Witam.
Dziewczyny z którymi zawsze się spotykałem mówiły że jestem pewny siebie odważy i na pewno nie mam problemu z kobietami.
Ja uważam że raczej jestem nieśmiały. Chociaż powoli zaczynam nad sobą pracować ( robię to małymi kroczkami- ciesze się już z samego faktu że zagadam na ulicy do dziewczyny, a czy mnie zleje czy nie, to obchodzi mnie to ) Niestety myślę że za mało zagaduje- ostatnio trzy podejścia w ciągu kilku dni.
Sytuacja wygląda całkiem inaczej jak sobie wypiję; ) Ostatnie wypady do Sopotu utwierdzają mnie w przekonaniu że po wypiciu jestem wariat ale chciałbym to przełożyć na stan bez alkoholu.
Po alko nie ma dla mnie problemu zagadać na ulicy/plaży. Zagadam do jednej dziewczyny ale też zagaduje do grupek np 3 sety a ostatnio to nawet z dziesięć było (miały panieński)
Kilka sytuacji:
1. Siedzi dziewczyna na ławce dosiadam się i mówię że już jestem.
Ona zdziwiona i pyta o co chodzi. Odpowiadam że byliśmy umówieni. I że miała na mnie czekać (i tutaj opisuję jej wygląd, ubiór że to właśnie ona). Kręcę bekę i gadamy.
2. Idę plażą w nocy/wieczorem widzę np trzy dziewczyny. Podchodzę mówię cześć. Co u was słychać. Oczywiście uśmiech na twarzy; ) Bez problemu siedzimy i gadamy ze dwie godziny.
3. Idę i widzę że stoi około 6-7 dziewczyn (panieński). uśmiech na buzi i zagaduję: Cześć. Co tutaj się dzieję. Mówią że panieński. Gadka się klei z 10 minut. Żarty śmiechy itd.
Kolejny panieński pod sklepem (część dziewczyn kupowała alko w sklepie) Zagaduję ale wychodzi że przyszła panna młoda jest w sklepie no to mówię że szkoda bo bym pogadał, przytulił bo to już ostatnia okazja na wolności ; ) Oczywiście dotykam dziewczyny pod pretekstem obejrzenia pierścionka czy głupiej zabawy wiankiem na głowie.
4. Akcja w klubie. Podchodzę do murzynki. Tańczymy z minutę i mówię że uciekam, może później jeszcze potańczymy. Po godzinie wychodzę z toalety i widzę że stoi. Więc przybieram pewną siebie postawę- wyprostowany, głowa do góry, uśmiech na buzi. Podchodzę łapie za biodro, przyciągam do siebie i całuję dłuższą chwilę po czym odchodzę nie zamieniając nawet z nią słowa.
Czy to nie jest tak że mam dwa oblicza? Czy po prostu na każdego tak alkohol działa?
Sam nie wiem co o sobie myśleć...
Jak być takim wariatem tylko bez alkoholu?
Jak być takim wariatem tylko bez alkoholu?
Zależy od sytuacji. Najprościej jest na imprezie, bo jeśli bardzo dobrze tańczysz to alko nie potrzebujesz i jesteś wariat. Jeśli nie tańczysz to zacznij. Trudniej na mieście moim zdaniem, ale jeśli podchodzisz dużo bez alko to wyrobisz się.
Możesz mieć dwa oblicza. Ale to nie jest kozackie. Po alko nie jestem nieśmiały. Dobrze, że to zauważyłeś. Dużo osób nawet o tym nie myśli. A ty chcesz to zmienić.
Strasznie kazde podejscie analizujesz, zamiast wrzucic na luz za bardzo sie napinasz...
Nie pomogłem wystarczająco?
wal priva
Odstaw alko
|Życie jest krótkie i jeśli masz na coś ochotę to to zrób, ale licz się z konsekwencjami| & |Kobieta jest jak motylek w Twojej dłoni, jeśli zaciśniesz ręce, motylek udusi się, jeśli otworzysz je za mocno, motylek odleci|