Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Wymuszone przeobrażenia osobowości ...

Portret użytkownika Mick

Stan na dzień dzisiejszy. Obydwie dziewczyny poznane jeszcze w starym roku, po kilka spotkań. Z jedną będzie chyba siódmy w najbliższy piątek a z drugą był chyba ósmy dokładnie tydzień temu. Seks oczywiście od pierwszej randki (nie ma innej opcji). Jedna z dziewczyn się prawdopodobnie wykruszy i już zacząłem szukać następczyni.

Tytuł może na wyrost, bo przeobrażenia osobowości są najczęstsze przy silnych szokach a to co mam teraz to najwyżej zmiany podejścia wywołane sytuacją na "rynku" i sposobem prowadzenia działalności.

Na początku moje podejście było takie: "Szukam raczej na dłużej." z tym że u mnie to dłużej to w domyśle około roku. W najgorszym razie pół roku. Ale jak się okazuje to chyba niewykonalne bo w obszarze poznania który dajemy sobie z FF, poznanie i dobrnięcie do znudzenia, trwa właśnie około tych 10 spotkań. Więc nie ma opcji żeby było coś na stałe.

FwB po czterdziestce to chyba mit, pozostaje jedynie MNS. W tym wieku można już nie być w stanie wytworzyć dostatecznie silnego sentymentu żeby mogła zaistnieć przyjaźń. Rozmawiałem o tym z moją młodszą FF. Ona mi na to że znaczenie słowa "friends" w ujęciu osób które wymyślały ten skrót, zapewne nie zbliżyło się nawet do obrazu tego pojęcia jakie mam w mojej głowie. Zaiste, przyjaźń to pojęciowo nadal mało zbadany przeze mnie teren.

Wróciłem więc na Tindera w poszukiwaniu dziewczyn, odwiesiłem konto, dałem jedno ze swoich średnich zdjęć. W jeden dzień z bazowych 15 lajków skoczyło do 35. Ja oczywiście zastanowiłem się co się dzieje po czym zauważyłem że zapomniałem dać opisu, wkurwiłem się bo te laski dawały lajka myśląc że ja może szukam księżniczki tak jak one księcia żeby być z nim "For ever und ever". To oznacza że na moje pozdrowienie odpowie jedna na pięć. Nic to. Dodałem opis i rozpocząłem żmudne przeglądanie profili. Udało się złapać trzy macze z dziewczynami które miały raczej mocno sugestywne fotki więc o rozbieżności w zainteresowaniach raczej nie mogło być mowy. Do tej pory wszystko szło świetnie. Niestety okazało się że przez te prawie dwa miesiące lenistwa i zawieszenia konta obniżyło mi staty. Gadka jakaś taka dziwna. Uświadomiłem sobie że to "uwodzenie" to jest jak taniec, dłużej nie tańczysz i już nie umiesz takich sztuczek jak kiedyś i musisz się znów ich nauczyć.

Wnioski:

Nie ma "na stałe", to taki chwyt na który może się łapią dziewczyny żeby nie stracić reszty szacunku do siebie. Ale te które dobrze wiedzą co w trawie piszczy chyba są wyzbyte złudzeń.

Moja psiapsióła - mistrzyni ONS mówiła że najlepiej w ogóle nie dawać opisu na Tinderze, ale to wynika być może jedynie z tego że facet na Tinderze ma seks w pakiecie standardowym. Dziewczyna mogła by spytać "Cześć, chcesz się ruchać ? Jeśli tak to się zgadamy." Mnie to zajęło dwa zdania ale na pewno da się prościej. U faceta to tak nie działa. Tam trzeba się wysilić na chociaż grubszy zarys, jak by miała wyglądać taka relacja. Ja tam cenię szczerość i od razu piszę czego szukam. Uważam ze nie mam czasu na pogaduchy.

Zapuściłem się przez te dwa miesiące, drapieżnik szybko zaczął tępić pazury a musi mieć je ostre.

Lajkowanie tylko nieznacznie spadło i dziś rano dobiłem do 51. Z opisem Smile. Jeśli czegoś grubo nie zjebę to może już w następnym tygodniu wpadnie coś do koszyczka.