Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Najlepsza rzecz jaka spotkała mnie w życiu.

Pisząc tytuł tego bloga widzę w głowie miny części użytkowników i ich miny, "co on kurwa może wiedzieć o życiu?". Zgadzam się, pewnie niewiele, w końcu mam tylko 19 lat.
Dlatego zastrzegam, że ten blog opiera się wyłącznie na tym, co przeżyłem do tej pory, a właściwie bardziej na przeżyciach z ostatnich 2-3 lat, bo wcześniejszy okres nie jest wart wspomnienia. Nim ponownie nawiąże do tytułu, pozwolę sobie przedstawić swoją postać. Byłem zwykłym, przeciętnym "Januszem" z niezłymi perspektywami na przyszłość. Czyli - niezłe liceum = pewnie nieźle napisze maturę i pójdę na niezłą uczelnie. Poza tym uzależnienie od komputera/internetu i kompletny brak realizacji w zakresie swoich pasji/zainteresowań. OK, może trochę przesadzam, jednak uważam, że zmarnowałem wiele lat, bo dopiero mając 17 wiosen na karku zrozumiałem, że tak naprawdę nie mam nic co powoduje, że warto kolejnego dnia podnieść dupę z wyra i walczyć, o lepsze jutro. Byłem po prostu przeciętny do granic możliwości i w taki sam sposób byłem traktowany przez społeczeństwo, rówieśników itd.
No to co? Czas było coś zmienić, postanowiłem ograniczyć drastycznie godziny spędzane przed monitorem (Boże, czemu tak późno?!) na rzecz aktywności fizycznej, czy czasu spędzanego ze znajomymi, do których ponownie musiałem wyjść, bo ich straciłem. Mój powrót trwał jak nic 2 lata. Trwał, bo uważam, że jestem już na prostej, teraz tylko przyspieszam. OK, realizowałem się w zakresie swoich pasji w jakimś tam stopniu, nie unikałem ludzi, uczyłem się z nimi rozmawiać, uczyłem się przełamywać debilne granice (nieśmiałość, kurwa, co za bzdura). No i pykło, do dziś nie wiem jak. Pewnie myślicie – co pykło? Adres www strony jest wskazówką. Tak, zacząłem spotykać się z panną. Zleciało 1,5 roku minęło od momentu, gdy przyjebałem głową wielką, betonową ścianę i krzyknąłem – halo, co ja kurwa robię ze swoim życiem? – do tego randkowania. Tematu nie będę poruszał, bo planuje to rozpisać na forum, bo jak iść do spowiedzi to po całości. Finału pewnie się domyślacie (chociaż do dzisiaj finału nie ma Laughing out loud ), gówno z tego wyszło. Na początku nie wierzyłem w to co się dzieje, taka sztuka i taki Janusz, szok! Dzisiaj widzę, że to wcale nie jest taka fajna sztuka. OK, jest ładna, kobieca, nie jest wulgarna, jak najbardziej w moim typie. OK, gada mi się z nią super, rozumiemy się, blebleble… Ale… no… ma sieczkę w głowie. Ma ten sam problem, co miałem ja. Tylko zamiast gier komputerowych, instagramy, snapchaty, twittery, facebooki i inne kurwa gówna, bez których z domu nie wyjdzie, dopóki nie zobaczą wszyscy znajomi jak to zajebiście wygląda na jakimś śmiesznym zdjęciu i nie napiszą jakie zajebiste zdjęcie, wow! Kurwa, to jest straszne. Dzisiaj ludzie w okolicach 20 roku życia potrafią dobierać się w pary tylko na podstawie tego, jak dany osobnik jest popularny w sieci. Horror!
Wracając do sedna – wszystko się klasycznie spierdoliło, podsumowałbym to słowem odrzucenie. Na pewno nie porażka, co zaraz udowodnię.
Otóż owe odrzucenie, to właśnie NAJLEPSZA rzecz jaka spotkała mnie w moim życiu. Nigdy nie dostałem tak porządnego kopa w dupę, który sprawił, że już kompletnie nie odkładam rzeczy na potem. Wkurwiłem się do tego stopnia sam na siebie, że w moim życiu nie ma już miejsca na przeciętność. Z pizdowatego Janusza, który prowadził bezsensowną egzystencje stałem się KIMŚ. Przede mną nadal długa droga, jestem tego świadomy, ale już doszło do takich zmian, że mogę to śmiało powiedzieć – czuje, że żyje. Zacząłem biegać (w planach na wiosnę debiut w półmaratonie i atak na 1:25), chodzę na siłownie, rzuciłem alkohol (oj potrafiłem wypić…, ok – piwka znajomym z roku nie odmówię, ale większych ilości i procentów nie tykam), zadbałem o swój wygląd. Ubieram się nieźle, wyglądam nieźle i czuje się zajebiście. Kiedyś byłem pewien, że to męczy, ale jest kurwa na odwrót! Każdego dnia mam jeszcze większą motywacje i ochotę do pokazania całemu światu, jej i SOBIE, że mogę, chce i potrafię przeżyć swoje życie na zajebistym poziomie. Dzisiaj z uśmiechem patrzę w lustro (powaga!), poznaje masę fajnych ludzi (studia świetna rzecz), a kobiety traktuje jako dodatek. Hehe, pewnie śmiesznie to brzmi z ust kolesia, który do niedawna bał się pocałować pannę, ale naprawdę nie mam parcia na związki, realizuje się w innych dziedzinach i to one dają mi prawdziwe poczucie szczęścia. Po prostu chce każdego dnia być jeszcze bardziej uśmiechniętym i zadowolonym, niż dzień wcześniej i to mi się udaje. Na te chwilę planuje wprowadzić kolejne zmiany w swoim życiu, chce zacząć zwiedzać świat, bo chciałbym kiedyś, umierając pomyśleć „było zajebiście”.
Pewnie dla wielu nie ma w tej historii nic nadzwyczajnego. Ale jeśli ja przeciwstawię siebie – Janusza – sprzed dwóch lat, i siebie w tej chwili, to jestem dumny. I naprawdę, nie bójcie się żadnego odrzucenia, to jest jedna z najpiękniejszych rzeczy na świecie. Pozwala nabrać dystansu do wielu spraw i napędza zmiany. Ostatnie pół roku, to najpiękniejsze pół roku w moim życiu. Najpierw dostałem wielkiego, soczystego kopa w dupę, a potem zacząłem naprawdę żyć. Po swojemu, uśmiechać się i przyciągać ludzi. Coś wspaniałego. Dziękuje, bo to dzięki waszym tekstom, postom i poglądom jestem, gdzie jestem, a to dopiero początek mojej drogi. Smile

Odpowiedzi

Portret użytkownika Taito

Mam nadzieję, że ten "power"

Mam nadzieję, że ten "power" nie jest spowodowany chęcia pokazania/odegrania się na dziewczynie (niech widzi co straciła itp.) bo wtedy równie szybko odejdzie jak przyszło.

W innym przypadku życzę wytrwałości i owocnej pracy nad sobą, pzdr!

Portret użytkownika Rafał89

Hehe 'dla wielu nie ma w tej

Hehe 'dla wielu nie ma w tej historii nic nadzwyczajnego', ale to Twoja historia. Dlatego jest tak ważna. Każdy mamy swoją, i też różne rzeczy się działy. Powodzenia chłopie Smile

Kopniak to zawsze dobry

Kopniak to zawsze dobry początek zeby wziąć sie za siebie.

A skoro czujesz sie szcześliwy to znaczy, ze robisz to wszystko dla siebie- i tego sie trzymaj. Nic nikomu nie musisz udowadniać ani pokazywać, a zwłaszcza byłej lali! Smile Pozdrawiam i powodznenia

Dzięki. Uwierz, że odkąd

Dzięki. Uwierz, że odkąd przestałem chlać co weekend to jest lepiej. Smile Sobota bez kaca fajna sprawa, polecam.

Kurwa, rysiek, rozjebałeś

Kurwa, rysiek, rozjebałeś mnie Laughing out loud

Przecież tutaj czuć ironię na

Przecież tutaj czuć ironię na kilometr

Tak. I właśnie to po części

Tak. I właśnie to po części realizuje. W chwili obecnej chce na luzie zaliczyć semestr na dosyć wymagających studiach, a celem nadrzędnym jest przygotowanie się do półmaratonu. Poza tym mam kilka planów na późniejszy okres czasu, ale do realizacji zabiorę się po spełnieniu w 2 - na te chwilę - podstawowych planów.

Portret użytkownika Sekalek

Jestem Twoim rówieśnikiem,

Jestem Twoim rówieśnikiem, też w trójmieście, też pierwszy rok studiów, też wymagające, polibuda, eti..

Jaki wydział? Laughing out loud

zie

zie Smile