Z reguły piszę wpisy, gdy stanie się jakaś rewolta w moim życiu. I tak w istocie jest, a właściwie jestem w trakcie tej rewolty. Mój ostatni związek nie dość że nie wypalił, to w dodatku wyssał ze mnie całą pozytywną energię oraz przysporzył mi wroga. To wszystko było maksymalnie nie tak... w dodatku jeszcze śmierć bliższego członka mojej rodziny. Czuję się jakbym się obudził z jakiegoś gigantycznego snu, pełnego negatywnej energii i toksyn. Mieliście tak kiedyś?
Ale to nie jest temat tego bloga. Ten etap w moim życiu jest zamknięty.

Chodzi o zmiany. Nie doraźne, nie. Fundamentalne, systemowe. Mój dobry znajomy powiedział mi kiedyś jedną rzecz, którą X miesięcy później potwierdził mój bro – nie ma co się ograniczać do znajomości wyłącznie na tle romantycznych/seksualnych. Zawsze miałem problem z luzem jeśli chodzi o rozmowy z kobietami. Tyle koleżanek jest wokół mnie, nawet na uczelni. Poznałem kilka nowych. Wszystko ku nauce jak ja to nazywam „easy going”. Spokojnie, nie planuję się wkręcić w spiralę friendzone

Dalej.. robię mega progress na siłowni, wszyscy zauważają i sami mi mówią, że mocno schudłem. To dopiero początek. Straciłem prawie 10kg od listopada. Do końca wakacji chcę dojść do takiej formy, że klatka będzie przed brzuchem, a nie za Może sixpack, zrobię co się da. Chcę się wyrobić jak Orion z Behemoth. Pomaga mi to w pracy nad kompleksami, których się nabawiłem przez ostatnie 1.5 roku, głównie na temat mojego wyglądu, atrakcyjności, oraz związanego z tym powodzenia.

Dużo więcej imprez, z odpowiednimi ludźmi. Motywującymi przede wszystkim. Dawno tego nie miałem. Zaangażowałem się w kolejny ambitny muzyczny projekt, a w obecnym przechodzę na inny instrument, na którym czuję się znacznie pewniej.
Rozwijam wiedzę z zakresu ekonomii. Nie tylko racji studiowanego kierunku, a z zainteresowania. Chodzę na dodatkowe wykłady, rozwijam się i pod tym kątem. Myślę że za parę lat może mi to pomóc w życiu.
Inne, mniej ważne rzeczy, czy takie na które nie mam wpływu, wywalam z głowy, nie przejmuję się nimi. Staram się mniej interesować oceną innych. Ona i tak się pojawi. Psy szczekają, a karawana jedzie dalej...

Nie wiem natomiast co dalej. Te wszystkie zmiany fajnie brzmią, ale w moim charakterze trzeba podłożyć C4 i wysadzić, i na zgliszczach zbudować coś zupełnie nowego. Potrzebuję przynajmniej pół roku.