoc w czymś tam, bez żadnego podtekstu, czy próbie podrywania, co często zbija laski z pantałyku, i często chętnie się angażują. Wtedy jest szansa zaprezentowania siebie, nie tylko poprzez wygląd. Sam jestem trochę lekko po 30, więc generalnie ja to ten starszy koleś. Socjalizowałem się w innych czasach, i wtedy relacje z innymi ludźmi budowało się inaczej, i wiem że tym "starszym" łatwiej jest poznawać, większa swoboda i pewność, no i nabyte inne wartości. Mimo wszystko zawodowo jak i prywatnie, często przebywam w różnych środowiskach, duże zróżnicowanie wiekowe również
I naprawdę nie ma problemu żeby wypatrzeć interesującą laskę, poznać czy zagadać, i nie musi to być na ulicy i po internetowym kursie PUA. Wystarczy coś w życiu robić, czymś się interesować, oraz wykazywać na tych płaszczyznach jakąś aktywność. Także poza portalami dla napaleńców i klubami, istnieje jeszcze świat.
Przyznam że kiedyś to forum czytałem częściej i przyjemniej się czytało, teraz faktycznie jakoś dziwnie i mniej interesująco. Nie twierdze że to zasługa starej gwardii, żeby nie było jestem tu bezstronny, być może kiedyś problemy były inne.
Ale wracając do meritum.
Jest to forum o podrywaniu, podrywaj.org - nawet adres sugeruje z czym się na tej stronie spotkamy, czyli jak wiadomo z podrywaniem i wszystkim co z tym związane.
Podrywanie.
Czy gość który ma hajs wygląd status, czy taki gość jest dobry w podrywaniu?
Wątpię, wiele lasek same na takiego lecą i co by nie zrobił, to i tak będą zachwycone. A Gdzie tu podrywanie? Bo mi się wydaje że to właśnie umiejętność wyrywania lasek, a wyrwanie laski która sama się pcha, to żaden wyczyn.
I teraz wielu tu pieje jakie to ważne, i że bez tego ani rusz. No i mają rację.
Już przeglądając tematy na forum jak i odpowiedzi, widać jak bardzo powielane są regułki wyczytane gdzieś w blogach klasykach czy podstawach. Nawet użytkownicy którzy już dłużej siedzą i mają jakieś punkty pomocy pieją tak samo, a ci nowi młodzi gniewni PUA, to nawet nie postarają się o używanie jakiś zwrotów zastępczych, wygląda to jak ctrl+c ctrl+v. Zresztą problemy forumowe albo głupie, albo bardzo podobne. Schematy. Ludzie są bardzo schematyczni, co choćby właśnie odzwierciedla samo forum.
I teraz ludzie z ery tindera badoo fejsa i innych, oraz większość tu zebranych, jak i wielu młodych poza forum to obecnie klony, marne kopie samych siebie swojego środowiska.
Wszyscy teraz chodzą na siłownię, obowiązkowo torba na z logo sieci, jak to pisał Nera, do tego wszyscy się rozwijają, szukają nowych zainteresowań, bawi mnie to niezmiernie, a rozpierdala mnie już całkiem rozwinięcie tego, w tematach co będzie jak laska odwoła spotkanie i porady w stylu żeby w zanadrzu zaplanować coś innego, inna laskę czy inną opcje na wieczór.
No zajebiście ciekawi to muszą być ludzie którzy muszą sobie poszukać alternatywnego zajęcia na wypadek gdy laska odwoła spotkanie. Wydaje mi się ze ktoś kto się rozwija, ma zainteresowania hobby i pasje, to nie musi szukać alternatywy, a raczej zastanowić się na co lepiej poświęcić wolna chwilę skoro już jest taka okazja. Mi też nie raz laski odwołały spotkanie, nie tylko nie miałem żalu i nie zastanawiałem się kiedy spróbować dalej, to nie raz nawet było mi to na rękę, bo mogłem wykorzystać czas na coś pilniejszego.
Znowu trochę odbiegłem.
Wygląd status i hajs, to nie jest podrywanie, tylko wykorzystywanie okazji.Wydaję mi się podrywanie to wywoływanie zainteresowania tam gdzie tego nie ma na początku. I wtedy właśnie charakter jest istotny, charyzma, śmiałość.
Portale internetowa, to lipa. Jak napisał Heatcle coś tam, żyjemy w erze obrazkowej. Nie prawda.
Wy żyjecie w erze obrazkowej. Wszyscy bardzo podobni w wyglądzie zachowaniach gadce, i nawet zainteresowaniach. Kopiujecie sami siebie, wygląd status i hajs. Dążycie do tego, bo sugerujecie się tymi co już to mają. Dla tego wszyscy jesteście jednowymiarowi bezbarwni, jeżeli dodać do tego brak jakiejś formy komunikacji, to na logikę. Czym ma się kierować laska z takiego portalu, jak piszę do niej 100 identycznych kolesi. Czym ma się kierować.
Skoro sami powielacie siebie, wszyscy podobni, to wiadomo że wybierze najładniejszego. No by niby czym innym ma się kierować w swoim wyborze. Sami się degradujecie, jest to wojna klonów, oparta na sukcesach kilku mitycznych kolesi którzy mają taką łatwość. Skoro nic więcej sobą nie reprezentujecie ponad powielanie trendów i schematów, to wtedy faktycznie wygląd hajs i kasa ma znaczenie nadrzędne. Generalnie z takim rozumowaniem starcie się dogonić coś co z powodzeniem funkcjonuje u pewnych jednostek. Skąd zamysł że to samo sprawdzi się dla was. A co jak nie ma wyglądu i wzrostu. Przesrane, wtedy tylko kasa i status. Jak ktoś pisał, lepiej siedzieć w robocie i tłuc godziny, będzie hajs przecież, takie to proste.
Różni są ludzie, każdy inny, jedni maja wygląd inni nie, jedni się nadają na piłkarza inni nie.
To tak ja ja bym chciał zostać astronautą bo na pewno dobry hajs, i na co dzień chodził w skafandrze kosmicznym i żarł LSD żeby mieć odlot i kosmos.A jednak Nasa mnie nie chce na etat to będę narzekać, tym bardziej że codziennie wysyłam im przez fejsa zdjęcia jak siedzę na fazie w skafandrze. Nawet nie odpiszą chamy. No qrwaa co za niesprawiedliwość.
Dla tego wymyśliłem że jak mnie nie chcą w Nasa, to pójdę zarabiać do innej pracy. Jak nie da się tak to trzeba inaczej.
Dla tego wygląd hajs i status, to jest zwykłe pójście na łatwiznę.
Nie lepiej iść swoją ścieżką, byś sobą, zbudować swoje poczucie wartości w oparciu o samego siebie i o swoje sukcesy, nie lepiej się rozwijać, poszerzać postrzeganie. Wtedy będzie i status, może i hajs, a pewność siebie, zadowolenie, poczucie szczęście sprawi że nawet wasze brzydkie i nadęte gęby będą wydawać się ładniejsze.
Zamiast tego na forum powiela się trend ograniczenia postrzegania, zamknięte umysły, powielanie tych samych prawd objawionych. Podstawy klasyki blogi. Przecież tam wszystko jest, a przyjdzie jakaś męczy dupa z syndromem tej jedynej, i zaczyna się festiwal wiedzy, później tematy o wielkiej przemianie i działanie zgodnie z zasadami w podstawach. Tak wszystko to sztuczne i wymuszone, bez zrozumienia. Tam są bardzo cenne i fajne informacje, ale trzeba umieć zinterpretować, przenieść na własna płaszczyznę, ale to dopiero wtedy jak się zrozumie że jest to wyznacznik kierunku. Brak dystansu, zupełny brak jakiejś elastyczności w działaniu i poglądach, wszystko mocno kategoryczne sztywne i jednowymiarowe. Zamykanie się w schematach, i wciskanie kitu o rozwoju pasjach i zainteresowaniach, które to nagle stały się ważne bo gdzieś to napisali.
Owszem to jest bardzo ważne, potrzebne, ale jak ktoś nagle zaczyna odczuwać i szukać na silę jakiegoś hobby i zainteresowań bo łatwiej będzie laski wyrywać to znaczy że nie skumał tego co przeczytał. I takich ludzi tu mnóstwo, którym brak charakteru, którzy postrzegają swoją wartość poprzez ilość poderwanych lasek, paradoksalnie obniżając ją poprzez właśnie jakieś portale internetowe. I frustracja, marudzenia i agresja.
W ogóle smutne to forum, kiedyś było zabawniej, teraz właśnie dominacja frustratów, którzy wzajemnie liżą się po jajach. Na pewno ładny ale za to smutny frustrat, będzie bardziej zajebistą opcją na wieczór dla laski niż średnio wyglądający ale za to zabawny i interesujący normalny gość.
Skoro znacie tylko portale dla zboków i kluby, to nie macie wyjścia. Wygląd bardzo ułatwia wejście w interakcje, a Wy chcecie iść na łatwiznę, szkoda że nie wszyscy w życiu maja łatwo. I narzekania, bo szkoda ruszyć mózgownicą i poszukać innych miejsc, innych sposobów na wzbudzenie zainteresowania. Sabotowanie samego siebie, podkopywanie własnej wartości. Najlepiej podejść i z szarmancką PUA technologią omamić laskę bajerami, negami i inne technikalia, ale jak nie idzie to na pewno winny brzydki ryj, albo laska zmanierowana.
Ale żeby nie było ze sam narzekam, to powiem że dla mnie spoko, działajcie po swojemu. Wyglądajcie ładnie sobie, wysyłajcie całuski peniski i inne bzdety na portalach, umawiajcie się, wyjdźcie, później odbicie takiej znudzonej laski to już łatwiejsza sprawa niż wyglądać ładnie.
Pozdrawiam

Portret użytkownika Kampro

Szkoda właśnie, że tak rzadko

Szkoda właśnie, że tak rzadko się udzielasz. Takich opinii tutaj brakowało. Jak tak wszyscy powychodzą na powierzchnię i zaczną pisać, to może ten portal jednak stanie na nogi.

Portret użytkownika Pitt

W samo sedno

W samo sedno

Nera powiem ci tak. Jak

Nera powiem ci tak. Jak czytam komentarze pod twoim blogiem. Są one tak głupie... Jak ktoś nie jest wstanie przeczytać ze zrozumieniem tekstu ma się brać za podrywanie? Stąd też dobrze rozumiem twoją irytacje.

To ja może wytłumaczę czytelnikom:
1. Sposób podrywania/samorozwoju jaki leży u podstaw tej strony koncentruje się na pewności siebie i byciu fajnym gościem, z którym ludzie chcą spędzać czas. Dlatego tinder jest do kitu bo nie dość, że jest tam dużo więcej facetów to jeszcze patrzy się w 99% na wygląd. Dlatego nie poderwiesz laski zachowaniem pokazującym twoją wysoką pozycję, pewność siebie itd., a to właśnie takie rzeczy sprawiają, że nie musisz wyglądać jak Clooney czy inny Pitt by podrywać zajebiste laski! - podstawy

2). Czepiacie się przykładu z zawodami sportowymi... Nera podał ten przykład ze względu na panujący tu kult siłowni ale można tu sobie wstawić dowolne inne zainteresowanie i poznawać związanych z tym ludzi! Czytanie ze zrozumieniem panowie...

A co do bloga. Nie ma z czym się tutaj się nie zgodzić choć muszę przyznać, że pomimo tego, że trafiłem na tą stronę lata temu. Wiedziałem z czym mam problem i robiłem sporo rzeczy by stać się lepszym (i tak za mało) to muszę stwierdzić, że to nie są proste rzeczy. Myślę, że wielki żal do świata jaki widzimy obecnie na podrywaju bierze się z dwóch rzeczy.

Pierwsza była od zawsze. Mam tu na myśli, że każdy jest inny. Jeśli natural tu trafi i przyswoi wiedzę w krótkim czasie stanie się zajebistym podrywaczem. Jeśli trafi tu ktoś o umiarkowanych umiejętnościach społecznych to zajmie mu to więcej czasu ale wciąż ma wielkie możliwości. Natomiast jeśli trafi tu ktoś kto ma problemy z motywacją i nie radzi sobie w kontaktach z ludźmi to myślę, że nieliczni sobie poradzą, a większość pozostanie tam gdzie jest czyli w dupie. Niestety osób z ostatniej grupy jest coraz więcej. Niestety (sam ubolewam) dzieciństwo przed komputerem i smartphonem a potem zajęcia dodatowe od rana do nocy nie sprzyjają nauce rozmowy z ludźmi. Gdyby ktoś chciał to rozwinąć i zauważyć skąd wynikają jego problemy polecam książkę Zimbardo "Gdzie ci mężczyźni". Jest do znalezienia w necie.

Druga sprawa to znak naszych czasów. Milenialsi. Jestem studentem i muszę przyznać, że zarówno roczniki starsze jak i młodsze ode mnie uważają, że wszystko im się należy. Wszystko powinno być szybko, natychmiast, łatwo i najlepiej za darmo(ew. starzy dadzą hajs i kupią iphona). Jest to postawa całkowicie sprzeczna z wieloletnim samodoskonaleniem się i ponoszeniem porażek, które przecież muszą nas spotykać!

Nera napisałeś podobnego bloga, jak ostatnio Kampro. Panowie zostańcie na tej stronie i walczcie ze zidioceniem. Właśnie teraz to jest potrzebne. Coraz więcej facetów ma problemy więc coraz więcej ich tu trafia. Trzeba im wybić pewne rzeczy z głowy.

Dodam jeszcze jedną

Dodam jeszcze jedną rzeczy.

ZDECYDUJCIE SIĘ W KOŃCU GDZIE MOŻNA POZNAWAĆ KOBIETY

Nie rozumiem, skąd bierze się to negowanie wszystkiego. Na ulicy źle, w klubie źle, wszędzie źle najlepiej pisać na tinderze. No jasne bo to bezpieczne i nie trzeba wychodzić z domu.

Portret użytkownika nera

Dokładnie o coś takiego mi

Dokładnie o coś takiego mi chodziło o czym mówisz. Przykład zawodów sportowych odnosił sie do mody na siłownie i aktywność fizyczną. Liczyłem, że tym przykładem trafie na podatny grunt. Jesli ktoś interesuje sie samochodami niech idzie na jakąś wystawę, zawody, wyścigi itp. Jak ktoś lubi zbierać znaczki niech idzie na wystawę lub targi filatelistyczne itd.

Spostrzeżenia co do tindera i ogólnie neta również mam podobne do Twoich.

Dzieki za opinię;)

Portret użytkownika mistrzGry

Nera, a dlaczego rozstałeś

Nera, a dlaczego rozstałeś się z Twoją ex? Skoro była taka świetna to dlaczego to wszystko się popsuło, z czyjej winy się posypało? Smile
Dobry blog

Portret użytkownika nera

Cóż... Moja ex tez swoje za

Cóż... Moja ex tez swoje za pazurami ma i wina jak zwykle po obu stronach. U mnie to w skrócie: Arogancja i nadmierna pewność siebie "co nie stać mnie na lepsza prace i dziewczyne?". W efekcie emanowałem zła energia i wiecznym wkurwem na wszystko. Któregoś dnia stwierdziła, że ma dość, wyprowadziła sie i poszła w pizdu...
A jej wina? No to wlasnie ona zamiast te nerwy ukajać to swoim zachowaniem je potęgowała. Do tego ona permanentnie zamiast ze mną coś budować to rywalizowała czym tez byłem zmęczony po 4 latach. Taką spirale rywalizacji nakręcała... Takze tak to było w dużym skrócie...

Pare miechów po wszystkim mieliśmy pewien epilog który pozwala mi miec zdanie o sobie w tej relacji jakie mam... Ale to już inna historia;)

Portret użytkownika Deepack

Jakie to

Jakie to prawdziwe.....
Zgadzam się, słowo w słowo nera

Portret użytkownika Ulrich II

Fajnie napisane, też kiedyś

Fajnie napisane, też kiedyś byłem na tej stronie, za starych czasów, jak strona tętniła życiem i fajnym klimatem, nikt już nie pamięta
szkoda...

Portret użytkownika lukas198820

Urlich ja pamietam, bo sie

Urlich ja pamietam, bo sie zalogowałem w 2010...Może jest troche gorzej ale znów nie ma co wariować.Pojawiaja sie dobre blogi tak jak ten nery, kampro ,tddaygame ciekawie prawi.Czasem sie informatyk pojawi juz hajtnięty..To portal do wyciągania wniosków a nie kółko wspomnień..☺