Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Kiedy będę mogła odebrać mój stanik?

Portret użytkownika Miguel

Sobotnie przedpołudnie. Z racji tego, że pora jest wczesna, nie wypada pić alkoholu. Dlatego w szklance delikatny drink – malibu z sokiem z pomarańczy i żurawiny. By lepiej wczuć się w hilloutowy nastrój, pomimo nieprzyjemnej aury za oknem – playlista Bob Marley – Greatest Hits.

Niedawno wróciłem do pisania blogów. Zapowiedziałem w poprzednim, że opiszę swoje perypetie ze wszystkimi dziewczynami od czasu rozstania. Zatem piszę dalej. Jeszcze jedna uwaga na marginesie – mam wrażenie, że kiedyś blogi były tu inne, było więcej raportów z akcji, konkretów, a mniej wynurzeń natury filozoficzno-motywacyjnej. Co kto lubi, ja wolę blogi w klimacie starej gwardii, której niewiele już tu zostało (szczególnie warto przypomnieć sławetnego pułkownika Ticala), dlatego spłodzę coś na ten kształt.

Po powrocie ze szkolenia, o którym pisałem w poprzednim blogu, do swojego miasta, wisielczy nastrój powrócił. Pojawiła się rutyna – praca, dom, hobby. Hobby jak to hobby, fajna odskocznia, która w moim przypadku pozwala zarobić, ponieważ zajmuję się daytradingiem. Jak ktoś jest zainteresowany to niech sobie poczyta o tym, bo gdybym miał o tym napisać, to wyszedłby cały blog, w którym nie znalazłoby się miejsce na kolejna dziewczynę.

Któregoś dnia będąc zmęczonym po wielogodzinnym ślęczeniu przed komputerem, Wasz uniżony sługa postanowił się przejść po mieście. Był wieczór, godzina 18.00, ciemno, zimno. Postawiłem więc kołnierz i udałem się na przechadzkę, aby zebrać i uporządkować rozbiegane i nieuczesane myśli. Po pewnym czasie, w którym nie doszedłem do żadnych ważniejszych konkluzji na temat swojego żywota, pozwoliłem sobie usiąść na przystanku autobusowym, aby chwilę tam spocząć. Przystanek ów znajdował się koło Politechniki, jednak był pusty; nieliczni przechodnie nie zatrzymywali się przy nim, zdążając w sobie tylko znanych kierunkach. Po kilku minutach siedzenia pojawiła się na tymże przystanku dziewoja, wieku około 20 lat, i zaczęła czytać rozkład jazdy. Wzrostu była średniego, ładnie i modnie ubrana, jednak miałem pewne przypuszczenia, że pod tym ubraniem jest kilka zbędnych kilogramów. Włosy miała ciemne, prawie czarne, zaś twarz… no powiem tak, że nie powaliła mnie na kolana. To stwierdził mój mózg, organizm jednak zaczął się domagać bliskości płci przeciwnej. Nauczony doświadczeniem, że mniej ważne co, a ważniejsze jak się mówi, pewnym siebie głosem i z uśmiechem powiedziałem:

- Twój autobus już pojechał.

Spojrzała na mnie dziwnie, ale widząc, że się uśmiecham, też się uśmiechnęła. Kontynuowałem:

- Podjechał tu, kierowca otworzył drzwi i zapytał, czy nie czeka tu ta ładna brunetka. No to mu mówię, że nie było jej, a on stwierdził tylko: „no to trudno, jedziemy”.

Zaśmiała się, po czym stwierdziła:

- To chyba nie o mnie chodziło.

- O ciebie, o ciebie. Cześć, jestem Miguel.

- Karina.

Pierwsze lody przełamane. Zaczęła się rozmowa, której w całości nie przytoczę, ponieważ – wybaczcie mi – pamięć już nie ta, co za młodych lat. Dowiedziałem się, że jest studentką pierwszego roku, studentką mocno imprezującą. Bardzo mocno, żeby daleko nie szukać, poprzednią noc spędziła pijąc wódę z dwiema koleżankami i kilkoma kumplami gdzieś pomiędzy garażami, choć temperatura była w okolicach zera. Teraz wybierała się do sklepu, aby zrobić zakupy. Też się tam wybieram, więc ok, idziemy razem. Trochę delikatnego negowania, takiego, żeby rozbawić, a nie obrazić. Gdy weszliśmy do Tesco skierowałem się z nią w stronę stoiska alkoholowego, nieco się zdziwiła.

- Czemu idziemy tu?

- Chciałaś zrobić zakupy, więc robimy, liczę, że zaprosisz mnie na kolację.

Standardowe żarty z zupy piwnej. Stwierdziła, że napiłaby się, ale z kasą u niej ciężko po ostatnich imprezach, a jeszcze musi niedługo kupić przyjaciółce prezent urodzinowy. Bez większych nadziei zaprosiłem ją do siebie, stwierdzając, że jakiś alkohol się u mnie znajdzie. Oczywiście odmówiła, słowami „nie, no, co Ty”. Dalsza rozmowa na temat alkoholi, co kto pił, a czego nie. Gdy zrobiliśmy już zakupy (bezalkoholowe), przy kasie ponowiłem zaproszenie, dodając, że mam fajny film. Zapytała, czy ktoś jest jeszcze u mnie w domu, gdy upewniła się, że jest współlokator, stwierdziła, że na chwilę może wpaść.

Od momentu spotkania na przystanku do momentu zgody na przyjście do mnie minęła dobra godzina, także był to czas znacznie dłuższy niż w przypadku poprzedniej panny, z tym, że wtedy były to dwa spotkania i kontakt sms-owy.

W mieszkaniu okazało się, że współlokatorów akurat nie ma, jednak skoro już przyszła, to też nie uciekła. Usiedliśmy na łóżku, ja odpaliłem laptopa żeby włączyć film. Po następnym jej ruchu stwierdziłem, że wieczór będzie ciekawy. Powiedziała bowiem, że jest zmęczona i położyła się za mną, tak, że moje plecy i jej brzuch się stykały. Gdy znalazłem jakiś horror wstałem, aby nalać obiecanego alkoholu – Ballantaise ze spritem, specjalność lokalu. Postawiłem szklanki, zaś ona w tym czasie wyciągnęła się na łóżku, zostawiając mi niewiele miejsca.

- Taka zmęczona jesteś?

- Noo, nogi mnie bolą.

Podniosłem jej nogi, usiadłem, i położyłem sobie na kolanach. W tym czasie wszedł mój współlokator, ale zobaczywszy co się święci, grzecznie się wyniósł. Zacząłem masować jej stopy, ale bardzo ją to rozbawiło i stwierdziła, żebym położył się lepiej obok. Położyłem się za nią, obejmując ją. Dłonie się zetknęły, zaczęliśmy się nimi nawzajem bawić. Po jakimś czasie, gdy nieco zmieniałem pozycję, położyła mi moją dłoń na swojej piersi. Przez bluzkę i stanik, no ale jednak. No i pojawił się pewien problem. Nie zdarzyło mi się macać po biuście dziewczyny, z którą się wcześniej nie całowałem. Leżałem więc tak, z ręką na jej piersi zastanawiając się, co dalej. Czekałem na jakiś pretekst do pocałunku, i pretekst się pojawił.

- Widzę, że mój drink Ci nie smakuje, nalałem, i mało wypiłaś.

- Nie, jest dobry, tylko wczoraj piłam, dziś teraz też… chyba będzie mi śmierdzieć z ust alkoholem…

- Sprawdzimy…

I kc. Weszło za pierwszym razem, bo wejść musiało, zważywszy, gdzie była moja ręka. Co dalej, to moje, szczegółów zdradzać nie będę. Jedyne, co mogę zdradzić: miałem rację z kilogramami, mogła ważyć na moje oko niewiele mniej niż 60 kg, co według moich standardów jest już niemal niedopuszczalne. Za to piersi… Nie, czegoś takiego nie można nazwać piersiami. To były nieprawdopodobne, przytłaczające, wymykające się wyobraźni, gargantuiczne wręcz cycki. Gdy po wszystkim Karina ubierała się, założyła bluzkę, jednak bez stanika. Przypomniała sobie o nim, gdy była już w kurtce; uspokoiłem ją, że może on u mnie zostać, odbierze go następnym razem. Wyszła przed 23 ode mnie, odprowadziłem ją do domu. Gdy wróciłem, sprawdziłem z ciekawości rozmiar: 75 G. Matko.

Odwiedziła mnie jeszcze 2 razy na przestrzeni jakichś 2 tygodni, w między czasie było trochę pisania i dzwonienia. Niektóre sms-y były całkiem ciekawe, np. siedziałem sobie kiedyś w pracy i dostałem wiadomość: „Ale mnie cipka boli!”, innym razem zaś „Kiedy będę mogła odebrać mój stanik?”. Uprzyjemniło to nieco pracę.

Na drugim spotkaniu, kiedy została na noc, wykazała się sporymi zdolnościami, i tak dużym hmm… zaangażowaniem w sprawy łóżkowe, że mnie to trochę zdziwiło. Moje zdziwienie przerodziło się w zaniepokojenie, gdy niedługo później zaczęła mi pisać, że boi się ciąży, podawać argumenty, konkretne momenty, kiedy jej zdaniem mogło do czegoś dojść. Wkurwiłem się delikatnie mówiąc, bo ja ze swojej strony zadbałem, żeby było bezpiecznie. Zacząłem podejrzewać, że była taka chętna, bo to jakiś podstęp: bzyknęła się z kimś innym, a teraz chce mnie wrobić w ojcostwo. Do tego sms-y w stylu „Chyba się w Tobie zakochałam”, „Tęsknię”. Czegoś takiego zdecydowanie nie potrzebowałem. Poinformowałem ją, że trochę się rozpędziła, a co do ciąży, to jeśli chodzi o mnie, może czuć się spokojna, chyba, że robiła coś z kimś innym. Oczywiście zaprzeczyła. Stwierdziłem, że możemy się spotkać, jak dostanie okresu, uspokoi się, i wtedy będziemy musieli porozmawiać.

Dostała. Przyszła do mnie, rozmawialiśmy, wyjaśniłem parę spraw, że wkurwiłem się przez jej gadanie, i że do związków się nie nadaję. Ona ok, przeprosiła. Coś tam jeszcze było na tym ostatnim spotkaniu, podobnie jak pisałem w poprzednim blogu, również w przypadku Kariny nie udało mi się ominąć jej włosów. Było całkiem miło, ale przeczuwałem, i w sumie miałem nadzieję, że to ostatnie spotkanie.

Niedługo później dostałem od niej wiadomość „Lepiej, żebyśmy się już nie spotykali, boję się, że naprawdę coś poczuję”. Odpisałem po prostu „Ok”.

Ucieszyłem się. Laska miała najebane w bani, lubiła gadać pierdoły dla samego gadania, mnie zaś to irytowało. Tym bardziej, że w międzyczasie poznałem nową koleżankę, z którą zacząłem wiązać pewne nadzieje, niestety jednak przez własną głupotę spaliłem sprawę. Ale o tym w następnym wpisie, bo już żołądek woła o pomoc. Także Panie i Panie, do następnego razu.

Odpowiedzi

Takich jak Ty to trzeba po

Takich jak Ty to trzeba po ryjach tluc i jeno patrzec, czy rowno puchna... najebane w bani to masz Ty, nie ona. Oddala Ci sie, zadzialales na nia, a ty jej wyslales komunikat “bzykne cie i finito“ to i sie ewakuowala, bos dety frajer, nie mezczyzna. Na dodatek piejesz o tym a piszesz ze “nie masz juz lat mlodych“.

I sie dziwicie ze pannice sa jakie sa, jak trafiaja na takie karykaturki..

Portret użytkownika tbohimnemwtmmt

Czy w jakikolwiek sposób się

Czy w jakikolwiek sposób się deklarował ? nie . Miała podstawy by czuć się zraniona ? nie . Więc o co Ci chodzi ? Czy chęć niezobowiązującego ruchania zasługuje z definicji na potępienie ? Jeżeli tak uważasz to co robisz na tym portalu ?

Portret użytkownika _Alvaro_

A coś ty się tak oburzył?

A coś ty się tak oburzył? Obrońca uciśnionych czy co? Jesteś na stronie o podrywaniu co niejako implikuje opowieści o seksie. Jeśli myślisz że każda kobieta jest idealnie cnotliwą drobną kruszynką to się mylisz.

Portret użytkownika Now

Komuś tu żal dupe ściska, że

Komuś tu żal dupe ściska, że innym sie udaje ;<

Portret użytkownika _Alvaro_

znaczy, że niby mi?

znaczy, że niby mi?

Portret użytkownika Christiano

Udaje się rozpierdalać łby

Udaje się rozpierdalać łby młodym siksom, które potem się bawią innymi i tak w kółko Wink

Portret użytkownika Now

Dziewczyny to dopiero

Dziewczyny to dopiero rozpierdalają łby facetom...
Autor nie zrobił nic złego. Nie obiecywał związku. Wnioskuje, że skoro laska do niego wracała, to nie dlatego, że ją zastraszył, tylko dlatego, że dawał jej dobre ruchanie, więc była zadowolona.

Pozdrawiam kolegę z ck

Pozdrawiam kolegę z ck Laughing out loud

To jest podrywanie? Te wasze

To jest podrywanie? Te wasze uwodzenie, raporty i inne chuje muje o kant dupy idzie potluc gdy niewiescie samej wpada do glowy mysl “jak kurew sie czuje“ miast “to bylo cos!“ Ta byla kumata to i sie zoorientowala... aaale! Moment - kolejna do statystyk, mozna opowiadac... MIEDZY NAMI “MESZCZYZNAMI“

Portret użytkownika Miguel

Slay, Nie miałbym nic

Slay,
Nie miałbym nic przeciwko Twoim opiniom, gdybyś tylko wygłaszał je w cywilizowany sposób, a nie jak gimnazjalista dumny z tego, że nauczył się kilku bluzgów i może komuś nawymyślać. Hamuj emocje, bo kiedyś przez nie na zawał zejdziesz.

a ty jej wyslales komunikat “bzykne cie i finito“ - a jaki ona wysłała komunikat mnie, znając mnie od godziny i kładąc moją rękę na swoich piersiach, inicjując erotyczną sytuację?
Nie czytasz uważnie: Na drugim spotkaniu, kiedy została na noc, wykazała się sporymi zdolnościami, i tak dużym hmm… zaangażowaniem w sprawy łóżkowe, że mnie to trochę zdziwiło. Taak, widać dokładnie, że zależało jej na czysto platonicznej relacji.

Dodaj do tego jazdy na temat ciąży, ciekawe, czy też byś był takim obrońcą uciśnionych, gdybyś miał silne podstawy sądzić, że właśnie ktoś próbuje Cię wrobić w zostanie "tatusiem". Jeśli takie zachowanie to dla Ciebie bycie kumatym, do moje gratulacje.

gdy niewiescie samej wpada do glowy mysl “jak kurew sie czuje“ Umiesz czytać w myślach? Ciekawe.
Napiszę najprościej jak się da: tak jak powiedziałem w blogu, dziewczyna była bardzo mocno imprezująca. Mam podstawy sądzić, że równocześnie ze mną spotykała się też z innymi. Prawdopodobnie z którymś z innych "znajomych" coś poszło nie tak, i zaczęła się bać, że jest w ciąży. Widać w jej oczach lepiej nadawałem się na ewentualnego "tatę", więc zaczęła mi robić jazdy. Gdy okazało się, że jednak ciąży nie ma, odpuściła i poszedłem w odstawkę. Nie było żadnych płaczów ani smutków z jej strony.

Miej swoje zdanie jakie tylko chcesz, ale nie musisz znowu nim się tu chwalić. Wszyscy już wiedzą co uważasz.

Temat uważam za zakończony, na dalsze najazdy odpowiadać nie będę.

Portret użytkownika Christiano

Nikt Ci nie kazał startować

Nikt Ci nie kazał startować do imprezującej laski, skoro byłeś na tyle ogarnięty że to zauważyłeś że jest wielce prawdopodobne że może sypiać z kimś innym. Po drugie laska jak opisujesz ma koło 20 lat, czego od niej wymagasz? dojrzałosci? że będzie sie zachowywać jak 30 letnia kochanka? A po trzecie to myśle, oczywisćie z mojego punktu widzenia że sie zakochała. Jak mi tak dziewczyna mówiła że musi uważać bo sie moze zakochać, to dawno już była zakochana.

Portret użytkownika Miguel

Nikt mi nie kazał, toteż się

Nikt mi nie kazał, toteż się nie żalę, napisałem to bardziej ku przestrodze. Sypianie z kimś innym to jedno, a wrabianie kogoś w ojcostwo to drugie.
Zakochać się po dwóch spotkaniach... Może jestem naiwny, ale nie aż tak.

Portret użytkownika Perrminator

Fajna akcja, ale nie rozumiem

Fajna akcja, ale nie rozumiem oburzenia użytkownika Slay. W końcu to portal o podrywaniu a nie o szachach.

Portret użytkownika Intrygant

Co się oburzacie, laska sama

Co się oburzacie, laska sama mu do łóżka wlazła i wykorzystał okazję. Można by się czepiać co do "bezpieczeństwa" takich relacji i bzykania się z nieznaną kobietą.

A biust 75G - zazdroszczę, że miałeś okazję pobawić się takim okazem Smile

Portret użytkownika Fresh_Man

Uwielbiam czytać raporty z

Uwielbiam czytać raporty z takich akcji, tego mi tutaj brakowało Wink pisz częściej kolego bo widzę że dobry zawodnik jesteś Smile