Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Pierwsze podrygi na mieście

Portret użytkownika Digit

Podchodzenie do dziewczyn na ulicy - zapewne każdy ma to już za sobą, a ci nowsi będą robić to już niedługo. Podryw powinien być jedynie częścią życia, a nie jego główną częścią, jednak trzeba jakoś zacząć, więc mój pierwszy dzień był jedynie pod hasłem "Pytaj dziewczyny o godzinę".

Dzień pierwszy - sobota. Chodziłem przez 3 godziny po mieście, nie podszedłem do żadnej. Na początku jest wiele wymówek - "bo za szybko idzie", "bo rozmawia z przyjaciółką" i tak dalej. Jednak pierwszego dnia obadałem teren i wiedziałem już gdzie chodzić w przyszłości. Podczas tego obchodu miałem sytuację, gdy 2 dziewczyny przechodząc obok mnie, powiedziały mi "cześć". Nie znałem ich i dobrze wiedziałem, że chcą mnie poznać, jednak zupełnie nie spodziewałem się takiej sytuacji i poszedłem dalej bez słowa nie odwracając się. Teraz myślę, że powinienem stanąć i zapytać się, czy się nie znamy. Człowiek uczy się na błędach. Jednak nie zdziwiła mnie do końca ta sytuacja, ponieważ nie jestem najbrzydszy, a gdy gdzieś wychodzę, ubieram się najlepiej jak mogę, przez co przyciągam wzrok kobiet. Na koniec tego dnia przeklinałem siebie dlaczego do żadnej nie podszedłem, w końcu to tylko pytanie o godzinę, a nie podryw directem. Powiedziałem sobie, że następnego dnia podejdę przynajmniej do trzech dziewczyn, i może to był mój błąd, wywierałem na sobie presję.

Dzień drugi - niedziela. Chodziłem przez 4 godziny po mieście, nie podszedłem do żadnej, złamałem przysięgę z poprzedniego dnia. Żadna też nie podeszła do mnie, tak jak to było dzień wcześniej. Jednak tego dnia już poprawiałem swój kontakt wzrokowy z dziewczynami - patrzyłem w oczy każdej osobie, którą mijałem. Zauważyłem też, że kobiety wpatrują się we mnie, zanim ja na nie spojrzę.

Dzień trzeci - czwartek. Chodziłem przez 3 godziny po mieście, nie podszedłem do żadnej. Nie miałem pojęcia, że tak trudno jest na początku zapytać o godzinę. Wyzywałem sam siebie od cip. Jednak nie do końca traciłem czas, wciąż poprawiałem kontakt wzrokowy.

Dzień czwarty - poniedziałek. Jak zwykle założyłem słuchawki na uszy i słuchałem muzyki, będąc gotowy je zdjąć jeśli na horyzoncie pojawią się jakieś dziewczyny. Szedłem i przerzucałem piosenki w odtwarzaczu mp3, kiedy kilkanaście metrów przede mną podjechał autobus i wyszły z niej dwie dziewczyny. Szły normalnie, przede mną, więc okazja idealna. Nie zastanawiając się prawie wcale, podszedłem.

- Hej, macie może zegarek?
- Tak... - we dwie wyciągają komórki - Jest 15:25.
- Dzięki.

I odszedłem na przystanek, niby czytając rozkład jazdy autobusów. To już? Po to się tak skradałem przez trzy dni? Pierwsze podejście nie było takie złe, dziewczyny nie pogryzły mnie, ani nie uciekły z krzykiem. Naładowany energią pochodziłem tak po mieście, jednak po dwóch godzinach znowu do żadnej nie podszedłem, nie było jak, wszystkie dziewczyny zawsze idą, nigdy nie stoją. Poszedłem coś zjeść i znowu wyszedłem na ulicę. Zrozumiałem, że najlepiej podejść do dziewczyn, które na coś czekają, bo wtedy stoją. A gdzie można na coś czekać? Na przystankach autobusowych, lub tramwajowych. Po drodze oczywiście był jeden z nich i od razu zobaczyłem na nim dwie dziewczyny. Podjąłem decyzję w mniej niż 3 sekundy, podszedłem pod rozkład jazdy, poklepałem się po kieszeniach w poszukiwaniu telefonu, który spoczywał spokojnie w prawej kieszeni i po chwili skierowałem się do nich.

- Wiecie może, która godzina?
- Jasne - jedna wyciąga komórkę - Jest 37 po.
- Dzięki.

I znowu podszedłem pod rozkład jazdy, udałem że chwilę czytam i że nie znalazłem nic interesującego i odszedłem. Było to drugie podejście. Po tym pochodziłem jeszcze trochę i wróciłem do domu.

Dzień piąty - wtorek. Przez pierwsze dwie godziny - nic. Postanowiłem znowu zaatakować przystanek. Gdy widziałem tylko jakąś grupkę osób, od razu tam szedłem, a jak nie widziałem żadnych dziewczyn, to szedłem dalej. Tym razem zobaczyłem, znowu dwie. Podszedłem pod plan, czytałem rozkład jazdy i po chwili skierowałem się do nich.

- Macie może zegarek?
- Tak - jedna patrzy na komórkę - Jest 17:31.
- Która? - nie dosłyszałem.
- 17:31 - śmieją się.
- Ok - patrzę na rozkład tramwaji.
- Pamiętaj, 17:31 - jedna mówi i się śmieje - Czwórka właśnie podjechała - odezwała się druga. Tramwaj rzeczywiście podjechał, jednak ja nigdzie nie chciałem jechać.
- No to możecie jechać.
- Niee, my czekamy na 17stke.

Dziewczyny ewidentnie same rozkręcały rozmowę, jednak byłem nastawiony tylko na pytanie o godzinę. Wolnym krokiem odszedłem od nich, a mogłem dalej pociągnąć rozmowę. I tego dnia podszedłem tylko do nich, mimo, że dalej chodziłem po mieście po odejściu z tego przystanku. Niby powinienem iść do przodu, za każdym razem pytać więcej kobiet, a tutaj sie cofam.

Już niedługo planuję dzień szósty, bo czuję, że coraz bardziej się przełamuję. Trzeba to robić po woli, krok po kroku, wyprostowując to, co jest krzywe. Mieszkam w mieście, gdzie prawie na każdym większym budynku jest wielki zegar z godziną, więc wychodziłbym na idiotę pytając o nią pod takim budynkiem, więc często się wstrzymuję - zastanawiam się już nad pytaniem o drogę. Po tych pięciu dniach moje umiejętności utrzymywania kontaktu wzrokowego są już o wiele lepsze, niż na początku i przynajmniej to są jakieś plusy pierwszych trzech dni, podczas których nie podszedłem do nikogo. Nie wiem, czy tylko ja mam tak duże problemy z tym, czy inni ludzie podchodzili bez zastanowienia i od razu pierwszego dnia do 10 dziewczyn.

Na koniec trochę o mnie - jestem na pierwszym roku studiów, może i nie mam jakiegoś dużego powodzenia, ale podrywało mnie kilka dziewczyn w przeciągu ostatnich kilku miesięcy. Mimo tego nie miałem nigdy dziewczyny, nigdy się nie całowałem. Stronę czytam od kwietnia 2009, będzie już 9 miesięcy. Wszystkie lekcje i artykuły przeczytałem już wiele miesięcy temu i myślę, że powoli trzeba będzie je sobie znowu przypominać, tak dla siebie. Jeśli chodzi o wiedzę teoretyczną w podrywaniu, to mam jej bardzo dużo - pozostało sprawdzić to w praktyce.

Koniec wpisu pierwszego.

Odpowiedzi

Hej ja dziś miałem podejście

Hej
ja dziś miałem podejście pierwsze poważniejsze.
siedzę w kawiarni piję kawę
na przeciwko mnie siedzą 3 sztuki dwie hb 7 wg mnie jedna hb9
siedzę pije myślę sobie idę się dosiąść zważywszy na to że hb9 ciągle zerka w moją stronę.

chcę wstać od swojego stolika a one kurtki na plecy idą zapłacić przy barze,.
ja wku....y ale mówię nie odpuszczam

dwie hb7 płacą hb9 stoi trochę dalej podchodzę
ja- cześć
Hb9- część
izolacja odciągam ja na bok przedstawiam się
ja gadka że wydaje mi się osoba z fajnym charakterem ( smile non toper) i chciałbym ja bliżej poznać
HB9- no ona nie wie bo wydaje jej się że jestem dużo starszy( wyglądam dość poważnie mam 26 lat)
ja- ale to nie jest problem żeby poznać ciekawych ludzi i podając telefon mówię żeby wklepała numer.
HB9- no nie wiem czy wypada podawać tak z marszu jak się nie znamy( w międzyczasie podeszły koleżanki niby się nie wtrącają i nie słuchają ale stoją obok)
ja- bla bla bla coś tam że o poznanie i miłą rozmowę chodzi i że widzę że koleżankom się śpieszy
HB9 a masz fejsa
ja- że nie
HB9- to podaj swój numer ja się odezwę
no i dałem wizytówkę nie wiem czy dobrze zrobiłem nie wiem ile mogła mieć lat. kurde w dzisiejszych czasach ciężko stwierdzić ale było południe miała torebkę i ubrana poważnie,( nie plecak np ;P) Poproszę o opis bardziej doświadczonych co spierdzieliłem co zrobiłem dobrze jeśli wogóle

pozdro

Portret użytkownika glinx11

No, stary, to witaj w klubie.

No, stary, to witaj w klubie. Wink Też pierwszy rok studiów, na stronkę trafiłem parę miesięcy później niż Ty, na koncie mam na chwilę obecną jedną randkę i jedno lizanko/macanko (no, właściwie dwa, ale z jedną dziewczyną, więc się nie liczy). Ale poza tym też nigdy nie miałem dziewczyny i myślę, że ogólnie pozostajemy na podobnym poziomie. Jesteś może z okolic Trójmiasta?

Widać, że masz problemy z przełamaniem się jeśli chodzi o pytanie w celach niepodrywczych, np. o godzinę czy drogę. W sumie to chyba świadczy o tym, że umiesz sobie sam radzić, więc powinieneś się cieszyć. Już wyjaśniam o co chodzi: ja sam zawsze byłem dość niesamodzielnym dzieciakiem i wychodząc z domu zawsze mocno się stresowałem - czy znajdę towar w sklepie, czy czegoś nie zgubię, czy kupię dobry bilet na autobus i te sprawy. Pewnie dlatego szybko zniszczyłem w sobie opory przed proszeniem obcych o pomoc - w końcu lepiej się nawet odrobinę skompromitować niż zostać totalnie na lodzie, a co dopiero wpakować się w jakieś kłopoty. Dlatego swój podryw rozpocząłem od razu z myślą o zdobyciu telefonu, a nie przełamaniu strachu przed innymi.

Ale mam dla Ciebie kolejną dobrą wiadomość: Twoja kariera podrywacza ma ogromne szanse na szybki rozwój. Dlaczego? Bo widać, że jesteś rozchwytywany - już dwukrotnie cię podrywano, pamiętasz? Ja, ze swej strony, nigdy czegoś takiego nie uświadczyłem. Grunt to od razu mierzyć wysoko: przy następnej takiej sytuacji, jeżeli laska jest okej, nie odchodź tak po prostu. Wykorzystaj okazję, po co masz gnić an poziomie pytania o godzinę/drogę, skoro od razu możesz zdobyć telefon? Przełamuj się, przełamuj i jeszcze raz przełamuj - w każdym możliwym zakresie.

Pozdrawiam! Laughing out loud

Portret użytkownika Digit

Dzięki za komentarz ;

Dzięki za komentarz ; )

Niestety nie jestem z tych okolic, jestem z Wielkopolski.

Portret użytkownika Marco

hehe ja na szczescie ten etap

hehe ja na szczescie ten etap juz mam za soba, przeczytaj jeszcze raz lekcje Gracjana, przynajmnije pierwsze trzy, wygon z glowy excusy bo masz ich mnostwo! co to za roznica czy ona stoi, idzie czy drapie sie po dupie? podchdzisz pytasz sie i tyle. Troche to dziwne ze panny same rozkrecaja rozmowe a Ty skoro masz ta wiedze teoretyczna nie ciagniesz tego dalej, ale nie wnikam. Ja jak robilem t cwiczenie to zagadywalem dziewczyny, kobiety w wieku od 16 do 30 lat brzydkie czy ladni, who cares, pytasz o godzine a nie sex - sponsoring Tongue no to zycze powodzenia Smile

Portret użytkownika Książe Pomorski

5 rok, na stronkę trafiłem w

5 rok, na stronkę trafiłem w sierpniu, pół - roczny staż 
Witam w klubie.

Portret użytkownika jajco84

kurde czytając to

kurde czytając to przypomniała mi się sytuacja z przed kilku lat, byłem w obcym mieście, szukałem jednego sklepu bo sie troche zgubiłem Wink i wypadało kogoś zapytać, także zacząłem rozglądać sie za jakąś ładną kobitką, z daleka widzę siedzącą na ławeczce skąpo ubraną kobiete, podchodze pytam itp, ona wstała z ławki i zaczęła machać rękami żeby mi pokazać jak mam się kierowac, moim oczom ukazały się wielkie krzaki nieogolonych włosów pod pachami Laughing out loud ale zonka miałem Laughing out loud dziwne, że dopiero teraz mi się to przypomniało Wink

Portret użytkownika kamilll21m

kazdy musi jakoś zaczac

kazdy musi jakoś zaczac problem lezy w przelamaniu sie a pozniej luz, nie badz jak moj kumpel ktory woli stac na imprezie jak ta cipa niz zagadac do lasek , jak on to twierdzi wyjdzie na idiote no wedlug mnie to nim jest ze nie podchodzi a pozniej sie spuszcza jakie to dupy widzial. Powiem ci tak przelam sie idz do nich pogadaj, wiem latwo mowic... ale stary za dlugo myslisz i to ci wszystko komlikuje, powinno byc tak widzisz laske i idziesz do niej gadaj o czym kolwiek, a po jakimś czasie pojmiesz ze to proste;P powodzenia życze i napisz jak ci idzie a jesli beda ci potrzebne rady pamietaj ze po to  jest ta strona

Czyli widzisz, im więcej

Czyli widzisz, im więcej wiemy tym więcej problemów. Miałeś fuksa, że ci już pierwszego dnia cześć powiedziały. Normalnie polki mają w zwyczaju nieodpowiadać "cześć" nieznajomym na ulicy.

Portret użytkownika sigowy

odwagi... do jasnej cholery,

odwagi... do jasnej cholery, odwagi.
goraco Ci tego zycze.


rada? rozumiem ze pierwszy rok , mozliwe ze sam trafiles do nowego miasta czy cos w tym stylu, ale... Potrzebny Ci back up!

Serio. . . moze i sam zrobisz wieksze postepy  ale jesli wezmiesz ze soba kumpla ktory bedzie stal powiedzmy... 30 metrow dalej. Bedziesz czul ten komfort psychiczny ze jest ktos kto nie spojrzy na Ciebie jak na debila po nie udanym "podrywie" . Akceptacja ze strony kogos blizszego jest megaa pomocna.

Po za tym ... pewnosc siebie... stary... idz do lustra, popatrz na siebie, usmiechnij sie kurwa, powiedz sobie prawde "jestem zajebiscie przystojny i blyskotliwy, kazda laska chcialaby mnie miec, nie bede sie bal podejsc do kobiety bo nie ma kurcze czego sie bac "

i uśmiech na twarzy ; ) lek na kazde zło! ... jeśli ty się będziesz usmiechac , ona tez. a nie ma nic bardziej krzepiącego niż uśmiech kobiety x)

jeszcze raz, odwagi!
powodzenia