Witam wszystkich PUA i nie tylko, dawno tu nie zaglądałem 
Nie wiedziałem gdzie to pytanie wstawić, jak zły dział - czekam na opierdol.
Chodzi mi po głowie od pewnego czasu żeby się was poradzić, patrząc z boku może doradzicie coś mądrego, bo mi się trochę wyczerpała kreatywność na rozwiązanie "problemu".
Sprawa wygląda tak, że "rozrabiam" sobie jedną pannę. Wspólne tematy - są, dogadywanie się - jest, uśmiech - jest, eskalacja - jest, ALE z jej strony minimalna, z mojej zdecydowanie większa. Ogółem mam wrażenie że jej zainteresowanie mną W TEN sposób jest małe - nie ma fajerwerków, nie siada mi na kolana, nie pisze po milion smsów, zachowuje dystans. Zamiast pisać o seksie czy kolejnym spotkaniu, czy związku - pisze mi o swoich chorobach, problemach, itd. - śmierdzi friendzonem.
ALE jest coś jeszcze.
Staram się wchodzić na tematy seksualne, podteksty, sugestie, duperele, żeby nie ugrzęznąć we friendzonie na wieki. I tu ciekawa sprawa.
Trzykrotnie w ciągu 2 tygodni przyznała mi się, że robi sobie dobrze fantazjując o mnie. Wprost - "wyobrażałam sobie, że jesteś we mnie", "wyobrażałam sobie jak bierzesz mnie na stole".
Jednocześnie ciężko mi jest ją wyciągnąć z domu na miasto, co dopiero do siebie na chatę. Do niej też wstępu nie będę miał, bo jaki komfort, jak jej matka za ścianą. Z jej powodu się też nie zgodzi, bo ma jakieś głupie zasady, że sprowadza do domu tylko swoich facetów.
No i tu doznaje sporego mindfucka. Z jednej strony widzę że idzie topornie i wkładany jestem do szuflady przyjaciel jak cholera, z drugiej - laska fantazuje, że ją bzykam. Jeśli kłamie - to po co mnie w ten sposób urabia? Chce potrzymać przy sobie? Jeśli nie kłamie - gdzie robię błąd, że nie przeskoczy tej bariery "chodź zrobimy to" tylko woli strzelać z palucha? Strach przed ciążą? Niechęć do zbliżenia?
Co byście drodzy panowie zrobili na moim miejscu?
Pewno część z was spierdoliłaby do innej bardziej chętnej, ja wiem ale przyjmijmy, że zależy mi na tej konkretnej - jestem koneserem najlepszych a w moim rankingu akurat ta jest wysoko.
Niby laska cię podkręca smsowo, a jednak nie daje się wyciągnąć w żadne ustronne miejsce? Wygląda mi to na gierkę lvl 99. Skoro ona tak sobie z tobą igra to ty też zagraj po swojemu. Kiedyś byłem w podobnej sytuacji i wpadłem na fajny patent. Działa tylko jeśli laska nie wie gdzie mieszkasz. Spotkałem się z dziewczyną na mieście jakieś 4-5 km od swojej chaty i zaproponowałem zwykły spacer. No i oczywiście tak prowadziłem żeby dojść do mojej chaty i dopiero wtedy powiedziałem "wiesz co, to zabawne, tak błądziliśmy po mieście, że doszliśmy do mojej ulicy. Mieszkam 100m stąd, jak już tu jesteśmy to chodź zobaczysz jak mieszkam". Spróbuj, laska raczej wtedy nie odmówi wbicia do ciebie na chatę, a wtedy się dowiesz czy ona sobie tylko tak pierdoli przez smsy czy serio jest coś na rzeczy.
To dobry patent, ale niestety - wie gdzie mieszkam.
Dwa - akurat to podkręcanie mówi wprost, w oczy. Smsami faktycznie byłaby to giera jak talala, ale tak...to byłaby perfidna gra w oczy
________________________________________________________
Przy jednej dziurze to i kot zdechnie
Wszystko jest możliwe. Niemożliwe po prostu wymaga więcej czasu - Dan Brown
Przyjaźń może zakończyć się miłością, ale miłość przyjaźnią nigdy - C.C.Colton
Wszystko fajnie, gdyby tylko chętniej wychodziła gdziekolwiek...zaszywa się w domowym zaciszu i żyje w świecie fantazji. Chuj wie co to za blokada, ale nie jest to fajne, momentami zaczynam czuć bezsilność.
________________________________________________________
Przy jednej dziurze to i kot zdechnie
Wszystko jest możliwe. Niemożliwe po prostu wymaga więcej czasu - Dan Brown
Przyjaźń może zakończyć się miłością, ale miłość przyjaźnią nigdy - C.C.Colton