Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Status nie czyni lepszym.

Portret użytkownika Dedal

Blog w delikatnej opozycji do ostatniego wpisu TYAB'a. Z dużą częścią się zgodzę, ale jest kilka rzeczy które zwyczajnie aż mnie rażą po oczach. Przede wszystkim generalizowanie w takim stopniu że aż głowa boli, brak szerszego spojrzenia na sytuacje niektórych ludzi, no i mam wrażenie że nadmierna wiara w samą instytucje pieniądza i "statusu". Nie mam tu zamiaru nikogo pouczać bo jestem ledwie 19-letnim szczylem, który w życiu pracował jedynie dorywczo i nigdy nie miał zbyt ciężko, ale opisze tu swoje spojrzenia na sprawę, wspierając się na kilku przykładach z mojego otoczenia.

Na pierwszy ogień może przytoczę mojego ojca, który jak to rodzic konsekwentnie działa mi na nerwy, ale jest też dla mnie swego rodzaju wzorem w wielu aspektach. Pochodzi ze wsi, głęboka prowincja na wschód za Krakowem. Rodzina rolnicza, 5 rodzeństwa, on najmłodszy, jak można się domyślać kolorowo nie było. Mój ojciec chodził do szkoły, rano pomagał przy gospodarstwie, po szkole nie raz zasuwał z ojcem w polu, a uczył się wieczorami. Lekko nie miał, ale poszedł do technikum i je ukończył. Wtedy zaszokował całą rodzinę, bo postanowił iść na studia, jako jedyny się wyłamał. Studiował na AGH w Krakowie, zapieprzał dorywczo przy czym się dało bo kasy na studia nie było, właśnie tak, tyrał, tyrał i tyrał. W wolnym czasie zawsze wracał pomagać w rodzinnej wiosce, gdzie też wszyscy tyrali. Moją matkę poznał bodajże na ostatnim roku studiów, ona już wtedy miała zrobiona magisterkę na uniwerku ekonomicznym i pracowała w jakiejś firmie. Warto dodać że moja matka pochodzi z kolei z rodziny gdzie sytuacja zawsze była dobra, dziadek i babcia ze stabilna, bardzo dobrze płatną pracą, studia sfinansowane, wyedukowana leksykalnie, a dodatkowo już pracująca. To tak dla kontrastu. Poznali się kiedy mój ojciec wracał ujebany jakimś błotem po robocie czy praktykach, a matka stała na przystanku z jakąś tam swoją znajomą, którą przypadkiem kiedyś poznał. Przywitał się i tak to jakoś wyszło, myślę że miał głęboko w dupie fakt iż wygląda jak 7 nieszczęść, wymowa ma wieśniackie naleciałości, a jego status jest co najmniej nieadekwatny. Studia skończył, ja się urodziłem, mieszkaliśmy w bloku z wielkiej płyty, luksusów nie było, mama pracowała w jakiejś firmie ojciec w państwówce i tak to szło. Mój ojciec zapragnął mieć auto, było coraz bardziej potrzebne, więc nie robił nic innego niż tyrał i ciułał, aż kupił to znienawidzone audi a4. A przecież mieszkaliśmy w bloku, mógł kupić coś tańszego i gorszego, tylko pytanie po co? Ja myślę że za dużo się nad tym nie zastanawiał. Urodził się mój brat. Potem przyszedł czas kiedy mój ojciec stwierdził że zamiast pracować w państwówce, zostanie niezależnym specjalistą do wynajęcia. Rzucił pracę, na początku nie szło wydawało się że nic z tego nie będzie, dwójka dzieci na utrzymaniu, a matka nie pracowała bo mój brat miał wtedy może kilka miesięcy. No ale ojciec się nie złamał i w końcu znalazł pierwsze zlecenie, a za nim przyszły kolejne. Zaczął jeździć po świecie, dostawać kontrakty i zarabiać naprawdę duże pieniądze. Wybudował dom, zmienił auto, nie kupił nic zbędnie wypasionego chociaż miał na to pieniądze. Nigdy specjalnie nas nie rozpieszczał, jeśli chce coś sobie kupić to muszę albo sobie na to zasłużyć w jakiś sposób, albo posiadać odpowiedni wkład własny i dopiero wtedy może mi do niego dołożyć. Dom też jest zwyczajny w każdym tego słowa znaczeniu, mógłby być wypasiony, ale jak zawsze powtarza mój ojciec "komu to potrzebne? bo na pewno nie mi". Na pieniądzach nigdy mu specjalnie nie zależało, wie że sa potrzebne i wie że warto mieć ich więcej, ale nie są one dla niego żadnym wyznacznikiem, myślę że takich ludzi jest naprawdę wielu. Jeśli chodzi o ciuchy to nie raz chodzi w poobdzieranych dżinsach i jakiś trepach, trochę też wymaga tego od niego praca, nie raz zdarza mu się chodzi w ubrudzonych roboczych ciuchach, koszulki kupuje od lat w internecie po 19 złotych za sztukę. Telefon to 15 letnia nokia 6210, taka cegła której bateria trzyma 3 tygodnie i jak na ironie klapka z tyłu jest podklejona taśmą żeby nie odpadała. Jedyną ekstrawagancją w jego wykonaniu jest używane BMW M3 e92, zawsze mu się podobały, kupione by jeździć dla przyjemności w weekendy. Jako że stoi ono pod wiatą i czasem używa go by gdzieś na szybko podjechać, zdarzyło się nie raz że dotankowywał je później za jakąś znikomą ilość pieniędzy, żeby następnym razem móc bezstresowo sobie pojeździć. Myślę że mój ojciec wysiadając ze swojego samochodu w obdartych dżinsach, swoich ulubionych 7 letnich adidasach i białym t-shircie za 19 zeta, rozmawiając z matką przez 15 letni telefon i dotankowując 6 litrów do 420-konnej sportowej bryki, miałby gościa który "zaśmiał się głośno" albo głęboko w dupie, albo za jakiegoś pajaca który śmieje się sam do siebie.

Zupełnie nie rozumiem zasadności w ocenianiu ludzkich zachowań w wyżej wymienionym blogu. Każdy ma prawo robić to co chce. Dlaczego patrząc na młodą dziewczynę pracująca w sklepie z ciuchami i bawiąca się wypasionym smartphonem za 3 koła mam myślec że postępuje ona jak biedak. Nie znam ani jej, ani jej sytuacji, mogła telefon dostać w prezencie, mogła też na niego uzbierać, może mieszkać nadal z rodzicami i stać ją na to żeby sobie taki kupić, co mnie to w ogóle obchodzi. Czy mój kumpel który jest zajarany autami, marzy o BMW e46, chciałby zabrac dziewczyne nad morze, a niestety w domu się nie przelewa , więc kiedy może chwyta się jakiejś pracy, TYRA na kasie we freshu i skrupulatnie sobie odkłada mam nazywać biedakiem? Bo co, bo chce sobie kupić 12 letnie stereotypowe auto zamiast 5-letniej micry która pewnie pojeździ dłużej i taniej? No nie wydaje mi się. Gościa który pracuje na kasie w biedronce za 1200 zeta mam nazywać biedakiem? Niby z jakiej racji, przecież nie znam ani jego, ani jego historii, ani jego sytuacji. Ludzie znajdują się w różnych położeniach, nie każdy może nadrobić do innych w 3 miesiące, rok, dwa a może nawet i pięć, zawsze powinniśmy o tym pamiętać. Niektórzy chcą sobie dorobić bo zwyczajnie w danym momencie nie mogą sobie znaleźć lepszej pracy i nigdy nie powinniśmy ich pod takim kątem oceniać. Myślę że każdy zdrowo myślący człowiek ten status społeczny powinien traktować z dużym dystansem, bo mogą z tego potem wychodzić różne nieprzyjemności. Powinniśmy przestać mierzyć ludzi pod katem ich pracy, zaradności, zamożności, każdy jest tylko człowiekiem, a większości z nich nie znamy i nie wiemy jak wygląda ich życie, w ogóle uważam że nie powinno nas to obchodzić, to jest ich sprawa i nie powinniśmy się w to zagłebiać. Mówi się że każdy jest kowalem swojego losu, jest to prawda, ale pamiętajmy że nie każdy kuje tak zręcznie, nie każdy miał odpowiedniego nauczyciela i nie każdy posiada odpowiedni warsztat, więc kimże jesteśmy by ich oceniać?

Ojciec nauczył mnie sporo, ale przede wszystkim tego że "Żadna praca nie hańbi" i "Szata nie zdobi człowieka", a także tego że każdemu należy się szacunek bez względu na to kim jest. Mawia też że miarą człowieka jest nie to kim jest, jak wygląda, ani co robi, ale to jak potrafi się zachować w kryzysowej sytuacji. I chociaż blog TYAB'a jest mądry i porusza wiele ważnych kwestii, to jeśli chodzi o niektóre z nich, pozwolę sobie pozostać przy swoim.

Odpowiedzi

Portret użytkownika Creedence

Tata ma moze na imie Bogdan?

Tata ma moze na imie Bogdan? Laughing out loud

podziwiam.

Portret użytkownika TYAB

heh ja piszę o ludziach,

heh ja piszę o ludziach, którzy mają kupę długów i jeszcze więcej,, a zamiast je spłacać to leżą sobie na kanapie i dalej biorą kredyty na telewizory itd. Nie wiem czy ja to tak źle napisałem, czy masz problem z czytaniem?

Ja piszę o osobach, które np: pracują w biedronce i nie odkładają pieniędzy , tylko kupują rzeczy drogie w utrzymaniu i tym samym wpędzają się same w niewolnictwo.

Ja piszę o osobach, które żeby się pokazać się zadłużają i są o krok od bankructwa.

Twój przykład z ojcem nie trafiony, bo tak to może było za czasów PRL-U. Dzisiejsze dziewczynki no niestety mają duże ambicję i chcą księcia z bajki, dzisiejszym dziewczynkom wpaja się ciągle, że zasługują na milionera, że nie powinny wiązać się z gołodupcem, że powinny szukać gościa z klasą i pozycją, tak im wpajają rodzice. Dodatkowo dochodzą te zjebane progmramy typu viva, mtv, gazetki kolorowe robiące siekę z mózgu kobietom i reklamy.

Ojciec nauczył mnie sporo, ale przede wszystkim tego że "Żadna praca nie hańbi" i "Szata nie zdobi człowieka", a także tego że każdemu należy się szacunek bez względu na to kim jest. Mawia też że miarą człowieka jest nie to kim jest, jak wygląda, ani co robi, ale to jak potrafi się zachować w kryzysowej sytuacji.

Żadna praca nie hańbi racja, hańbią zarobki. I nie mam nic do osób pracujących w biedronce:), ja sam pracowałem w mc donaldzie. ''Sata nie zdobi człowieka''? racja, że nie, ale też nie możesz wyglądać jak gówno, bo jest takie powiedzenie. Możesz mieć koszulki armaniego, ale pogniecione i poplamione, a możesz dobrze wyprasować koszulę za 19 zł i będziesz miał lepszą prezencję.

Jakoś może dziś po pracy na wieczór, napisze bloga wyjaśniającego o co mi chodziło z tą biedą:)

''Powinniśmy przestać mierzyć ludzi pod katem ich pracy, zaradności, zamożności, każdy jest tylko człowiekiem, a większości z nich nie znamy i nie wiemy jak wygląda ich życie, w ogóle uważam że nie powinno nas to obchodzić, to jest ich sprawa i nie powinniśmy się w to zagłebiać. Mówi się że każdy jest kowalem swojego losu, jest to prawda, ale pamiętajmy że nie każdy kuje tak zręcznie, nie każdy miał odpowiedniego nauczyciela i nie każdy posiada odpowiedni warsztat, więc kimże jesteśmy by ich oceniać? ''

Tu mnie troszkę rozbawiłeś. Niby powinniśmy przestać, ale od wieków były podziały na statusy społeczne, już przeciez w czasach starożytnych był król co miał władzę, jego najbliżsi ludzie i zwykli chłopi. W średniowieczu szlachta wiązała się ze szlachtą, a jak był wyjątek to było to sporadyczne i karcone.

Są ludzie biedni, którzy np: urodzili się w Somalii, albo w Korei Północnej...oni są biedni bo chujowo trafili i raczej dopóki na tratwie nie spierdolą do europy to nadal będą biednymi. Oni nie są biedni z wyboru. Natomiast wielu narzeka, że w Polsce jest źle. Ja wiem , że aż tak super nie ma, że Polska to nie Norwegia, ale nie mieszkamy w w/w Somalii czy jakimś Sudanie. Ludzie tutaj z małymi wyjątkami są biedni z własnych wyborów. Biedny czyli cały czas na kredycie, na kredycie na jakieś mało istotne rzeczy, które sztucznie podnoszą prestiż w społeczeństwie np: wypasione, bardzo duże chaty, samochody na które ich nie stać itd, cały czas o krok od ruiny finansowej, bez pewnego jutra. Bo jutro zdarzy się jakaś sytuacja nieprzewidziana i klapa.
Biedni mają kupę kredytów, dużo fajnych rzeczy, a zero oszczędności. Niektórzy mogą dostać wypasiony telefon,a niektórzy na niego biorą kredyty i przez to są niewolnikami. Bo jutro pracę mogą stracić.

Mnie nie obchodzi jak wygląda ich życie, bo mam to w dupie, ale na potrzeby bloga musiałem to napomknąć, może niektórym osobom otworzą się klapki zanim wydadzą cały ciężko zarobiony hajs na jakąś pierdołę jak pasek Hermesa jak mój kolega, a potem z językiem na brodzie czekają na wypłatę. Ja piszę o ludziach, którzy wydają cale wypłaty ciężko zarobione np: w automaty myśląc, że wygrają. Tak możesz robić jak masz 20 lat, ale jak masz żonę i dzieci to jest to śmieszne.

Jak ktoś sobie kupił furę BMW dobrą , na którą sobie uzbierał i wie, że stać go będzie na paliwo i może sobie na to pozwolić to ok bardzo fajnie. Ale jak ktoś przy niskich zarobkach kupuje na kredyt taką furę i przez to będzie żył w nędzy bo cały hajs idzie na kredyt i na paliwo, no dla mnie prywatnie jest śmieszne. Jakbyś był dobrym moim kolegą i byś tak robił to bym Ci dla Twojego dobra powiedział co o tym myślę.

Mi się marzy porsche panamera. Teoretycznie mógłbym go w każdej chwili kupić. Idę po kredyt na 200.000 zł i już go mam, ale pomimo tego, że dobrze mi się teraz powodzi to wiem, ze to by było finansowe samobójstwo dla mnie. A właśnie ludzie ''biedni'' są takimi finansowymi samobójcami.

Gdybym chciał to jadę teraz na lotnisko i lecę do Rio na mundial na 3 tygodnie. Tak z miejsca.. a wyjazd do Rio to moje marzenie. Ale przez to bym pozbył się wszystkich oszczędności i jeszcze pewnie bym musiał dołożyć, wiec byłbym pod kreską i modlił się, żeby ''jak najszybciej'' do wypłaty. A tak jak zdarzy mi się jakaś rzecz np: szef stwierdzi, że się opierdalam i zamiast pracować to siedzę i Ci odpisuję i by mnie zwolnił to mam na pół roku za co opłacić rachunki i się utrzymać.

Dlatego przecież napisałem, żeby gospodarować pieniędzmi i tam podałem metodę te-55% czego większość ludzi ''biednych'' nie robi i dlatego są biedni na własne życzenie, oczywiście są wyjątki wiadome, ale skupmy się na większości.

Zgadzam się, że miarą człowieka nie jest to kim jest, ani co robi tylko jak potrafi zachować się w kryzysowych sytuacjach, ale no ja wiem jak się Ci ''biedacy'' zachowują w kryzysowych sytuacjach. Mam z nimi na co dzień do czynienia czyli ''WSZYSCY WINNI, TYLKO NIE JA''.

Mam dłużnika,który wpędził się w tarapaty finansowe przez swoją głupotę. Wydawał córkę za mąż i wyprawił taaaakie weselicho jakiego świat nie widział. Na kilkaset osób...a potem jak się tłumaczył, że to czyja była wina? Jego? Nie...to wina gości bo za mało w kopertę dali.

Albo u mnie w bloku stoi do wynajęcia lokal. I co 3-4 miesiące się tylko zmieniają właściciele. Każdy jeden po drugim zakłada biznesy i do końca nie przemyślą tego, tylko na HURRA ja chce mieć biznes. Jeden założył sklep spożywczy w tym lokalu, wytrzymał 2 miesiące, a potem narzekał, że klientów nie miał i dlatego splajtował. Nie miał klientów bo z 50 metrów dalej stoi biedronka. Czy to było mądre posunięcie? chciał konkurować z biedronką:). Gdyby jeszcze otworzył sklep monopolowy, którego nie ma w okolicy 24/h to by mu to nie upadło, ale wybrał spożywczaka. Przez to jest na pewno zadłużony i straty. Ale czyja to wina klientów? biedronki? czy jego? czy on był mądry czy głupi? Ja piszę o takich ludziach.

Mówi się, że każdy kowalem swego losu, ale nie każdy miał tam nauczyciela swojego warsztat i bla bla bla głupoty piszesz.

Wiesz czym się różnią biedni od bogatych? WIEDZĄ!!!!. Bogactwo to nie tylko pieniądze, ale i wiedza. Biedactwo leży na kanapach i pije piwko i narzeka, oglądając zjebane tańce z gwiazdami, a bogaci w tym czasie czytaj a ''jak być lepszym'' niż wczoraj. Biedactwo ma 1000 kanałów w TV, a bogaci? nie rzadko nie mają telewizorów. Ja mam telewizor, ale nie wiem nawet jak go się włącza, bo nigdy go nie włączyłem od zakupu. Ja też wydałem kasę niepotrzebnie na niego, ale nie obciążyło to moich finansów. I choć czuję się bogaty w wiedzę i finanse, to jednak wiem, że wraz wiele mi brakuje i nadal jeżdżę na szkolenia, czytam dużo, praktykuję, uczę się od lepszych i mądrzejszych od siebie, staram się otaczać takimi ludźmi....jeśli ktoś jest biedny, a robi wszystko, aby się z tego wydostać stanu rzeczy, to ma mój szacunek i takiej osobie zawsze pomogę, nawet obcej. Kto pisał do mnie priv z pytaniem wie jak to wygląda. I wiem, że taka osoba wyjdźie z największego gówna w jakim ugrzęzła.

I zmień tytuł bo nigdzie nie napisałem, że mając wysoki status społeczny czyni Cię lepszym.

Portret użytkownika Cristian'o Minetti

Jak mozna niezrozumieć

Jak mozna niezrozumieć przeslania Twojego bloga? Smile
Wszystko jasno i klarownie przedstawiłeś a i tak co niektorzy mają problem z jego interpretacją i tworza blogi w odpowiedzi na Twojego..

Jeszcze niech z 5 blogów powstanie o statusie spolecznym.
Kto następny pisze?

Portret użytkownika TYAB

Mam inne odczucia i

Mam inne odczucia i doswiadczenia. Fajnie, że tak robisz Ty i może rodzice w Twoim wieku, ale matki teraz 20-30 latek były inaczej chowane i wpajały córkom inne wartości. Dodatkowo dochodzą te reklamy, gazetki dla kobiet,programy, teledyski gdzie hajs, przepych....

Portret użytkownika Pierrot

oj chyba tak, za ciężki na

oj chyba tak, za ciężki na podrywaj.org

Portret użytkownika baudelaire

Bayt jak dlugo prowadzisz DG?

Bayt jak dlugo prowadzisz DG?

Portret użytkownika TYAB

od 2012, teraz go zaniedbałem

od 2012, teraz go zaniedbałem totalnie:)

Portret użytkownika baudelaire

To nie on. To ona.

To nie on. To ona. Dzialalnosc gospodarcza.

Portret użytkownika Creedence

Nie wiem czy miało być

Nie wiem czy miało być śmiesznie ale dla mnie było, mój posiłek wylądował na monitorze Sad

Portret użytkownika Anarky

Bajt ... majac tutaj 2 dni

Bajt ... majac tutaj 2 dni konto wiedzialem ze pracowales w mc donaldzie... co Ty tak chłopie tego MAKA przezywasz!? w kazdym zdaniu, blogu jest o nim wspominka.... ludzie tam pracują latami i cieszą się ze maja prace, a Ty marudzisz i marudzisz ....

Druga kwestia. Biedronka? Co Wy od niej chcecie? dawniej mowilo się ze biedni ludzie robią zakupy w biedronce, a teraz kazdego tam widuję. Osobiscie uwielabim produkty z biedronki - chrupki, sery, pieczywo.. jedynym minusem jest to ze w biedronkach u mnie w rejonie nie ma piwek z lodówki... to jest ten jeden WIELKI minus ze mamy cieplą puszkę. Do biedronki chodzi normlana klientela... a do takiej almy zmanierowane babeczki od których dostajesz ciągle zjebki bo dales im 3,5kg sera zoltego za 330zl w woreczku przezroczystym, a nie w papierku ekologicznym Wink

Portret użytkownika TYAB

Bo mc donald to szkoła życia

Bo mc donald to szkoła życia była, dużo doświadczenia życiowego, różnych ludzi się spotkało i różnych się obsługiwało:)

Ludzie tam pracują latami to ich sprawa i wcale nie cieszą się, że tam pracują tylko wręcz narzekają i ciągle słychać było '' że ktoś chce odejść, ale wraz nie odchodził.''. Ja sam wiele razy tak mówiłem:), a do biedronki tez nic nie mam , sam tam kupuję:) nie wiem gdzie wczytaleś, że mam coś do biedronki:). To sa tylko przykłady... nie oszukujmy się jak ktoś całe życie pracuje w biedronce, a narzeka na tą prace i że ma mało pieniędzy no to czyja to wina?

Portret użytkownika baudelaire

Bayt czym wiecej piszesz tym

Bayt czym wiecej piszesz tym bardziej rzucasz stereotypami.

Portret użytkownika Dedal

Dobra powiedziałem że w wielu

Dobra powiedziałem że w wielu kwestiach się z tobą zgadzam. Żeby doprecyzować, twój blog był dla mnie napisany na tyle ostrym językiem, że mogłem go źle zinterpretować, natomiast mi tu głównie chodzi o samą kwestię oceniania ludzi, ja staram się tego nie robić, według mnie to strata czasu. Oczywiście jak ktoś nabierze kredytów i żyje ponad stan to jest imbecylem, ale z drugiej strony nie możemy patrzeć na babkę w sklepie bawiącą się iphonem i od razu mysleć "Ile ona tu może zarbiać? 1800? Mieszkanie, rachunki, jedzenie? Przecież jej kurwa nie stać, pewnie wzięła kredyt". Tak samo jak na gościa w mercu nie powinniśmy patrzeć z zawiścią i nazywać go "Jebanym złodziejem". Ludzie naprawdę mają różne materialne marzenia i często gęsto po prostu ciężko na to tyrają chociaż innym wydaje się to absurdalne. Tak czy siak ich życie to nie nasz biznes i uważam że nie ma sensu marnować swojego cennego czasu na analizowanie czy Grzesiek z klatki obok dorobił się M3 czy może tylko nabrał pajac kredytów i sobie kupił dla szpanu. Twój blog przeczytałem po raz kolejny, zrozumiałem więcej, nadal jest tam kilka rzeczy z którymi się nie zgodzę, a język jest na tyle tendencyjny że mogą się pojawiać błędy w zrozumieniu. Uważam że kilka rzeczy powinno tam być doprecyzowanych, żeby rozwiać wszystkie niejasności.

Portret użytkownika TYAB

Ale czy powiedziałem gdzieś,

Ale czy powiedziałem gdzieś, że masz coś analizować?Laughing out loud i i tracić na to czas?Laughing out loud skup się na swoim życiu. Ja pokazuję przykłady co jest jak się tak pędzi ślepo za dobrami materialnym. Mnie naprawdę nie obchodzą inni ludzie, a bardzo często to ja ich obchodzę.

Portret użytkownika Dedal

I może jeszcze jedną kwestię

I może jeszcze jedną kwestię poruszę, mówisz że biednym jest się z wyboru, w wielu przypadkach to prawda, ale powiedz mi co sądzisz o tzw. zjawisku dziedziczenia biedy? Chodzi mi tutaj o sytuacje ludzi wychowujących się w skrajnej patologii, bez żadnych wzorców osobowych. Takim przykładem jest w poznaniu ulica Główna, skrajna patola, alkoholizm, szkoły w których nauczyciele mają wszystko głęboko w dupie, rodzice na jakichś zasiłkach, dzieciaki błąkające się po ulicach, powszechne penerstwo i tak można by wymieniać dalej. Ludzie wychowani w takim środowisku zazwyczaj kończą zapieprzając na jakąś gównianą pensję i często zyją w sposób opisywany przez Ciebie. Nikt na przestrzeni ich życia nie pokazał im że mogą rozwijać się na własną ręke, takie pojęcie jest im zupełnie obce. Poprzez brak edukacji mają zazwyczaj wąskie horyzonty, są myślowo ograniczeni i nie widzą perspektyw na polepszenie swojego bytu. Są biedni materialnie i są biedni mentalnie, ale czy są biedakami z wyboru?

Portret użytkownika TYAB

A co powiesz o ludziach z

A co powiesz o ludziach z Harlemu? co zostali np: gwiazdami? ja tez pochodzę z blokowiska, w moim bloku mieszkali, dilerzy, złodzieje, przemytnicy.

Ja łażę po takiej patologii, są to głównie alimenciarze i uwierz w każdym domu prawie mają syf, smród, bród, ale telewizor i 1000 kanałów jest, więc nie rób z nich sierot takich

Portret użytkownika Wiarus

Przepraszam bardzo, ale

Przepraszam bardzo, ale człowiek zarabiający na egzekwowaniu długów nie powinien w takim tonie wypowiadać się na temat przedsiębiorczości i podejmowania ryzyka bo to zwyczajnie niesmaczne jest. Jakie ty ryzyko w życiu podjąłeś, że w takim prostackim stylu piszesz o tych co wpadli w długi ?

Wiesz na kim twoje blogi zrobią wrażenie ? Na ludziach, którzy nie wiedzą nic o życiu, a jedynie tyle co podsłuchali jednym uchem z rozmowy dorosłych. Nastolatek będzie piał z zachwytu bo sam nie wie o co chodzi. Na ogarniętym normalnym człowieku twoje blogi nie zrobią żadnego wrażenia.

To ja Ci powiem historię z życia wziętą. Był sobie przewoźnik, który miał transport do wykonania. Miał zawieść towar na Norwegię. Trochę w tym zawodzie robił, ale jest też tak, że pracownik ma prawo odejść i pojawia się rotacja kierowców. Trafił się kierowca, który źle przekroczył granicę bowiem wjechał czerwonym pasem do państwa norweskiego. Co zrobili celnicy z Norwegii ? Kierowcę w kajdany, ryjem o glebę, a towar wart 300 tys. euro skonfiskowali. Spedycja która mu zleciła transport się wypięła i facet ma duży problem. Co mi teraz powiesz w tym temacie ? Głupi był bo chciał tańszego kierowcę ? Głupi był bo chciał zarabiać więcej i więcej ? Nie. Biznes to jest umiejętność podejmowania ryzyka. Bezpiecznym torem podążają tylko emeryci, a nie przedsiębiorcy.

Powiem Ci coś więcej - cała cywilizacja zachodnia obecnie funkcjonuje na jednym wielki kredycie, który z założenia mają spłacać kolejne pokolenia. Cały ten burdel zachodniej cywilizacji to jest kreacja pieniądza, który ma coraz to mniejsze pokrycie w rzeczywistym obrazie rynku. Jak spojrzysz na wykres cen złota to zauważysz, że w ciągu ostatnich 12 lat cena 1 uncji skoczyła z 250$ do 1250$. Dlaczego tak jest ? Bo dolar to jest szmata, a nie pieniądz podobnie jak i Euro zresztą. Pomimo skoku cen złota to nadal świetny moment na wymianę papierków zadrukowanych na niebiesko na ten drogocenny kruszec. Znowu - dlaczego tak jest ? Bo pieniądz fiducjarny to "niekończący" się KREDYT, który możni zaciągają na twoje i moje konto. Kredyt, który coraz mniej ma cokolwiek wspólnego z jego aktualną "wartością". Dzisiaj tworzy się fałszywe kredyty i każe się je ludziom płacić. Jak człowiek się rodzi to na dzień dobry jest zadłużony na tyle, że będzie musiał zapierdalać całe swoje życie by płacić emeryturę obcym ludziom w myśl zasady, że ten kto się urodzi po nim będzie czynić dokładnie to samo (no chyba, że szczęśliwie się urodzi). Zresztą o tym można by pisać bardzo długo bo i bardzo wiele o tym napisano.

ps. Mam znajomego, który również zarabia na ściąganiu długów, ale on gardzi tą robotą i robi coś w kierunku by jak najszybciej z tego syfu się wyrwać, ale w odróżnieniu od Ciebie nie ocenia tych ludzi. Jego zwyczajnie nie interesuje co, kto, jak i dlaczego zaciągnął kredyt. Powstał dług, a on jest od tego by ten dług ściągnąć. Cała ta gadka o moralności "mędrca" od długów w jego wypadku nie występuje. Dlaczego oceniasz tych ludzi skoro ich w ogóle nie znasz ? Znasz historie ich życia ?

Generalnie mógłbym znacznie ostrzej napisać bo na to zasługujesz swoim prostackim podejściem do tematu, ale z drugiej strony profil portalu jest taki bardzo z przymrużeniem oka zrobiony więc nikt mądry porad życiowych tutaj nie szuka i też nikt zbytnio poważnie tego co tutaj się wypisuje nie traktuje (mam nadzieję przynajmniej).

pozdro

Portret użytkownika TYAB

Wiesz, że 99% dłużników są

Laughing out loud

Wiesz, że 99% dłużników są dłużnikami tylko i wyłącznie ze swojej winy, a w zasadzie leniwej dupy. 50% TO alimenciarze, którzy nie są wstanie na dziecko nawet 200zł wydać, bo wolą walić prytę a 49% to takie co nabiorą kredytów mimo tego, że wiedzą,albo mogą przypuszczać że nie spłacą.

Przez prawie 1,5 roku jak codziennie ich odwiedzam, raptem miałem do czynienia z kilkoma przedsiębiorcami więc nie trafione. Wyskakujesz mi z jednym przykładem, a ja mogę Ci wyskoczyć z tuzinem innych od ręki, nawet dziś.

Ja nie piszę o przedsiębiorcach, tylko o zwykłym kowalskim bez działalności gospodarczej. W branży budowlanej jest wiele oszustw. Ja nie pisze o gościach, co ich los pokrzywdził bez ich winy, tylko o gościach co się pokrzywdzili na swoje własne życzenie.

Piszesz, że nikt nie szuka tu porad życiowych, no ale ty szukałeś prosząc o pomoc pamiętam twoje tematy.

Ja tych dłużników nie oceniam mam ich w dupie, ale wiem jak wygląda ich obraz więc nie pierdol. A że mam taki styl pisania no to sorry....nikt nikogo nie będzie głaskał w życiu.

A co do ryzyka, jak ryzykować to z głową, a nie że ryzykujesz całym swoim majątkiem, nie masz oszczędności a masz dzieci na utrzymaniu. Ryzyko podejmuje się wtedy jak coś możesz zyskać i nie tracisz, albo tracisz w małym stopniu. W przeciwnym razie planujesz, poradzasz się mądrzejszych osób, musiz mieć plany awaryjne A,B,C,D a nie na HURRA otwierać biznesy.

Przed podjęciej pracy miałem wątpliwości, jak to można zabierac ludziom, co na to nie zasłużyli, biedni dłużnicy są w ciężkiej sytuacji. Ty jak komuś kasę pożyczysz to co? pewnie byś wydrapał oczy, ale tutaj tak bierzesz w obronę tych pierdolonych głupich leni i nie mówię tutaj o ludziach co naprawdę podwinęła się noga życiowa, tylko o jebanych nierobach pasożytach społecznych. Obraz tych ludzi mi się naprawdę zmienił z biegiem czasu, bo oni sami są sobie winni w 99% przypadków i nie oglądaj za dużo Jaworowicz.
Przedstawiasz mnie tu jako człowieka jakiegoś zimnego bez serca, ale zapewniam cię, że wiele razy ja łamałem przepisy pracując w tym zawodzie tzn przymykałem oko na coś co nie powinienem i dawałem pasożytom szansę. Wiele razy nie zająłem im ich wypasionego samochodu, telewizora i innych gażetów, przymknąłem na to oko i udałem, że nie widzę tego, ale umawiałem się na regularne wpłaty ''TYLE ILE MOGĄ'' i co? I CHUJ WIELKI I SZELKI!! wożą się BMW, AUDI, MERASIAMI, a nie mieli, albo nie chcieli zapewne to drugie wydać zwykłego grosza, żeby spłacić zaciągnięty kredyt.I to nie są pojedyncze przypadki, tylko nagminne. I ja o takich ludziach piszę, a nie o poszkodowanych przez los bez ich winy, bo takich to jest garstka. Nie piszę o przedsiębiorcach bo oni paradoksalnie nie są dłużnikami, tylko taka zwykła biedota, która woli się napierdolić, nabrac kredytów, na jakieś bzdury zamaist zarobić na to poleżeć i ciągle narzekać. Większość z nich nie pracuje, biega po MOPSACH nawet nie próbuje wyrwać się z tego letargu. I wszyscy winni tylko nie ja.... takie tłumaczenie.

Wielu widzę zabolało to co napisałem, bo pewnie się usprawiedliwiali w swoich oczach jak uderzyłem w ich wartości i przekonania.

Jak ja zaryzykowałem? będę miał niedługo swój sklep już podjąłem ku temu kroki, więc zobaczymy, ale mam jak mi to nie wypali plan A, B,C,D i więcej!

Więc najpierw przeczytaj co miałem do napisania, a już wyjaśniłęm to wszystko w innym blogu zanim będziesz mnie osądzał. Nie piszę o ludziach poszkodowanych przez los, tylko o leniach.

pozdrawiam

Portret użytkownika Wiarus

Trudno rozmawiać z

Trudno rozmawiać z człowiekiem, który twierdzi, że w 99% wypadków nie myli się co do oceny dlaczego ludzie wpadli w długi.

Ja pisałem o tym, że nikt rozsądny nie traktuje tego co tutaj się wypisuje poważnie, a nie o tym, że ja nigdy nie mam pytań. Pytania ja również miałem, mam i mieć będę, a temat kobiet jest ciekawy i fajnie poczytać doświadczenia innych. Natomiast to jak do tego podchodzę i jak traktuję odpowiedzi to inna sprawa. Albo ja znam odpowiedź odnośnie mojego życia albo nikt inny.

"Ja tych dłużników nie oceniam mam ich w dupie, ale wiem jak wygląda ich obraz"

Ależ owszem, oceniasz ich cały czas. Mój dobry znajomy po kilku zdanych egzaminach państwowych, odwalaniu fuch prywatnych w zakresie doradztwa podatkowego i ściągania długów zna się na temacie. Nigdy jakoś nie słyszałem u niego tego moralnego tonu jakim Ty operujesz. Można pisać o swoich doświadczeniach bez konieczności "udowadniania" na siłę, że Ty wiesz dlaczego 99% "debili" popada w długi. Nie wiesz tego. Po co Ci ta ocena drugiego człowieka ?

"Ty jak komuś kasę pożyczysz to co? pewnie byś wydrapał oczy"

To o mnie też tak wiele wiesz ?

"Nie piszę o przedsiębiorcach bo oni paradoksalnie nie są dłużnikami"

Przedsiębiorcy nie są na ogół dłużnikami powiadasz. No ja myślę, że jednak nie wiesz o czym mówisz. A może być tak, że po prostu zleceń na grube ryby nie masz i dlatego alimenciarzy ścigasz i tych przedsiębiorców nie widzisz ? Bo istnieje różnica między ściąganiem alimentów, a zajmowaniem mienia w postaci kilku ciągników siodłowych.

Ja rozumiem, że istnieje pokusa by obraz życia sobie bardzo upraszczać bo jest to wygodne, ale życie proste nie jest tak jak to prosto rysujesz. Pokusa wielka, ale złudna.

Portret użytkownika TYAB

1. Trudno rozmawiać z

1. Trudno rozmawiać z człowiekiem, który twierdzi, że w 99% wypadków nie myli się co do oceny dlaczego ludzie wpadli w długi.

Z tymi akurat co mam do czynienia i o których piszę to wiem dlaczego wpadli w długi. Sami mi to mówiło i podawałem już dziesiątki przykładów tutaj w innych blogach, ale powtórzę...pewien pan wyprawił wesele córce na kilkaset osób wziął na to wielgachny kredyt i jak sam mówił, wpadł w długi bo...bo goście za mało w kopertach dali. Wina leży po tronie gości, a nie po jego, a właściwie po tym, że chciał pokazać się jaki to nie jest bogaty i zamiast wyprawdzić wesele na 100 osób wyprawił na 500. Los spłatał mu figla, że do kredytu jaki wziął zdarzył się jakiś nieprzewidziany wypadek i masz Ci los...gdyby goście dawali więcej w koperty a nie grosze to nie byłby stratny i by spłacił. Jaki jego błąd? taki, że nie miał planu awaryjnego, jak się bierze kredyty to się przewiduje takie sytuacje.

2. Ja pisałem o tym, że nikt rozsądny nie traktuje tego co tutaj się wypisuje poważnie, a nie o tym, że ja nigdy nie mam pytań. Pytania ja również miałem, mam i mieć będę, a temat kobiet jest ciekawy i fajnie poczytać doświadczenia innych. Natomiast to jak do tego podchodzę i jak traktuję odpowiedzi to inna sprawa. Albo ja znam odpowiedź odnośnie mojego życia albo nikt inny.

No to po co tracisz czas swój i ludzi zawracając im dupy swoimi pytaniami jak nawet nie traktujesz ich odpowiedzi poważnie?

3. Ależ owszem, oceniasz ich cały czas. Mój dobry znajomy po kilku zdanych egzaminach państwowych, odwalaniu fuch prywatnych w zakresie doradztwa podatkowego i ściągania długów zna się na temacie. Nigdy jakoś nie słyszałem u niego tego moralnego tonu jakim Ty operujesz. Można pisać o swoich doświadczeniach bez konieczności "udowadniania" na siłę, że Ty wiesz dlaczego 99% "debili" popada w długi. Nie wiesz tego. Po co Ci ta ocena drugiego człowieka ?

Na potrzeby bloga posiłkuję się przykładami z życia z jakimi mam do czynienia, a nie oceniam może piszę to w dość ostrym języku, ale mam to w dupie. Mam z tymi ludźmi do czynienia na codzień i wiem co piszę. To Twój dobry znajomy nie Ty!! więc Ty!! jakoś za bardzo nie powinieneś zabierać głosu w sprawach o których masz nikłe pojęcie. Gdyby to pisał gość co siedzi w temacie to bym zrozumiał, a nie na zasadzie ''Kolega mojego kolegi, mój dobry znajomy, ale nie JA!!! Zresztą Twój kolega jest doradcą podatkowym i czym komornikiem? przecież te profesje się kłócą ze sobą, przepisy się nie zgadzają. Twój kolega kim jest windykatorem czy czym? Ja jestem a właściwie będę na II roku aplikacji komorniczej więc wiem co piszę uwierz.

3. Przedsiębiorcy nie są na ogół dłużnikami powiadasz. No ja myślę, że jednak nie wiesz o czym mówisz. A może być tak, że po prostu zleceń na grube ryby nie masz i dlatego alimenciarzy ścigasz i tych przedsiębiorców nie widzisz ? Bo istnieje różnica między ściąganiem alimentów, a
zajmowaniem mienia w postaci kilku ciągników siodłowych.

Przedsiębiorcy są dłużnikami, ale są kroplą w morzu przy dłużnikach o których piszę. Ja całkowicie nie pisałem nic o przedsiębiorcach tylko o leniwych pasożytach, którzy wiszą gruby kwit, nie płacą, są najebani, mają wszystko w dupie, uważają że wszystko się im należy i jedyne co mają to telewizory i kablówkę. Pójdziesz do takiego, to wszyscy winni tylko nie on, a zazwyczaj nie możesz się z nim dogadać.

Ty myślisz, że ja nie wiem o czym mówię? a ty wiesz o czym mówisz? bo ja wiem doskonale. Nie siedzisz w tej branży, coś usłyszałeś, coś kto ci powiedział i się prujesz. Niema czegoś takiego jak ''zlecenia'' w tej branży , tylko jest wniosek z klauzulą wykonalności i tyle, a nie żadne zlecenie. Zabierasz głos,a nie masz pojecia o tym co piszesz. Nie pisałem o tym, że nie mam zleceń na przedsiębiorców bo są, ale umówmy się oni są kroplą w morzu dłużników i ja nie pisałem o przedsiębiorcach tylko o szarych zapijaczonych kowalskich, którzy przy pensji 1200zł mają kredyty w każdym banku no to jest głupota. A bywają też tacy co mają po 500.000 zł długów, mieszkają w ruderach i nie wiadomo na co przepuscili taką kasę. U przedsiębiorcy chociaż widać, że dobrze mu się powodziło, tylko zdarzyła się jakaś sytuacja losowa. Ale ejszcze raz powtarzam ja nie piszę o przedsiębiorcach bo na 1 wniosek wpływany na przedsiębiorcę, przypada 50 takich alimenciarzy i innych kredyciarzy.

Ideą mojego bloga nie było ich piętnowanie, tylko uświadomienie jak ludziom, jak w głupi sposób pogrążyć się finansowo,a oni byli tylko przykładami. Zresztą normalni dłużnicy jak mają długi to je regularnie spłacają ile mogą, a nie świrują, oszukują, człowiek przymyka oczy na ich dobra materialne żeby ich ulubionego BMW nie zabrać, a oni i tak w chuja walą i mają to w dupie. Ideą tych blogów było pokazanie, jak ludzie gonią za utrzymaniem wysokiego poziomu życia, wpadają przez to długi i stają się niewolnikami, a nie stricte o ''długach''. Ostry jezyk był skierowany w leniwych skurwysynów, których ty i ja utrzymujemu, bo jedyne co umieją to latać do MOPSU po zapomogę, ale powiedz takiemu ''weź się do roboty'' to cie chyba zlinczuje.

Portret użytkownika JamesDean

Nie można generalizować.

Nie można generalizować. Wiadomo, nie każda kasjerka z telefonem za 3 tysiące robi to dla szpanu. Mogło być wiele różnych sytuacji losowych.

Jednak trudno również nie zgodzić się z TYAB. Większość Polaków zachowuje się właśnie w podany przez niego sposób. Żyją od wypłaty do wypłaty. Zaciągają się w kredyty. Duża część bierze je zupełnie nieprzemyślanie. Zachowanie "kupię sobie samochód bo sąsiad też kupił" jest popularne wsród ludzi. "Biedaki" to słowo wywołujące duże poruszenie zawsze, ale według mnie trzeba się z nim zgodzić w tym wypadku. Nie chodzi w nim tyle o majątek co o to, że ci ludzie są po prostu biedni umysłowo. Może i jest to trochę gadanie w stylu Kiyosakiego, ale jest w nim sporo racji.

Co do całej otoczki rozmowy przypomniał mi się cenny cytat Franka Underwooda z serialu House of Cards:

Co za zmarnowany talent. Wybrał pieniądze zamiast władzy. Pomyłka, którą prawie każdy popełnia w tym mieście. Pieniądz jest jak domek w Sarasocie, który zaczyna się walić po 10 latach. Władza to stary kamienny budynek, który stoi przez wieki. Nie mogę szanować kogoś, kto nie widzi tej różnicy.

Co do twojego taty to wielki szacunek.

Przypomniała mi się zabawna

Przypomniała mi się zabawna sytuacja z pracy.

W zeszłym tygodniu, kolega poszedł po podwyżkę do kierowniczki. I w czasie rozmowy zadzwonił mu telefon, wyciągnął go z kieszeni, aby go wyciszyć. I kierowniczka do niego:

"Jaka podwyżka? Jak Ty masz lepszy telefon ode mnie!"

Chuj, że telefon ma od matki bo mogła wybrać nowy w abonamencie. A to, że szefowa pokazała mu swoje padło firmowe....cóż. Zagięła go.

Portret użytkownika Pierrot

A ja powiem, że droga Twojego

A ja powiem, że droga Twojego ojca, choć ciężka to typowa dla wielu Polaków. Czyli w wielkim skrócie:

1. W latach 50', 60', 70' większość Polaków miało pochodzenie chłopskie. System się zmienił to i pojawiły się szanse takie, jakich ta grupa społeczna NIGDY w historii Polski nie miała. Władza potrzebowała nowych rąk do pracy i władza była robotniczo - chłopska. Zatem kto mógł uciekał ze wsi za lepszym chlebem i życiem, możliwości rozwoju było wiele, na samym końcu jeżeli chłop zdobył wykształcenie lądował w jakiejś instytucji - CO ZA AWANS, bądź lądował w fabryce - CO ZA AWANS, osoba ta nie mieszkała już w przykrytej strzechą drewnianej chałupie i nie chodziła srać za stodołę, ale egzystowała w bloku (zakładowym) z dostępem do wody, ogrzewania, kanalizacji prądu. Pani powiedzmy pracowała w szkole, a Pan w fabryce FSO na przykład. System się zawalił, Pan i Pani załapali się jeszcze na jakieś emerytury, może udało się jeszcze uwłaszczyć mieszkanie, czegoś dorobić, no i może jeszcze za Gierka wybudowali kwadratowy domek na działce około 500 metrów - skąd mieli ludzie pieniądze, żeby budować domy za Gierka ? Dlaczego prości ludzie chwalą sobie ten czas ? Bo wtedy się kradło na potęgę, wynosiło się z zakładu pracy, co się dało, szło się do pracy podpisywało listę i spieprzało na fuchę, jak przyszedłeś pijany nikt Cię nie zwolnił, a zresztą za rogiem był kolejny zakład, gdzie kierownik był zobowiązany dać Ci pracę. M.in. dlatego ten system się walnął, bo przeczył podstawowym zasadom ekonomi.

Większość historii waszych rodziców / dziadków ociera się o ten schemat. Bo to były masowe eksodusy ludzi ze wsi do miast, tak jak teraz był masowy eksodus z Polski, gdziekolwiek gdzie jest lepiej.

Portret użytkownika Brodaty

Dedal jak Twój ojciec to

Dedal jak Twój ojciec to Boguś to powiedz mu że policja w kraju go szuka, wróć podobno sam zgłosił się już na policje Wink

Portret użytkownika Dedal

Na szczęście nie Boguś, a

Na szczęście nie Boguś, a zasuwa tylko po autostradach wokół Pzn.

Portret użytkownika mgk

Ja pierdole, ludzie zanim coś

Ja pierdole, ludzie zanim coś tutaj czytają powinni chyba najpierw być pewnym zdania matury z polskiego, doczytałem do połowy i widzę, że obydwa blogi mają się jak piernik do wiatraka. W dodatku TYAB sam pisał, że zapierdziela jak wół, więc to już w ogóle.

Portret użytkownika Perry

I'm wild boy i'm i'm wild

I'm wild boy i'm i'm wild boy
I'm wild boy i'm i'm wild boy

Portret użytkownika mgk

Pana miało nie być!

Pana miało nie być! Laughing out loud

Portret użytkownika Perry

Lepiej by brzmiało: "Panie,

Lepiej by brzmiało: "Panie, idź pan w chuj"

Portret użytkownika mgk

Już w blogu pisałem że jesteś

Już w blogu pisałem że jesteś zbyt mądry, by tego nie robić, więc nie miałoby to zbyt dużego sensu Wink