Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Architektura osobowości

Portret użytkownika Antek_

Kejszyn ostatnio napisał blog pt. „Co sprawia, że czuję się szczęśliwy, bez osoby która kiedyś była moim największym szczęściem”.

Dużo w nim cennych spostrzeżeń popartych konkretnymi dowodami z życia codziennego. Jedyne co mnie w tym wszystkim gryzło w oczy - niby mało istotna sprawa, ale jako że jestem studentem budownictwa to nie do końca mogę się zgodzić z porównaniem własnego szczęścia do budowy domu i podział tej budowy (czyt. szczęścia) tylko na 4 etapy, które procentowo są sobie równe.

Jak mnie uczono przez 5 lat przerąbanych studiów budowlanych, proces inwestycyjny związany z budową domu składa się z wielu następujących po sobie etapów.

Stan zerowy (tj. wykopy fundamenty, ściany piwnic oraz stropy nad piewnicą i schody, izolacje przeciwwilgociowe)

Stan surowy otwarty nadziemia (tj. ściany nadziemia, stropy, schody i podesty, ścianki działowe, konstrukcja dachu oraz jego podłoże i pokrycie, izolacje)

Stan surowy zamknięty (stolarka okienna i drzwiowa)
Roboty wykończeniowe (instalacje, tynki, podłogi, posadzki, wykładziny itp.)

No dobra ale ktoś może mi powiedzieć „kogo interesują takie pierduły z budownictwa?”. Otóż szanowni Panowie! Po pierwsze kiedyś będziemy budować własne domy i każdemu przyda się podstawowa wiedza odnośnie tego, co w domu powinno być. Żeby się nie okazało, że zrobiliśmy zajebiste fundamenty, ale ich nie zaizolowaliśmy przed wilgocią, a potem wszystko pożarł śmierdzący grzyb.

Druga sprawa, to tak jak trafnie zauważył kejszyn osobowość, szczęście i życie budujemy na bardzo podobnym schemacie jak dom.
Nie zaczniemy przecież od fundamentów, jeśli nie mamy dobrego gruntu na którym można to wszystko posadowić. Co jest w naszym życiu dobrym gruntem? Rodzice – proste kapcie. Od nich wszystko się zaczyna, od nich zaczynamy się MY. Dopiero potem są fundamenty, czyli to jak nas wychowują (lub niestety niektórzy są po prostu „chodowani”) i jakie wartości z domu wynosimy. Nie ma co owijać w bawełnę – dziecko taki mały kurdupel męskości uczy się od gówniarza w domu, od ojca.

Słyszałem kiedyś historię o inicjacji męskości małego Indianina. Było to tak, że pewnego wieczora jego ojciec wraz z jego wujkami, przyszli i zabrali go spod troskliwego płaszcza matki jak to się mówi „oderwali od sukienki”. Matka krzyczy, że to jeszcze małe dziecko szlocha, ale wie że tak powinno być. Na jego małych policzkach, malują indiańskie barwy i biorą go do ciemnego lasu. Wyją wilki, ogólnie jest strasznie, zostawiają chłopca na środku lasu. Dziecko płacze bo uważa, że zostało same jednak za pobliskimi drzewami chowają się ojciec i wujkowie, mając dzieciaka cały czas na oku. Gdy bezradne dziecko przestaje płakać, wychodzi ojciec, bierze syna na rękę i mówi: No! To teraz jesteś prawdziwym Indianinem!

Przykładów można podawać dużo. Sam pamiętam jak mój ojciec stawił dom (również budowlaniec). Gówniarz wtedy byłem. Dziadek na tą okazję kupił mi plastikową taczkę. Ojciec wtedy stał na rusztowaniu i murował, gdy po chwili podjeżdżam ja z tą małą plastikową taczką pojemności dużego kupka na herbatę i mówię do Ojca: Tato! Zaprawę Ci przywizłem! W tej chwili Tato mógł mnie zdrowo opierdolić, bo byłem cały uwalony zaprawą i piachem, a matka ubrała mnie w porządne ciuchy. Jednak on się uśmiechną zszedł z rusztowania, wygarną z tej taczki zaprawę której było prawie nic i mówi: Dzięki synu! Panowie, tak się czułem wtedy dumny, że aż mnie na studia budowlane poniosło Wink

Dlatego jak widzę młodych chłopaków jak kręcą się obok ojca koło nóg czasami nawet go tym wkurzając to wiem, że coś z nich wyrośnie. Prosta sprawa chcesz być facetem? Od dziecka musisz przebywać z facetami.

Masz dobry grunt, fundamenty, budujesz ściany i zalewasz strop. Czym są ściany w naszym życiu? To przegroda oddzielająca nas od tego co się dzieje na zewnątrz, izoluje przed zimnem i wiatrem. Musisz mieć swoje ściany. Nie chłoń wszystkiego od innych, nie rób wszystkiego tak jak każą Ci reklamy, life style itd. Kurwa tak sobie teraz myślę - do czego w tym jebanym świecie doszło, że facet chodzi na solarium, goli klatę (sam mam perski dywan na klacie ;D), i robi sobie pediciure?! W dupach się wam poprzewracało – tak jak to w Seksmisji mówili. To że wszyscy tak robią to nie znaczy, że tak jest dobrze. Po co to robić? Dla przypodobania się innym, dla zabawy? Jest takie przysłowie, że dla zabawy to kiedyś cygan dał się powiesić. Po to mamy w tych ścianach okna żeby wpuścić do swego życia to co chcemy, a gdy coś zacznie śmierdzieć na zewnątrz to zamykamy okno i mamy to w dupie.

Strop… Kurwa mać ile ja się tego oliczyłem na studiach ;D Ile zbrojenia, ile betonu, a co jeśli rozpiętość stropu większa… Ważna sprawa Panowie. Strop – mówiąc łopatologicznie po nim chodzimy stawiając codzienne kroki, czy to na kacu po coś do picia, czy to lecąc do kibla, czasami na podłodze baraszkujemy z niewiastą wtedy też musi być mocny i dobrze zaizolowany, żeby ktoś pod spodem nie dostał wypieków od tych odgłosów. Ja strop porównuję u siebie do moich chwilowych zachwiań, ugięć. Kończę właśnie czytać książkę Neila Starussa – Gra. Czytając to co się działo z Mysterym, te ich walki o to kto jest lepszym S-mistrzem, dziesiątki sztuk na liczniku. Zastanawiałem się czy też tak chcę, czy nie wystarczy mi jedna jedyna dziewczyna, czy sam nie zwariuję jak Mystery? A może całą tą teorię PUA powinienem jebnąć w kąt i zdać się na los? I wtedy przyszła mi myśl odnośnie stropu i jego zbrojenia. Jeśli będzie go za mało wszystko jebnie nam na łeb, jeśli za dużo to go przezbroimy a stal jest droga i wygeneruje zbędne koszty. Więc w tym przypadku jak i we wszystkim w życiu nie popadajmy ze skrajności w skrajność.

Dach – w sumie jak coś w budynku się wali to pierwszej kolejności dach. Albo przecieka, albo wichura go zdmuchuje tak jak my kurz z biurka. Czym jest dach w naszym życiu i osobowości? Wydaje mi się, że to są nasze przekonania o sobie. Jak nam się noga podwinie w jakieś sytuacji to w pierwszej kolejności lecą przekonania. Planowałem w lipcu obronić magistra z budownictwa, ale miałem do zaliczenia dwa przedmioty z wcześniejszego roku. Poszedłem na zaliczenie, wydawało mi się że wszystko ok, że będzie dobrze. Patrzę wyniki – opierdoliłem. Jeb poleciał mój dach. I te myśli że już chuj z obroną teraz wszystko dopiero we wrześniu i październiku, całe wakacje z rodzicami w domu zamiast pójść do pracy i zacząć wreszcie zarabiać swoje pieniądze. Ale na spokojnie wszystko analizując doszedłem do wniosku, że nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. I jak się okazało w lipcu tytuł magistra z mojego roku ze 120 osób obroniło tylko 35 reszta szykuje się tak jak ja na październik. Więc trzymajcie kciuki Wink

Mamy już całą chatę. Z dachem, ścianami oknami, drzwiami itd. Zostają roboty wykończeniowe. I tak jak mnie uczono w sumie to one pochłaniają najwięcej kosztów budowy. Roboty wykończeniowe to to jak zagospodarujesz swoje życie. Twoje hobby, paleta Twoich wewnętrznych barw, gadżetów itd. Nie którym odpowiadam mieszkanie w domu gdzie na podłodze leży wykładzina PCV a nie dębowy parkiet, a w łazienkach zamiast płytek na ścianach leży wodoodporna farba olejna. Ktoś może podnieść rękę do góry i zapytać: Zaraz, zaraz pierdolimy tutaj o płyteczkach i dachach od godziny, ale gdzie w tym wszystkim jest kobieta?

Właśnie tutaj. W robotach wykończeniowych. Pamiętam jak mama pojechała do szpitala rodzić mego młodszego brata. Mama zawsze robiła mi takie cienkie kanapki, i kroiła je na pół żeby łatwiej było mi je jeść. Lubiła też kwiaty, przez to dom był, w sumie do tej pory jest bardziej kolorowy i żywy. No i gdy tylko mamy nie było w domu to tato wziął się za karmienie syna, ukroił chleb na grubość dwóch kromek, posmarował dżemorem i mówi jedz… ledwo moją małą gębę otwierałem taka kanapka była szeroka ;D A kwiatki w domu pod nieobecność mamy pozdychały ;D Do czego dążę? W tym wszystkim jest potrzebna kobieta i w życiu codziennym i w domu i kurde nie wiem gdzie jeszcze, ale jest potrzebna. Kobieta łagodzi obyczaje, dzięki niej ten dom może nabrać kolorów, zapachu świeżo upieczonego ciasta i radości.

Problem w tym, że kobietę w nasze życie musimy wprowadzić na odpowiednim etapie i to jest właśnie etap robót wykończeniowych. Tam razem z nią możemy zdziałać cuda, ale jak sami wiemy czasami bywa że miłość jest a potem jej nie ma. Wtedy pada oklepane „zostańmy przyjaciółmi”. Tylko wtedy, jeśli postępowałeś zgodnie z etapami budowy nie zostajesz z ręką w nocniku. Masz fundamenty, masz ściany okna i dach. Podłogi płytki możesz z dnia nadzień wypierdolić i ułożyć nowe. A co jeśli wprowadziłbyś ją do swego życia na etapie wykopów....

Pierdolnij sobie bajebe na tej kupie piasku, a może razem coś zdziałamy z tą kupą piachu. Weźmiemy grabki, łopatkę i zbudujemy domek… Czasami pada bolesne: „sorry ale oferują mi lepszą piaskownicę….”

Odpowiedzi

Portret użytkownika Underground

Antek_, to jest

Antek_, to jest re-we-la-cyj-ne! RE-WE-LA-CYJ-NE!
Już nic nie dodaję: główna!

Post scriptum:
A jednak coś dodam Wink Pomysł z odwołaniem się do wiedzy z zakresu własnej branży jest znakomity. Po lekturze mam poczucie, że Twój tekst mnie rozwinął nie tylko na poziomie emocji, ale też na poziomie wiedzy. Bardzo ciekawie i nieszablonowo ująłeś temat, brawo!

Portret użytkownika BigBastard

Zaiste ZAjebiste!

Zaiste ZAjebiste!

Portret użytkownika Jay

bardzo dobrze napisane, też

bardzo dobrze napisane, też jestem pod wrażeniem, dobra robota Wink

Portret użytkownika divaner

Świetny przekaz i

Świetny przekaz i zaskakujący, dający do myślenia koniec. Rewelacja.

Portret użytkownika Underground

Przesadzasz z sarkazmem.

Przesadzasz z sarkazmem.

Portret użytkownika Antek_

Gen szczerze powiedziawszy

Gen szczerze powiedziawszy cieszy mnie Twoja opinia, dobrze że są ludzie z odmiennym zdaniem.

Owszem Kejszyn napisał o tym pierwszy i napisałem o tym już we wstępie, bo to jego blog był dla mnie inspiracją. Ja się do niego po prostu odniosłem, a to już plagiatem nie jest. Mógłbym też wskazać wiele różnic miedzy jego spostrzeżeniami, a moimi, wcale nie zakładając, że moje są bardziej cenne i to że ja mam rację. Racja jest jak dupa - każdy ma swoją.

Tak naprawdę do każdego artykułu jaki tutaj jest można przypisać plakietkę plagiat. Można powiedzieć, że też już ktoś wcześniej o tym pisał itp. To jest po prostu moje spojrzenie na sprawę, poparte przykładami z mego życia, a te już na pewno nie są plagiatem. Czasami ktoś zauważa coś czego inni nie zauważyli. Przecież punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.

To tak jakby zarzucić jakieś młodej piosenkarce, że ściągnęła od kogoś piosenkę, bo jak inne śpiewa, że rzucił ją chłopak, jest samotna i brakuje jej miłości, a przecież takich śpiewających pań mamy wiele i jakoś co raz każda z nich staje się sławna mimo że śpiewa praktycznie o tym samym, a żadna z nich nie pokusiła się aby napisać piosnkę o życiu muchy na równiku.

Szanuję wasze opinie i dyskusję, oczywiście dopóki dyskusja jest konstruktywna i nie ma na celu wzbudzenia wojny kto narysował ładniejsze drzewko Wink

Udanego sobotniego wieczoru Panowie Wink

Portret użytkownika Guest

gen, gdybyś się nie

gen, gdybyś się nie dopierdalał, to czegoś by mi brakowało w Twoich wypowiedziach...

a co do treści: z niektórymi elementami można polemizować, ale generalnie nieważne jakie porównanie (budowlane, gastronomiczne...) Byleby przemawiało do wyobraźni i jeden z drugim jakoś tam sobie w główce poukładał.

Portret użytkownika peper

Mi właśnie do wyobraźni

Mi właśnie do wyobraźni bardzo przemawia, podobają mi się te budownicze metafory Wink

Zmień jeszcze kiedyś zdjęcie profilowe na Boba budowniczego, a zakotwiczysz się w mojej głowie na długo ^v^

- Tato, zaprawę Ci przywiozłem!
- Dzięki, synu.

To mi się wydało takie miłe, dziecko poczuło się docenione przez Tatę, ohh... Naprawdę pięknie to sobie zwizualizowałem Smile

Bardzo fajnie połączyłeś

Bardzo fajnie połączyłeś budowę domu i kobietę. A ten fragment gdy ojciec wziął od ciebie garsteczkę zaprawy to w ogóle mistrzostwo niby nic a spodobało mi się Smile tzw. małe a cieszy.

Ale jak przeczytałem ten

Ale jak przeczytałem ten fragment Ty i ta plastikowa taczka i to ,że byłeś dumny jak paw to mnie rozbawiło i zaczęło mnie napawać takim dziwnym pozytywnym uczuciem Laughing out loud a ja się zgadzam z tym ,że od małego uczysz się męskości ja mam 17 lat jak byłem mały często się chowałem i bałem ojca bo czasami się bawił ze mną a czasami robił chaos i burdę w całym domu ale rzadko bywał w domu , a teraz od 6 lat jest zagranicą i tylko czasami się widzę z nim i byłem dalej wychowywany przez babcie ciocię siostreę a potem siostrę i mamę i to sprawiło ,że czasem się zachowuje jak cipa do dziś pokonuje w sobie strach przed wrogami itd .

Portret użytkownika Antek_

Owszem, że czasami! Wszystko

Owszem, że czasami! Wszystko jest tak jak mówisz, że można spotkać takie kobiety którym nie w głowie gotowanie itd. ale są też jeszcze okazy normalności. Nie ma co uogólniać, że w dzisiejszych czasach mamy tylko te "złe" dziewczyny. Sam też widziałem jak te niekiedy samodzielne i twarde kobiety stawały się normalnymi i z uśmiechem gotowały o co wcześniej absolutnie nie mógłbym ich posądzić.

"No ale cóż... bez wiary w szczęście i budowanie tego domu, raczej go nie wybudujesz. I nie będą miały z czego łuski opadać."

Jak najbardziej. Wiara to podstawa, ale trzeba też wytrwałości i jednego prostego przekonania w głowie "Nie ma chuja we wsi! Dokonam tego!" Bo inaczej przy pierwszym potknięciu dojdziemy do wniosku, że nie ma to sensu.

Portret użytkownika Snuff

Budowa bloga i styl pisania

Budowa bloga i styl pisania mi się spodobał, jakieś 90% przekazu również. Ciekawe nawiązania pobudzajĄce wyobraźnię Smile Dobra robota.

Portret użytkownika kilroy

podobają mi se te porównania.

podobają mi se te porównania. fajnie to wszystko do kupy pozbierałeś