Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Czy wszystko jest w twojej głowie? by Yami

Portret użytkownika Yami

Współczesne uwodzenie jest często serwowane w formie, która zakłada, że jeśli wyryjesz sobie w głowie kilka prawd życiowych i odklepiesz wystarczającą ilość podejść, to staniesz się uwodzicielem, o którym zawsze śniłeś. Nie bagatelizuję przyswajania wiedzy czy działania. Musisz uświadomić sobie pewne sprawy i wdrożyć je w swoje życie. Musisz wiedzieć, żeby nie być miłym chłopcem, nie psić, nie stękać o spotkania. Nie być sfrustrowanym potrzebującym. Musisz też w jakiś sposób poznawać kobiety. One same nie przyjdą i o tym już wiesz.

Cały cudowny schemat można sprowadzić do dwóch kroków:

1. Pochłoń wiedzę i zaaplikuj do swojego życia
2. Ruchaj laski

Niemniej często jest tak, że ludzie pochłaniają wiedzę, podejmują mniejsze lub większe działanie, a efektów albo nie ma, albo są mocno niezadowalające. Ludzie reagują na nich nie tak, jakby chcieli. Kobietę mają raz do roku, co jest oczywiście nieporównywalnie lepsze od zupełnego braku, no ale nie można powiedzieć, że jest to zadowalająca liczba. A potencjalne romanse walą się jak domki z kart.

Do pełni depresji brakuje tylko jednego. To, co u nich nie działało, u kogoś w otoczeniu wlazło jak nożyk w masełko. Reakcje zupełnie różne. Na nich kobiety spoglądają, jakby przyłapały ich w kiblu, jak tłuką pisiorem o zlewozmywak, drąc mordę o wyzwoleniu republiki pingwinów. Na innych natomiast – jakby właśnie się dowiedziały, że sam szatan pierze im skarpetki. A wykonanie wydaje się względnie takie samo.

Przychodzi taki i mówi:
„To są jakieś podwójne standardy!” Wink

I powiem wam teraz, gdzie leży sedno — uwodzenie zostało spopularyzowane i skomercjalizowane. Zostało sprowadzone do gruntu, na którym może robić to każdy. Każdy i od zaraz. Kontaktujesz? Dzisiaj kupujesz moją książkę, idziesz na szkolonko – jutro ruchasz modelki. Kopnie cię jak ruski generator, w głowie ci się od razu poukłada i od jutra startujesz. Bądź pewny siebie, bądź ambitny, DUŻO PODCHODŹ! Tak! Zupełnie jakby to było przerzucanie węgla! I tyle, stary! Niczego Ci nie trzeba, bo wszystko, czego potrzebujesz, jest w twojej głowie! Laughing out loud

Wiesz już, o czym mówię? Został sprzedany ci przepis, który od jutra ma zadziałać u każdego. Zarys ogólny, bardzo umowny. Spopularyzowany i niewymagający. Tak, niewymagający. Pokazujący, że podrywanie jest bardzo, bardzo proste. Pasujący do modela i zaniedbanego grubasa. Milionera i kasjera z biedronki. Przepis trafny i dobry, bo zawiera wiedzę najpotrzebniejszą. Ale przepis, który nie wygra za ciebie życia. Nie zmieniający rzeczywistości i ogólnie przyjętych praw. Nie przeskakujący warstw społecznych i nieczyniący z ludzi Bogów. Przepis przemilczający pewne sprawy.

Prawidłową ideologię można sprowadzić do trzech kroków:

1. Nie bądź gównem
2. Pochłoń wiedzę i zaaplikuj do swojego życia
3. Ruchaj laski

Proste, prawda? Problem w tym, że wielu jest gównem, ale wierzy, że odpowiednie podejście wszystko nagle pozmienia. I tu jest problem. Jeden z drugim ma w życiu rozpierdol, że mikołaj rozważa, czy w ramach litości nie przynieść im na święta przymusowej eutanazji. Ale oni przeczytali książkę, wykuli i mają tyle zapału, że są gotowi przejść GTA na piechotę, aby zaruchać. A później jest jęk i płacz, bo ludzie nie traktują ich poważnie. Bo kobiety, pracodawcy i pies sąsiada traktują ich przez inny pryzmat niż kolegę, który gównem nie jest. Który ma ogarnięte najważniejsze aspekty swojego życia i tym przyciąga. Nie jest tylko odmalowanym wrakiem, tylko stabilnym statkiem. I ludzie, kłamani tą całą ułudą, że to, kim jesteś, nie ma znaczenia, są bardzo zdziwieni, że u nich nie bangla tak, jak powinno. Wink

Owszem, wszystko zaczyna się w głowie. Ale odpowiednie myślenie o sobie i rzeczywistości, ogłada towarzyska, odpowiednia kalibracja zachowania, to tylko mała cegiełka większej budowli. Jeśli będziesz traktował siebie jak króla, gdy całe twoje życie z każdej strony będzie pokazywało, że twoje miejsce jest wśród żebraków – to tak właśnie ludzie będą Cię traktować.

Nie lubię sposobu, w jaki serwowana wiedza traktuje kwestie wyglądu i pieniędzy. Spycha te sprawy na totalny margines. No bo przecież wszystko jest w twojej głowie. Wink Mniejsza o to, że każdy w swoim własnym interesie powinien dążyć do tego, aby być zdrowym, ładnym i żyć godnie. Ale sprzedawanie wizji, że wystarczy „mieć dla siebie” i „być zadbanym”, aby mieć lasek w bród, to swoiste przekłamanie. Są to terminy bardzo ogólne, naciągane wręcz, bo dla jednego będzie to „mama mnie już nie karmi i codziennie się myję” a dla drugiego „nie wyobrażam sobie zarabiać mniej niż cztery kafle miesięcznie albo założyć niedopasowane ciuchy”.

Wewnętrznie możesz być naprawdę solidnym produktem. Możesz być poukładany i sprawny. Ale jeśli od strony reklamy, którym jest przede wszystkim wygląd, przebija u ciebie totalna amatorszczyzna, to wiele osób taki produkt przekreśli z wejścia. Ludzie będą zakładać, że produkt, który ma taką reklamę, nie może być dobry. I z drugiego końca kija – jeśli masz przyciągającą, rewelacyjną i przemyślaną kampanię reklamową – ludzie będą nadawać ci pozytywne cechy. Będą zakładać, że jesteś dobrym produktem i jeszcze przed głębszym poznaniem traktować cię lepiej.

Od tego, jak wyglądasz, zależy, z jakiego poziomu zaczynasz wszystkie swoje relacje z ludźmi. Więc nie jest to po prostu kwestia „bycia zadbanym”. Jeśli jesteś gruby, nosisz workowate bluzy i ogólnie masz aparycję, jakbyś właśnie uciekł z więzienia na Słowacji, to będziesz zaczynał z zupełnego dołu. Z gruntu, z poziomu podłogi. Będziesz musiał przekonywać ludzi i pokazywać im, że masz cechy, o które by cię nie posądzili. I znowu – jeśli jesteś ładny – będziesz dostawał pozytywne reakcje, zanim jeszcze otworzysz usta.

Świetnie wyglądający facet, który przerobił trochę materiału i ma jaja stosować się do tego, co przyswoił, nie ma specjalnie dużego problemu ze zorganizowaniem sobie seksu. Tutaj już kwestia leży w jego szlifie. Często jednak szukać nie musi, bo kobiety same zabiegają o jego uwagę. I wtedy, już od startu, może wykorzystać pełen potencjał swoich umiejętności.

Facet, który nie pracuje nad swoim wyglądem, będzie przekreślany raz za razem. Nie tylko przez kobiety. Przez pracodawców, kolegów też. Jako brzydki gość możesz spotkać się z całym spektrum rozczarowań i milionem sposobów na bycie wyjebanym. Kobiety mogą nie chcieć się z tobą spotkać. Mimo starań i bardzo pozytywnych cech będą zwlekać i rezygnować z budowania znajomości z tobą. Może dojść do sytuacji, gdzie będziesz miał seks, ale – o ile celujesz w stabilny związek – będzie ci bardzo trudno zbudować taką relację. Będziesz jak produkt z biedronki, który może jest smaczny, ale wstyd pokazać się z nim publicznie.

Będziesz przez całe życie miał drogę pod wiatr. Przed każdą nową osobą będziesz musiał pokazywać, że jesteś silnym facetem. Będziesz musiał skakać jak cyrkowa małpa, aby zmazać słabe lub obojętne wrażenie wywołane wyglądem.

Pracuj więc, każdego dnia, aby być przystojnym facetem. Bo – paradoksalnie – będzie cię to kosztowało mniej energii, niż całe życie udowadniania, że jesteś lepszym mężczyzną, niż wyglądasz. Nie masz „być zadbany”. Masz dążyć do efektu, gdzie twój wygląd rozpierdala. Gdy się pojawiasz, atmosfera ma gęstnieć. Laski mają szeptać „co to za gość?”. Masz ze swoim wyglądem być jak cios w ryj, a zarazem subtelny skalpel.

Druga wspomniana już kwestia to pieniądze.

Wielu facetów nie potrafi zaakceptować faktu, że kobiety lubią gości, którzy potrafią zarabiać. W naszym kraju ogólnie poruszenie tematu hajsu to jedno wielkie tabu. Przyjęło się mówić, że zawsze brakuje i ogólnie bieda. A jeśli jakimś cudem nie klepiesz biedy, to tak, jakbyś złamał jakąś niepisaną zasadę i jesteś frajer, złodziej i zdrajca. Najlepiej wtedy takiemu dać do wiwatu, bo od tych pieniędzy mu się poprzewracało i co on w ogóle sobie pozwala czuć się dobrze. Wink

Laski nigdy Ci tego nie powiedzą. Nie będą się głośno przyznawać, że facet, który ciągnie powyżej średniej krajowej, wzbudza podziw. Że pociąga je seksualnie. Nie mówię tutaj o milionach, tylko jak najbardziej osiągalnych zarobkach. Takich, dzięki którym nie tylko przeżyjesz, ale możesz pozwolić sobie na życie i na rozwój. Kobiety nie mówią o tym głośno, bo frustraci okrzyknęliby je zaraz tępymi kurwami, które czyhają na twoją kasę. A to jest dla kobiety w pewnym sensie śmierć na gruncie społecznym.

Nie chodzi o to, jak dużą cyferkę chomikujesz na koncie. Chodzi o to, co z tymi pieniędzmi robisz.

Niektórym wydaje się, że są stabilni i sami się utrzymują. Ale jak padnie lodówka w domu, to jest koniec świata. Jest płacz i wołanie do Boga, dlaczego im to robi. Czy to jest prawdziwy facet?

Pomijając wyżej wspomniane dobre ciuchy, dobre zarobki gwarantują ci dostęp do lepszych kosmetyków, łatwego zdobycia mieszkania, samochodu, elektroniki. I znowu – nie mówię tutaj o pieniądzach wystrzelonych z kosmosu. Chodzi o zupełnie normalne produkty, do których masz dostęp.

Pieniądze dają ogromne możliwości rozwoju. Niektórzy bardzo chcą schudnąć, ale nie stać ich na siłownię i dietę. Innych interesują szkolenia w jakieś materii, ale zupełnie nie mają pieniędzy na kursy i książki.

Wielu z moich starych znajomych ma bardzo kiepskie prace. Żyją jako ochroniarze na parkingu, kasjerzy w biedronce. Myślą, że są mega samodzielni, ale tak nie jest. Widać to bardzo dobrze, bo przychodzi lato. Pojawiają się szalone wyjazdy nad morze, do Chorwacji albo do kurortów. Ale oni nie mają na to pieniędzy. Albo mają, ale oszczędzali cały rok na ten jeden wyjazd.

Życie szybko weryfikuje tych, co są na dnie. Tych, którzy pracują za gówniane pieniądze. Aktualnie najniższa krajowa nie zapewnia ci niczego. Nie stać cię na to, aby cokolwiek kupić. Całe życie nie stać cię na coś i liczysz pieniądze, czy starczy ci do pierwszego. Takim ludziom otoczenie bardzo często podkłada świnie. Czasami poderwiesz jakąś dziewczynę i wszystko układa się świetnie, ale zawsze znajdzie się jakiś pies ogrodnika, który szepnie jej złe słówko o tym, jak kiepsko ci się wiedzie. I niezależnie, czy chciała z tobą być, czy chodziło o seks – zapał stygnie. Bo intuicyjnie od nieudaczników po prostu się ucieka. To nie jest bycie silnym facetem, na którego starasz się kreować.

To, jak ci się wiedzie, świadczy o tobie. Nie tylko w kwestii pieniężnej, ale gwarantuje też zestaw pewnych cech, które musisz posiadać. Człowiek nieodpowiedzialny, słaby i miałki, nie dostaje najlepszych stanowisk w firmie. Tak jak silny, niezależny facet nie pozwoli sobie pracować za niewolnicze pieniądze. Jeśli nie masz dla swojego pracodawcy żadnej wartości, jesteś wymienialny, a co najgorsze – nic z tym nie robisz – nie dziw się, że ludzie widzą cię przez ten pryzmat.

Opowiem jeszcze krótko o dwóch rzeczach – ambicji i pewności siebie.

Z ambicją to jest tak, że ja dzisiaj mogę mieć ambicję być mammografem, a jutro żyrandolem. Ambicja nic nie znaczy, jeśli nic w tym kierunku nie robisz. Ambicją nie jest posiadanie marzeń czy zapędów, tylko realne kroki i osiąganie w tym kierunku sukcesów. Jeśli chcesz być pisarzem, a masz dziesięć stron maszynopisu – to dla mnie nie masz żadnej ambicji. Ludzie nie będą padać na kolana, bo chcesz coś zrobić. Tylko to, co już masz, czyni cię silniejszym facetem.

Pewność siebie to już termin w pewnym sensie mityczny. Używany jest wszędzie, jakby był lekiem na całe zło.
Podchodzisz do laski? - bądź pewny siebie!
Idziesz na rozmowę o pracę? - bądź pewny siebie!
Masz wypadający zwieracz i rozstępy na dupie? - bądź pewny siebie!
Tak słucham i wydaje mi się, jakby coraz mniej osób wie, o co z tym właściwie chodzi. Pewność siebie to wiara we własne umiejętności. Wiara, że cokolwiek spadnie ci na twarz, to sobie z tym poradzisz. To nie chodzenie wyprostowanym, jakbyś miał szczotkę wsadzoną w anus. To nie mówienie powolnym tonem. Tego nie osiąga się zabiegami w twojej głowie.

Jak człowiek, który zawodzi na każdym gruncie swojego życia, ma myśleć, że cokolwiek się stanie, ma ze sobą najsilniejszego człowieka – siebie?
Jak człowiek, który wiecznie jest do dupy, ma sądzić, że, jeśli będzie trzeba, będzie licytował się z szatanem o własną duszę?
To jak powiedzieć psu, że od jutra ma być kotem.

Jeśli wiecznie jesteś do dupy – przestań być do dupy. I przestań zawodzić. Przede wszystkim siebie.

To takie – moim zdaniem – elementarne rzeczy, które trzeba w swoim życiu ogarnąć, żeby wyjść ze strefy gówna. Jest tego więcej – ale, gdy zrozumiesz, o co mi chodzi – sam znajdziesz to w sobie. Boli mnie, jak wiele osób w ogóle nad tym nie pracuje, bo naiwnie wierzy, że bieganie po ulicach i zaczepianie panienek wygra za nich życie. Podrywanie to rzecz, którą możesz zacząć od dzisiaj. Ale nie bądź też ślepym idiotą. I nie wierz, że sprzedasz gówno w papierku jako bukiet kwiatów. Bo to właśnie często próbują ci wmówić.

Wszystko łączy się w jedną całość. Gdy każdego dnia ciężko pracujesz na to, aby być nikim, to tak właśnie będzie. Niezależnie od tego, co sobie postanowisz w swojej głowie.

Stań się facetem, a nie graj faceta.

Odpowiedzi

Jak jest z tym u ciebie?

Jak jest z tym u ciebie?

Co poradzisz osobie z gownianym ryjem co ma taka osoba zrobić?

Portret użytkownika Yami

Ja wychodzę z założenia, że -

Ja wychodzę z założenia, że - o ile w grę nie wchodzi jakaś ciężka choroba - brzydcy faceci nie istnieją. Są tylko zaniedbani, niewysportowani, ubrani w workowate ciuchy w szarych kolorach. Często jest tak, że jak facet dojdzie do wniosku, że ma brzydką twarz, to nie ma co nad sobą pracować, bo i tak jest brzydki. I zaniedbuje się do poziomu dziada. Wink

W szkole średniej miałem dużo zaniedbanych facetów. Naprawdę, naprawdę hardcorowo zaniedbanych facetów. Pamiętam czas matur. Wszyscy przychodzili ogoleni i w garniturach. I wiesz co? Nawet ci najgorsi, grubi, ubrani w niedopasowane garniaki wyglądali "okay". Naprawdę wyglądali okay.

Można więc:
Albo ruszyć dupę i samemu doświadczyć, jak zmienia się świat.
Albo popłakać się i wołać do Boga, dlaczego ci to zrobił Laughing out loud

Ja jeszcze niecały rok temu

Ja jeszcze niecały rok temu wyglądałem jak gówno. Gdy ostatnio na grupie czatowej na facebooku kolega wysłał moje zdjęcie sprzed roku to było śmiesznie Laughing out loud zmieniłem fryzurę, kupiłem maść na trądzik, zarobiłem na kilka fajnych ciuchów i teraz jest zajebiście Smile nawet w piątek na imprezie na działce usłyszałem od koleżanki, której dawno nie widziałem, że się wyrobiłem i dobra dupa jestem, także nie ma tego złego Tongue

Oczywiście, jeśli ktoś jest

Oczywiście, jeśli ktoś jest gruby, to może schudnąć, ale ciekawe jak praca nad sobą może zmienić np.: kształt czoła, szczęki, bladą skórę i "genetyczne" wory pod oczami. Napisz, to wiszę ci 15 krat piwa.

Portret użytkownika Yami

Są dwie rzeczy, które

Są dwie rzeczy, które należałoby usunąć z naszego świata - są to wojny i malkontenctwo.

Nie urodziłem się ani ładny, ani bogaty. Prawdę mówiąc wychowałem się w skrajnej biedzie, będąc brzydkim chłopcem w dziurawych butach. Nauczyłem się zarabiać pieniądze i traktować wady, których nigdy nie będę w stanie zmienić, jako moje najsilniejsze zalety.

Idąc tokiem myślenia, że jeśli masz jakieś wady, to jesteś na tym gruncie skończony, ze swoim wzrostem, worami pod oczami i bladą cerą powinienem być skazany na wieczne dziewictwo. Prawdę mówiąc nie trzeba daleko szukać, aby znaleźć wielu wielkich uwodzicieli, którzy mają koszmarne defekty. Różnica polega na tym, że wszystko, co mogli w sobie poprawić - poprawili do maksimum

A co to były za wady, że dało

A co to były za wady, że dało się je obrócić w zalety ?

Z czołem jest problem, nie

Z czołem jest problem, nie wiem jak można zmienić kształt czoła. Ze szczęką jest łatwo, tj. aparat na zęby (koszt całkowity około 10k PLN) + operacja tzw. osteomia szczęki (wysunięcie/wsunięcie) - prywatnie 16-20k, można też na NFZ ale ciężko się dostać. Można też zrobić wysunięcie podbródek, jeżeli szczękę i/lub żuchwę masz ok a podbródek masz schowany - 8k PLN.

Nos - operacja plastyczna 6-12k PLN

Uszy - operacja plastyczna - 4-6k PLN

Wory pod oczami - nie orientowalem się, ale na moim zdaniem na 99% się da operacyjnie.

Blada skóra - opalanie.

"Blada skóra -

"Blada skóra - opalanie."
Dzięki za radę. Moje opalanie wygląda tak: robię się różowy a po paru dniach naturalny kolor wraca.

Jedz po 300 gram marchewki

Jedz po 300 gram marchewki codziennie i dużo pomidorów. Albo po prostu kup beta-karoten w aptece. Ja preferowałbym to pierwsze Smile U mnie działało. Zawsze miałem blada cerę, a jak stosowałem dietę to znajomi w styczniu pytali mi sie czy byłem na solarce. Pomysł ściągnąłem od kumpla - miał ten sam efekt Smile tylko obserwuj całe ciało bo rożnie organizm może zareagować, niektórym wyskakują plamki, a niektórym równo zmienia sie kolor skory. Do tego potrzeba tez opalanie, wiec wychodź na słońce. Taka kuracja może jednak długo trwać, u mnie to było jakieś 1,5 miesiąca. Podobno po marchewce skóra jest bardziej czerwona, ale kobietom podświadomie bardziej sie to podoba niż solarium. Dlaczego? A bo widać ze ktos sie zdrowo odżywia i ma dużo witamin, a kobiety szukają mężczyzn, którzy urodzą im zdrowe potomstwo Smile Czytałem gdzieś taki artykuł w necie. Próbowałeś tego?

"Nie masz „być zadbany”. Masz

"Nie masz „być zadbany”. Masz dążyć do efektu, gdzie twój wygląd rozpierdala. Gdy się pojawiasz, atmosfera ma gęstnieć. Laski mają szeptać „co to za gość?”. Masz ze swoim wyglądem być jak cios w ryj, a zarazem subtelny skalpel."

No to niektórzy mogą do śmierci z tym rozpierdolem wizualnym się nie wyrobić nawet jakby się zesrali..

Portret użytkownika DKspider

zamiast użalać się nad sobą

zamiast użalać się nad sobą powinna zacząć działać, i robić coś ze sobą... bierność jest naprawdę do dupy

Portret użytkownika Konstanty

Podoba mi się ten blog.

Podoba mi się ten blog. Podoba mi się Twoje podejście do wyglądu i pieniędzy, z zachowaniem zdrowych proporcji, gdzie na ogół jedna ze stron w kółko klepie, że bez ryja jak Bratt Pit i tak nie ma po co wychodzić z domu, a druga, że nawet w obsranych jeansach możesz śmiało podbijać do najlepszych lasek.

Zawsze jest margines poprawy i poddawanie się na starcie, bo - "Mietek to nawet nie musi ryja myć, a i tak wyrywa", to zwykłe lenistwo i przegrywanie życia w przedbiegach.

Niech każdy postara się być lepszym tylko od siebie i nie patrzy co mają, albo czego nie mają inni, a rezultaty i szeroko pojęty progres życiowy prędzej czy później zawsze się pojawią. Jak daleko w tym zajedziemy zależy tylko od nas i od naszej wytrwałości. Niektórzy lizną trochę szczęścia, osiądą na laurach i później będą biadolić i obrzydzać innym życie że - "To nie działa. Oszukali mnie!" a drudzy cierpliwie będą robić swoje czerpiąc satysfakcję z samego procesu zmiany, bez obsesji porównywania się z innymi i chorej rywalizacji. Grunt to akceptacja samego siebie, ale nie oznacza to, że można siedzieć na dupie i srać pod siebie, a szczęście i tak spłynie na nas jak manna z nieba. Chcesz się z kimś porównywać? Stań przed lustrem, spójrz na samego siebie i zadaj sobie pytanie, co dzisiaj zrobiłeś, aby ten gość na przeciwko był bardziej uśmiechnięty.

Portret użytkownika Yami

Nie chodzi o to, że kobiety

Nie chodzi o to, że kobiety lecą na pieniądze.
Chodzi o to, że kobiety lecą na facetów, którzy potrafią je zarabiać.

Potwierdziłeś dokładnie to, co napisałem. Faceci w naszym kraju rzucają w kobiety kurwami lecącymi na szmal, zanim jeszcze zrozumieją, co dokładnie zostało powiedziane. Wink W głowie im się nie mieści, że kobiety mogą oceniać ich przez ten pryzmat. Ale - smutna prawda - wszyscy to oceniają. Szczególnie kobiety, w których interesie jest wiązać się z ambitnymi facetami, a nie pizdami.

Nawet nie wysunąłem podłoża biologicznego. Po prostu nazwałem po imieniu oczywiste oczywistości. Takie, które każdy widzi, ale niektórzy bardzo bronią się przed tą wiedzą. Uciekają od niej jakby ktoś co najmniej chciał im na żywca wycinać nerki.

Odczuwam wrażenie, jakby przed podłożem biologicznym najbardziej bronili się ci, którzy mają jakąś skazę. Ci wszyscy ludzie uparcie unikają akceptacji pewnych faktów, które stawiają ich w niewygodnym świetle. No, ale ładne, zdrowe laseczki, to by oczywiście mieć chcieli Laughing out loud Polecam kilka lat na diecie pasztetowej. Tak w ramach zbuntowania się podłej naturze Wink

Portret użytkownika raztaman007

Sam powiedz, czy wolisz

Sam powiedz, czy wolisz zarabiać 2 000 zł na miesiąc czy 4 000 zł na miesiąc? Jeżeli wybierasz tą większą kwotę to jesteś kurwą? Nie wydaje mi się. Ja pracuję w marketingu i pracę za 2 000 zł też mógłbym podjąć, jednak tego nie robię, bo się cenię. Byt kształtuje świadomość, tego nie zmienisz. To nie ma nic wspólnego z kurestwem, jest tylko lenistwo.
Chcesz poprawić swój byt to pracuj, pracuj, pracuj nad tym.
Szkoły, kursy, doświadczenie. Im jesteś starszy tym jest trudniej ale można, bo w przypadku kiedy nie chce Ci się podejmować nawet walki o lepszy byt, stajesz się nieudacznikiem i wolisz tłumaczyć normalne zachowania innych "kurestwem".

Portret użytkownika Mendoza

Lubię Twoje porównania i

Lubię Twoje porównania i metafory Yami - iście rozbrajające.

Co do tych misji, DC, "zrób-to-i-tamto", to moim zdaniem nie są one po to, by je odbębnić, a są one po to, by się zaczęło czuć siebie i kobiety. W tej kolejności. W jakichkolwiek relacjach z innymi ludźmi odbijamy się cudzych oczach, to odbicie często gęsto zmywa wiele nawarstwionych iluzjo-baśni, które nierzadko bywają fundamentami światopoglądu. Spojrzenia - które trzeba podregulować na wielu płaszczyznach, a następnie w obrazie bardziej oddającym rzeczywistość żyć i sobie iść trzymając pewnie kierownicę.

Twój przykład akurat nie jest

Twój przykład akurat nie jest trafiony. Wyrok karny to gruba sprawa, skoro ktoś go ma to chyba nie jest ideałem kobiety, jeśli ktoś potrafi dobrze zarabiać, to raczej ma w głowie to i owo, nie dopuszcza do takich sytuacji. Oczywiście nie mówimy o jakichś nieszczęśliwych wypadkach. Poza tym wyrok karny, w więzieniu chcesz podrywać?
Co do innyh przypadków, to umiejętność zarabiania nie jest jedyną cechą, zazwyczaj ktoś kto dobrze zarabia jest ambitny, dąży do wyznaczonych celów, jest pewny siebie i wie na co go stać, co także przyciąga.

Jeśli miałbyś do wyboru mężczyznę pracującego na pół etatu i nic z tym nie robiącego, resztę dnia spędzając przed telewizorem i wychodzącym na miasto na DG(a między innymi o takich mowa w artykule), a dobrze ubranym i zarabiającym(a tym samym dobrze odnajdującego się w rzeczywistości, znającym swoje dobre strony, co także wpływa na pewność siebie) to co byś wybrał? I to nie ma nic wspólnego z 'byciem kurwą'.
Oczywiście znów mówimy o dość typowych sytuacjach, a nie plastikowej lali chętnej na kasę, bo takie także są : )

Portret użytkownika Yami

Z tym wyrokiem to

Z tym wyrokiem to wystrzeliłeś, jakbyś chciał ustrzelić gołębia z moździerza polowego...

Kobiety nie chcą twoich pieniędzy. Przynajmniej większość. A te, które chcą, należy ze swojego życia eliminować. Niezależnie w co celuje wasza relacja - czy się pobierzecie, czy będziecie się kochać w klubowym kiblu - mogę wyłącznie przypuszczać, że penis starszego specjalisty od spraw beznadziejnych smakuje lepiej niż kasjera z biedronki. Prawdopodobnie mózg połączony z owym penisem ma większą wartość w społeczeństwie. Nie słyszałem też nigdy, aby jakakolwiek kobieta powiedziała "to było takie męskie, kiedy zabrakło mu na wejście do klubu" lub na przykład "uwielbiam w nim to, że nie stać go na ładne ciuchy".

Tym ironicznym akcentem kończę, bo dalsze próby tłumaczenia, to już będzie niczym dysputa z łysym o najlepszych szamponach.

Portret użytkownika raztaman007

Chłopie, piep... jak

Chłopie, piep... jak potłuczony.
Postaw się w pozycji dobrej laski, która się ceni, do której podbijają faceci i która może sobie wybierać. Dlaczego miałaby wybrać grubaska pracującego na kasie w biedronce, skoro może być z wysportowanym kolesiem, który dobrze zarabia. Wyobraź sobie, że Ci dwaj faceci są tak samo męscy, potrafią to samo i maja te same hobby, z tym, że jeden ja zabierze nad morze a drugi zamiast tego poogląda z nią program Cejrowskiego. Gdzie ją czeka więcej emocji?
Piękne kobiety mogą sobie wybierać, nie latają za facetami na początku, to zawsze facet musi inicjować kontakt, ona może wysyłać sygnał, że jest zainteresowana ale wysyła go do najlepszego w stadzie a nie przeciętnego.

Portret użytkownika raztaman007

Nie wiem, czy ja tu czegoś

Nie wiem, czy ja tu czegoś nie rozumiem, czy Ty.
Postaram się przedstawić mój punkt widzenia.
Pierwsza sprawa, spotykam się z wykształconymi kobietami, dobrze zarabiającymi, pracującymi na wyższych szczeblach lub z perspektywami. Takie kobiety nie są kurwami tylko dlatego, że szukają mężczyzn, którzy prezentują podobny status społeczny. Być może ktoś inny też jest w stanie je uwieść, nie twierdzę, że nie, jednak posiadanie odpowiedniego poziomu życia w tej sytuacji się przydaje i to bardzo mocno.
Yami nie pisze, że to jest najważniejsze, tylko, że to jest istotne.
Ja twierdzę, że normalne i instynktowne jest to, że kobiety (i mężczyźni) wybierają lepsze "opakowanie".
Jeżeli chodzi o mnie, to jak wspaniałej osobowości by nie posiadł klasyczny "pasztet" to i tak nie zwróci mojej uwagi. Ja wybieram sobie kobiety, które mi się podobają wizualnie. Szansa, że się rozczaruje ładną kobietą jest taka sama co szansa rozczarowania brzydka kobietą, jednak przyjemność z uwodzenia tyczy się tylko ładnej kobiety. Kobiety pod opakowaniem rozumieją coś innego ale jednak patrzą na to opakowanie.
Ja uważam, że byt, czyli pieniądze, wykształcenie, sposób i jakość życia, ułatwia uwodzenie. Nie łowi się wtedy kurwy, łowi się łatwiej, bo masz lepsze ubrania, bo stać Cię na to by jechać 5 razy w roku coś zobaczyć a nie tylko raz, bo masz większe możliwości spróbowania różnych nowych rzeczy. Pieniądze ułatwiają zdobywanie różnych doświadczeń i przeżyć, a nie uwodzenie. Uwodzić można właśnie historyjką, której się nie wymyśliło, tylko przeżyło. Sam na skutek różnych doświadczeń kształtujesz swoją osobowość. Jeżeli odnosisz sukces realizując swoje cele, to siłą rzeczy wierzysz w samego siebie. Kobiety, z którymi się spotykam mają często problem, żebym zapłacił za ich kawę, gdzieś, gdzie nie jest to dla mnie kłopot.
Nie manipuluję, stwierdzam, że warto się rozwijać w każdym kierunku, łącznie z tym by poprawiać swój byt a pieniądze ułatwiają rozwój osobisty i co za tym idzie uwodzenie.

Wdg mnie, kobieta która leci

Wdg mnie, kobieta która leci na hajs jest kurwa. Ale ta która liczy na to ze facet będzie jej dawal kieszonkowe...... Kobieta która leci na faceta z kasa, a nie chce jej od niego i sama pracuje, już nie jest.

Portret użytkownika 008

Sam studiuję informatykę,

Sam studiuję informatykę, więc hajsu mi starczy i nie piszę z zawiści, ale:

Masę ludzi znam. Facetów. Po 20-parę lat mają, wykształcenie średnie z jakiejś gównianej szkoły. Zero talentu ani ścisłego, ani humanistycznego. Lepszej roboty niż na magazynie - nie znajdą za cholerę. Niezbyt widzę, co w ich przypadku dałoby staranie się itd.

Chętnie bym Ci wpierdolił za nazwanie ich wszystkich gównem, no ale tak jak pisałem jestem informatykiem, więc nie masz się czego bać.

Niektórzy z nich wyniszczają sobie zdrowie pracując w nieludzkich warunkach po 12h na dobę, inni mają wyjebane, składają bigmaki przez siedem godzin, a przez pozostały czas potrafią się zajebiście wyluzować i korzystać z życia. I w wielu przypadkach laski zupełnie na to nie narzekają.

I wiesz co Yami, jakiś miliard lat temu narzekałeś, że panny takie złe, bo my przy nich stoimy jak mają problem, a kiedy nam się sypie - to tydzień, dwa i bum!, nie ma ich przy nas. A teraz ten blog.

Życzę Ci serdecznie, żebyś znalazł kiedyś kobietę nie-kurwę, z którą bez obaw można kochać/jebać się bez gumki i podobnych obaw. Fajna sprawa, tak ciepło-ślisko, polecam.

Portret użytkownika mgk

Co to jest talent? Wszyscy

Co to jest talent?

Wszyscy startujemy z tego samego startu. To że ci twoi znajomi znaleźli się w takim miejscu jakim są, jest konsekwencją tego co robili przez całe życie.

Ciekawy jestem, co by powiedzieli gdybyś im powiedział, że warto zmienić myślenie, lub chociażby weszli na podrywaj, by się czegos nauczyć. Potwierdzili by, że pewnie masz rację bo warto się zawsze uczyć czegoś nowego czy raczej by cię wyśmiali mówiac, ze oni tego nie potrzebują?

Czuję że to drugie. Dlatego są gównem.

http://marketing-automation.pl/1... - do przeczytania.

Portret użytkownika Dedal

Przyznam tu racje. Ja akurat

Przyznam tu racje. Ja akurat jako informatyk pracuje, mam niecałe 20 lat i miałem po po prostu kurwa szczescie. Mialem to szczescie ze wychowalem sie we wzglednym dostatku i raczej niczego mi nie brakowalo, ze mialem stworzone dobre warunki do rozwoju i nauki. Mialem szczescie ze zawsze gdzies z boku sie tą informatyką interesowałem (no dobra tu akurat sporo mojego wysilku), a przy okazji zawsze dobrze wypadalem we wszystkich rozmowach. Dzięki temu mam niezłą pracę, zarabiam prawie srednia krajowa i stac mnie na samodzielne mieszkanie bez starszych i jak to autor bloga okresla "nie bycie gównem" chociaz do pracy chodze w dresikach i bluzach, bo mam po prostu wyjebane, przedkładam wygode ponad styl. A teraz odwrocmy troche bieg wydarzen i zalozmy ze jednak mialem lipe, w chacie bieda, o kontynuuacji nauki mowy nie było, trzeba było zapierdalac do roboty i zasuwac za 7 zeta za godzine. Hajsu cały czas brakuje, studia odpadaja bo przeciez trzeba do pracy chodzic, szkolenia odpadaja bo nie ma ich jak z takiej pensji oplacic i co kurwa teraz? Skazany na "bycie gównem"? Znam ludzi pracujacych za psi hajs, bo nie mają wyboru, pracują gdzie sie da, pracują po 8-10 godzin, nie maja zajebistych ciuchów. Mają za to zajebiste lekkie podejście, cieszą się wyjazdami pod namiot zamiast drogich wczasów w kurorcie, a co najlepsze razem z nimi cieszą sie ich laski, fajne dupy, córeczki tatusiów, przyzwyczajone do iPhone'a i nurkowania w egipcie. Cieszą się, bo może i ich misiaczki nie sypią hajsem i prezentami, ale przynajmniej są autentyczni w tym co robią, jak żyją i jak się ze swoimi kobietami obchodzą. A kobiety też są różne, ale taka która w pierwszej kolejnosci weryfikuje faceta bo jego statusie majątkowym dla mnie jest materialną szmatą, nie ważne czy jest biedna i szuka typa z kasą, czy dobrze ustawiona ale na takie "biedne gówna" nie patrzy.

Ja rozumiem co autor bloga chcial nam przekazac, ale bierzmy poprawke na to ze nie kazdy startuje z tej samej pozycji. O tym rozwoju to sie czesto latwo mowi, ze ktos nic ze soba nie robi i zycie marnuje, ale mysle ze jakbys tak pozapierdalał przez 12 godzin, jakbys wrocil styrany to o zadnym rozwoju bys sluchac nie chcial. Tacy ludzie są często niewolnikami tego pojebanego systemu, harującymi by móc przeżyć kolejny miesiąc. Z ciezkiej, uczciwej pracy kazdy powinien moc sobie pozwolic na godne zycie, tak niestety nie jest i nie jest to wina ludzi, a tego popierdolonego systemu. A Ciebie yami dopada ta typowa spierdolina polaczków (Bez obrazy dla całej reszty, mi tu chodzi o typowy przykład polaczka-leminga), którym sie kurwa w dupach przewraca, bo pracują w korpo za 5 kafli czy odnieśli inny w ich mniemaniu zajebisty sukces, pozwalajacy patrzec na ludzi, czesto ludzi bez wyboru jak na "gówno" i mówienie im jak gównem nie być, bez szacunku, przedmiotowo, z myślą że są lepsi od tych "biednych dupków". Chuj do dupy wszystkim myślącym w ten sposób. Gdybym słyszał to na żywo, to tak jak kolega powyżej, chętnie bym Cię sprowadził na ziemie ostrzegawczym lisciem. Nie ma się co dziwic ze emigrujemy jak juz we wlasnym panstwie patrza na nas jak na ludzi drugiej kategorii.

PS. Z całą resztą bloga się zgadzam, trafne ale jak dla mnie napisane w zły sposób

Portret użytkownika mgk

Dlatego niektórzy faceci

Dlatego niektórzy faceci zawsze będą mieć zimno w łóżku Smile

Portret użytkownika _Alvaro_

Tak i płacz dalej bo "w PL

Tak i płacz dalej bo "w PL 2/3 pracujących (!!!) zarabia mniej niż 2700 netto. dane za 2014 rok!". Większości ludzi w Polsce nie chce się ruszyć dupy z przed telewizora a co dopiero zacząć się rozwijać . Wszyscy którzy chcieli się rozwijać mieli jakieś cenniejsze umiejętności to albo pracuje w Polsce i stanowi tą 1/3, albo wyjechała z Polski za jeszcze większymi pieniędzmi.

A tak BTW informatyka. Coraz częstszą praktyką jest teraz zwracanie uwagi głównie na umiejętności nie na papierek o skończonej szkole, a te można nabyć nie wychodząc z domu. Ba nawet nie ruszając dupy z przed komputera. Tylko trzeba chcieć!

Więc z łaski swojej skończ płakać jak ostatnia pizda nad losem większości i zacznij się rozwijać to będziesz spokojnie zarabiał więcej niż 2700 netto.

HAVE FUN!
_Alvaro_

Portret użytkownika mgk

Świetny tekst.

Świetny tekst.

Portret użytkownika Igorsky

W duży skrócie, jak Cię

W duży skrócie, jak Cię widzą, tak Cię piszą i to jest stara zasada.

Z racją jest jak z pupą,

Z racją jest jak z pupą, każdy ma swoją Smile
Skrajna bieda nie sprzyja relacjom z kobietami. Wakacje można spędzić w Dubaju all inclusive a można spakować namioty i wylecieć na weekend w Bieszczady i świetnie spędzić czas za ułamek tej kwoty.
Dla porównania w ostatni weekend, pojechaliśmy na przejażdżkę po okolicznych polach, łąkach, lasach moim zabytkowym motorowerem z lat '70. Wróciliśmy przed wieczorem i wspólnie zrobiliśmy sałatke Cezar. Czas spędzony lepiej jak w Mikołajkach w poprzednie wakację.
Da się?
Wspominacie o ciuchach, wiadomo sweterek Tom'ka robi wrażenie ale dobrze ubrać można się też w outlecie np. Big Star'a z którego sam korzystam. Mają fajne łaszki w cenach 90-120zł spodnie jeansy. Bluzy a raczej sweterki w okolicach 100zł, koszulki 30-60zł (ceny z Factory w stolicy). Zamiast lecieć do House warto wstąpić do H&M- przeważnie drogo ale można coś wypatrzeć. Niezłe jakościowo są też w Bershka na wyprzedaży, w super cenach.
Trzeba podreptać, powkurwiać się, że ceny przekraczają budżet i czekać na promocję.
Wczoraj w Top Secret -50% na spodenki, żal było nie kupić kilku par. Wychodziło po 50-60zł za sztukę, świetne były i to w pełnej rozmiarówcę.

"Pracuj więc, każdego dnia,

"Pracuj więc, każdego dnia, aby być przystojnym facetem."
To będzie ostatnia rzecz do której się przyczepię. Na czym niby taka praca ma polegać ? Bo siłownia, zmiana fryzury na pasującą do kształtu głowy i kupno pasujących ciuchów nic nie zdziała u kogoś kto z twarzy wygląda jak sierota.

Każdy z Nas jest inny i nie

Każdy z Nas jest inny i nie każdy choćby nie wiem jak się starał wyrwie tą mityczną superlaskę. Jeśli znajdziesz taką, którą określisz, ze jest ładna, a do tego będzie miała poukładane w głowie to czego Ty chcesz więcej. To tak jakbyś był w grupie 1% najbogatszych polaków, ale wkurzał się, że nie jesteś w top10. Wpis na +, blog na + Smile