Siemano,
Znowu zamecze Was pytaniem o smieszny friendzone, tylko tym razem pisze przed z pytaniem czy dobrze chce to rozegrac, a nie po fakcie. Gdybym pisal bloga, wygladaloby to znacznie lepiej bo mielibyscie jasny przekaz tego co sie dzieje w moim zyciu, no ale przejdzmy do rzeczy. W czasach gdy bylem pizdeczka mialem kolezanke, w ktorej sie zakochalem bla bla bla, motyw ze ona chciala a ja nie chcialem zaraz pozniej odwrotnie i wiadomo jak to sie konczy. Nasza relacja to 0 kina, pierdolenie o szopenie i ewentualnie picie piwa, niewazne. Moj ostatni post opisywal, o spotkaniu na imprezie, na ktorej ona subtelnie zaczela mnie podrywac, nie wykorzystalem tego do konca, coz. Moglem grac, ale nie wiedzialem co robic wiec olalem sprawe i tutaj pojawia sie kolejna okazja... Kolejne przypadkowe spotkanie, impreza suto zakrapiana alkoholem, zostajemy we dwoje, mnostwo kina z jej i mojej strony, pierwszy raz w taki sposob miedzy nami ( ona zaczyna ), kiedy chcialem ja pocalowac odwraca glowe, dostaje w policzek, pozniej opowiada o koledze z ktorym mogla byc - mowie ze nie chce tego sluchac, bo mnie to nie interesuje, mowi ze chetnie by poszla ze mna na piwo, pogadac, bo czuje sie przy mnie mega swobodnie i w ogole, odbijam tym ze nigdy nie bede jej przyjacielem i ze mam wyjebane, mowila ze nie mozna myslec o przeszlosci tylko o przyszlosci, ze czas pokaze. Jeszcze chwile to potrwalo, przytulanie i jej glupie gadki. ( moglem probowac kc jeszcze kilka razy, ale chyba sie troche spalilem przez alkohol ). Poszlismy spac do osobnych pokoi, na drugi dzien ona mega urazona/obrazona bo nie poszlo po jej mysli, cos czuje ze liczyla ze sie ugne ;d
Dobra teraz mam 3 koncepcje jak ugrac cokolwiek:
a) zadzwonic do niej, powiedziec ze moge sie z nia umowic na to piwo. Zobacze co sie stanie, jesli bedzie chciala to sie odezwie, wtedy podejsc do niej na spokoju i powoli zaczac dzialac od nowa budowac relacje, ale na moich zasadach, jak facet a nie baba, jesli sie nie odezwie to sprawa zamknieta i o jeden problem z glowy mniej.
b) spotkac sie z nia i zapytac o co jej tak naprawde chodzi, bo jak chce sie tylko dowartosciowywac moja osoba, to ze zle trafila bo to juz nie ten czas ( dostane krotka i ogolna odpowiedz, prawdopodobnie negatywna, ale przynajmniej znowu bede mial problem z glowy )
c) dalej miec wyjebane
any ideas? cos czuje ze uchyla mi furtke zeby moc dobrac sie do jej majtek, widze to w jej zachowaniu, ale z drugiej strony nie chce mi sie spotykac z nia na relacjach kumpelskich. Moim faworytem jest punkt a) sprobowac podzialac, jesli sie odezwie i ewentualne przejscie w punkt b) jesli zauwaze ze z tej maki chleba nie bedzie. Czekam na jakis odzew ;d
Też mi się "alt" popsuł i muszę naciskać go bardzo mocno żeby wklepać polskie znaki, ale robię to, bo wiem jak ch*jowo się czyta takie gówno bez polskich znaków.
No zadzwoń zadzwoń, nic nie tracisz. Ważne, że dałeś jej do zrozumienia, że nie będziesz jej psiapsiółą z fiutem więc jeśli się zgodzi na spotkanie to coś może być na rzeczy, a jeśli nie to wiadoma sprawa.
EDIT: a w sumie może być i tak, że jak się zgodzi na spotkanie to i tak nic to dla niej nie znaczy, a może ci odmówić mimo, że jest zainteresowana. Różnie bywa, baby nie pojmiesz, próbuj to się dowiesz
Zakladajac ze dojdzie do spotkania, budowac to od zera na swoich zasadach? Czy postawic jak przed faktem dokonanym? Jakas koncepcja bylaby spoko