Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

FwB znalazła chłopa i mi pomieszało w bani

28 posts / 0 new
Ostatni
Gazda1415
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 28
Miejscowość: Poznań

Dołączył: 2017-11-11
Punkty pomocy: 144
FwB znalazła chłopa i mi pomieszało w bani

Ahoj przyjaciele,

Była babka, kandydatka do związku, przynajmniej przez jakiś czas.
Ostatecznie uznałem, że to wszystko było jakieś takie zbyt niestabilne, babka nie sprawiała wrażenia kogoś na tyle dojrzałego żeby poważnie myśleć o niej na przyszłość.

No ale ona się zakochała. Mówiłem że raczej nic z tego nie będzie, ale ta naciskała i naciskała. I status quo unormował się na czymś między fwb a związkiem.

Bez wspólnego mieszkania, ale samoistnie pojawiła się niepisana między nami umowa o wyłączności, kontakt był praktycznie codzienny.
Babka odmawiała przyjęcia do wiadomości że ja się w tę relacje nie chce angażować, a potem i tak się angażowałem i wyszło z tego takie dziwne nie wiadomo co.

Argumenty, żeby się jednak nie angażować, to to że była młodsza i niepoukładana jeszcze życiowo. Chociaż to jeszcze bym przeżył (być może), ale argumentem definitywnym było to, że nie sprawiała wrażenia kogoś kto się życiowo jest w stanie poukładać. Miała tendencje do traktowania przeszkód jako wymówek, na zasadzie "coś jest nie tak, ale nie można tego naprawić bo coś tam, więc pozostało to zaakceptować". Problemy ze zdrowiem? Kij tam, pewnie przejdzie. Nie przechodzi? To trudno, trzeba z tym żyć.

Ma niskie do zerowych ambicje. Snuje może jakieś tam plany, ale z tego co widzę to "realizuje" je tak niechętnie, że robi to tylko po to żeby móc siebie i innych oszukać, że coś robi.

W skrócie sprawiała wrażenie kogoś w stylu "chce faceta i tyle mi wystarczy". Trochę to tym ostatnim zdaniem przerysowałem, aż tak źle nie było, ale to tego typu klimaty.

Z drugiej strony, było mi przy niej dobrze. Na "tu i teraz" była i jest zajebista. To nasza wspólna przyszłość, i jej niepoukładanie i chowanie głowy w piasek mnie martwiło.

No i po roku takiego dziwnego parazwiązku, uznała że ma dość tej karuzeli i wzięła se nowego.
Jak ją znam, to pewnie jakiś randomowy platfus z internetu, który w przeciwieństwie do mnie był zdecydowany, a ona zmęczona tym że ją odtrącam i stąd ta relacja. Nie wydaje mi się żeby to było coś poważnego, żeby to było coś więcej niż produkt zmęczenia tym krzywym impasem jaki nastąpił między nami.

Na początku mi ulżyło, że to się w końcu kończy. Nawet się ucieszyłem że kogoś ma, bo szkoda mi jej. Męczyło ją to, i dobrze dla niej że się zebrała w sobie na tyle żeby to zakończyć.
Podczas rozmowy ze mną dała do zrozumienia że to ostatni moment żebym się ogarnął i zadeklarował. Ale tego nie zrobiłem.

No ale im więcej czasu mija (na dzisiaj to jakiś tydzień), tym mnie bardziej skręca, że olałem naprawdę fajną dziewczynę.
Budzę się o 4, wykręca mi flaki że "co ja zrobiłem". Potem jest kulminacja, że "trzeba coś z tym zrobić". Potem myślę co chce zrobić, co chcę osiągnąć. I uderza mnie wizja że za jakiś czas nie będzie mi się chciało wracać do chaty, i siłować z jej problemami. Ona nie rozwiązuje swoich problemów, tylko je ignoruje. Do tego żeby poszła do lekarza czy coś w tym stylu muszą ją zmuszać rodzice, albo ja. Nie wyobrażam sobie tak żyć, musieć bez przerwy dźwigać cudze problemy.

Dzisiaj mam 31 lat. Od niedawna jestem kierownikiem działu tworzącego algorytmy uczenia maszynowego. Wyglądam lepiej niż kiedykolwiek wcześniej, z jednej wypłaty lekką ręką jestem w stanie oszczędzić 6-7 tysięcy. Myślę sobie "na chuj mam tak ryzykować. Fajnych babek jest dużo, znajdź kogoś z kim nie będziesz się bał zakładać rodziny". Ale jak opuszczam gardę, i przestaje aktywnie o tym myśleć, to mnie wykręca.

Nie wiem Panowie czy nie przesadzam z tą niepewnością i ze strachem. Nie wiem czy to są racjonalne obawy, czy jakiś strach przed wejściem w związek, strach przed zaufaniem komuś. Na pewno mi na niej zależy.

Próbowałem z nią o tym gadać. Nawet dzisiaj, wytłumaczyć że to nie tak, że nic do niej nie czuje, tylko się boję traktować ją poważnie. Powiedziałem jej czemu tak jest, to odpowiedziała że "no sory że nie jestem taka jak to sobie wymarzyłeś".

Czy ja ze swoimi obiekcjami przesadzam? Czy to ze mną jest coś nie tak i wymyślam głupie wymówki żeby się nie angażować?

Nie wiem którą część mnie pojebało. Tę część która dostaje w środku nocy ataków paniki i każe natychmiast ją odzyskać, czy tę część która nie potrafi sobie wyobrazić z nią szczęśliwej przyszłości.

doktorfaza
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 29
Miejscowość: Mazowieckie

Dołączył: 2023-05-11
Punkty pomocy: 232

Za dużo rozkminiasz. I za mało konsekwencji. Albo olewasz pannę albo atakujesz. Po co trwać w takim buforze. Brak decyzji rozrywa cię wewnętrznie, chłop nie może bać się relacji, związku, ty masz prowadzić. Oddałeś jej ster i już są cyrki.

SIKS
Portret użytkownika SIKS
Nieobecny
Zasłużony
Wtajemniczony
Płeć: mężczyzna
Wiek: 28
Miejscowość: Mordor

Dołączył: 2017-01-15
Punkty pomocy: 954

Nie no tak jak ją opisujesz to brzmi fatalnie.
Znajdź sobie inne koleżanki to Ci przejdzie.

Ona chciała, to nie brałeś, ona ma innego na Twoje miejsce to teraz się zastanawiasz. Bez jaj...

Gazda1415
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 28
Miejscowość: Poznań

Dołączył: 2017-11-11
Punkty pomocy: 144

Tak, no, rozstania to akurat nie jest moja mocna strona.
Mam naturalną, bardzo silną niechęć do odpuszczania, i nawet jeszcze większą niechęć do akceptowania że ktoś dla mnie ważny tak sobie z dnia na dzień znika z mojego życia.

"Ona chciała, to nie brałeś, ona ma innego na Twoje miejsce to teraz się zastanawiasz. Bez jaj..."
Ja się zastanawiałem, i mówiłem jej o tym wszystkim wcześniej. Ale twierdziła że wymyślam, i że wszystko jest zajebiście. Teraz jest po prostu ostatni gwizdek żeby dostrzec swoje ewentualne błędy.
Nie chce za pół roku dojść do wniosku, że byłem zbyt arogancki, zbyt dumny, albo zbyt tchórzliwy.

Gazda1415
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 28
Miejscowość: Poznań

Dołączył: 2017-11-11
Punkty pomocy: 144

Z drugiej strony nie mam też ochoty się obudzic za 4 lata w rzeczywistości w której jest sam, bez rodziny i z poczuciem że swój prime (który aktualnie przeżywam) zmarnowałem na inwestowanie w coś co wiedziałem że nie ma prawa się udać.

SIKS
Portret użytkownika SIKS
Nieobecny
Zasłużony
Wtajemniczony
Płeć: mężczyzna
Wiek: 28
Miejscowość: Mordor

Dołączył: 2017-01-15
Punkty pomocy: 954

Sam napisałeś, że jest nieogarnięta, nawet o swoje zdrowie nie zadba już nie mówiąc o tym, że ma już innego gacha. Nie ma co, zajebista kandydatka na związek.

Jak ją przygarniesz spowrotem od tego nowego gacha to na pewno będziesz bardzo dumny.

Co ty miałeś z tego związku poza towarzystwem i regularnym seksem?

Jesteśmy w podobnym wieku i jakbym miał być w związku z kimś kto tylko wkłada kija w szprychy i jeszcze trzeba niańczyć taką osobę to sobie myślę, że nigdy w życiu bym na coś takiego nie poszedł. Spotykanie się dla zabawy ok ale partnerka? Nie ma opcji.

Może zastanów się czego w ogóle byś oczekiwał od kobiety z którą mógłbyś być w związku, jaka miała by być itd. Trzeba mieć jakieś standardy a nie wiązać się z byle kim.

Gazda1415
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 28
Miejscowość: Poznań

Dołączył: 2017-11-11
Punkty pomocy: 144

Sprowadzenie tej relacji do "seks i towarzystwo" mnie na początku ukłuło, ale im dłużej o tym myślę tym ciężej się nie zgodzić.

Do tego doszło moje lenistwo i brak dyscypliny, no a potem się przywiązałem. Kochliwy jestem.

No a jak się przywiązałem, to żyłem nadzieja że jakoś się to ułoży, że może przesadzam.

Ja bym chciał jakąś babę która właśnie kończy studia, ma plan na siebie, jest zdeterminowana i go realizuje. Kogoś kto wie co chce zrobić ze swoim życiem i to realizuje.
Ciężko jest budować wspólną przyszłość z kimś kto takiego planu na siebie nie ma, bo chvj wie co tej osobie strzeli do głowy. No i jedna rzecz to mieć plan na siebie, a druga rzecz to być już jednak na tyle dojrzałą, żeby plany jej się co 15 minut nie zmieniały.
Ja chcę też być ta strona która "przewodzi" w związku, ale obecne doświadczenia pokazały mi, że jednak jakaś tam samodzielność po stronie baby też jest w cenie.

Mam fetysz do artystek, zwłaszcza wokalistek. No ale to już można powiedzieć "luksus" a nie must have.

No nic. Przykro mi jest w chuj że jednak nie wyszło, ale chyba faktycznie nie ma czego zbierać. Trzeba odświeżyć konto na tinderze i poszukać nowej koleżanki.

Ksarvat83
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 39
Miejscowość: Warszawa

Dołączył: 2022-12-27
Punkty pomocy: 82

Chcesz tworzyć rodzinę z kimś kto o siebie zadbać nie umie.
Rodzina, dzieci to nie lalka, która odkłada się gdy się nudzi.
Z opisu tej nie twojej panny wynika że sobie rady nie da. Jak dziecko zachoruje czy jak nasz młodszy urodził się z wrodzoną wada serca i kontrole, zabiegi badania operacje to chleb powszedni. I trzeba dużej logistyki i myślenia przyszłościowego żeby wszystko ogarnąć bo w domu jeszcze jeden berbeć.
A ona by głowę w piasek schowała i byś że wszystkim został sam.

Znajdź inna, póki to nie zrobisz ta będzie ci zawsze na myśli.
Znajdź inny cel niż odzyskanie kogoś kto jest tego nie wart.

Dojcz
Portret użytkownika Dojcz
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 22
Miejscowość: Pomorze

Dołączył: 2021-11-24
Punkty pomocy: 71

Klasycznie po odtrąceniu boisz się, że nic lepszego Cię nie czeka co jest bzdurą i mam nadzieję, że wkrótce się o tym przekonasz.

Ustal czego szukasz, pochodź na parę randek z innymi to zauważysz, że jest wiele bardziej wartościowych kobiet.

Czasem trzeba opuścić tonący statek, żeby nie utonąć;)

______________________________________________________________

Byłem małolatem co chciał się pobawić cipką
I mi wyszło, i to wszystko.

Gazda1415
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 28
Miejscowość: Poznań

Dołączył: 2017-11-11
Punkty pomocy: 144

Znaczy, ja nie zostałem odtrącony, bo to ja ją od roku odtrącam.
Ale poza tym to w punkt. Nie napisałem tego, bo przed samym sobą się wstyd przyznać, ale tak, boje się że nikogo teraz nie znajdę.

Ja wiem że to głupie, ale emocje nie są mądre. Możesz sobie coś tłumaczyć, dostarczać dowodów, a te i tak swoje.

Dojcz
Portret użytkownika Dojcz
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 22
Miejscowość: Pomorze

Dołączył: 2021-11-24
Punkty pomocy: 71

Ja to rozumiem doskonale, myślę, że wkurza nas to bo mamy podejście, że jesteśmy w stanie coś w sobie zmienić dla dobra relacji/związku czy dla tej drugiej osoby, a druga osoba woli znaleźć kogoś kto zaakceptuję ją taką jaką jest niż się dla nas zmieniać.
No ale dlatego jest ta strona, żeby odkryć to jakimi chcemy być i czego szukamy w związku by trochę popróbować przyciągnąć w końcu tą właściwą i być w stanie utrzymać szczęśliwy związek

______________________________________________________________

Byłem małolatem co chciał się pobawić cipką
I mi wyszło, i to wszystko.

Gazda1415
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 28
Miejscowość: Poznań

Dołączył: 2017-11-11
Punkty pomocy: 144

Gówno nie zaakceptował ja taka jaką jest.

Znalazł se darmowe ruchanie, o ile w ogóle się już spotkali.
Tak jak mówiłem, jestem na 99% pewny że to jakiś randomowy typ z neta, z którym se gadała, był miły, a ta jako że już była zmęczona impasem to uznała że jej to wystarczy.

Typ chwilę pewnie posłuchał jaki to ja nie jestem, pokrytykowal mnie, podkreślił jak to bardzo on jest inny, a ta poleciała, bo już miała dość.

Wiem bo już mi raz coś takiego zrobiła. "Ma chłopaka", a to typ z którym gadała w necie od tygodnia i się z nim nawet nie spotkała.

Cóż, choć głupie, to to jest dalej jej wybór, schować głowę w piasek niż zaakceptować konieczność dokonania zmian.

Tam jest relacja jakiegoś zdesperowanego piwniczaka któremu ruchanie spadło z nieba, więc dostosuje się (tymczasowo) do absolutnie wszystkiego byleby zakisic, z babka która jest już zmęczona wiecznym odrzucaniem do tego stopnia, że weźmie kogokolwiek kto chociaż udaje zdecydowanego.
A przynajmniej wolę myśleć że tak jest.

Oboje tę grę przegraliśmy. Jej na mnie zależało, i to nie brak woli zawinił.
Ja dawałem znać że mi w niej rzeczy nie pasują, podczas gdy tak naprawdę chodziło mi o brak dojrzałego zaangażowania. A ona była zaangażowana, ale okazywała to w infantylny sposób, a moje uwagi odbierała jako krytykę.
Odbierała moje uwagi jakby nie była dla mnie dość dobra.

Coz, sprawa jest przegrana i kończy się porażką.
Jedyna nagroda pocieszenia jest taka, że wyszedłem z tego gówna w chuj mądrzejszy. Marne to pocieszenie, bo wolałbym być szczęśliwy niż mądry. Ale lepszy rydz niż nic. Teraz trzeba zadbać żeby te "mądrość" mieć jeszcze okazję w życiu wykorzystać.

PUAvet
Nieobecny
Wtajemniczony
Płeć: mężczyzna
Wiek: 31
Miejscowość: Katowice

Dołączył: 2020-09-23
Punkty pomocy: 397

Stary możesz się na nas obrazić albo w tym wypadku na mnie ale to co piszesz jest obrzydliwe i nie przystoi gościowi, który opiera swój styl życia o nauki PUA.

Doszliśmy wspólnie do punktu, że Ty i tylko Ty ponosisz odpowiedzialność za spierdolenie tej relacji. Laska miała już dość tej sytuacji a jej pierwsza próba gry kartą "jest jakiś gość z neta" to był tylko rozpacz żeby coś się zmieniło.
Teraz faktycznie mógł się ktoś pojawić a ty w swojej frustracji oceniasz go jako gorszego od siebie z bijącą pogardą.
Gardzisz zarówno nim, jak i ją, bo jak to jest możliwę, że ona ma prawo do szczęścia i innego gością. Pogódź się z prawdą, to najlepsza terapia na głowy.
Nie jesteś kurwa jakiś wyjątkowym księciem z każda tylko na ciebie czeka. Dla kobiet które szukają stabilizacji jesteś toksycznym gościem co rzuca im ochłapy i trzyma na emocjonalnej smyczy.

Najlepsze z tego całego wywodu jest to, że ty ją obwiniasz za to, że nie pykło, że ty się nie zaangażowałeś bo ona okazywała to infantylnie. No szczyt bycia toksycznym gościem.
Kolejnym etapem jest rozpaczliwe błaganie o powrót i wysyłanie kwiatów jak ona już ma nowy związek.

Myślę, że powinno Ci to dać dużo do myślenia. Masz nad czym pracować.

Gazda1415
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 28
Miejscowość: Poznań

Dołączył: 2017-11-11
Punkty pomocy: 144

Jej nie obwiniam, w pełni ją rozumiem. Typa też nie obwiniam, dostał okazje i stwierdził że skorzysta.
To jest udokumentowany schemat, termin "zapchajdziura" nie wziął się znikąd. Teraz mam wybór w co chce wierzyć. W to że ma szczęśliwą, wartościową relację a ja jak gamoń zostałem sam, czy to w to że ten typ to trampolina, żeby się wybić z relacji ze mną. To nie za efekt końcowy jestem wkurzony, tylko za to w jaki sposób do tego efektu końcowego dotarliśmy.

Wina nie leży w 100% po mojej stronie. Związek to gra dla dwóch osób. To nie flirt, czy podryw, że możesz doskonalić techniki po swojej stronie do perfekcji.

Mogłem to rozegrać lepiej? Mogłem. Nie umiałem skonkretyzować o co mi chodzi. Czy gdybym zrobił wszystko idealnie gwarantowałoby to sukces tej relacji? Nie. Tu wchodzą w grę czynniki które pobieżnie napisałem w pierwszej wiadomości. Wszystko 24/7 na mojej głowie. Nie chce wchodzić w detale, ale uwierz mi że nie wyssałem sobie tego z palca. Nie będę się rozpisywać i wymieniać tutaj anegdotek. Ale było kilka akcji po których ja powinienem już dawno sam to zakończyć i byłbym idiotą gdybym nie miał swoich obiekcji. Zaakceptowanie i udawanie że "nic się nie stało" w świetle paru jej wybryków byłoby zwykłym frajerstwem.
Jest cienka granica między arogancją i toksycznością, a po prostu szacunkiem do siebie. Wierz mi że jakbym podał parę konkretnych przykładów to byś w drugą stronę mnie spierdolił, że czemu ja się w ogóle dalej nad nią zastanawiam. Gloryfikujesz ją, bo chyba patrzysz na moją historię przez pryzmat swojej.

Było co było, wnioski wyciągnięte. Do następnej relacji z pokorą i szacunkiem. Ale co do tej relacji, to wolę sobie myśleć to co myślę. Nawet jak to aroganckie czy zwyczajnie przekłamane. To jest mój sposób żeby zachować energię i optymizm. Żeby mieć motywację do ruszenia się z miejsca. I tak się już z nią więcej nie spotkam, a nie chce żeby wyrzuty sumienia, czy wizje jej szczęścia mi wierciły dziury w brzuchu.

PUAvet
Nieobecny
Wtajemniczony
Płeć: mężczyzna
Wiek: 31
Miejscowość: Katowice

Dołączył: 2020-09-23
Punkty pomocy: 397

Nikogo nie gloryfikuje, oceniam twoje zachowanie vs ta sytuacja i podejście do radzenia sobie z tym.
Nie ma znaczenia czy to schemat czy nie, zachowujesz się jak dziecko, ktoremu nie wyszło i ma pretensje do świata. Teraz by nie brać tego na klatkę wyjmujesz z rekawa zarzuty "jakbym Wam opowiedział co ona odjebała to byście zmienili zdanie"

No niby kurwa czemu? Przychodzisz z tematem, gdzie twoja fwb wyjebane w ciebie ma i jak to ogarnąć w głowie, po czym wyśmiewasz jej zachowanie, mówisz, że ona w sumie odpierdalała, że to może być kolejna gierka, że znalazła bolecazastęce, że to pewnie piwniczak itd. Po czym pijesz do mnie, że patrze na twoje przez pryzmat mojej sytuacji.

Motasz się strasznie. Byłem w każdym miejscu w którym ty jesteś, pare lat temu przy innej relacji śmiałem się wewnątrz z nowego gościa mojej ex i mówiłem sobie " no nie kurwa nie możliwe, że ona z nim, przecież jestem taki dojebany, że pobawi się i wróci" no nie wróciła a mnie zaczeła traktować z pogardą. Ona spędzała swoje najlepsze chwili a ja miałem rozjebany łeb na pół roku, taki byłem zajebisty.
Może ten ból dupy, nieprzespane noce czegoś cię nauczą.

Gazda1415
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 28
Miejscowość: Poznań

Dołączył: 2017-11-11
Punkty pomocy: 144

Ja się nie śmieje. Mi jest przykro i chcę łeb od niej uwolnić ASAP.
Dalej podtrzymuje wszystkie moje obiekcje i niepokoje co do niej.
Zmieniłbym tylko formę komunikacji.
Powiedziałbym że mi na niej w chuj zależy, ale pewne rzeczy trzeba zmienić. Zaangażowałbym się, dałbym jej komfort i poczucie bezpieczeństwa, przestrzeń w oparciu o którą moglibyśmy razem to przepracować.
Pewne rzeczy by się zmieniły i w niej i we mnie, a z innymi nauczylibyśmy się żyć.

Ale to jest dalej, jedno, wielkie "być może".

Być może by tak było. A równie dobrze mogłoby to nic nie dać, i skończyć się tak samo. Tu jest moja wina. Próbowałem się nie angażować żeby minimalizować potencjalne straty, bo nie rokowało to zbyt dobrze. A starty finalnie i tak mam takie same, i poczucie że nie zrobiłem wszystkiego tak jak trzeba było.

Nie chce nie przespanych nocy. Nie chce marnować okazji przez następne pół roku. Chcę to przyswoić, otrząsnąć się ASAP i iść do przodu.

Życzę jej z całego serca szczęścia i żeby znalazła to czego szuka. Co jej nawet z resztą powiedziałem.
Nie siedzę i nie śmieje się z typa czekając aż ona wróci. Nawet jakby wróciła to i tak bym jej nie wziął. Bo mieliśmy okazję i nie da się tak po prostu zacząć od nowa. Za dużo kwachu pojawiło się między nami, za dużo rozczarowań, a za mało pozytywnych wspomnień. Nie da się tego zakryć patetycznymi hasłami i obietnicami nowego początku.

Ja chcę iść do przodu, i tego samego chcę dla niej. Ale o tym typku wolę myśleć że to trampolina, i ja wiem że chcesz dobrze ale bardzo proszę nie próbuj mi tego przeświadczenia negować. Ja wiem że się ono nie broni, i że to arogancki wymysł.

PUAvet
Nieobecny
Wtajemniczony
Płeć: mężczyzna
Wiek: 31
Miejscowość: Katowice

Dołączył: 2020-09-23
Punkty pomocy: 397

"Powiedziałbym że mi na niej w chuj zależy, ale pewne rzeczy trzeba zmienić. Zaangażowałbym się, dałbym jej komfort i poczucie bezpieczeństwa" - to mówi twoja głowa, która obecnie się broni i boi samotności.

"Nawet jakby wróciła to i tak bym jej nie wziął. Bo mieliśmy okazję i nie da się tak po prostu zacząć od nowa. Za dużo kwachu pojawiło się między nami, za dużo rozczarowań, a za mało pozytywnych wspomnień. Nie da się tego zakryć patetycznymi hasłami i obietnicami nowego początku." - to brzmi bardziej dojrzale.

good luck anyway

PUAvet
Nieobecny
Wtajemniczony
Płeć: mężczyzna
Wiek: 31
Miejscowość: Katowice

Dołączył: 2020-09-23
Punkty pomocy: 397

Myślę, że moge powiedzieć, że jestem w dość podobnym punkcie co Ty teraz.
Sam w jakiś nie do końca świadomy sposób odtraciłem pasywnie fajną dziewczynę i argumentowałem to sobie jej wadami i że na pewno znajdę inną lepszą.
Spotykałem się z innymi laskami ale właśnie z tym wyborem, że jest ich dość sporo i są spoko to delikatnie się zdziwiłem.

Myśle, ze twoją relację zabił brak decyzji i jej poczucia bezpieczeńśtwa. W końcu dała sobie spokój bo ile mozna być tak po środku niczego, a ona chce jak zresztą napisałeś po prostu chlopa.
My tutaj przesadnie rozkminiamy związki i rzeczywistość chcąc dosięgnąć gwiazd, szukając na siłe ideału. I możemy tak spędzić resztę życia i nigdy go nie odnajdziemy.
To co Cię teraz trzyma to myśl, że ta osoba odeszła i raczej pewne jest to, że nie wróci. Jezeli wróci to jednak na jej warunkach i wszystko to co tworzyłeś z nią od roku będzie nieaktualne.
Jak Ci z tym wygodnie i akceptujesz to możesz spróbować, jednak teraz jesteś w emocjach, które zaślepiają Ci widzenie.

Trudna decyzja.
Ja sam dotarłem do etapu gdzie prawie nie da się zawrócić tej rzeki i może być tylko gorzej.

Gazda1415
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 28
Miejscowość: Poznań

Dołączył: 2017-11-11
Punkty pomocy: 144

Ta,
Wiem o co Ci chodzi.
Idealizm to jest coś z czego skutecznie (mam nadzieję) się ostatnio leczę.

Ja bym ją wziął bardzo chętnie nawet z jej wadami, gdyby nie miała mojego niepokoju w dupie. Ignorowała to zupełnie. Ile się można prosić żeby wzięła to na serio.
Nawet jak uważa że moje zastrzeżenia są głupie, to niech mi wytłumaczy dlaczego jestem w błędzie.

Ja chcę rodzinę zakładać powoli, ona nie chce dzieci. No nie ważne jakbym nie kombinował nie widzę jakby to miało działać. Ehhh zostało rozczarowanie i bezsilna akceptacja faktu że to była dobra decyzja.

Gazda1415
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 28
Miejscowość: Poznań

Dołączył: 2017-11-11
Punkty pomocy: 144

Czytam chyba z pięćdziesiąty raz to co napisałeś i dopiero teraz zaczyna do mnie trafiać przekaz.

Gdzieś tam za dzieciaka było gloryfikowanie uczuć czy innej miłości i przekonanie że jest ona w stanie góry przenosić.
Każdy tak miał, i każdy się na tym sparzył. Niektórych związki to wytrzymują, innych nie.

I potem uczucia zaczynają ustępować matematyce. Przestaje to być gra emocji, a zaczyna być gra kalkulacji. Przy czym w tym równaniu lewa nigdy się nie będzie równać prawej. Zawsze jest coś.

Prawda pewnie jak zwykle leży gdzieś po środku. Nie można teraz nagle zakochiwać się w kim popadnie, ale prawdziwą więź (o którą nam przecież wszystkim chodzi) uzyskuje się nie wtedy, kiedy wszystko idzie jak po maśle, ale wtedy kiedy zgadzasz się na rewolucję w swoim życiu.

Idealnie pod Ciebie dostosuje się tylko dziwka. Tylko to wtedy jest zwykły kontrakt, a nie uczucie.

Ja się nie zdobyłem na to żeby pozwolić babce na przeprowadzenie rewolucji.
To nie programowanie, nie mogę puścić równolegle dwóch wersji kodu i zobaczyć który zadziała lepiej, i ten wariant wziąć.

Wybory życiowe to gra, a wybór partnerki to największe ryzyko w całej grze. To nie black jack, gdzie można karty policzyć. Tu trzeba iść za przeczuciem. Podjąć decyzję i zmierzyć się z jej konsekwencjami.

Szukanie ideału to oznaka tchórzostwa. PUA wierzą że są w stanie znaleźć "idealną partnerkę", wolą wierzyć w utopie, niż skonfrontować się z prostym faktem. Jak chcesz uczucia, nie możesz ani się bać poparzyć, ani tym bardziej pobrudzić.

Taki jest mój wniosek. Znalazłem swoją odpowiedź. Zakochać się zakochałem, ale to odrzuciłem bo się bałem poparzyć.

Czy to znaczy że moje obiekcje co do niej były głupie i mam teraz o nich zapomnieć? Nie, związek to dalej gra dla dwóch osób. Ona moje obawy kompletnie ignorowała, a do jednej bramki nie mam zamiaru grać. "ja chce chłopa i tyle, więc nie marudź tylko po prostu bądź". Nie słoneczko, sam się brudzić nie mam zamiaru. Jeżeli ja mam się szarpnąć, i pozwolić Ci robić rewolucje w swoim życiu, to musisz zrobić to samo. Tarzamy się w tym błocie razem, albo w ogóle.

Ona tkwiła w swoim "tak jak jest, jest dobrze. Brakuje tylko ślubu". Tyle w temacie.
Teraz się tylko najebać, wyrzygać i zacząć nowy tydzień z czystą głową.

PUAvet
Nieobecny
Wtajemniczony
Płeć: mężczyzna
Wiek: 31
Miejscowość: Katowice

Dołączył: 2020-09-23
Punkty pomocy: 397

Może za bardzo się podpalasz, żeby jej wszystko wytlumaczyć jak wujek dobra rada?
Dzieci może nie chce mieć na tym etapie, albo z tobą(brak poczucia bezpieczeńśtwa)
Można by tak wymieniać i spekulować ze wszystkim.
Tak jak napisałem, teraz jesteś w stanie rozchwiania
- z jednej strony chcesz...ale
- z drugiej strony nie bo ona jest taka, siaka, owaka.

Finalnie zostałeś sam z wyzwaniem w głowie i lękiem po odrzuceniu.
Przerabiam to samo, nie jesteś sam. Wiem, że to boli jak cholera i pieczę wewnątrz, ale trzeba żyć dalej.

Gazda1415
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 28
Miejscowość: Poznań

Dołączył: 2017-11-11
Punkty pomocy: 144

Chujnia z grzybnią. Trzeba natychmiast znaleźć nową babę. Wiedzieć, że to dobra decyzja to jedno, zobaczyć to drugie.

doktorfaza
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 29
Miejscowość: Mazowieckie

Dołączył: 2023-05-11
Punkty pomocy: 232

Hurt. Trzeba dużo razy przejść to gówniane uczucie, by się z nim zapoznać, oswoić. Dzięki Bogu, miałem okazję kilka razy to przejść i to w okresie, kiedy nie było najmniejszego widoku na niewiastę na horyzoncie.
Tutaj też ujawnia się kwestia cele/rama/baba na którymś miejscu w życiu.
Wymaganie od kobiet zrozumienia twoich problemów jest mało realne w wykonaniu. Ogólnie logika czy myślenie przyczynowo skutkowe w zakresie granic logiki to bardzo słaba strona kobiet, nawet tych wartościowych i bystrych.
Kobiety też dzisiaj potrafią grać, ostatnio poznałem dwudziestodwulatke, która czytała jakiś tam poradnik odnośnie postępowania z mężczyznami. Jeżeli pragniesz kobiety to w twojej głowie nie może być jakiś rozkmin, ewentualnie takie bardzo chłodne kategoryzowanie partnerka/sypialnia, oczywiście bez snucia planów,nakręcania się i wkręcania motywów. Jeżeli zaczynasz myśleć, w tych kategoriach, których myślałeś szybko stajesz się mało decyzyjny, mało spójny, bo targają tobą wątpliwości. Ostatnio testowałem z kuzynem właśnie coś takiego, czyli takie celowe przeciąganie pisania, nakręcanie i odciąganie seksu, przesadnie długo. Najbardziej nakręcona kobieta zaczyna szukać innych facetów. Teraz niepotrzebnie sobie dowalasz do głowy, że to może ta jedyna itd. a może zniszczyła by ci życie? Po prostu czasem trzeba odpuścić i nie wnikać, powiedzieć "to nie ta" i dalej toczyć swój głaz.

Martka
Nieobecny
Płeć: kobieta
Wiek: 32
Miejscowość: Polska

Dołączył: 2023-07-14
Punkty pomocy: 27

Wydaje mi się, że Ty jej nie kochasz. Pozwól jej odejść i znaleźć mężczyznę, dla którego jej troski będą też jego troskami.

Gazda1415
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 28
Miejscowość: Poznań

Dołączył: 2017-11-11
Punkty pomocy: 144

Ah tak, miłość. Strasznie to skomplikowane uczucie jak na takiego prostego inżyniera jak ja.

Problem z tą babką polegał na tym, że jej troski, nie były wcale jej troskami, tylko troskami wszystkich którym na niej zależy.
A ja nie za bardzo się widzę w roli bajkowego rycerza który wjeżdża do czyjegoś życia na białym rumaku i przemalowuje szarą codzienność na krainę szczęśliwości.

Może to bezczelne, ale w swojej arogancji byłbym bardzo rad, gdyby zadziałało to w dwie strony.
Deal "moje problemy są Twoje, ale za to Twoje są Twoje", jakoś tak nie za bardzo mi leży. To oczywiście duże uproszczenie, nie zasłużyła sobie żeby na niej tak psy wieszać. Ale dysproporcja pod tym kątem była dosyć duża.

I już się nią tak nie przejmuj. Póki co to ona do mnie pisze, a ja się dystansuje. Był moment kryzysu, nie powiem. Ale trzymam się w sumie całkiem stabilnie i nie zawracam jej głowy.

Martka
Nieobecny
Płeć: kobieta
Wiek: 32
Miejscowość: Polska

Dołączył: 2023-07-14
Punkty pomocy: 27

"Ah tak, miłość. Strasznie to skomplikowane uczucie jak na takiego prostego inżyniera jak ja." - ten wątek pokazał to dobitnie.

"Może to bezczelne, ale w swojej arogancji byłbym bardzo rad, gdyby zadziałało to w dwie strony." - no ale przecież Ty się spotykałeś z laską, którą świadomie przetrzymywałeś, więc o jakiej wzajemności piszesz.

"Póki co to ona do mnie pisze, a ja się dystansuje." - no super, tymczasem zakładasz o niej wątek na forum.

"Ale trzymam się w sumie całkiem stabilnie i nie zawracam jej głowy." - tak będzie dla niej najlepiej.

Gazda1415
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 28
Miejscowość: Poznań

Dołączył: 2017-11-11
Punkty pomocy: 144

Ktoś tu chyba projektuje swoje przeżycia na obcych ludzi.

Pierwsze zdanie to sarkazm, tak btw.

Co do reszty Twoich zarzutów, to nie wiem na czym je opierasz.

Napisałem że początek był fajny, i rozwijało się to całkiem dobrze.
Potem się zesrało parę rzeczy, pare newsów wyszło, i się wycofałem.
I jestem konsekwentnie wycofany od wtedy, do teraz. Nic się pod tym kątem nie zmieniło. Więc nie wiem o jakim przetrzymywaniu mówisz. To była jej decyzja, żeby za mną biegać, mimo że konsekwentnie powtarzałem że nic z tego nie będzie. I przy swoim stanowisku twardo stoję, nawet teraz. Ona wiedziała na co się pisze. Miałem zacząć być dla niej chamski, albo ją zablokować?
Mówiłem że FwB to jest limit jaki możemy osiągnąć, i że decyzja odnośnie intensywności tej relacji jest po jej stronie.

Miałem moment zawahania niedawno, jak do mnie pisała o pierwszej w nocy. Stąd ten temat na forum. Ale nawet wtedy się nie ugiąłem i żadnej nadziei na związek nie dałem.

TenTypTakMa89
Portret użytkownika TenTypTakMa89
Nieobecny
Wiek: 24
Miejscowość: X

Dołączył: 2012-05-27
Punkty pomocy: 673

Pies ogrodnika

daj jej spokój