witam
Od pewnego czasu nie układało mi się z moją partnerką , wieczne kłótnie i takie tan .Chciałem żeby zemną zamieszkała (po 7 latach znajomości ) przez pewien czas było super , razem szukaliśmy mebli , ona wybrała kolor farby do pokoju, myślałem że wszystko ok aż tu nagle jakieś trzy miesiące temu dochodzi do wniosku że zamieszkanie ze mną będzie ją ograniczać . Nie poddałem się i nadal ją do tego namawiałem , choć miewałem chwile zwątpienia i na język cisło mi się żeby s..... .
Nie chciałem od niej odchodzić (może nie mam na tyle dużych jaj) ale wczoraj zmanipulowałem ją na tyle że to ona mnie zostawiła (po prostu miałem już dość). Byłem czuły , otarłem jej łzy , przytuliłem a w drzwiach rzuciłem pytaniem kiedy mam jej oddać szafę (ponieważ tymczasowo przywieźliśmy ją od niej z domu) , odpowiedziała że na raźie niech będzie u mnie . Nie pisze smsów nie dzwonie , czekam .