Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Czy wina nie leży od początku w mężczyznach za zachowanie kobiet?

Portret użytkownika Aleus

Mężczyzna to poszukiwacz kobiet. Jednak kiedyś może przypaść mu w życiu inna funkcja. Może urodzić mu się córka. Co wtedy się dzieję? Z łowcy staję się wychowawcą, wzorem i drogowskazem. Jest jej pierwszym mężczyzną, którego darzy miłością, rodzinną. Aczkolwiek miłością.
To ojciec jest wyznacznikiem mężczyzn. Przez przynajmniej 10-13 lat on jest najważniejszy jako mężczyzna. Później dostrzega rówieśników. Jednak wielu ojców rozpieszcza córki, albo oddaje je po opiekę żony. To pierwsze sprawia, że wychowują księżniczki, które do ojca mają miłość
i szacunek. One wiedzą, że mogą na niego liczyć. Grają tu ważną rolę więzy krwii. On zawsze będzie jej ojcem. Jednakże na partnerów będzie patrzyła przez pryzmat ojca i tym samym będzie od nich wymagała bardzo dużej atencji, obsypywania prezentami, zwracania się tylko pozytywnego, a jakiekolwiek zwracanie uwagi
będzie brała za obrazę majestatu. Jeśli on nie będzie chciał być jak ojciec to wcześniej czy później zostanie wymieniony na model podobny, który znowuż może zostać uznany za niemęski. W drugim wypadku kiedy mężczyzna oddaje córkę tylko pod wychowanie kobiety to ta widzi coraz bardziej stosunek
nie matki do ojca, ale żony do męża, który w wielu małżeństwach objawia się brakiem szacunku i postawą roszczeniową. Córka zauważa, że od mężczyzny trzeba wymagać, ale sama nie musi nic dawać. Ona nie musi się starać. To mężczyzna ma wszystko robić. Potem właśnie tak zachowuje się do swoich partnerów.
Chcą od nich wiele brać, ale najlepiej nic nie dając. Stawiając coraz to nowe wymagania. Porównując do innych mężczyzn. Nie ma w tym akceptacji, bo przecież jej matka też porównywała ojca negatywnie do sąsiada, kolegi, że ten zarabia więcej, lepiej sobie radzi itd.

Nie uratujemy już naszego pokolenia. My musimy się męczyć z tymi zjawiskami i błędami w wychowaniu. Jednak jeśli będziemy mieli córki to po pierwsze nie oddawajmy ich pod skrzydła tylko żon, ale włączmy się do ich wychowania. Po drugie nie pozwalajmy na rozpieszczanie i nie wychowujmy ją na księżniczkę, ale
na żonę, którą sami byśmy chcieli. Stawiajmy wymagania. Dawajmy kieszonkowe za np. gotowanie, szycie itd. Gdy zjawi się absztyfikant jakiś to nie traktujmy go z zazdrością, ale weźmy na męską rozmowę i powiedzmy wprost: wychowałem dobrą kobietę, jestem o tym przekonany, masz o nią dbać, bo zmarnujesz mój trud jeśli zrazi się do meżczyzn przez ciebie. Ponadto wisisz mi dobrą butelkę whisky, bo świetnie trafiłeś.
Po trzecie nie pozwalajmy żonom na jakąkolwiek przemoc psychiczną, uszczypliwe treści, okazywanie braku szacunku. Nie tylko przez wzgląd na nas, ale dlatego też, żeby te wzorce nie były przekazywane dalej.

Wychowujmy córki na kobiety z którymi sami chcielibyśmy spędzić życie, gdyby to nie były nasze dzieci.

Odpowiedzi

Portret użytkownika Aleus

MaxDemage dzięki za polecenie

MaxDemage dzięki za polecenie pozycji i podzielenie się ciekawą myślą.

Portret użytkownika Christiano

Zgadza się. Dziewczyny często

Zgadza się. Dziewczyny często nie zdają sobie z tego sprawy ale podświadomie szukają kandydatów do związku podobnego do jej ojca. Kiedyś sie o to kłóciłem z ex, jej stary był facetem słabym, zdominowanym przez kobiety, nie odzywał się, akceptowął ich decyzje. Więc młoda chciała dominować i robić wszystko po swojemu, ale nie widziała że wynika to z sytuacji w domu.
Księzniczki? to samo. Córeczka tatusia i ten cały temat. Wina faceta leży tutaj, że wychowują dziewczyny niedojrzałe do dorosłej relacji z przyjmowaniem poczucia odpowiedzialności i winy za swoje czyny. I do tego chore jazdy: próby manipulacji, fochy, itd. Dziewczyna chce wymóc na Ciebie pewne zachowania, bo tak działa w domu, bo tak została nauczona w domu.

Portret użytkownika Aleus

Mam podobne doświadczenia jak

Mam podobne doświadczenia jak Ty Christiano.

Portret użytkownika Aleus

Prosty wycinek

Prosty wycinek rzeczywistości. W pokoleniu naszych matek to było nie do pomyślenia, żeby kobieta nie gotowała. Teraz w naszym wieku to większość ledwo umie ugotować przysłowiową wodę. Tu nie chodzi tylko o amerykanizację, wpływ popkultury. Po prostu nasi dziadkowie inaczej byli postrzegani w domu, jako mężczyźni. Dziewczyna zaś miała pomagać matce. Tego wymagał sam ojciec. Dzisiejsi mężczyźni w domu w ogóle, w większości nie panują nad sytuacją. Nie mówią o krzyczeniu, biciu, nie tędy droga. Mężczyzna ma siłą swojego autorytetu, zabijając spokojem panować w domu.

Nie ma nic bardziej

Nie ma nic bardziej niewychowawczego niz dawanie kasy za okreslone obowiazki domowe.

Portret użytkownika Aleus

Ciekawe, możesz rozwinąć.

Ciekawe, możesz rozwinąć.

Na serio? Może jeszcze w

Na serio? Może jeszcze w kilku paradygmatach eseje napisać... Podsumuje to po prostu pytaniem retorycznym:

A jak nauczysz dziecko odpowiedzialności za sprzątanie, porządek, pomoc rodzicom bez wypłaty kasy? Skoro za każde mycie okien jest 20zł, za mycie łazienki 25zł, a za odkurzanie 10zł? Nim się obejrzysz wychowasz potwora, którego chcesz uniknąć. Za podanie herbaty będzie opłata 2zł Wink

Portret użytkownika Aleus

Hiperbolizacja jednak

Hiperbolizacja jednak przemawiająca. Jednak bardziej myślałem o sumaryczności kieszonkowego i uzależniania go od pomocy w domu niż od jednostkowych opłat. Czyli baza kieszonkowego to 50 zł, a w zależności od pomocy w domu leci kolejne 50.

Portret użytkownika Bloy

Zacznijmy od tego, ze jak

Zacznijmy od tego, ze jak ktoś będzie chciał uczyć wartości pracy w momencie gdy już nasza księżniczka zna wartość pieniędzy to jest w czarnej dupie i to głębiej niż to się wydaje. Dziecku się dziękuje za pomoc od pierwszych dni a najlepsza zapłata jest ciepły i opanowany glos rodzica.

Co do gotowania przez kobiety i panowania nad sytuacja...Ja w domu gotuje bo to kurwa lubię i wiem ze mi wychodzi. Resztę "babskich" rzeczy tez mogę robić i nie ujmuje to mojej męskości. Rozróżniamy tez krzyżak,gwiazdkę,płaski i uzywam ich reguralnie nie twierdząc ze jestem mężczyzna dlatego ze wktecam śrubki i zanim wywale zepsuta pralke to porozbieram na części żeby wiedzieć co się zjebalo. Model feministycznego równouprawnienia jest chory ale nasi przodkowie nie byli męscy dlatego ze im baby gotowaly

Portret użytkownika Aleus

Bloy piąteczka. Ja jestem za

Bloy piąteczka. Ja jestem za tym by mężczyzna był samowystarczalny, gotował, prał, sprzątał, rozwieszał pranie. Musimy być gotowi w każdym momencie na odejście. Poza tym podział prac jest świetny. Może nie 50/50 zawsze, ale 30/70. Z tym głosem ciepłym i autorytetem mi się podobało. Ty jesteś PRAKTYKIEM, masz wiedzę największą.

Portret użytkownika Bloy

Gotował,sorzatal itd. pod

Gotował,sorzatal itd. pod warunkiem, ze kobieta w tym czasie nie zapierdziela po galeriach wydawać twojej wypłaty. Robota się trzeba podzielić bo od kiedy siedze czasem sam w domu z dzieciakami to wiem, ze można od tego do głowy dostać. Zabrzmi to może szowinistycznie ale babe tez trzeba z łańcucha spuścić żeby się wylatala.

Portret użytkownika Aleus

Jakże mi są bliskie Twoje

Jakże mi są bliskie Twoje poglądy Smile

Taka hybryda też nie wiem czy

Taka hybryda też nie wiem czy lepsza Smile

Portret użytkownika Aleus

To w skrócie jakbyś stawiał

To w skrócie jakbyś stawiał wymagania córce.

Wątek jest znacznie szerszy

Wątek jest znacznie szerszy niż to opisałeś, ale zimne piwo za poruszenie tego tematu Smile Dzięki Laughing out loud

Portret użytkownika Aleus

Również dziękuję. Pewnie by

Również dziękuję. Pewnie by niejedna książka wyszła Laughing out loud

Ostatnie zdanie tego bloga

Ostatnie zdanie tego bloga oddaje sedno Smile

Portret użytkownika Aleus

Oczywiście, że nie.

Oczywiście, że nie. Jednocześnie uczymy, że mężczyźni to łowcy. Trzeba dać się złowić temu, który jest wartościowy dla niej i dobry. Jednak bez kobiecych sloganów typu mężczyźni to świnie i zależy im tylko na seksie jakby kobiety nie czerpały z seksu przyjemności.

Sądzę że temat jest bardziej

Sądzę że temat jest bardziej złożony. Nie bez powodu psycholodzy doszukują się przyczyn wielu zachowań objawiających się w dorosłym życiu, w dzieciństwie diagnozowanej osoby. Potem rosną duże rozpieszczone córeczki tatusia albo obserwujące dominację matki kobiety. Z własnego podwórka mam znajomego, który jest absolutnie zdominowany przez rozpieszczoną i roszczeniową panienkę (dobiegającą 30 roku życia). Kilka razy widziałem jej rodziców - ojciec pantofel poziom milion, matka wygadana rozdająca karty. A potem dochodzi cały szereg jamników i totalnych needy. Ona nadal nic nie musi, bo wystarczy jej ładna buzia, czy dobry cycek i psy aportują jak im zagra. Trochę już obserwuję ten świat i widzę jedno - panienka powyżej średniej, potrafiąca się ogarnąć, z jakąś umiejętnością kokieterii i flirtu nigdy nie będzie needy, bo jest wiecznie adorowana na każdej kolejnej imprezie. A świadomość posiadanych możliwości i wyborów, powoduje zimną kalkulację i wyrachowanie w obchodzeniu się z jamniorami. A potem podrywaj.org zamiast skupiać się na doskonaleniu technik podrywu, skupia się na reperowaniu startej na pył psychiki jamników... (do których grona sam niekiedy się zaliczałem).

Portret użytkownika Bloy

Hehe czyli jak wczoraj

Hehe czyli jak wczoraj kochającym tonem rzekłem do córki:
A ŻEBY CI KIEDYŚ FACET DO DUPY NAKOPAŁ ZA COŚ TAKIEGO,
to jestem na dobrej drodze:)
Oczywiście żaden tyran ze mnie. W każdym razie codziennie udowadniam prawdziwość tej tezy gdyż wspólne tematy z teściem, wzajemna pomoc i cele o których żaden z nas nie mówi, a jednak do nich dążymy tylko uświadczają mnie w przekonaniu, że moja żona trafiła na tego co chciała.
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że niesamowicie łatwo jest przeoczyć ten moment kiedy sobie uświadamiamy, że chcemy za bardzo chronić naszą księżniczkę i sami tworzymy rozpieszczoną lalunie.
Wieżcie mi albo nie ale przy żadnej kobiecie jaja nie są tak potrzebne jak właśnie przy córce.

Portret użytkownika Guest

(Brak tytułu)

Smile Wink

Portret użytkownika Thor08

Dobry artykuł, mam dość

Dobry artykuł, mam dość czytanie pieprzenia jakiś kolesi którzy "niby" co tydzień w delegacji są w panamie, albo, że wyrywaja co drugi dzień setki lasek. Ten art. przypomina zapiski ludzi ktorzy pisali na tej stronie kilka lat wcześniej, ciekawie się to czyta i ciekawe wnioski wysunales.

Popieram twoje słowa Thor08

Popieram twoje słowa Thor08

Kiedyś wszystko było lepsze.

Kiedyś wszystko było lepsze. Nawet zeszłoroczny śnieg był lepszy niż ten w tym roku. Jakiś taki bardziej biały, bardziej puszysty, no po prostu bardziej śniegowaty.

Chyba jednak wolę czytać o podrywaniu kobiet niż o dzieciach. Jakoś ten pierwszy temat jest mi bliższy.