Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Friendzone, uwodzicielska fobia.

Portret użytkownika NiCo

Friendzone – czyli konflikt intencji. Sytuacja w której jedna osoba próbuje przenieść relację na poziom seksualny, w przeciwieństwie do drugiej pragnącej pozostać na stopie przyjacielskiej.

Bolączka uwodziciela. Dla wielu z nich motyw, dzięki któremu zagłębili się w naszej społeczności. Przyjaciel to słowo wręcz wykreślone ze słownika, podobnie jak słynny czarnoksiężnik Lord Voldemort dla czarodzieja. Jego imienia nie można było wymawiać, a kiedy ktoś o tym zapomniał - reakcje ludzi mówiły same za siebie.

Jeśli pokusić się o definicję praktyczną owego stanu rzeczy, wyciągniętą na podstawie wpisów znajdujących się na forum, powiedziałbym że w naszym społeczeństwie,

firndzone = koniec.

Koniec relacji. Dlaczego? Przytoczę kilka najczęściej podawanych rad występujących na forum, dotyczących naszego tematu. Pamięciówka, także nie domagajcie sie źródeł.

1. Daj sobie z nią spokój, inne też mają.
2. Odpuść sobie na jakiś czas, zajmij się sobą, znajdź pasję..
3. Wywołaj zazdrość, celuj w koleżankę.
4. Bądź bardziej niedostępny.
5. Zapraszam Cię na moje szkolenie, wytłumaczę Ci dlacze..

Warto tutaj nadmienić iż wiele chłopaków traktuje to co jest napisane na stronie bardzo dosłownie, jak złoty środek. Tak na przykład regułę trzech spotkań (?) czyli jeśli nie pocałuje łani do tego czasu, to chuj ją strzelił i nic już nie ugram. Po czym wyrzucają taki numer do śmietnika i temat zamknięty, w trudniejszych przypadkach płaczą po forach.

Panowie!

Zacznę od tego, że według mnie powyższe podejście nie jest efektywne. Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że nigdy nie zrezygnowałem ze znajomości w której wiedziałem, że na tą chwilę nic nie ugram i zawsze wychodziłem na tym dobrze. Nic nie zmieniałem, byłem sobą. Nie bawiłem się w uwo-gierki, zgadzałem się na propozycję, byłem otwarty. Co było moją motywacją? To że potrafiłem spojrzeć głębiej, widziałem korzyści. Zawsze celowałem w wysoki target, a jak wiadomo ładne laski najczęściej trzymają się razem. Stając się przyjacielem, to Ty wchodzisz w jej świat. Tak jakby odwrotnie, do tego co dzieje się podczas procesu naszego uwodzenia. Chyba nie muszę tłumaczyć z czym to się wiąże? Z czasem pojawiały się zaproszenia na imprezy, domówki, wspólne piwo z koleżankami, czyli jednym słowem otwierały się drzwi do jeszcze większej ilości kobiet. I nie tylko. Rozwijają się dzięki temu różne kontakty, często dochodzi do połączenia ekip, przestajecie być odludkami, zawieracie nowe znajomości, żyjecie.

Bo przepraszam, ale zdecydowana większość ludzi jakie poznałem w społeczności to osoby zamknięte w świecie uwo. Trójka facetów biegających po klubie za dupami, zamiast bawić się wypatrujący kolejnego targetu. Ludzie to zauważają, kobiety też. Opinia się rozchodzi.

A co gdy nie daj boże przyszedł gorszy wieczór i podryw się nie udał? Resztę imprezy słaniacie się przygnębieni i wracacie do domu z poczuciem braku efektu i wypaloną motywacją. Czy nie lepiej byłoby wtedy iść po drinka, wrócić do loży gdzie siedzicie ze znajomymi, chwilę odpocząć i wrócić na parkiet z koleżanką która siedziała obok?

Byłoby..

Odpowiedzi

BAAANG ! Czemu tak mało ludzi

BAAANG !
Czemu tak mało ludzi potrafi "wyluzować", kiedy podryw się nie udał i laska wrzuci ich do "friendzone", co jest bardzo chwiejne i często niejednoznaczne ? Aha, zapomniałem - przecież prawdziwi faceci tak nie robią .... Wink

Portret użytkownika NiCo

Zraniona duma uwo. That's it.

Zraniona duma uwo. That's it.

Portret użytkownika pawkar

Jeśli nie pykło i laska

Jeśli nie pykło i laska wrzuciła do woreczka "kolega" "przyjaciel" "tylko znajomy" no to niestety na 95 % jesteśmy u niej spaleni na dłuuuugi okres czasu.

Popieram autora, dziewczyny to też ludzie, może czasem zamiast się z nią jebać, może warto się zaprzyjaźnić? Czerpać obopólne korzyści = większe grono znajomych, dostęp do jej koleżanek, być może bardzo ciekawa przyjaźń, zyskanie człowieka na którym można polegać.
Warto mieć koleżanki i przyjaciółki, których nie chce się przelecieć, a są hot. Wiem z własnego doświadczenia, jeden przypadek to mój nieudolny podryw. Do dzisiaj świetna przyjaciółka, zaprasza mnie z dziewczyną w góry w czerwcu... I raczej skorzystam Smile

Portret użytkownika NiCo

Sam widzisz jakie korzyści

Sam widzisz jakie korzyści można z tego czerpać. Co do bycia w związku i mieszania w to przyjaźni, to jednak byłbym tutaj ostrożny. Mimo wszystko, nigdy na sto procent nie wiadomo co im tam w głowie siedzi. Sam ostatnio miałem mały cyrk, jak zabrałem dziewczynę na imprezę na której była przyjaciółka. Chociaż właściwie to był mój błąd, bo wiedziałem że jej akurat zależy na czymś więcej. Ale! Jeśli jesteś pewny co do intencji "Pani z gór" to droga wolna i udanego wypadu!

Portret użytkownika NiCo

Iluzja? Tak bym tego nie

Iluzja? Tak bym tego nie nazwał. Konflikt interesów istnieje realnie i nie da się tego podważyć. Jedynie czasem może zniknąć, lub wydać się że już go nie ma. A że przyjaciółkę też da się przelecieć, to nic w tym dziwnego. W totka też można wygrać, tak jak ją może nagle najść ochota. Tyle że oczekiwania mogą być różne. I tak, jeśli facetowi zależało wyłącznie na seksie, to ok. Udało się, dopiął swego. Ale jeśli widział w niej potencjalny związek, a ona raz się z nim przespała, bo akurat tego potrzebowała? Brzmi jak przyjacielska przysługa, wracamy do friendzone.

Ty coś piszesz na forum ?! No

Ty coś piszesz na forum ?!
No nieźle !
Czyżby Cię stopy ciągły w miasto ?

Kawał dobrego artykułu.

Portret użytkownika NiCo

Miasto? Jeśli byłoby cieplej,

Miasto? Jeśli byłoby cieplej, to jako kibic chętnie bym sobie posiedział na rynku z czymś dobrym do żarcia!

Zgadzam się z autorem, sam

Zgadzam się z autorem, sam mam mnóstwo świetnych przyjaciółek. Same korzyści, oczywiście obustronne.

Portret użytkownika NiCo

"Obustronne" brzmi co

"Obustronne" brzmi co najmniej ciekawie, ha ha.

Portret użytkownika Hochsztapler

Rady ktore przytoczyles sa

Rady ktore przytoczyles sa przeciez jak najbardziej trafne.
Kazdy w jakiejkolwiek dyscyplinie na poczatku byl zielony. Ty, ja, ciotka, babcia, wujek i jeszcze kilka miliardow ludzi.
Jezeli wpadles we friendzone, najlepiej odciac kontakt, bo tylko ryjesz sobie psyche. A kolezanki? Na ulicy jest mnowstwo innych kobiet, ktore chetnie spedza czas z kims innym.
Wybaczcie, brak polskich znakow, pisze z telefonu.

Portret użytkownika NiCo

Pewnie że są trafne, bo jeśli

Pewnie że są trafne, bo jeśli faktycznie zależy nam na czymś więcej z tą konkretną kobietą, te drogi są poprawne. Ale według mnie nie najlepsze, bo akceptując sytuację jednocześnie nie kończąc relacji można wyciągnąć z tego dużo większe korzyści. A rycie głowy? Jeżeli ryje kogoś panna, którą dopiero poznaje to ewidentnie popracowałbym najpierw nad dojrzałością emocjonalną.

Bez watpienia z posiadania

Bez watpienia z posiadania przyjaciolek wynikaja same korzysci jednak gdy nie wychodzi ci z panna na ktorej ci zalezy ty rozbierasz ja wzrokiem a ona mowi ci zebysmy "zostali przyjaciolmi" wkurwiasz sie i nie mozesz sie z tym pogodzic zostaje urazona twoja meska duma. Jedynym wyjsciem wtedy jest odciecie kontaktu zeby nie rylo ci to psychiki i zebys nie wkurwial sie za kazdym razem gdy ja zobaczysz sama albo co gorsza z nowym chlopakiem

Portret użytkownika NiCo

Dla mnie to tak jakby iść na

Dla mnie to tak jakby iść na łatwiznę. Zamiast spojrzeć przeciwnościom prosto w oczy i nauczyć radzić sobie z odrzuceniem oraz zazdrością, uciec z przykurczonym ogonem. Na tym polega dojrzałość - radzenie sobie z własnymi słabościami, a nie uciekanie od nich.

Jeśli ją teraz spotkasz z kimś innym to będziesz uciekał spojrzeniem? Będziesz się denerwował? Udasz że nie poznajesz? Będziesz obrażony na cały świat? Gościa znienawidzisz? Tak zachowują się dzieci. Wiem, że to może być ciężkie. Ale czy nie warto zachować klasę? Nie wyszło, ok.. inne faktycznie też mają, tutaj mogę być famflem. Tym bardziej, że idą za tym korzyści.

Portret użytkownika FenixFelix

Kiedyś natrafiłem na

Kiedyś natrafiłem na tekst:
"Friendzone" really means: "Oh no, this lameass again -zone"

Portret użytkownika Aleus

Dopiero teraz zauważyłem ten

Dopiero teraz zauważyłem ten tekst Smile Lubię sobie pochodzić czasem po profilach i popatrzeć co mają dobrego w ulubionych Laughing out loud Pisałem swojego bloga nie inspirując się Twoim, ale widzę zbieżność poglądów Smile

Ulubione Smile