Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Miej jaja by wymagać od kobiety czegoś więcej niż sex by Konstanty

Portret użytkownika Konstanty

Panowie, dużo ostatnio na forum tematów w których powiela się pewien schemat.

.
.
.

Jestem z nią X miesięcy w OFICJALNYM ZWIĄZKU, jest SEKS, ale:

.
.
.

(...) - i tu zaczyna się litania tego, co Wam się w niej nie podoba, jej zagrywek, gierek, fochów, nieznośnych zachowań itp.

Na ogół jest to coś, co próbowaliście (za nią!) naprawić, naprostować i oczywiście gówno z tego wyszło. Czasem nawet dajecie sobie wmówić, że to Wasza wina, czyli pozwalacie wpompować w siebie czyjeś negatywne emocje, z którymi po czasie, sami będziecie musieli się zmierzyć (za kogoś!).

- To, że kobieta jest z Wami w "oficjalnym związku", którym możecie się pochwalić przed kolegami,

- to, że możecie sobie, od czasu do czasu, poruchać, podotykać, poprzytulać,

TO NIE OZNACZA JESZCZE, ŻE MACIE OBOWIĄZEK BYĆ TAKIM STANEM RZECZY W PEŁNI USATYSFAKCJONOWANI!

NIE, TO NIE JEST NORMALNE I NIE MACIE OBOWIĄZKU SIĘ NA TAKI UKŁAD GODZIĆ!

Ok, może inaczej. To jest normalne, ale dla kogo? Już Ci wyjaśniam. Dla byle jakiego faceta, który zadowala się czymkolwiek, co wpadnie mu w ręce.

Miej swoje wymagania do cholery! Jak nie masz wymagań, to prędzej czy później, skończysz z kobietą, której nikt inny nie chciał, skończysz z pracą której nikt inny nie chciał, w domu którego nikt inny nie chciał i z życiem, którego nikt inny nie chciał.
Jeśli w nocy zgubisz się w lesie i będziesz umierać z głodu, to czy w całkowitych ciemnościach, po omacku, wkładałbyś sobie do buzi wszystko co popadnie w nadziei, że to coś zdatnego do jedzenia? Czy najpierw sprawdziłbyś dokładnie, czy ten ciepły, kremowy kąsek nie jest może świeżym gównem jakiegoś zwierzaka?
No widzisz? To dlaczego pozwalasz pierwszej z brzegu kobiecie, która zgodzi się regularnie dawać Ci dupy i zmienić status na Facebooku, wchodzić do Twojego życia z jej negatywną, niezdrową energią? Nie wiem co gorsze, zeżreć w lesie to gówno, czy męczyć się X lat z byle kim.

Nie chodzi o to, żeby z byle powodu zrywać i odstawiać teatrzyk, tylko o to, aby być gotowym podejmować konieczne decyzje. Decyzje, które choć chwilowo bolesne, to w dłuższej perspektywie wyjdą Ci na dobre.

Jesteś z dziewczyną już ileś tam miesięcy w związku, robisz to co powinieneś, czyli powiedzmy, mniej więcej to co napisane zostało na tej stronie, a ona nadal jest jak zaczarowana i poza chwilami cielesnych uniesień, chodzisz wiecznie wkurwiony ciągłymi problemami, gierkami, fochami z niczego. Co zrobić? Zerwij i poszukaj sobie kogoś innego, kogoś kto będzie do Ciebie pasował, kogoś kto będzie zasługiwał na Twoje starania i wyłoży na stół coś więcej poza swoją cipką i iluzorycznym 'związkiem'.

Litości. Czasy paleolitu, kiedy dla kobiety seks oznaczał ciążę, dawno już przeminęły. Żyjemy w dobie prezerwatyw, tabletek antykoncepcyjnych i nieformalnych związków - seks dla płci pięknej, choć emocjonalnie potężny, nie jest już tak brzemienny w skutkach. Dlaczego więc godzisz się kompensować jej go całym sobą?

Zobacz jak to nie wiele ją kosztuje. Ściąga majtki (tak jak i Ty) i zmienia kilkoma kliknięciami myszki status na Facebooku (Ty też). Czyli Ty robisz to samo + stajesz na uszach, żeby sprostać jej rozlicznym wymaganiom, fochom, zmianom nastroju, humorom. Zapierdalasz na lepszy samochód, fajniejsze wakacje, lepsze mieszkanie, dajesz z siebie wszystko, a w zamian dostajesz te kilka rzeczy okraszone wielką łaską, bo przecież to ciągle za mało, za mało się starasz, za mało dzwonisz, za dużo dzwonisz, za dużo czułości, za mało czułości. Dostajesz pierdolca i Twoje super życie nad którym ciężko pracowałeś przez ostatnie miesiące, czy lata, zamienia się w stertę gruzu. Za co? Za 'związek' i seks.

Jeśli czujesz, że kosztuje Cię to więcej nerwów i stresu niż pozytywnych emocji, miłości i uczucia, które dostajesz od niej w zamian - zakończ to. Jako mężczyźni mamy do tego takie same prawo jak kobiety i za rzadko niestety z niego korzystamy. Czemu? Bo wielu facetów żyje z przekonaniem - "tyle czasu szukałem dziewczyny, tyle na to pracowałem, i jak już mi się udało, to nie odpuszczę". Z takim nastawieniem, prędzej czy później i tak będzie z tego lipa i w głębi dobrze o tym wiesz, ale nie dopuszczasz do siebie tej myśli, bo jesteś odurzony jej słodkimi słówkami, deklaracjami i zazwyczaj średnim seksem, który po latach posuchy jest dla Ciebie jak manna z nieba. Patrz na czyny, nie na słowa.

Zmieniaj swoje życie dla siebie, a nie dla niej, nie dla innych. Bądź zdrowym egoistą! Żeby się z kimś podzielić, najpierw sam musisz to zdobyć, prawda? Leciałeś kiedyś samolotem? Jeśli tak to na pewno czytałeś instrukcję maski tlenowej. W razie zagrożenia, najpierw załóż ją sobie, a dopiero potem innym. Dlaczego? Bo jak zaczniesz do innych to zanim stracisz przytomność pomożesz dwóm osobom, jeśli zrobisz to pierwszy, uratujesz życie dziesięciu.

I zwróć uwagę na słowo "podzielić się sobą". Nie ODDAĆ! Podzielić. Dać cząstkę swojego życia i w zamian dostać cząstkę jej. Bez łaski, wypominania i wymagań z kosmosu. Związek to ma być wspólna siła, coś co sprawia, że RAZEM jesteście w stanie iść w świat i nie bać się niczego. Związek to nie jest relacja w stylu - ja Cię rucham, a Ty mnie zżerasz. Taki układ istnieje, ale w świecie pająków i jest dużo bardziej uczciwy, bo samica, chociaż Cię zje, to przekaże Twoje geny dalej.

Jeśli jesteś z laską, która nie spełnia Twoich wymagań, ale ze strachu boisz się ją zostawić, bo "nie wiem, czy i kiedy znajdę inną", to nie dziw się, że ściągasz na siebie same burze.

Nikt Cię nie nauczy magicznego zaklęcia, które sprawi, że z marudnej, wrednej, chamskiej, obrażalskiej, acz seksownej zołzy, zrobi się równie seksowna, miła, kochana, urocza i słodka dziewczyna.
Takie zaklęcie nie istnieje. Chociaż... Jest takie jedno, ale nie działa dokładnie tak jakbyś tego sobie życzył, za to zwróci Ci się kiedyś z nawiązką... Jakie to zaklęcie? Zaklęcie uwolnienia.

.
.
.

jak brzmi?

.
.
.

"Myślę, że do siebie nie pasujemy i powinniśmy się rozstać."

Pozdrawiam,
Konstanty.

Odpowiedzi

Trafiłeś w 10 z kilometra,

Trafiłeś w 10 z kilometra, główna Wink

Ja przeczytałem tylko tytuł i

Ja przeczytałem tylko tytuł i to starczy...

edit: Wiele kobiet uważa, że nie mamy prawa niczego wymagać.
Że to one coś "dają" i właśnie dlatego mają prawo jeszcze wymagać. Niewiele spotkałem takich które myślą, o seksie w kategoriach wymiany przyjemności.

Właśnie zdałem sobie sprawę, żę programowanie ma ogromny wpływ tutaj...

Portret użytkownika Rot

Cóż mogę rzec - i tak nie

Cóż mogę rzec - i tak nie wiem, co w związku można robić, więc jakiegoś parcia nie mam specjalnego - tym bardziej, gdybym się z kobitą męczył, to bym podziękował za współpracę.
Ale mnóstwo ludzi faktycznie ma inne podejście, i to stanowczo dla nich blog.
Choć szczerze, sytuacje jakie opisałeś to dla mnie patologia lekko, pierdolca można by dostać - kto i czemu miałby się w to pchać? Dla... pchania?

Portret użytkownika Konstanty

Wpadłem na forum, zacząłem

Wpadłem na forum, zacząłem odpisywać na jakiś post, gdzie problem był taki jak w blogu i stwierdziłem, że to już któryś z kolei taki temat i bez sensu doradzać każdemu z osobna to samo. Wiadomo, że każdy przypadek jest indywidualny, ale jednak, pewien schemat wciąż się powtarza.

ps. Rot, to nie jest to o czym Ci wcześniej wspominałem na prv, żeby nie było niejasności. Wink

Pozdr,

MEGA! Takiej osoby mi na

MEGA! Takiej osoby mi na podrywaj.org brakowało, osoby ze zdroworozsądkowym podejściem i dalekosiężnym przewidywaniem skutków działań, pjona! Smile

Portret użytkownika Konstanty

To Twoje motto?

To Twoje motto? Smile

no jasne, masz całkowitą

no jasne, masz całkowitą rację, chyba było by dziwne, żeby mi się nie podobało skoro mam takie same przemyślenia jak Konstanty? jedno wynika z drugiego, niczego nowego nie odkryłeś Smile

Portret użytkownika septo

Konstanty, generalnie mądrze

Konstanty, generalnie mądrze piszesz.. ale pokusiłem się o krótki komentarz. Fragmentem na czarno stwierdzasz:

"faceci, którzy jeżdżą gruchotami, nie mają obowiązku czuć się usatysfakcjonowani, nie muszą się na taki układ godzić"

to rozumiem. Jasne też wolę mieć super furę.

Natomiast dalej mówisz, że jeżeli mój samochód zaczyna się jebać, to powinienem go zamienić na lepszy, bo inaczej zadowalam się gównem, frustruję itd. Jest to oczywiście logiczne, ale wg mnie w takiej sytuacji naturalne jest, że każdy będzie próbował reperować gruchota albo jeździć nim aż nie padnie, no chyba, że trafi się jakaś dobra okazja (często jak się trafia, to i tak się zastanawiają).

Ja wychodzę z założenia, że nie ma nic złego w posiadaniu w garażu grata. Lepsze to, niż całkowicie zdać się na łaskę PKP. Tylko, że mając grata, trzeba mieć świadomość tego, że on pewnie w 5 na 10 przypadków nie odpali. Trzeba też dysponować funduszem na naprawę bądź nowy model.

Dla mnie istotą problemu jest zdefiniowanie właśnie tego "funduszu".

Jeżeli dobrze Ciebie rozumiem to takim "funduszem" jest dla Ciebie świadomość i umiejętność pozbycia się balastu wyciągającego z twojej emocjonalnej skarbonki grosika za grosikiem.

Są kolesie, którzy przez długi czas dokładają do autka maniejsze/większe sumki.. Nie widzą, że dzięki temu długofalowo w naprawę inwestują więcej, niż wydaliby na nowy model.. I nagłe uświadomienie sobie tego, po tym gdy grat zupełnie padł jest mocnym ciosem w ryj.

Moim zdaniem "fundusz" jest to świadomość i umiejętność odpowiedniej alokacji zasobów emocjonalnych. Mówiąc językiem inwestorów umiejętność polegająca na odpowiedniej "dywersyfikacji portfela". Za cholerę nikt nikomu nie karze zebranych grosików ładować w niepewną inwestycję, ale jeżeli stanowią one 5% ?? Nie tracisz wiele. Kiedy masz zysk wkładasz więcej. Nie masz w ogóle zysku - być może koniunktura się odwróci, nie kosztuje cię to prawie nic.

Wystarczy zdać sobie sprawę z tego, że relacja to po prostu inwestycja. Bardziej lub mniej ryzykowna, ale inwestycja. Trzeba wyznaczyć sobie "apetyt na ryzyko" tzn. oszacować ew. zyski i straty, ze znajomości zabezpieczyć się na wypadek strat i bez stresu się zdecydować.

Zgadzam się co do tego, że gość który osiągając serię 3 bezproblemowych przejazdów swoim gratem, łudzący się, "że już się naprawiło i w sumie nie jest źle" lejący całe swoje oszczędności do dziurawego baku - jest żałosny.

do listopada 2013 byłem żałosny.

Na pytanie kiedy zainwestować 100% w coś czego nie można być do końca pewnym odpowiadam NIGDY przy czym, jeżeli dobrze zarabiamy na udanej inwestycji, możemy już zupełnie wyeliminować te ryzykowne (no chyba, że ktoś lubi), resztę trzymając w rezerwie na bezpiecznej lokacie Smile

Portret użytkownika Konstanty

Heh, ciekawe porównanie. Jest

Heh, ciekawe porównanie. Jest w tym sporo racji. Problem w tym, że pieniądze na naprawy są czymś policzalnym, a łatanie związku emocjami to gorsza sprawa, bo emocje to coś czego nie jesteś w stanie policzyć.

Ogólnie nie mam nic do tego, aby próbować naprawiać związek, ale do granic rozsądku, bo nie wszystko da się poskładać w całość. Jak coś do siebie nie pasuje to choćbyś nie wiem jak próbował i tak chuj z tego będzie i im wcześniej to dostrzeżesz tym lepiej. Dlatego trzeba mieć wymagania, żeby Twój pass miał sens, a nie był szybką, nieprzemyślaną decyzją, której byś później żałował.
Jeśli masz, jako tako, przyswojoną wiedzę z tej strony i umiesz ją wdrożyć w życie. Jeśli masz świadomość tego co się wokół Ciebie dzieje i wiesz, że zrobiłeś to co powinieneś, a ona już taka jest i inna nie będzie, to trzeba móc sobie powiedzieć pass. Wychodzę z tego.

Trzymać w garażu grata można pod warunkiem, że w nim nie mieszkasz, bo masz inny dach nad głową (metafora bycia emocjonalnie nieporuszonym, cecha, którą posiada niewielu współczesnych mężczyzn, którzy bynajmniej nie są stałymi bywalcami podrywaj.org, bo zwyczajnie nie mieli by wtedy takiej potrzeby) i drugi warunek, że masz obok drugi garaż w którym będziesz miał miejsce na nową furę, bo ten nowy samochód niekoniecznie będzie chciał stać pod domem na mrozie i deszczu czekając aż zwolni się miejsce. Raczej nie będzie też zadowolony z tego, że musi cisnąć się z gratem w tych kilku kątach, jeśli wpadłbyś na pomysł zmieszczenia obu w jednym miejscu.
Kolejna sprawa - mając grata który odpali 5 na 10 razy, jaką będziesz miał motywację, do tego, aby w końcu ruszyć dupę i pójść rozejrzeć się za sprawnym, sensowym wozem? Nie za dużą. Faceci to w większości lenie. Smutna prawda. Smile

I faktycznie ma to coś wspólnego z inwestowaniem na giełdzie. Myślisz sobie - teraz się zwróci, pójdzie w górę. I chuj, bessa. I tutaj możesz się wycofać, z jakimiś stratami i doświadczeniem, ale czy równie łatwo będzie Ci przerzucić fundusze jeśli ta firma jest czymś z czym jesteś emocjonalnie związany? Dajmy na to rodzinny biznes? Nie bardzo. Bo tutaj emocja grają główną rolę. Nie da się wszystkiego przewidzieć, idealnie rozegrać, w uczuciach szczególnie. Trzeba po prostu jakoś sobie radzić.

Ogólnie ciekawy komentarz napisałeś, taka metafora na pewno komuś uzmysłowi co nieco. Dobry pomysł. Smile

Portret użytkownika Konstanty

Hehe, kolego. Zapomniałeś o

Hehe, kolego. Zapomniałeś o czymś:

"Jesteś z dziewczyną już ileś tam miesięcy w związku, robisz to co powinieneś, czyli powiedzmy, mniej więcej to co napisane zostało na tej stronie, a ona nadal jest jak zaczarowana"

Wyciąłeś początek akapitu, który nadawał sens całości sformułowania i dopisałeś sobie resztę do tego co Ci pasowało. Oj nie ładnie. Nie ładnie. Smile

PS. Apeluję, kochajmy kobiety, bo są cudowne. Ale zacznijmy najpierw od siebie. Smile

Portret użytkownika Konstanty

Hehe, wcale nie oczekiwałem,

Hehe, wcale nie oczekiwałem, że zmienisz zdanie i będziesz uważał inaczej. Smile

Branie tego co Ci pasuje jest OK, ale ma pewne granice. Jak będziesz miał ochotę na upojną noc z laską, która ma genialne ciało, ale nawija o głupotach, to przecież jej nie udusisz, albo nie obetniesz głowy, żeby się przymknęła, prawda? Pewnych rzeczy nie można dzielić na kilka części. Smile

Portret użytkownika Brodaty

Twój najlepszy blog, pisz

Twój najlepszy blog, pisz dalej!

Portret użytkownika Konstanty

Dzięki. To był spontaniczny

Dzięki. To był spontaniczny pomysł, bo miałem w planach blog, ale na inny temat. Jeśli komuś to jakoś pomogło to się cieszę.

Pozdr,

Nic dodać nic ująć:) Do

Nic dodać nic ująć:) Do przeczytania każdemu.

Pomógł mi ten wpis. Niestety

Pomógł mi ten wpis. Niestety sam padłem ostatnią ofiarą takiego zachowania ze swojej strony. Związałem się z kobietą, dostając w zamian za to bzykanko od czasu do czasu (jak się Panowie domyślacie na jej zasadach) i wizję iluzorycznego bycia w związku. A na co dzień zadręczałem się jedynie tym, czy aby czegoś złego jej nie powiedziałem, czy nie zachowałem się jakoś niestosownie, żeby jej nie urazić. Sam stawiałem ją na piedestale niszcząc samego siebie. A nawet czasu specjalnie nie spędzaliśmy razem, bo jej świat to między innymi zabawa w klubach, co kompletnie nie pozostaje w zgodzie z moim charakterem. Dyskoteka to absolutnie nie moje klimaty. Znalazłoby się tego więcej zresztą. Nie żałuję, bo czegoś się dzięki temu nauczyłem, dowiedziałem o sobie i o tym co powinno się w moim zachowaniu zmienić. Właśnie, nie we mnie, ale w moim zachowaniu, stosunku do kobiet, pojmowania ich świata, za który nie musimy brać odpowiedzialności. Bo i z jakiej paki. Dobra rada dla wszystkich, przeczytajcie tego bloga zanim zwiążecie się z kobietą, a nie popełnicie moich błędów. Nasze szczęście i życie w zgodzie z samym sobą znaczy o wiele więcej niż łaskawe pozwolenie naszej królewny na wspólne bzykanko. O wiele więcej satysfakcji daje sex z kobietą, która jest w stanie sprostać też i naszym wymaganiom. Bo wtedy wiemy, że to co jest między nami a nią, znaczy o wiele więcej niż jedynie wspólne ściąganie gaci. A poza tymi chwilami chodzimy i wkręcamy sobie, co to jest z nami nie tak. A okazuje się, że będąc w zgodzie z sobą będziemy żyć dla siebie i na swoich warunkach. Wtedy sex z odpowiednią, a nie pierwszą z brzegu kobietą, da nam o wiele więcej satysfakcji Smile

Portret użytkownika Charlie P.

Bardzo dobry blog jak dla

Bardzo dobry blog jak dla mnie Smile Widzę Konstanty, że trafiłeś na stronkę niespełna miesiąc temu i przez ten niespełna miesiąc wyrastasz na takiego mędrca (Twój sposób pisania i awatar skłoniły mnie do użycia takiego określenia) tej stronki.
Dobre blogi, pomocne odpowiedzi na forum.
Twoja obecność na tej stronce jest jak najbardziej na plus. I to duży PLUS.

Pozdrawiam

Portret użytkownika Konstanty

Stronę poznałem już jakiś

Stronę poznałem już jakiś czas temu, ale nic nie pisałem, bo w tamtym czasie nie miałem widocznie nic wartościowego do dodania, a pisanie dla samego pisania nie wchodziło w grę. Fora to uzależniające miejsca, które potrafią odciągnąć człowieka od właściwego celu. Trzeba uważać, żeby nie wsiąknąć.

Nie przeceniałbym swojej obecności tutaj, ale potraktuję to jako motywację i wyzwanie, co by w przyszłości nie zaniżać poziomu, jeśli przyjdzie wena do pisania.

Pozdr,

Strzał nie w 10 ale w 100!

Strzał nie w 10 ale w 100! Coraz częściej czytam blogi na tej stronie i uważam że trzeba korzystać z tych przemyśleń maksymalnie, bo zwykły facet nieznający takiej strony jak ta, albo ma farta ze ma dziewczynę i żyje w normalnym związku, albo jest kompletnym idiotą zlewanym co chwile przez dziewczyny bo nie ma dobrego podejścia. U mnie wychodzi to ok 50/50 ale od pewnego czasu zacząłem się uczyć od Was i z każdym dniem inaczej podchodzę do życia. Myślę, że zmierzam w odpowiednim kierunku Smile Pozdrawiam

Portret użytkownika Rodrigez

To jest Ta Pierdolona Prwada!

To jest Ta Pierdolona Prwada!

A może lepszym rozwiązaniem

A może lepszym rozwiązaniem byłoby przestawić taką relację ze związkowej na FF a nie od razu rzucać w pizdu ?? oczywiście o ile okaże się to możliwe...

wtedy czerpiemy radość z tego co nam odpowiada z taką panną, czyli seks, a reszta nas zwyczajnie nie obchodzi

oczywiście to układ doraźny, przynajmniej do czasu aż nie nawinie się lepszy okaz, na którego można "czekać" latami

ps. patrząc środkiem drogi między stanowiskiem Konstantego a PUA to tak po prawdzie trudno ocenić, to czy mamy do czynienia z pojebaną kobietą czy to jednak już nasza pizdowatość jest. Obaj panowie macie po trochu racji w tej kwestii

To trochę jak szukanie odpowiedzi po kolejnej nieudanej próbie nawiązania relacji z jakąś nieznajomą kobietą - czy to ze mną jest coś nie tak czy to laska była poryta? Bez sensu jest moim zdaniem z góry zakładać na 100% któryś z tych wariantów w ciemno. Nawet jeśli postępujemy zgodnie z zasadami tej strony, co może tylko nam się wydaje, że tak jest. Już pomijając, że zasady z tej strony nie są niezaprzeczalnym wyznacznikiem właściwego postępowania...

Portret użytkownika noover

Powiem krotko. Konstanty...

Powiem krotko. Konstanty... od dzis jestes moim MISTRZEM

Portret użytkownika tomek.frk

Miałem zachować opinię dla

Miałem zachować opinię dla siebie, ale...
Konstanty, czy aby na pewno byłeś kiedyś w "normalnym" związku? Te uogólnienia:
"Ściąga majtki (tak jak i Ty) i zmienia kilkoma kliknięciami myszki status na Facebooku (Ty też)"...

Wchodzisz na miękki grunt, zmieniasz jakiś tam pogląd o którym piszesz najpierw, a później cmyk na inną płaszczyznę uciekasz. Całość wydaje się jakoś spójna. Ale chłopie, nie sprowadzajmy dziewczyn do takiego poziomu o jakim mówisz. Po 1, to idź i zdobądź tą kobietę, żeby ściągnęła przed Tobą te majtki. Po 2 bądź totalnym spierdolonym idiotą, żeby dać się tak omotać, żeby jedyna czego ona Ci daje to seks i "związek". Tego ku*wa nie ma w większości przypadków... Po prostu piszesz o czymś, co spotkało Cię raz, może dwa w życiu, a pod czym podpisze się rzesza kolejnych, maminsynków, którzy poruchali jedynie w myślach jakąś aktorkę porno. Ot, przyklasną Ci, że dobrze prawisz, tylko dlatego, że rozwieje to im te ich jebane wątpliwości i pytania. A Ty zostałeś teraz jak taki "mentor" bo "on pisze dokładnie o tym, o czym myślałem, to musi być prawda".

Piszesz nawet z sensem. Ale nie sprowadzaj kobiet do takiego poziomu. Bo to od faceta zależy co z umysłem jednej, drugiej czy dziesiątej kobiety zrobi. Jako facet mamy kobiety szanować a nie wydaje mi się, że wrzucanie każdej do worka "ściągającej majty i zmieniającej status na fb" jest przejawem takiego szanowania.

Pozdrawiam tomek.frk

Portret użytkownika Konstanty

Jestem daleki od wrzucania

Jestem daleki od wrzucania kobiet do jednego worka, chociaż każdą z nich łączy jedno, a mianowicie jeśli pozwolisz sobą manipulować, to ona to zrobi i sprawdzi granice. Kobiety mają do tego święte prawo, tak jak facet ma prawo stwierdzić, że jedna laska mu się podoba z wyglądu, a druga nie. Ten blog był pisany spontanicznie, pod wpływem chwili i nie stawiałem sobie za cel zawarcia w nim jednej, uniwersalnej prawdy, czy recepty na wszystkie związkowe bolączki, bo coś takiego nie istnieje. Nie uważam się za żadnego mentora i szczerze mówiąc jestem zaskoczony, że moje blogi trafiają na główną. Piszę dla maminsynków? A kto jest na tej stronie jak nie oni. Faceci, którzy nie mają problemów z kobietami stanowią niewielki odsetek tej społeczności. Nawet jeśli już co nieco zmienili w swoim życiu, to powód dla którego tu trafili jest często podobny. Ten blog miał na celu sprawić, żeby niektórzy zaczęli myśleć i nie przyjmować wszystkiego co spotyka ich w życiu jako prawdę oświeconą, którą bezwarunkowo muszą zaakceptować - w tym wypadku, "jeśli ona się ze mną kocha, to daje mi wartość, którą to ja muszę zrównoważyć i udowodnić, że jestem wystarczająco dobry". Nie wiem, czemu tak się oburzyłeś na to zdanie ze ściąganiem majtek, że aż powtórzyłeś je trzy razy. Co w tym złego, czy uwłaczającego kobiecie? Jak przychodzi co do czego to sam chyba też często ją w tym wyręczasz, prawda?

Portret użytkownika tomek.frk

Sam wiesz, jacy tu sa ludzie.

Sam wiesz, jacy tu sa ludzie. Chodzi mi tylko, żeby jeden i drugi adept sztuki podrywu nie mial czym sie usprawiedliwiac czytając Twój wpis. Blog o fajnej treści! Dawaj młodym taką wiedzę, żeby mogli sami do czegoś dojść a nie tak na tacy. Cool 5teczka

Portret użytkownika _kuba_

Wpis wartościowy ,

Wpis wartościowy , przekazałeś to co chciałeś w fajny sposób. Nie wchodziłem na tą strone bardzo dawno ..a tu zaskoczenie Smile

Jednak pomyśl , że są też takie sytuacje , że poznaje sie dużo wartościowych kobiet .. uprawiasz upragniony seks .. nie robi Ci gierek , fochów i wszystko jest po Twojej myśli ..ale chcesz już czegoś innego. I nie jest to jakiś śmietnik którego nikt nie chce Smile

Pozdro

Portret użytkownika Zdzichu

Brawo chłopaku, dobrze

Brawo chłopaku, dobrze piszesz. Tak dalej! Więcej pisz, przeczytam!

Brawoooooo!!!!!!!!!!!!!!!

Brawoooooo!!!!!!!!!!!!!!!

Portret użytkownika Jay

bardzo dobry wpis, podpisuje

bardzo dobry wpis, podpisuje się pod nim rękami i nogami heh Smile uważam tak samo, trzeba mieć swoje wymgania co do kobiet, co do życia i jak coś mi się nie podoba to trzeba to zmienić, jakaś kobieta nie pasuje - trzeba ją zmienić, praca mnie wkurza - trzeba ją zmienić ( wiem takie podejście trochę na wyjebce, ale nie można się godzić na wszystko co nam los rzuca, trzeba żyć swoim życiem i decydować samemu co jest dla nas najlepsze, nikt inny poza nami tego nie wie i za nas nie zrobi, a tkwić w gównie można nawet całe życie jak się nie umie podejmować odpowiednich, konkretnych i czasem ryzykownych decyzji... Smile )

"jakaś kobieta nie pasuje -

"jakaś kobieta nie pasuje - trzeba ją zmienić"

z takim podejściem stan kawalerski grozi dożywotnio

"jak się nie umie podejmować odpowiednich, konkretnych i czasem ryzykownych decyzji"

do podejmowania ryzykownych decyzji trzeba mieć predyspozycje