Witam, mam taką sprawę, mam nadzieje że pomożecie mi z tego jakoś wybrnąć
Spotykam się z dziewczyną, laska była moja przyjaciółką... była, bo już jest coś więcej. Mamy za sobą już 4-5 spotkanie tak już na poważnie, całowanie, przytulanie itp. Na naszym ostatnim spotkaniu próbowałem wydusić od niej (subtelnie oczywiście, nie pytałem jak debil) ile dla niej znaczę. Próbowała odbić piłeczkę, ale ja się nie wygadałem bo może się do mnie zdystansować jak podam jej siebie jak na tacy, a chce zrobić kolejny krok w tej znajomości - czyli seks. Wydaje mi się że do tego ona potrzebuje jakiegoś sygnału że jest kimś więcej. Jak to rozegrać, żeby ją uświadomić że sie dla mnie liczy (żadna tam miłość), jest ważna, żeby odebrała to na tyle delikatnie żebym nie wyszedł na desperata który usilnie chce ją mieć??
pozdro
"całowanie, przytulanie itp. " to nie są znaki że jest kimś więcej niż koleżanką ? Chyba że masz w zwyczaju całowanie i przytulanie wszystkich znajomych
Seks... wychodzi raczej naturalnie , czasami można sobie pomóc jakimś zagraniem ..
Po pierwsze - miejsce (nie mówię o plenerach , samochodach , bo jak byś planował takie miejsce to wiedział byś że tą laske to kręci albo jest na tyle odważna ) , po drugie - nastrój ( nie mówię że masz zapalić 200 swieczek , rozsypać płatki róż i słuchać jakiś zespołów z lat 60 tylko daj jej emocje związane z seksem czyli. bliskość , podniecenie ) a potem zgrabny atak , jak laska będzie czuła opory to i tak nic nie zdziałasz więc robisz chwile przerwy i atak , myślę że sam wyczujesz moment i ( nie życzę Ci tego ) wyczujesz że nie dasz rady jej przekonać to daj jej
spokój!( przynajmniej na tym spotkaniu )
Wg moich doświadczeń jeśli laska nie jest dziewicą albo nie ma przykrych doświadczeń z seksem , to raczej zależy jej na nim tak samo jak Tobie
Panna i tak widzi wszystko:
- ze jest dla Ciebie ważna
- ze Ci na niej zależy
- ze chcesz z nia seksu.
Dąż do seksu bez zbędnych podchodow
nie mów jej tego przed seksem.. tzn. nie w parku,gdzieś w neutralnym miejscu..
jak już będziecie leżeć w łóżku czy gdzieś tam- nie znam tego z autopsji bo ja nie mówiłem, ale mam paru dobrych znajomych, którzy ze swoimi "miłościami" mieli takie początki, że przed "pierwszym razem" - dupy się ich zdenerwowane pytały, czy dużo dla nich znaczą etc.. to wtedy możesz powiedzieć,że jest ważna .. tylko kurwa szczerze! i nie mów,że ją kochasz, bo wątpię...
oczywiście jednego z tym znajomych, z którym najprawdopodobniej dziewictwo traciła 17latka, za 1.5 /2 miesiące już ssała jajka innemu, więc do serca lepiej sobie sobie nie brać aż tak bardzo.. nie mówie oczywiście ze tak musi być w Twoim przypadku, o ile do czegoś dojdzie
powodzenia
Wracam z problemem do Was po raz kolejny. Liczę na pomoc.
Ciąg dalszy naszej znajomości, Spotykamy się, pocałunki, trzymanie za ręce, blablabla itd. W mojej opinii zachowujemy się jak para, ale tak nie jest. Ostatnio jednak zaczęliśmy w gruncie rzeczy poważną rozmowę, tak z dupy. Zapytała mnie o o niej myślę, powiedziałem że jest "ważna" jak doradziliście. Gadaliśmy o nas z godzine, trochę się wylałem przed nią, w pewnym sensie wychodząc na desperata bo chyba załapała ze mi na niej zależy. Ona sie wykręcała że nie chce mnie stracić, że jest taka i owaka, właściwie stosowała takie negatywne chwyty żeby mnie zniechęcić do siebie, tak przynajmniej to odbieram. Jest niezdecydowana i sama o tym powiedziała. To była bardzo merytoryczna rozmowa, potem wszystko wróciło do "normy" całowanie, miłe słówka itd. Potem się rozeszliśmy, odprowadziłem ją i pojechałem do domu. Potem telefony do mnie, na następny dzień miłe smsy... Więc ja już ku**a nie wiem o co tu chodzi...
Co mam robić teraz? Denerwuje mnie ta sytuacja, nie jestem zdesperowany, szanuje siebie i nie mam zamiaru błagać ani prosić się, ani poniżać przed nią.
Co doradzacie? Iśc w myśl zasady, że "żeby zdobyć kobietę trzeba być gotowym ją stracić?"