Wszystko jest ulotne, emocje, umiejętności, rodzina, przyjaciele, wszystko jest ulotne. Gdy byłem mały, wydawało mi sie ze zycie to wieczna wieczność i nigdy do śmierci nie dojdzie, teraz mając na karku 22 lata uświadamiam sobie do bardzo dokładnie, aż za bardzo i kurwa ta świadomość mnie nie motywuje do działania, tylko dobija, bo sobie myślę, że chuj z tego będzie, moge byc miliarderem a i tak będę wąchał kwiatki, tak samo jak jakiś menel spod monopola. Moje myślenie jest pojebane i chciałbym to zmienić dzięki Wam !, ale jak ! ?
Idź do kościoła.
Heh
Myślisz bardzo pozytywnie.
Niektóre kwiatki,naprawdę ładnie pachną... hehe
Ale tak na serio. Po co myślisz o śmierci, w taki sposób ,Ziomek.Masz dopiero 22 lata.
strasznie egoistyczne podejście. Ważne, żeby zostawić coś po sobie, przygotować do życia Twoje potomstwo, zapewnić im dostatnie życie. Przynajmniej ja mam taki cel
No tak, powiedzmy sobie szczerze: życie samo w sobie nie ma sensu. Ale to nie znaczy, że nie możemy mu go nadać.
Zastanów się nad swoją misją życiową i zacznij działać zgodnie z nią. Jest ona tym, do czego chcesz dążyć, taką ogólną wizją. Co tak naprawdę chcesz robić w życiu? Co sprawia Ci autentyczną przyjemność? Jaka większa idea jest Ci bliska? Co chciałbyś zostawić przyszłym pokoleniom? Jak chcesz przysłużyć się do rozwoju świata?
To jest coś innego niż cele. Jest ponad nimi.
Pomyśl nad tym, i zapisz ją sobie. Pamiętaj: nie ma czegoś takiego jak zła czy dobra misja. Ważne tylko, żeby była Twoja.
________________________________________________________________
"Pamiętaj, że mamy do czynienia jedynie z myślami, a myśli mogą zostać zmienione. Gdy zmieniamy nasze myślenie, zmieniamy naszą rzeczywistość" - Louise L. Hay
Ja mam czasem takie rozkminy jak za dużo wypiję ;p
Zyjesz dla innych. Zyj dla siebie.
"Bać się śmierci, o szlachetni, jest tym samym co mieć się za mądrego nim nie będąc; gdyż jest to mniemać, że się wie to, czego się nie wie. Nikt nie wie, czy śmierć nie okaże się największym błogosławieństwem dla ludzkiej istoty, a jednak ludzie boją się jej, jak gdyby posiadali niezbitą pewność, że jest największym z nieszczęść." - Sokrates
Jak sam dobrze zauważyłeś życie bardzo szybko przemija, zamiast tracic czas na płacz i lamenty zacznij robic to co lubisz, znajdz swoją pasje, swoje hobby. Przeżyj życie jak należy!
Świadomość tego, że pewnego dnia będę martwy jest jednym z najważniejszych narzędzi, jakie pomogły mi w podjęciu największych decyzji mojego życia. Prawie wszystko – zewnętrzne oczekiwania wobec Ciebie, duma, strach przed wstydem lub porażką – wszystkie te rzeczy są niczym wobec śmierci. Tylko życie jest naprawdę ważne.Pamiętanie o tym, że kiedyś umrzesz jest najlepszym sposobem jaki znam na uniknięcie myślenia o tym, że masz cokolwiek do stracenia. Już teraz jesteś nagi. Nie ma powodu, dla którego nie powinieneś żyć tak, jak nakazuje ci serce.
Steve Jobs
Przeczytaj to parę razy jak znowu Cię dopadna depresyjne myśli
Ludzie, którzy przeżyli śmierć kliniczną nie boją się śmierci. Więc skoro oni się tego nie boją, to dlaczego Ty masz się bać.
Pewno dlatego, ze smierci klinicznej nie doswiadczył .
Autorze tego wpisu, doszedłem do podobnych refleksji ale zadziałały na mnie odwrotnie. Patrze na innych którzy dążą do celu wybranego przez ich rodziców czy wujka stasia ignorując własne pasje talenty. Ale bądz inny pierdol to co inni od ciebie wymagają lecz licz się z konsekwencjami! I zacznij żyć swoim życiem wtedy będziesz szczęśliwy, uwierz mi. Lecz nie jest to łatwe jak przeczytanie tego, zajmie ci to rok dwa. Najważniejsze to się nie poddawać.
Kilka dni przed wąchaniem kwiatków miliarder bądź człowiek który coś osiągnie będzie czuł się spełniony a śmierć będzie niechcianym wydarzeniem. Menel spod monopola będzie mógł jedynie żałować i błagać o nowe, lepsze życie. Nie jestem nim, nie wiem co czuje i jak myśli, ale śmiem twierdzić że dla wielu śmierć będzie końcem męczarni... Taka jest różnica, pomijając to kto w jaki sposób zasmakował życia...
Że tak powiem przestań pieprzyć i bierz się do roboty... Pzdr
A co na to wszystko autor tematu?
Żyj chwilą, ale myśl perspektywistycznie
Masz racje!!! Każdy kiedyś się przekręci, każdego czeka śmierć. Ale mając te 22 lata masz jeszcze sporo czasu przed sobą! Przynajmniej w teorii. Więc żyj tak że kiedy będziesz robił ostateczny rachunek ze swojego życia pomyślisz "kurwa, fajnie było!"
nie śpać tyle bo wyśpiesz się w grobie
i nie siedzieć w domu bo w domu to ludzie umierają
- a co jeśli pewnego dnia będę musiał odejść, Puchatku? ...
- to wypierdalaj !!!
"chuj z tego będzie, moge byc miliarderem a i tak będę wąchał kwiatki, tak samo jak jakiś menel spod monopola"
I co z tym zrobisz?
Pimpin' ain't easy, but somebody gotta do it.