Witam Panowie.
Sprawa wygląda tak, jestem z kobietą od 3 lat , zaczęliśmy mieszkać ze sobą na swoim bo wcześniej wynajmowaliśmy. Gdy nadchodzi weekend nadchodzi kłótnia, z nią nic nie da się ustalić każdy pomysł spontaniczny od kogokolwiek jest na nie , nie można dzień wcześniej zaplanować co robimy w następny dzień bo zawsze słyszę że już planuje za plecami A po co dlaczego? Znowu ? Musimy? I zawsze wtedy wjezdzaja powody A trzeba zrobić to bo miałeś to zrobić A nie robisz coś innego taka karuzela zbytnio to olewam ale czasami jestem tak czerwony że mam ochotę wybuchnąć wiem bez sensu. Nastepny temat Trwa u mnie remont był wujas z ojcem i dzwoni do mnie że dopiero wyszli i może coś dopiero porobić, robiąc mi wyrzuty że ktoś z czystej chęci chce nam dokończyć remontowe tematy jak ja jestem w pracy czaicie to ? : ) że czemu nie pomyślałem żeby zrobić to i tamto ,i drze się że ja mam 2 zmianę i będzie z nimi siedzieć do końca tygodnia ( jak wszyscy wokół robią dla nas to za Free)to powinna siedzieć cicho i się cieszyć że światełko w tunelu jest ku końcow w remoncie. Najbardziej boli mnie to że ciągle mnie atakuje wytyka mi błędy na każdy możliwy sposób ciągle to olewam ale czasami dochodzę do stanu krytycznego i wybucham . Tłumaczenia nic nie wskurały. Teraz słyszę że nie można mi zwrócić uwagi ale ostatnio tylko słyszę co robię źle jakby była z sanepidu ocenia poprawia i tłumaczy mi jak mam robić. Trochę się pogubiłem i wyczuwam że chce kierować każda podjęta decyzja. Nie mogę kompletnie zrozumieć czemu zawsze jest tak negatywnie nastawiona do wszystkiego. Żygac mi się chce jak mam weekend wolny śniadanie, robienie obiadu i nawet nic mi się proponować nie chce, ja utrzymuje kontakt że swoimi znajomymi ona sporadyczny do niczego nie wiążący,jak odbierać jej ataki jak mnie poprawia i próbuje i robi mi wyrzuty których nie powinno być? Wracając do remontu było wiele błędów które wychodziły w trakcie to normalne i zawsze mogłeś się domyśleć? I jaka to ona jest najlepsza itp mam wrażenie że wyszedł charakter jej księżniczki chciałbym to wszystko tak odbić żeby trochę ja naprostować ze wszystkim żeby zrozumiała że poprzez atak nic nie wskura , bo po prostu chodzę przy niej ciągle na paluszkach. Wszystko pisane na smartfonie więc wybaczcie za składnie zdań co myślicie???
Przechodziłem już przez to samo. Nie warto ciągnąć tego dalej, im szybciej sobie to uzmysłowisz tym lepiej dla Ciebie.
Po co się starać dla kogoś kto i tak tego nie doceni - szkoda nerwów. A na zewnątrz tyle pięknych kobiet chodzi które doceniłyby każde staranie. Tylko trzeba ruszyć dupę i poszukać zamiast tkwić w gównie po uszy.
Powiem Ci coś kolego.. To chyli się ku upadkowi związku
Pamiętam kiedyś, jak byłem z kobietą nad Morzem na wakacjach, dokładnie na plaży to pokłóciliśmy się, bo ja chciałem iść w prawą stronę a ona w lewą stronię.
Bierzesz babkę za rączkę i prowadzisz tam gdzie chcesz.
Ona nie ma do Ciebie szacunku
Brak szacunku= koniec związku
Bacznie obserwuj, bo koniec jest blisko..
|Życie jest krótkie i jeśli masz na coś ochotę to to zrób, ale licz się z konsekwencjami| & |Kobieta jest jak motylek w Twojej dłoni, jeśli zaciśniesz ręce, motylek udusi się, jeśli otworzysz je za mocno, motylek odleci|
Dystansuj się czym prędzej żebyś później tak nie przeżywał/zerwij pierwszy jak przegnie. Prawdopodobnie niedługo usłyszysz, że jesteś taki siaki i owaki, ona nie wie co do Ciebie czuje->nie wie czy chce byc z Tobą, musi to przemyslec i inne takie pierdolety.
Ona w tej chwili "niszczy ciebie" w swojej głowie, burząc brutalnie wszystko co zbudowała, przecząc wszystkiemu. Po tym "rytuale" z dnia na dzień bez żadnego żalu, emocji i sentymentu (co najwyżej manipulacyjny płacz żebyś się rozkleił jeszcze bardziej) kopnie Cie obcasem w dupę - nieprzygotowany poczujesz go baaaaardzo głęboko.
Laska wprowadza terror I rzady. Z twojej perspektywy szkoda tego 3letniego zwiazku ale musisz sie ewakuowac. Tu potrzebny jest prosty kop w dupe.
Mowisz ze rozmowy nic nie zdzialaly. Trudno, to zla kobieta jest.
Nie szanuje cie, kompletnie nie liczy sie z twoim zdaniem, temat seksu tez pewnie jest odległy
"Najbardziej boli mnie to że ciągle mnie atakuje wytyka mi błędy"
Musisz pokazać jej, gdzie jej miejsce, bo dziewczyna ewindentnie sobie na za wiele pozwala. Ale to jest niestety standard w długich związkach.
Niestety to jest tak, że jak raz pozwolisz sobie na takie traktowanie, to później jest coraz gorzej. Wtedy ona zaczyna czuć, że jej wszystko wolno, no bo niby co zrobisz?
Opcje masz dwie:
1) jesli chcesz cos zmienic, to zacznij od zmiany siebie. Jest kilka madrych ksiazek np. Dale'a Carnegiego o tym, jak jak powinno sie postepowac z ludzmi. Musisz zrozumiec, ze klotnie wynikaja z tego, ze nie potrafi sie prowadzic dyplomatycznej rozmowy..
2) jesli masz juz naprawde dosc, to proponuje zerwac. Nie ma sensu tracic czasu na zmienianie kogoś, kto nawet nie widzi, że coś jest nie tak. I jeśli szukasz subiektywnej opinii, to ja bym tak zrobił.
"odbierać jej ataki jak mnie poprawia i próbuje i robi mi wyrzuty których nie powinno być?"
Ataki, kłótnie, poprawianie..? To ma być związek? Zastanów się, czy naprawdę chcesz, żeby twoje życie tak wygladało.
Pzdr,
DF
Czemu jestes w związku, który nie ubogaca Twojego życia? Jak będziesz ciągnął to dalej, to skończysz jako janusz z bebzonem i krakajaca baba u boku. Według mnie ona może kogos miec i zwyczajnie chce Cię odepchnąć.
_____________________________________________________________
Osoba, która wiecznie mówi „tak”, nieustannie pomija osobiste potrzeby i powoli buduje w sobie ogromny gniew.
A może ona zaburzona jest? Poczytaj trochę o narcystycznym zaburzeniu osobowości, może znajdziesz odpowiedź, sporo wymienionych w Twoim poście rzeczy daje do myślenia. Jak było na początku? Bombardowała Cię miłością, czy raczej powoli się zakochaliście? Nie napisałeś nic o jej domu rodzinnym - to ważne jaką miała rodzinę i młodość, rzutuje na całe życie. Wiem, bo swego czasu przerabiałem. I koledzy dobrze Ci radzą, odejdź Ty, nim zrobi to ona, wtedy może coś się zmieni. A może od razu będzie miała nowego.