Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Jak w majestacie prawa udupić faceta (frajera)...

Portret użytkownika expat

Panowla, czytać, nie napinać się...to nie temat w stylu strzeliła focha a ja nie wiem co robić...
Dyskusja mile widziana Smile

Adresatem jest przeciętna kobieta w tym kraju Wink

Załóżmy, że masz w miarę normalny dom, dzieci, męża, który nie jest łobuzem tylko zwykłym tyrającym facetem, który jest zazwyczaj zmęczony życiem i zasypia przed telewizorem z gazetą, lub wieczorem oddaje się z pasją oglądaniu meczu w telewizji popijając piwko i zagryzając chipsami paprykowymi z Biedronki. Ponieważ jako kobieta od dziecka marzyłaś o tym, że kiedyś odkryje Cię i porwie do krainy wiecznej szczęśliwości królewicz na białym koniu zakładam, że wyszłaś za mąż za naszego bohatera z tzw. "braku laku", był to temat zastępczy w oczekiwaniu na tego jedynego, nikogo lepszego nie było na horyzoncie itp. - tu wpisz swój przypadek. Jako, że czas mijał a wszyscy wokół kupowali "apartamenta" na kredyt, prześcigali się w umieszczaniu swoich otyłych oblicz i równie rumianych dzieci na fotka.pl albo na naszej-klasie, również Ty postanowiłaś nie odstawać od normy i zacząć rozmowy ze swoim partnerem o tak zwanej małej stabilizacji. Zapomniałem dodać na początku, że przed ślubem bardzo starałaś się, aby posiąść owo indywiduum, obecnie z tłustym brzuchem, siedzące na fotelu w rozciągniętych gaciach i dziurkowanej koszulce na ramiączka i dla tego celu przyjmowałaś i pochłaniałaś z dużym zaparciem wszelkie pasje jakie Twój wybraniec raczył posiadać. Były skałki, i grotołażenie i nawet pojechałaś z nim na rowerze do Kampinosu zacierając się przy okazji dość boleśnie. Wszystko to służyło zagonieniu zdobyczy do jaskini. Ślub był przypieczętowaniem aktu własności nad owym nieszczęśnikiem, który nawet nie wiedział, że podpisując z wypiekami na twarzy dokument w Urzędzie Stanu Cywilnego popisał cyrograf z diabłem i jednocześnie skazał się na długoletnie niewolnictwo. Oczywiście po ślubie jako właścicielka owego faceta (a za chwilę dzieci) nie poczuwałaś się już w obowiązku ani nie czerpałaś przyjemności ze "wspólnych" dotąd pasji. Już nie musiałaś, bo po co? Jest własność? JEST! I niech spróbuje teraz fiknąć....ale do meritum przejdziemy za chwilę...
Facet po pewnym czasie nie mogąc już znieść ciągłego jęczenia, że tylko rower i rower, odstawił owo urządzenie do piwnicy, sprzedał na allegro sprzęt do nurkowania (i tak brakowało mu już pensji na utrzymanie domu) bo przecież trzeba było kupić nowe fotele do salonu, tak aby teściowa w razie wizyty miała gdzie rozłożyć swoje cztery litery a i koleżanki na widok błyszczącej jasnej skóry umierały z zazdrości. Tak czy owak Twój facet pozbawiony ruchu zaczyna przybierać w pasie. Im bardziej robi się nieruchawy tym bardziej na niego narzekasz...a bo tylko śpi po pracy, a to wzwód już nie ten, a to gazy wieczorem w sypialni. To szuja! Oszukał mnie! Wprawdzie nigdy nie był mężczyzną Twojego życia, ale ten pył marny powinien docenić, że wybrałaś właśnie jego i nosić Cie na rękach a nie usypiać na fotelu przed telewizorem! Wszak tylu miałaś adoratorów, prawda? (fakt, że większość z nich była tylko w Twojej wyobraźni nie ma znaczenia). Muszę mieć dziecko. To nada nowy sens mojemu życiu myślisz sobie...OK, i teraz zaczyna się wiercenie brzucha facetowi. Im szybciej tym lepiej bo wszystkie koleżanki już mają jeden temat a Ty nie masz o czym z nimi rozmawiać. Facet zamęczony na śmierć w końcu bierze się do roboty i mamy ślicznego, przewracającego oczkami dzidziusia. Szkoda tylko, że tak pięknie to wygląda na reklamach. W rzeczywistości mamy wycie po nocach, podpuchnięte oczy i stolec na dywanie (bo pampers zgodnie z prawem Murphiego zawsze upada kupą w dół). I kto jest temu winny? Kto jest winny temu, że życie nie wygląda tak jak sobie wymarzyłaś? Oczywiście ta szuja! W niczym nie pomaga ani nic nie robi. Wstanie tylko o 5 rano i wróci o 18tej wieczorem wielce zmęczony. Czym zmęczony? Pracą? Toż to jego psi obowiązek! Co innego ja! Praca w domu to co najmniej dwa etaty. I na nic tu tłumaczenia Twojego wybranka, że on Ci chętnie pomoże, że znów zarwał noc bujając wózek, że znów odwalił pranie i zamiast przeznaczyć swoje dochody na przyjemność spijania pianki z piwa w pobliskim barze pensje przeznaczył na pampersy. To przecież jego zasrany obowiązek, czyż nie? Pozycja Twojego wybrańca w stadzie obecnie jest już prawie żadna. Co prawda ma jeszcze delikatny wpływ na to co dzieje się w domu, ale w hierarchii stada jest co prawda ciągle przed psem ale już wyraźnie za teściową. Cóż. System prawny i umowa oddania własności nad facetem w postaci ślubu wzmocniona jeszcze argumentem prawnym w postaci dziecka potrafi złamać kręgosłup nawet największemu twardzielowi. W końcu zauważasz, że tak naprawdę to ten grubas nie jest Ci już do niczego potrzebny. Potrzebne są tylko jego zasoby, a na przykład Krzysiek z IIB w liceum (pamiętasz...ten co się kochał w Tobie?) spogląda tak ponętnie na Ciebie z profilu w Facebooku. Czas przejść do rzeczy i wywalić to zastępcze barachło. Niech daje kasę a sam spada. Jego rola się skończyła...
I tu doszliśmy to miejsca, gdzie zaczynasz rozmowę z prawnikiem...wszak czas skończyć tę farsę...jeszcze trochę się boisz, ale i tak za chwilę zorientujesz się, że zupełnie nie masz czego a im bardziej uczciwe i przejrzyste są finanse Twojego wybrańca, tym lepiej dla Ciebie. W sukurs przychodzi Ci prawo rodem z lat 60tych ubiegłego wieku, gdzie standardem dobrego męża był pan usypiający na fotelu a większość Twoich koleżanek walczyła z damskim bokserem zbierając jako dowody rzeczowe wybite zęby lub uciekając boso po śniegu bo pan dostał właśnie białej gorączki. To prawo miało chronić takie kobiety, ale co szkodzi, aby je wykorzystać dla własnych celów? Zgnoić chama wszak zmarnował Ci życie...!
Zawsze myślałaś, że żyjesz w kraju, gdzie każdy jest równy wobec prawa. Częściowo masz rację...każdy, ale nie facet przed sądem rodzinnym. Kochany ten adwokat, czyż nie? Już wiesz, że Twój facet nie ma praktycznie szans na stałą opiekę nad dzieckiem, bo przecież Ty mimo sporej nadwagi, palenia, winka co wieczór i wybuchowego charakteru doskonale radzisz sobie z obsługą dziecka. Okazuje się również, że w majestacie prawa możesz zabrać temu pajacowi nawet 60% jego dochodów. Wszak dziecko ma potrzeby, czyż nie? To, że przy okazji sama uszczkniesz z tego co nieco jest przecież w pełni uzasadnione. Przecież to Ty zajmujesz się dzieckiem a to jest ciężka praca a nie przywilej. Mam rację? Oczywiście, że mam. Idźmy dalej. Składasz wniosek o rozwód z orzekaniem o winie (nie szkodzi, że facet nigdy się nie awanturował, nie pił...koleżanka i mama potwierdzą, że to kanalia była a nie mąż). Nawet jak nie osiągniesz takiego rozstrzygnięcia na jakie liczysz to taka postawa daje Ci doskonałą pozycję przetargową w walce np o wysokość alimentów. Mówisz, dobrze...rozwód bez orzekania, bez wyciągania jego konta na fotka.pl i pokazywania jego zdjęcia sprzed 5 lat z Twoją koleżanką jako dowodu zdrady, ale w zamian za to tyle i tyle alimentów. Nie zgodził się? Nie szkodzi. Składamy wniosek o alimenty i zabezpieczenie powództwa. Pani w sądzie jak automat przybija pieczątkę nawet nie sprawdzając, że mieszkacie nadal razem i że to on wszystko utrzymuje. Masz nakaz!!! Hura, teraz tylko do komornika i już nieszczęśnik buli tyle ile chcesz plus jeszcze 15% więcej, bo przecież w praworządnym kraju komornik też musi z czegoś żyć a wysłanie pisma do firmy, w której pracuje Twój niedawny wybraniec to jest niezwykły heroizm z jego strony. No i już prawie jesteśmy w domu. Kasa płynie a ta świnia nic już nie może! Jupi!!! Sprawa co prawda w toku i ten głupek złożył sprzeciw do Twoich wniosków, ale co z tego skoro to wszystko będzie rozpatrywane dopiero za trzy miesiące. Czujesz się już naprawdę mocna! Tak ma być, czyż nie? Wiary w siebie dodaje Ci to, że przecież działasz zgodnie z prawem. To, że polskim a nie moralnym nie ma żadnego znaczenia! Dura lex sed lex! Tak powiedział Ci adwokat a przecież ze słowem adwokata może się równać tylko słowo lekarza i Twojej matki. Prawda? Idźmy dalej. Jako, że Twój niedawny wybraniec jest bardzo przejrzystym facetem, uczciwie zarobkuje, odprowadza podatki to tym łatwiej go udupić! Wszak zaświadczenia o zarobkach nie sfałszuje. No i po pół roku masz co chciałaś. Rozwód co prawda z winy obu stron, ale zabezpieczenie finansowe w postaci wysokich alimentów masz. Jak to błogo nie martwić się o to, że trzeba pracować. I to przez tyle lat! Hura! Niech żyją sędziowie rodzinni i adwokaci! Normalnie Twój facet mógłby się odwołać od wszystkiego. Najpierw do sądu okręgowego, później do najwyższego, później próbować kasacji. Normalnie tak, ale nie w orzecznictwie rodzinnym. Już wiesz, że ma tylko jedną drogę. Sąd okręgowy! Możesz być spokojna. Tam nikt nie będzie sobie zawracał głowy merytoryczną częścią sporu. Jeżeli formalnie wszystko było w porządku wyrok jest prawomocny! Jak to dziś się mówi - jest pozamiatane! Gratuluję! Masz własnego niewolnika i możesz sobie układać życie. Dużo szczęścia na nowej drodze życia życzy....

Odpowiedzi

Portret użytkownika Guest

aż mnie ciarki przeszły...

aż mnie ciarki przeszły...

Portret użytkownika VanityFair

Opisałeś dokładnie to czego

Opisałeś dokładnie to czego MARZĘ UNIKNĄĆ w swoim życiu!!!!!!!!!!!!!!!!

Portret użytkownika Senior LEX

Myślałem, że to ja jestem na

Myślałem, że to ja jestem na tym portalu najstarszy, ale jak widzę - myliłem się...
Kolego - jeśli to z Twoich własnych doświadczeń, to szczerze współczuję i wkładam sobie głęboko do pamięci ku przestrodze samego siebie i innych...
Pzdrawiam, SL

Są starsi na przykład taki

Są starsi na przykład taki WITOLD, możliwe że znajdzie się ktos jeszcze.
http://www.podrywaj.org/users/wi...

Portret użytkownika Informatyk

A miałem dzisiaj iść do kruka

A miałem dzisiaj iść do kruka ... i nie pójdę. Kurwa.

A tak na poważnie panowie zastanówcie się nad intercyzą przedmałżeńską.

Portret użytkownika Senior LEX

Intercyza - przynajmniej w

Intercyza - przynajmniej w przypadku opisanym przez expata - nic Ci nie da. Nawet jeśli nie "umoczysz" w małżeństwie własnego majątku sprzed ślubu to i tak Twoja ex może wystąpić o alimenty NIĄ SAMĄ, wystarczy że wykaże przed sądem, że jej sytuacja finansowa po rozwodzie jest gorsza niż Twoja. Wtedy ewentualna egzekucja komornicza (jeśli nie dasz po dobroci) skierowana zostanie do Twoich bieżących dochodów. Jeśli natomiast ona zarabiałaby więcej od Ciebie (a mielibyście dziecko) to i tak może wystąpić o alimenty na Waszego małego pokemona - no bo przecież masz się dokładać do utrzymania i wychowania dziecka. W takim przypadku w pozwie wyglądać to będzie tak, że Twoja własna latorośl pozywa Cię o comiesięczną kasę, a mamunia tylko dzieciaka reperentuje jako sprawująca władzę rodzicielską... Tak więc, jakbyś się nie obrócił - z tyłu zawsze dupa :-/

Świetny tekst, a teraz

Świetny tekst, a teraz pomyślmy że tak ma wielu facetów na świecie. Sam jestem z rodziny po rozwodzie i wiem jaka walka jest o pieniądze.

Statystyka rozwodów w Polsce

Dane GUS:

liczba rozwodów:

rok 2000: 43 tys.
rok 2001: 45 tys.
rok 2002: 45 tys.
rok 2003: 49 tys.
rok 2004: 56 tys.
rok 2005: 67,6 tys.
rok 2006: 71,9 tys.
rok 2007: 66,6 tys.
rok 2008: 65,5 tys.
rok 2009: 65,3 tys.
rok 2010: 61,3 tys.[6]

przyczyny rozwodów w 2004 r.

niezgodność charakterów: 32%
zdrada: 24%
nadużywanie alkoholu: 23%
naganny stosunek do członków rodziny: 9%
problemy finansowe: 9%
inne: 3%

W 75% przypadków powództwo wnosiła kobieta. 70% rozwodów nie kończy się orzekaniem o winie. Jeżeli jest inaczej, to wina najczęściej jest po stronie mężczyzny.

Źródło wikipedia

Portret użytkownika Rafał89

Aż się odechciewa

Aż się odechciewa kiedykolwiek żenić... Nastraja pesymistycznie.
Pozdro

Portret użytkownika Maleone

Dobry tekst i zgrabnie

Dobry tekst i zgrabnie napisany, mimo że bez akapitów (że się przypierdolę Wink

Ująłeś tu problem opisany m.in. przez francuskiego pisarza Houellebecqa: typ stwierdził, że małżeństwo współcześnie staje się nie-realne. Kobiety nakarmione wizją życia z TV pragną mężczyzn, którzy po przyjściu z pracy porwą je prosto w jakąś szaloną przygodę. Na styku takich oczekiwań kształtują się radykalne antynomie: ciekawy-nudny facet; kochający-niekochający. A która chce być z nudnym i niekochającym? do tego rozrzucającym skarpetki (wcześniej tego nie robił).

Na tym paradoksie opiera się... skuteczność PUA. Kiedyś było to dla mnie trudne, teraz nie: mogę być tym rycerzykiem z bajki, dla wylizania cipki zrobię co trzeba i pokaże że mam tajemnice. Ale jeśli znajdzie się tę "jedyną"? Słyszałem kiedyś ciekawy tekst, że mając w garści taką kobietę niezbyt bystre jest... dawanie z siebie 100%. Bynajmniej nie chodzi mi tu o etap uwodzenia.

Zmierzam do tego, że sytuacja jaką opisałeś jest bliska historii z mojej nieodległej rodziny i identyczne paradoksy pulsują jak światła ostrzegawcze. Facet był ideałem - kobieta uwierzyła że jest ideałem. Po czasie sypnęło się wszystko jak domek z kart, a rykoszety poleciały na wszystkie strony.

Portret użytkownika Biały Jeleń

O kurwa, normalnie złapałem

O kurwa, normalnie złapałem się za głowę!
Ten tekst powinien być na głównej na stałe...

Portret użytkownika Trancer

Huhuh..... Nieźle,

Huhuh.....

Nieźle, nieźle....

O prawie rodzinnym akurat mało wiem, no ale z tymi alimentami to jest masakra czasami.

Nie rozpisując się tutaj na temat alimentów, intercyz itp. zacytuję klasyka:

"Sprawiedliwość jest ślepa, ale w dalszym ciągu to kobieta".

Portret użytkownika Punto

Nie mam doswiadczenia w

Nie mam doswiadczenia w zwiazkach, ale uwazam ze to co bylo jakos w polowie tekstu o ty sprzedawaniu roweru i sprzetu do rekreacji ... to bylo powodem tez spowodowanym malymi zarobkami wiec kasa odgrywa tuwazna role, co sie potem przeklada na to ze kobitka go wydymala na cacy a on nic z tym nie robil nie wyczul ze go za plecami dyma i jakby niebylo kompletnie nie szanuje
Ja nawet nie mam zamiaru pracowac na kogos zobacze czo po studiach jak bedzie dobry hajs to moze na jakis czas, ale generalnie chce miec wlasny interes i nie pracowac za duzo a rodzinie czas poswiecac, nie koniecznie zonie bo, malzenstwa mi sie nie podobaja
Jak mnie kocha to bedzie przy mnie i bedziemy rodzinka z dziecmi szczesliwi bez zadnych papierkow zgodnie z prawem moralnosci a nie polskim

Portret użytkownika _Alvaro_

A wystarczy założyć rachunek

A wystarczy założyć rachunek bankowy na malediwach (bądź w którymś z krajów kraju podatkowego) i przerobić legalne źródło dochodu używając do tego np założenia działalności gospodarczej na zbiór dochodów i rozchodów podmiotu gospodarczego i można ładnie pannicy życie utrudnić Smile

Portret użytkownika expat

No cóż panowie, historia nie

No cóż panowie, historia nie dotyczy mnie stricte, bo ja w ostatniej chwili przejrzałem na oczy i...nie dałem się wydymać. Jest to realna sytuacja z życia wzięta. Dodam jeszcze, że przy obecnym stanie prawa w tym kraju odradzam jakiekolwiek sformalizowane związki oraz posiadanie potomstwa. Niestety, dopóki nie nastąpi wyrównanie szans kobiet i mężczyzn w sądach rodzinnych a parytet przyznawania opieki nad dziećmi nie będzie jak w Skandynawii 60:40% na korzyść kobiet tylko 97:3% jak u nas to dla faceta małżeństwo oraz posiadanie potomstwa jest stryczkiem. Gwarantuje Wam wszystkim niedoświadczonym, że niemal każda, nawet zahukana i ogarnięta przez PUA srua gęś zmieni się nie do poznania gdy tylko pojawi się dziecko. Pamiętajcie, że one mają tylko dwa główne cele w życiu...mieć dziecko i być zawsze "na wierzchu". Miłego dnia i...kochajmy kobiety, bo są tego warte.
Pozdrawiam

Portret użytkownika Rafał89

Moja bratowa nie jest tą

Moja bratowa nie jest tą 'niemal każdą' Wink Ma mój braciszek szczęście, oj ma hehe.

Portret użytkownika septo

a jak już coś się pierdoli to

a jak już coś się pierdoli to próbować się układać polubownie. cholernie życiowy wpis..

Portret użytkownika expat

Nie dasz rady, bo prawnie ona

Nie dasz rady, bo prawnie ona ma ogromną przewagę nad Tobą. Chyba, że nie ma dzieci i nie ma wspólnego majątku, ale to są związki marginalne w ilości bo niemal każda pani wychodząc za mąż w przeciwieństwie do nas za uszami myśli już "a co będzie" jak się rozpadnie Wink