Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

podryw pani magister farmacji!!!

Portret użytkownika frozenKAI

na początek: wielkie dzięki Gracjanie za tę wspaniałą stronkę!!! dzięki również wszystkim innym doświadczonym podrywaczom, z rad których skorzystałem!!!
a do wszystkich niedowiarków: PANOWIE! TO DZIAŁA!!!
tak po prawdzie to raczej nie miałem problemów ani oporów rozmawiać z kobietami ale zupełnie inaczej jest kiedy podchodzisz do babki uzbrojony w metodyczną wiedzę!

do rzeczy: jakieś 3 tygodnie temu poszedłem do apteki po krem do opalania. Wchodzę i widzę całkiem urzekający widok(nie używam fachowego słownictwa bo go dokładnie nie znam a w sumie wiadomo o co chodzi), średniego wzrostu brunetka, burza loków na głowie czarujący uśmiech... powiedziałem co chcę kupić i żeby mi doradziła bo na pewno wie lepiej. wyszła zza lady zaczęła grzebać w szafce, zwróciłem uwagę na ciepły uśmiech ale przyznaję że skrewiłem wtedy i nie przełamałem się żeby zagadać! stanęło tylko że na pytanie:

-co pana konkretnie interesuje?
odpaliłem:
-cokolwiek co nie zrujnuje mi kieszeni:-)
roześmiała się.

Parę dni później trafiłem na tę stronkę, poczytałem i chociaż byłem trochę sceptycznie nastawiony myślę sobie: "próba nie strzelba - nie wypali:-)! jestem twardy człowiek z gór czy nie!?" 
wziąłem z pracy papiery które miałem zanieść do drugiego oddziału firmy na innej ulicy i po drodze zaszedłem do "znajomej" apteki:-) Patrzę - jest i uśmiecha się. Se myślę: "ciekawe jak ten indirect działa w pratkyce?" podchodzę, uśmiecham się ładnie i mówię:
- Dzień Dobry! chcę złożyć skargę na produkt który mi pani sprzedała!
/zaskoczenie/
-kupiłem krem do opalania ale nie działa! słońce nie świeci!Smile))
/zaskoczenie+szerszy  uśmiech/ ona mówi:
-niestety słońce nie świeci...
  ja uderzam dalej:
-nie potrafi pani nic na to poradzić?
coś tam zaczęła że nie bardzo ale pyta czy w wodzie się nie zmywa, ja na to że do basenu z kremem na sobie nie wchodziłem/drugie zaskoczenie+uśmiech/ ale coś się gadka przestawała kleić więc bez namysłu przechodzę na direct!
-skoro nic pani na to nie poradzi to chciałbym spotkać się z panią po pracy!
ona na to że dzisiaj nie może że się dogadamy a w ogóle to ma klientów... patrzę za siebie i kuźwa istotnie! za mną już 3 osoby z czego 2 staruszki wyraźnie zniecierpliwione! rzuciłem tylko ze jeszcze wrócę i wyszedłem!
 
słowo komentarza: jeśli ktoś powie że tę część podrywu zjebałem to ameryki przede mną nie odkryje! sam byłem na siebie zły głownie dlatego że nie byłem dość stanowczy proponując spotkanie! co do porzucenia indirectu to był moment odpowiedni bo w obecności zdegustowanych oczekiwaniem staruszków i tak większych szans na gadkę nie było, wszak ona jest w pracy!

ale myślę, że trza tam wrócił bo nie skończyłem akcji. Co do jej intencji to miałem mieszane uczucia więc przestałem całkiem o tym myśleć:-) skupiłem się na tym jak z nią gadać kiedy tam wrócę.
za 2 godziny wracam. wchodzę, nie ma klientów, patrzę na nią ona na mnie wzrokiem jakby wiedziała co się święci:-). podchodzę i mówię:

- poprzednio nie dokończyłem bo nie chciałem się narażać na gniew klientów./uśmiech/ ale jak mówiłem chcę się z panią spotkać!
tym razem powiedziałem to z pełną premedytacją! w tym momencie dzwoni telefon, ona patrzy na mnie i na telefon i pyta

-czy mogę... nie dałem jej dokończyć
-oczywiście!

odbiera telefon, coś tam o fakturach nawija. patrzę na nią cały czas, ona na mnie zerka co chwilę z zawstydzeniem,  co popatrzy to mam wrażenie jakby jej wyraz twarzy mówił "co ja do cholery wyprawiam???". w międzyczasie obok przechodzą jej koleżanki z pracy i co która popatrzy na mnie to się pod nosem podśmiewa...Skończyła gadać, a jak tylko odłożyła od razu zadaję kolejny cios:

-żeby nie przedłużać, bo ja nie lubię owijać w bawełnę! chce się pani ze mną spotkać czy nie... szybka decyzja!!!
/uśmiech+zawstydzenie+widoczne zbicie z tropu/
- pani?
- Krzysztof jest moje imię. Podaję jej rękę
- M. dobrze ale przyjdź jeszcze kiedyś to dogadamy
    Domyślałem się że tak będą wyglądać 'ostatnie podrygi" więc mówię:

-mam lepszy pomysł!
 daję jej swój telefon i mówię, żeby wpisała swój numer! nie bardzo wiedziała jak się obsłużyć więc mówi:
-zaczekaj! na kartce ci zapiszę!
 odpaliłem bez namysłu:
-tylko prawdziwy:-)))
/kolejny uśmiech+zawstydzenie/

wiem że nie powinno się zaraz bo zdobyciu "magicznych 9 cyfr" ale ja na prawdę nie miałem wyboru, konwersacja trochę trwała - wystarczająco długo by za mną znów ustawiła się kolejka... ale cel osiągnąłem!!!

na koniec jeszcze prośba o komentarze doświadczonych. zauważyliście coś co ja przeoczyłem - powiedzcie. Opis jest wierny.
powiem szczerze że uczucie jest jedwabiste!!! jak ktoś ogląda lekką atletykę i jak jest bieg na 100m. gościu który wygrywa, przekracza linie mety, macha w geście zwycięstwa ale po twarzy widać że jest cholernie nabuzowany!!! mówi się wtedy w że "on jeszcze jest w tunelu". ja też jestem w tunelu jeszcze! tunelu wiedzy zastraszająco skuteczniej w praktyce!
Pozdrawiam