Serwus

Wcześniej opisywałem ten "problem" na blogu, również opisywałem moją obecną sytuacje i kobitke która mnie kręci .

Problem polega na tym że od roku czasu nie uprawiam seksu, mało tego nie bije niemca po kasku oraz nie oglądam porno, wczoraj w grupie koleżanek siostry ze szkoły ( w nich jest ta ślicznotka )
coś piliśmy i rozmawialiśmy na tematy związane z seksem, wszyscy zajebiście otwarci w tym temacie i ogólnie gadka typu że miesiąc bez seksu to jest masakra dla nich i że nie wytrzymały by, ja na to że czym jest miesiąc więc padło i pytanie to ile czasu ja nie zaliczyłem.

Ja nie jestem osobą zamkniętą w sobie więc powiedziałem że jakoś rok nic nie robiłem dziewczyny na to że cooo ?! A ręką nic nie działasz? Ja mówie że nie, nie mam potrzeby takiej na to one że nie dały by rady i na moim miejscu to " ruchały by " jeśli jestem singlem...

Skomentować mogłem to tylko w jeden sposób, może ciotowaty ale cóż nic nie poradzę takie mam zdanie w tej kwestii mianowicie:.

"Nie znalazłem chuja w śmieciach i z byle kim tego nie robie, to nie te czasy kiedy jarał mnie seks z pierwszą lepszą, teraz mam swoje wymagania i jeśli kobieta do nich nie pasuje to jej nawet nie pocałuje, trzeba się szanować".

Powiedziały tylko że w sumie racja i szacun za wytrzymałość..

Teraz moje pytanie brzmi...

Czy ja jestem popierdolony?
Normalny facet w moim wieku dymał by wszystko co popadnie, a ja nie mam swoje wymagania i koniec.

Nie chce być uważany za dziwaka czy coś, ale uważam że seks z kimś wyjątkowym smakuje lepiej niż z byle kim, czemu tak myśle ?

Ponieważ seks z moją starą miłością " Księżniczką xD " był najlepszym ze wszystkich które miałem ( chociaż nie była dobra w te klocki typowa SHB.)

Jak to skomentujecie ?