Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Jak byłem skrzydłowym i jakiego bym nie chciał skrzydłowego

Portret użytkownika Aleus

Jak byłem skrzydłowym i jakiego bym nie chciał skrzydłowego

Czasem chciałbym zmienić swoje decyzje, ale po potem uświadamiam sobie, że przecież to były dobre decyzje, należy tylko zmienić podejście do nich.
Haruki Murakami

W swoim życiu, jak każdy wchodziłem w pewną rolę na gruncie relacji d-m: byłem skrzydłowym, albo miałem skrzydłowego. Dla mnie to było obojętne, którą z ról przyjmowałem, chociaż nie powiem, lubiłem być skrzydłowym, bo mam taką naturę, że lubię działać zakulisowo. Ponadto miło mi wspierać ludzi i spoglądać na to, jak im się dobrze wiedzie w życiu. Ważnym jest kim się otaczamy. Jaką energię ta osoba wzbudza w nas i wokół siebie. To zaś mogę zarysować na bazie dwóch kumpli. Pierwszy druh to ten, który wprowadził mnie w arkany wiedzy uwo i zainteresował mnie niemal dekadę temu z tą tematyką. Pokazał mi materiały i przetestowałem je wpierw na swoich znajomych kobietach. Nie zapomnę, jak pod uczelnią gadałem z koleżanką gestykulując, uśmiechając się, obserwując jej mowę ciała i rzucając na koniec, jakby od niechcenia to może pójdziemy na kawę, zgodziła się, a ja byłem wmurowany, jak to gładko poszło, a przecież jeszcze z tydzień temu bym robił podchody, jak do przysłowiowego jeża. Wtedy byłem jeszcze chłopaczkiem pełnym idealizacji o kobietach, o ich łagodnej naturze i przekonaniu, że trzeba być rycerzem na białym koniu z powiewającą złotą wstęgą. Lubię dotąd wyjścia z tym kumplem, bo kobiety to w naszych rozmowach temat zazwyczaj poboczny, a mamy taką mentalność i różnorodny wachlarz tematyczny, że po pewnym czasie, niekiedy inni podsłuchują nas w knajpie oraz podłapują nasze tematy. To zabawne zjawisko, poważnie tak bywa, bez żadnej ściemy. Z nim nigdy nie miałem problemu, jeśli chodzi o podryw kobiet, bo jak sam słusznie stwierdził: my mamy inne gusty. Niemniej ja zawsze się śmieje, że pewnie byśmy się prędzej pokłócili o to kto ma wziąć tę kobietę niż o nią samą. Panuje między nami zgodność charakterów i wartości, a to bardzo ułatwia wszystko. Jeśli chodzi o bycie skrzydłowym czy bycie głównym graczem to była przeplatanka, bo nie ma żadnej rywalizacji w tej mierze tylko zawsze wsparcie między nami.

Nie zapomnę, jak po kilku latach pijemy i pierwszy raz się pokłóciliśmy i to z mojej winy, bo jakaś kobieta mi weszła na ambicję, a inny kumpel mnie wpuścił niechcący w maliny przez co wystawił mnie na ostrze zemsty pewnej panienki z którą nie domknąłem sprawy szybko i miała o to złość, przy okazji biorąc sobie rewanżyk. Wpadliśmy do klubu dla metalów, bo kumpel słucha całkowicie innej muzyki ode mnie, ale jesteśmy wobec siebie tolerancyjni i otwarci. Poszedł do baru, teraz to on stawiał kolejkę, przyszedł z whisky, mówiąc, że jakiś chłop zamówił, ale mu się impreza skwasiła i poszedł, po czym mu zostawił, zatem wpada do mnie ze szklanką tego trunku, przedstawiając sytuację, że nie jest chamem i sam pił nie będzie łychy, a mi stawiał piwo, tak się nie godzi, klasa człowiek. Tego wieczoru lał się łyskacz, a nie trunek stworzony przez Sumerów. Jeszcze wyjaśnialiśmy sobie pewne kwestie, ale patrzę, jak nieopodal siedzi blondynka i przygląda się kumplowi. Mówię mu stary to już nieważne, ja miałem jakąś krzywą akcję i zwracam mu uwagę, aby delikatnie się obrócił i zobaczył pewne zjawisko. On mówi, że widzi, ale ma to gdzieś, bo musimy sobie wyjaśnić to do końca. Ja mu na to odpieram, wiesz co zostawmy to, bo są przyjemniejsze rzeczy na widoku. Kumpel lekko zagadał i porwał ją do tańca, a lubił tańczyć, a ja sobie piłem whisky, spoglądając, jak się dobrze bawi i wieczór nabiera rumieńców. Dobry skrzydłowy zawsze niucha, jaka się sytuacja rozpościera na horyzoncie, bo ktoś z boku inaczej patrzy na sytuację całościowo niż się ją dostrzega samemu. Co innego być sędzią, a co innego być sędzią we własnej sprawie. W ogóle z tym kumplem mamy jakiś niepisany pakt, że ja wabię miłe dziewczyny, a on przyciąga ostre jak żyleta. Jeśli on jest głównym graczem to ja siedzę zazwyczaj cichutko, nie brużdżę mu i robię socjal, że nie jest odludkiem, oczywiście coś zagaję i sypnę żartem, ale nie ja jestem aktorem tego spektaklu. Po tym jak się wybawił z panną nagle dosiadły się inne kobiety i zaczęło się to samo spoglądanie. Po chwili jakoś samoczynnie wyszło, że kumpel już z jedną tańczył, a następnie panny przyszły i jedna też do mnie czy ona może się napić łyka, bo jej zaschło, to nie było na sępa, bynajmniej, bo nigdy nie widziałem, by panna taka rozradowana odpowiedziała, że dziękuję. To był target kumpla, więc się nie wtrącałem. Nie robiłem sztucznego tłumu. To on brylował, ale przez to, że byłem z nim to szła prosta projekcja na mnie, pozytywna i nic nie musiałem robić, aby te kobiety traktowały mnie z dużą dozą sympatii. Chyba najważniejsze jest, żeby sobie nie wchodzić w paradę. Popatrzeć na całą sytuację i wymiarkować komu lepiej idzie/pójdzie i mu dać wolną rękę. Samemu nie trzeba wtedy nic robić , by się uraczyć rozmową, dostać numer czy później randkę. Tyle i aż tyle.

Zmiana ról. Pijemy sobie w klimatycznym pubie, w którym często bywamy, ale nie jest to miejscówka, aby wyrywać tam panny, choć czasem bardzo rzadko sytuacja jest zmienna. Rozmawiamy i spoglądam sobie, jak siedzą nieopodal dwie dziewczyny, jedna ruda spogląda na mnie. Daje do zrozumienia kumplowi, że coś się szykuje i mówię, że mam humor na zabawną akcję. Ona nadal patrzy, dobra, to jest IOI, albo wtopię. Być może zła kalibracja, trudno. Pytam kumpla czy dołączy, w sumie pytanie retoryczne, bo to było pewne, ale kurtuazja/szacunek nakazuje podjąć temat. Ruszam do dziewczyn i pytam w stylu, że wyglądacie na sympatyczne dziewczyny, możemy się nieźle pośmiać i czy możemy się dosiąść. Odpowiedź mogła być jedna, oczywiście. Bierzemy klamoty i się dosiadamy. W sumie ruda była ładniejsza i to na nią sobie początkowo ostrzyłem pazurki, ale o dziwo zaczęło mi się lepiej układać z szatynką, bo mnie rozwalała intelektem. Po godzinie śmiania się mówi do swojej koleżanki o ładnym i oryginalnym imieniu, że uważaj, bo on zaczyna manipulować, ja się śmieje, że nie, na co ona szybko zripostowała jeszcze nie. Śmiechem dodałem, że nie jesteśmy gośćmi, co będą brali numer, podcinali sobie o to żył, prze śmialiśmy się trzy godziny, nic nie postawiliśmy, bo nasze towarzystwo było wystarczające, ale one na pożegnaniu odparły, że często tam są, aczkolwiek, jak się spotkaliśmy za jakiś czas to niestety już były z obstawą, chociaż miłe wspomnienia pozostają. Jak się zachowywał kumpel jako skrzydłowy, tak jak ja poprzednio, był wycofany, dawał mi rozgrywać, być głównym aktorem, wspierał w newralgicznym momentach, chwalił i czuć było, że gramy do jednej bramki. O to chodzi, by mieć takiego skrzydłowego, który się nie wtryni, jak widzi, że dobrze idzie to poklepie po ramieniu, jak gdzieś jest obsuwa to się włączy momentalnie i całą sytuację podniesie do góry. Nigdy nie mamy tak, że to obgadujemy, tworzymy napoleońskie plany, strategię na miarę Peryklesa , po prostu to wychodzi samoczynnie, bo mądry mężczyzna wie, kiedy być aktywnym, a kiedy sobie spokojnie czyhać.

To jest przykład skrzydłowego marzeń. Miło było słyszeć z jego ust, jak wrócił z Woodstocka, świetnie się tam bawił, miał sytuacje, po czym dodał: wszystko było tam super, ale nie miałem tam odpowiedniego skrzydłowego. Gdybyś ty tam był to by tam furczało. Skrzydłowy jest przydatny w wielu sytuacjach, zwłaszcza jeśli panien jest więcej niż 2. Poza tym rolą wspomożyciela jest dźwigać całą akcję do góry, jeśli kumpel nie odbija shit-testu to włączyć się i to odbić. Jeśli podryw się nie uda, zagajenie to poklepanie po ramieniu i pijemy browca dale,j jakby nigdy nic.

Z tym kumplem to było jeszcze masa akcji, bo przy tylu latach i zgodnych osobowościach to niejedno wychodziło i zarysowałem tylko te delikatne, niedomknięte do końca, bo ani jemu ani mnie nigdy nie chodziło, by się skupiać na cielesności u kobiety. Lubimy zawsze jak jest zabawnie, kobieta zadziwi rozmową. Panuje u nas luz i nieprzedmiotowe traktowanie kobiet. Aczkolwiek mogę dodać, że czasem patrzymy na pary i widać z pozycji widza jakie inni faceci popełniają błędy. Raz przy takim lustrowaniu panna zaczęła nam centralnie przy tym biednym chłopie wysyłać IOI, uśmiechać się,a jak już poszedł to sygnały leciały grubą tubą, ale my nic, bo zajętych nie tykamy, a poza tym męska solidarność już prawie wymarła w nas drzemie. Jego głównym błędem był brak zdecydowania, chłopak widać, że się denerwował i spalił. W tym samym pubie z włókienniczym zacięciem widzieliśmy jak barmanka ciągnie do barmana, a on nie jest tego świadom, choć z boku to można zauważyć jak mu flarę przed oczyma puszcza. Czasem na randkach ze swoimi kobietami też brałem na warsztat pary i analizowałem, jak idzie innemu mężczyźnie. Można zauważyć jak facet za bardzo naskakuje, ma za bardzo pochyloną postawę do kobiety i jak kobieta to czuje, po czym zaczyna go punktować. Niekiedy to były smutne sytuacje, bo zdarzało mi się widzieć mężczyznę, któremu bardzo zależy na kobiecie, a ona odbierała telefon, obracała się bokiem w przeciwnym kierunku do niego i zaczynała się dobrze bawić rozmową telefoniczną, po czym kończyła połączenie i znowu stawała się harpią dla tego biednego faceta, zero uśmiechu, luzu tylko siedziała tam, jakby za karę, tylko nie wiedziałem czy jego czy jej. Polecam sobie takie obserwowanie par, bo można wyciągnąć masę wniosków. Nie raz widziałem też naturali i byłem pod wrażeniem, jak oni to rozgrywają.

Inny kumpel był niereformowalny. On grał na siebie, tylko na siebie. Kilka razy z tamtym kumplem próbowaliśmy mu wyperswadować, że tak się nie robi, ale niestety to nie dawało rezultatów. Był bardzo inteligentny, ale miał jakąś manię i nie potrafił sobie uzmysłowić, że grając ostro na siebie tylko i to tak, że próbował pogrążyć tego obok faceta to ta kobieta nie spojrzy na niego jak na super gościa, jaki on to He-man, tylko zaczyna oceniać go negatywnie, a następnie wykazywać zainteresowanie tym drugim, spokojnym facetem, który okazuje przyjazną postawę i próbuje grać w duecie, choć się nie da. Kobiety momentalnie to zauważają i nie robi to na nich dobrego wrażenia.

Na koniec anegdotka z czasów studenckich z tymże kumplem, choć tu nic nie zawinił, po prostu laska była tak przyjemnie uparta wobec mnie. Akurat pisałem z takim kumplem doktorantem poprawkę, zagaiła do nas panienka,, co się z tym egzaminem męczyła chyba z 6 raz. Kumpel jej na egzaminie coś tam pomógł, ja miałem inną grupę. Wszyscy w trójkę zdaliśmy. Znajomek dobry dostał najszybciej wyniki, przybił pione i poszedł. Ta zaś laska też miała szybciej wyniki ode mnie i czekała ze mną. Ja taki zdziwiony i myślę sobie coś mi tu nie gra. Wtedy akurat byłem w 3 letnim już związku, więc ja nie mogłem skorzystać z całej sytuacji i zadzwoniłem do tego kumpla, bo on szukał dziewczyny, więc mu mówię, że tu taka jedna może być zainteresowana. Akurat fajny kontrast między nami był, bo mi brakuje trochę do 180, a jemu trochę do 200. W sumie powinno to działać na jego korzyść, ale ta dziewczyna sobie umyśliła mnie i mówię jej: on jest wyższy, przystojniejszy, a ona do mnie najzabawniejszą ściemę jaką słyszałem w życiu z ust kobiety, ale ja wolę niższych i mnie złapała za ramię wtulając się. Żeby było śmieszniej to widziałem ją za rok z gościem dużo wyższym od kumpla. Niemniej wracaliśmy razem i ona mi w pewnym momencie podsuwa spódniczkę do góry i pokazuje rajstopy na wysokości początku ud i się pyta czy ma fajne rajstopki. To była chyba najbardziej niezręczna chwila w życiu, w moich relacjach d-m, bo się tylko uśmiechnąłem i moralność musiała wziąć górę, nie wykorzystałem całej tej sytuacji, choć lasce wpadłem bardzo w oko. To jest to o czym Heathcliff wspomina, dla tej laski byłem Danielem.

Podsumowanie

Aby być dobrym skrzydłowym w mojej opinii trzeba wykazywać:
- zgodność zapatrywań na kobiety
- brak zazdrości
- mądrość taka socjalna i ocena sytuacji komu lepiej pójdzie i danie mu wolnej ręki
- przyjęcie roli bycia widzem, a nie głównym aktorem
- czujność, aby w newralgicznych momentach się włączyć

Ostatnio tu się pojawiły sygnały jak to lepiej samemu podrywać, kumple są do kitu i lepiej działać solo. Mam, jak zawsze odmienne zapatrywanie, żadne novum, ale w życiu miałem/mam fajnych kumpli i nie raz się mocno sparzyłem na znajomościach kumpelskich, ale mimo wszystko nie żałuję, bo ludzie się zmieniają, niekoniecznie na lepsze i trzeba odgrodzić fajne czasy kumpelskie oraz pogodzić się z tym, że coś się skończyło, zamiast przekreślać wszystko. Tak samo po rozstaniu z kobietami, ale to już temat na całkowicie innego bloga.

Odpowiedzi

Portret użytkownika Aleus

Dziękuję Heathcliff

Dziękuję Heathcliff Laughing out loud

Odpowiedni skrzydłowy to musi mieć radar w sobie i wyłapywać sytuację wokół kumpla i ten tak samo. Człowiek czasem nie widzi jak laska go obczaja.

Tu też się zgodzę, że obydwaj nie muszą być wyznawcami pua, ale znać podstawy i mieć doświadczenie z kobietami oraz poczucie, że grają do jednej bramki. Jednej Ty się spodobasz, drugiej on i zawsze ktoś jest wygrany. Powiem więcej wiele razy jak tu sygnalizowałem korzystałem nie mówiąc nic prawie tylko uśmiech, bo kumpel się produkował, a na mnie leciała projekcja pozytywna i vice versa.

Niestety byłem wtedy zajęty, a różne rzeczy odwijałem z kobietami, ale żadnej nie zdradziłem. Miałem w życiu tylko kilka sytuacji, gdzie czułem się Danielem:D Powiem próżnie, że to jest fantastyczne uczucie widzieć jak laska zdejmuje całe te okowy, że nie wypada i daje flarę na wejściu przed oczyma, że ma na Ciebie ochotę.