Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Nic konkretnego ... wyżalam się

Portret użytkownika Agent PUŁA

Witam wszystkich i od razu zaznaczę, że ten artykuł nie ma na myśli nikogo obrazić, nikomu ma nie być pomocny, nikt z niego nie wyniesie nic mądrego ani pomocnego, gdyż jest pisany pod wpływem emocji szargających mną na przestrzeni miesiąca a może dwóch…
Nie chce pisać bloga typu „coś się pojebało na stronie, to już nie to co kiedyś” jakie występowały tutaj jakiś czas temu, bo się nic nie zmieniło… ciągle te same problemy, wertowane non stop, w kółko przez ludzi którym wyszukiwarka i chwila pracy oraz zastanowienia sprawia ból w palcach.
Czekanie na gotowe lekarstwo na swój konkretny problem, to jak bycie sprawnym niepełnosprawnym.
Wiem co powiesz… „Strona stała się bardzo popularna” – zgoda. Strona stała się popularna tak samo jak Wikipedia ale tam na szczęście nie ma forum i trzeba samemu szukać informacji. Odpowiadając na twoje nasuwające się pytanie… Tak! Zdaję sobie sprawę, że i tak to nic nie zmieni.
Chciałbym pogratulować Anvil’owi za niesamowite wejście w stronę i jej życie. Za to, jak pięknie opisuje wszystko co przeczytał z licznych książek i co za pewne samemu przerobił na DG i NG, na co nie mieli siły inni...
Nie było mnie tutaj już kilka miesięcy i na pewno przez jeszcze kilka mnie tutaj nie będzie tak intensywnie jak kiedyś ale chciałem się z wami podzielić moimi prywatnymi spostrzeżeniami i doświadczeniami.
A zatem tak jak część z was zapewne wie czym się zajmuję na co dzień i wie, że wiąże się to z brakiem czasu na praktykowanie podrywu, jednak każdą okazję do tego wykorzystuje odpowiednio. Kiedyś czytałem, czy to GDP mi powiedział, że dlaczego idąc do lekarza czy też do urzędu trzeba się pytać „kto z państwa ostatni?” jak można „ kto z państwa jest pierwszy?” i stanąć przed tą osobą, tym samym przejmując kontrolę nad tłumem. Zastosowałem to w przychodni stomatologicznej jakiś czas temu i się udało, chociaż później czułem dziwny wzrok na sobie to i tak nikt się nie odezwał. Jestem z siebie teraz dumny, że przełamałem kolejną drobną barierę w swojej głowie ( chodzi mi o relacje z tłumem ).
Next topic about „@”…
Jakiś czas temu gadałem z kilkoma użytkownikami o e-podrywie, że jest to jakiś sposób na podryw i zgodzę się tylko z tym, że „jest to JAKIŚ sposób”. Kompletnie nie pasujący do mnie ale nie byłbym sobą gdybym nie sprawdził tego na własnej skórze. Zatem zarejestrowałem się na jednym z portali, znalazłem kilka osób i zacząłem rozmowę. Z jedną dziewczyną się fajnie rozmawiało, więc wziąłem nr telefonu i poprzez sms kontaktowałem się cały tydzień zanim wróciłem do polski i się z nią spotkałem… później 3 tygodnie znowu mnie nie było i tylko poprzez sms nakłoniłem Ją do przyjechania do Łodzi ( ok. 100km ) do mnie w Walentynki. Spotkaliśmy się drugi raz i niby już powinno być trochę lepiej ale nie było. Zabrałem Ją na Rudzką górę – zero reakcji… Pojechaliśmy na herbatkę do centrum i na jakąś kolację – zero reakcji dających mi znak czy jest dobrze czy odpierdalam… W sumie sam fakt, że nadal ze mną była był dowodem na to, że nie jest tragicznie ale nic więcej nie mogłem wtedy wywnioskować. W końcu zabrałem Ją do siebie na chatę, odpaliłem jakąś komedie i wziąłem winko… leżymy i oglądamy i nic znowu. Wkurwiłem się, przyciągnąłem Ją do siebie i już chociaż było ładniej. I właśnie wtedy zasnąłem… obudziłem się 2h później. Pościeliłem nam łóżko, chwile pogadaliśmy i zasnąłem. Obudziłem się za jakiś czas i widzę, że Ona nie śpi a paczy się na mnie… Pocałowaliśmy się i dalej poszedłem spać.
Z laską poznaną w Internecie na 2 spotkaniu leżę u siebie w łóżku i nic nie robie… czy to dlatego, że sumienie mnie ruszyło, żeby przestać być takim łajdakiem o jakich się słyszy, czy nie wiem co ale po prostu nic nie zrobiłem. Teraz już wiem, że to że nic nie zrobiłem spowodowało to, że dziewczyna mi trochę zaufała, chce się dalej spotykać, pisze pierwsza smsy ale niestety Ja nie wiem czy chce się dalej spotykać. Nie wiem czy chce dać komuś nadzieje na coś co moim zdaniem i tak nie ma szans przy takim trybie życia jaki prowadzę. W momencie gdyby doszłyby uczucia zaczęły by się awantury i nie potrzebne słowa czego chce uniknąć. Zatem w mojej głowie mała wojna…
Who am I ?
Od lipca 2011 roku, czyli od momentu kiedy postanowiliśmy z GDP wziąć się za siebie, stało się tyle zajebistych, pozytywnych, niewyobrażalnych, namacalnych, podświadomych i świadomych rzeczy, że ich ogrom mnie aż przeraża. Lista moich partnerek wzrosła o kilka oczek, samoocena skoczyła o punkt wyżej, pewność siebie osiągnęła wysoki poziom, dodatkowo sukcesy w życiu prywatnym. Jednym słowem stałem się aroganckim, zadufanym w sobie, pewnym siebie dupkiem. Cała ta społeczność nasza wydaje mi się być pełna takich osób. Zranieni poprzednią ukochaną szukając sposobu by ją odzyskać trafiacie na tę stronę i zaczynacie chłonąc wiedzę jak gąbki, do tego przychodzi praktyka i zaczynacie wierzyć po kilku małych sukcesach, że złapaliście boga za nogi i wtedy zaczynacie bawić się kobietami, przebierać w nich jak gdyby były ciuchami w szafie. Chuj wie czemu ale każdy z nas podświadomie robi to z zemsty na byłej. Tyle, że rzadko ona już wie co się w naszym życiu dzieje…
Tak, tak kolego, dobrze widzisz … Stałem się dupkiem takim o jakich mówią kobiety zranione. Aby to dostrzec potrzebowałem dużo czasu, ale wiem teraz przynajmniej kim jestem. Myślisz sobie, że napiszę o tym jak nie być takim i jak się zmienić? Zgadłem prawda?
Rzecz w tym, że nie zamierzam się zmieniać. Stan umysłu jaki był mi obecny latem, w czasie moich największych osiągnięć teraz potrafię sobie przywołać i być bezczelnym draniem i chamem o jakim śnią księżniczki w mini. Co z tego, że później będą o mnie źle mówić, skoro były na tyle głupie by ze mną pójść. Kilka linijek wcześniej napisałem, że nie wiem czy to sumienie mnie ruszyło, żeby się nie przespać z tamtą laską czy też nie i wiesz co drogi kolego? Teraz już wiem. Ona okazała się być normalną dziewczyną, nie głupią pizdą której jedynym zmartwieniem jest kolor paznokci.
„Jeśli masz gruby portfel niczym dwie walizki
To hajsem kupisz ale kurwy, szmaty, dziwki.”
O.S.T.R.
Tical jakiś czas temu napisał fajnego bloga, do którego przeczytania zapraszam wszystkich, którzy nie rozumieją co mam na myśli i dlaczego się tak zachowałem a nie inaczej.
NCman…
Czy wy też bierzecie numer od każdej laski która zgodziła się z wami wymienić dwa zdania? Jeśli zaprzeczasz teraz argumentując to tym, że rozmawiasz z nimi przynajmniej przez 5 minut to o Tobie teraz to piszę. Opamiętaj się chłopaku, bo jeśli nie zrobiłeś atract a wziąłeś numer to i tak dostaniesz zlewkę, a jeśli zrobiłeś atract i nie zadzwonisz to kij Ci w oko bo laska później będzie miała obiekcje by dać numer drugiemu Tobie czyli jakiemuś innemu chłopakowi. Dlaczego skoro już rozmawiasz z dziewczyną nie wziąć jej na tak zwany Speed date do jakiejś kawiarni czy na zwykłą ławkę w parku i pogadać przez 15 minut. Jeśli się zgodzi to zaufaj mi, że na pewno te 15 minut które jej obiecałeś ona zamieni na 45. Jeśli nie wyjdzie wtedy i to później też by nie wyszło. Jeśli nie widzisz się z dziewczyną codziennie w szkole to nie masz czasu na Indirect i podchody. Jesteś człowiekiem jak każdy z nas zabiegany pomiędzy pracą a innymi rzeczami to też musimy szybciej kwalifikować kobiety. Szybciej nawiązywać z nimi relacje dlatego też Ja osobiście nie biorę numerów od kobiet gdzie wiem, że z góry niczym nie zaowocuje ta znajomość.

irritating girls…
Nie wiem jak wam ale za pewne tylko mnie przeszkadza obecność kobiet na czacie. Kiedyś było to miejsce wolne od nich, gdzie mogliśmy gadać o wszystkim i o niczym ale przede wszystkim można było tam szybciej rozwiązać jakiś problem niż na forum. Teraz gdy tam wchodzę to widzę czat jako jakiś Radkowy komunikator dla uwodzicieli… pytam się was czy nie macie innych miejsc do praktykowania swoich umiejętności i wiedzy którą wynieśliście z tej strony? Jedyną kobietą przeze mnie dopuszczoną do głosu jest SweetWitch, która rzeczywiście wnosi coś w życie strony a nie tylko jest głupią pizdą krytykującą i chuj wie co robiącą na czacie. A teraz drogie panie możecie mnie znienawidzić Tongue
Singiel…???
Zadając sobie pytanie „ singiel czy kawaler?”, kim jestem spośród tych dwóch, jakże odmiennie postrzeganych typów osobowości ? Zacznijmy od Kawalera… będąc nim wymaga się ode mnie bym już, teraz, natychmiast, w tej chwili wziął się za siebie, znalazł żonę i spłodził potomstwo oraz wybudował dom. Od kawalera wymaga się tego, ponieważ symbolika słowa daje nam do zrozumienia iż jesteśmy już za starzy na zabawy. Samo słowo ma w sobie coś empatycznego w swoim brzmieniu… a może to przez to, że przez dziesiątki lat nasi rodzice i dziadkowie pobierali się do 24 roku życia i nie było aż tylu starszych wolnych osób. Bycie kawalerem w tamtych czasach na pewno było ciężkie bez możliwości spełniania własnych marzeń. Bez właśnie takiej możliwości ludzie żyli, a gdy po 1989r naszły czasy lepsze gdzie człowiek miał już do tego prawo, rodzice wmawiali temu pokoleniu „ idź i baw się póki możesz” tym samym budując w kolejnym pokoleniu świadomość samorealizacji. Wtedy też moim zdaniem narodzili się Single. Określenie łagodniejsze w swoim brzmieniu, określające ludzi wolnych, samodoskonalących się, którzy spełniają swoje marzenia a którzy także w każdej chwili mogą to rzucić by założyć podstawową komórkę społeczną czyli rodzinę…
Ale czy na pewno od tak mogą to wszystko porzucić? Mam 24 lata, w wieku 21 lat nie miałem materialnie za wiele, chciałem się oświadczyć kobiecie, którą kochałem bardzo. W momencie gdy dowiedziałem się o zdradzie stałem się Singlem w pełnym znaczeniu tego słowa. Pomimo iż w międzyczasie zostałem jeszcze inwalidą to byłem już singlem. Pierwszą moją partnerką w tym stanie świadomości była 5 lat starsza Agnieszka, matka 3 letniego chłopca, która pracowała w szpitalu gdzie miałem rehabilitacje. To dzięki niej odzyskałem odrobinę wiary w siebie. Następnie Patrycja, Kasia, Ewelina, Małgosia, Paulina, Marta i dalej nie pamiętam… były szczeblami w mojej drabinie psychiki by wrócić na powierzchnie. Przełomowym czasem było u mnie podjęcie pracy w marketingu, gdzie btw poznałem GDP. Tam jako rekin biznesu odzyskałem pewność siebie jaką miałem jeszcze przed wypadkiem. Jako dobrze zarabiający Singiel bawiłem się, używałem życia i raniłem kobiety jedna po drugiej nie znając jeszcze nawet tej strony. Gdy się opamiętałem trochę i rzuciłem marketing to GDP pokazał mi tą stronę i wtedy pokazał jak można to wszystko wykorzystać w praktyce. Szybko mi poszło przyswajanie wiedzy, gdyż nie było mi to obojętne a jedynie pojęć i teorii brakowało oraz tego czegoś/kogoś kto by pchał mnie na przód  .
Teraz mam hajs, mam większość rzeczy które chciałem mieć, właśnie odkładam na jakąś fajną furmankę, w przyszłym roku na 100% kupie motor ( musze jeszcze tylko prawko zdać ) i jestem szczęśliwy. Dlaczego miałbym rezygnować z tego dla jakiejś dupy w tak młodym wieku ( w wieku kiedy mój ojciec brał ślub a ja powoli szykowałem się na ten świat ) ? Czy dlatego, że teraz jeszcze jakoś byśmy się dogadali i dotarli w życiu, bo wiadomo że z wiekiem przychodzą przyzwyczajenia i trudniej pójść na kompromis? Czy też dlatego, że rodzina zacznie naciskać? Odpowiedź jest jedna… NO FUCKIN’ WAY , przynajmniej przez kolejne 3 lata.
Cele na 2012r…
Dlaczego stawiam sobie jakieś cele w życiu? Każdy odpowiedź powinien znać, bo czym niby jest życie bez celu? Jest szare i nudne, i można je równie dobrze przeżyć na kanapie z browarkiem w ręku oglądając czwarty raz powtórkę meczu o złote kalesony… Pytanie tylko czy Ty chłopaku postawiłeś sobie jakieś cele poza targetami shb, hb5-10 ?
Kiedyś już pisałem o tym co chciałbym osiągnąć, co planuje na ten rok a większość to były rzeczy materialne takie jak ww auto czy też nowa konsola Xbox kinect… Wiem, że w tym roku to wszystko zdobędę ciężką pracą i jednocześnie zadaje sobie pytanie „czego nowego chce się nauczyć, czego doświadczyć w tym roku?”. Jest kilka takich rzeczy na pewno… jedna podstawowa sprawa to taka, że chce się w końcu nauczyć tańczyć towarzysko. Latem jak tylko będę miał ze 2 tygodnie wolnego to od razu idę na taki intensywny kurs z koleżanką. Później na parkietach będę zdzierał cholewki  budząc podziw i rodząc piekielne pomysły w głowach kobiet… Haha też mi się powiedziało co ? no nic, zobaczymy jak wyjdzie w praktyce.
Następnie chciałbym nauczyć się wykorzystywać NLS i NLP, bo kompletnie nie wiem o co w tym wszystkim biega… kiedyś w sumie próbowałem i nawet wychodziło ale chciałbym by przychodziło mi to z taką samą łatwością jak obsługa mikrofalówki. Może i niedługo będę miał okazję się tego poduczyć dzięki komuś z was, czytających tego bloga…
Trzecią rzeczą którą chciałbym u siebie zmienić albo ulepszyć to chciałbym być lepszym człowiekiem, lepszym przyjacielem, kumplem i sąsiadem bo póki co wiem, że wielu może mieć do mnie żal za to jaki jestem. Nie chodzi mi tutaj o to by mnie wszyscy lubili, bo nie na tym mi zależy a na tym by nie być negatywnym wspomnieniem w niczyjej pamięci.
Na tą chwile nic więcej nie przychodzi mi do głowy co chciałbym osiągnąć i co mógłbym dopisać do mojej listy na ten rok ale takich rzeczy będzie jeszcze na pewno kilka. Będą się zmieniać w zależności od czasu i możliwości ale jest kilka które na 100% zrealizuje. Mam nadzieję, że Ty czytelniku też tak masz.

Pozdrawiam... koniec części I

Odpowiedzi

Portret użytkownika Snuff

Ciekawe rzeczy tu piszesz. Co

Ciekawe rzeczy tu piszesz. Co do celow zgadzam sie w 100% ostatnio slucham Braiana Tracy, ktory duzo o tym mowi. Zycze powodzenia w samorealizacji : )

Jeśli szanujesz kobiety i

Jeśli szanujesz kobiety i zachowujesz się wobec nich w porządku to czemu się nazywasz dupkiem ? Nie jest to zgodne z prawdą a to że bierzesz z życia to co najlepsze nie oznacza że stajesz się arogancki i tak dalej. Moim zdaniem to oznacza że umiesz robić to na co innych nie stać lub są zbyt leniwi by coś zmienić w swoim życiu.

Portret użytkownika Tony Leito

Dlaczego ja to dopiero

Dlaczego ja to dopiero przeczytałem?!