Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Czemu nie warto wracać do byłej....

Heloł!

Do tego wpisu natchnął mnie nowy znajomy o nicku Kapris Smile

Na tej stronie od początków są faceci którzy chcą wrócić do byłej, na początku było podobno więcej takich niż teraz z czego wszyscy się cieszymy.

Dla mnie facet który chce wrócić do byłej to nie facet tylko cipka.
I nie mam ochoty wyjaśniać czemu, jeżeli tego nie rozumiesz to wyłącz komputer -> wróć do piwnicy i odczekaj 7 lat - powinno wystarczyć

Twój związek z jakiegoś powodu się skończył i nie ważne z jakiego w tym momencie, po prostu się wzięło i skończyło....

Spędziliście z sobą zajebiście dużo czasu - bo skoro chcesz wrócić to nie było to 2 dni, a jeśli było to weź strzel sobie w łeb nie pijąc alkoholu bo nie starczy potrzebującym.

Wyobraź sobie taką sytuacje:
Masz zajebiaszczy samochód na pilota, jeździ jak marzenie, ale pewnego dnia zjechałeś nim ze schodów i coś się popsuło.
Ty w płacz nie wiesz co zrobić i wpisujesz w google fraze: Jak naprawić samochód na pilota

Okey znalazłeś forum, napisałeś posta nie czytając regulaminu bo jesteś tak roztrzęsiony tym, że samochodzik Ci nie działa i ktoś Ci kasuje post, Ty wpadasz w jeszcze większe zakłopotanie: WTF?!

Mijają 3 dni.....

Ale dobra, ktoś Ci pomógł Ty naprawiłeś ten samochód i jeździ, ALE!
Nie jeździ jak dawniej, nie skręca tak fajnie, nie potrafi driftować, nie chce jeździć do tyłu.

Ty jesteś szczęśliwy, że ten samochód jednak jeździ, ale po 2 dniach masz dosyć i to porzucasz....

I wtedy mówisz sobie:
Kurde przez ten czas kiedy chciałem naprawić ten szajs to mogłem kupić sobie kilka nowszych a teraz jestem na zero!



Widzisz tu podobieństwo?
Wiesz czemu nie warto?

A jeżeli nie wiesz to tak jak wspominałem wcześniej -> wróc do piwnicy na te 7lat

Pozdro




Odpowiedzi

hehehehe dobre

hehehehe dobre Tongue

A ja wróciłem do byłej i

A ja wróciłem do byłej i jest mi z nią lepiej niż kiedykolwiek... ; )

Jak się znajdzie dobry mechanik to naprawi samochodzik, i powiem więcej, nawet stuninguje ; )
Pzdr

Portret użytkownika Admin

I tutaj kwestie są sporne.

I tutaj kwestie są sporne. Czy opłaca się naprawiać mocno porozbijany samochód, gdy za mniejszą cenę możemy mieć nowy, w którym możemy odkryć inne być może bardziej wartościowe zalety.

No tak ale w moim przypadku

No tak ale w moim przypadku się opłaciło, bo więcej niż mam teraz do szczęścia mi niepotrzebne.
A cena wcale nie była wygórowana.. Tym bardziej, że sama chciała wrócić i to 'raczej' na moich warunkach.

Ogólnie to zależy też na kogo trafimy... Mnie się trafiło - jak dla mnie - idealnie. ( Idealnie nigdy nie jest... no ale : )

Edit:
że tak nawiąże jeszcze do samochodów... Bardzo wysokie odszkodowanie mi wypłaciła.. heh : ]

Portret użytkownika frozenKAI

jak dla mnie mocno rozbity

jak dla mnie mocno rozbity samochód można remontować pod warunkiem że potraktujemy go spora dawką tuningu! Smile w efekcie otrzymujemy auto inne od wszystkiego wokół! nie jest to łatwe! wiem....

hehe ; DNie no... Ja tak

hehe ; D

Nie no... Ja tak tego nie traktuję. Nie uważam, że po powrocie związek jest gorszy... Po prostu jesteśmy znów razem i tyle.
A jeśli będzie robić jakieś jazdy to po prostu 'narka'. Dostała szansę i musi ją wykorzystać, jak nie to wiecie..
Takie same obawy są kiedy byłem z nią 1 raz jak i teraz... Tzn. nie mam obaw, ale to samo się może stać : p ( Chaotycznie napisane.. )

Każdy ma własne zdanie na ten temat... Ja chciałem, więc wróciłem i nie lubię martwić się na zapas.
Wiem jakie błędy popełniłem wcześniej i teraz ich nie powtórzę.

A w sumie... Kop od laski z którą jesteś drugi raz a od jakiejś 'nowej' wiele się nie różni... Nawet może mniej boli, bo wiesz na co ją stać.

Portret użytkownika Raphael

Hmm... dobra, skoro jesteśmy

Hmm... dobra, skoro jesteśmy przy samochodach i kobietach, to... Gdy mamy do wyboru Ferrari (HB10) i Lamborghini (HB9) i niestety carat w naszym kraju zabrania mieć 2 naraz... więc trzeba wybrać jeden egzemplarz...

Przez pewien czas zbieramy informacje na temat obu, jednak tylko jedna stajnia pozwala na jazdę próbną (HB10)... Po tej jeździe chęć poznania drugiej marki wzrasta (HB9) jeszcze bardziej, tylko tam trzeba od razu dokonać zakupu... Zostawiamy używane już Ferrari bez wyjaśnień i kupujemy w ciemno Lambo... Na początku jest zajebiście i w ogóle... Jest dzikie i nieokrzesane tylko trochę ciężkie w sterowaniu... Jednak podoba nam się, bo to przecież supercar Smile Ale w pewnym momencie zaczyna nam brakować klasy Ferrari, tej idealnej i delikatnej sportowej linii, tego dźwięku... Dziwnym trafem Lambo zaczyna się psuć, a my zaczynamy się na nie wkurwiać!

Jednak to NASZE Lambo więc trzeba o nie dbać... Lecz w pewnym momencie gdy trafia do serwisu po raz kolejny, wychodzi jego główny mechanik i mówi, że tak dalej być nie może i pora pomyśleć nad zmianą modelu. Mamy tydzień na zastanowienie się czy chcemy dalej brnąć w naprawianie czy jednak zmieniamy na nowy... Po tygodniu pojawiamy się w serwisie i nie potrafimy podjąć decyzji, a że mechanik dobry chłop, zna się na samochodach... Mówi, że Lambo się wypaliło i nigdy już nie będzie dla nas takie jak kiedyś... pora żebyśmy dali sobie z nim spokój. My mówimy - Ok, nie ma sprawy - i trochę nas to boli, bo to przecież nasze Lambo, ale wychodzimy i bierzemy to twardo na klatę.
Potem wkurwiamy się na siebie, dlaczego to Lambo tak często się psuło i szukamy informacji o użytkowaniu supersamochodów. Trafiamy na podrywaj.org - ekstremalną szkołę jazdy, w której starzy wyjadacze tłumaczą jak obchodzić się z takimi autami... Przypominają, że to są dość specyficzne i skomplikowane konstrukcje i że potrzebują wiele uwagi oraz różnych stylów jazdy. Jeśli będziesz tylko zapierdalać to się popsuje, a jeśli będziesz oszczędzać to się zamuli, straci blask albo Ci je ktoś zajebie z garażu w chwili nieuwagi Smile
I wtedy nagle nie wiadomo skąd, odzywa się do nas sprzedawca Ferrari! Przypominają się emocje związane z jazdą tym bolidem, ten zajebisty stan, który w nas wywoływał i czujemy chęć posiadania go znów... Ferrari chce nam udowodnić, że jest lepsze od Lambo i bardzo się stara by spełnić nasze oczekiwania... A teraz są naprawdę duże, szczególnie, że cały czas wykorzystujemy wiedzę ze szkoły ekstremalnej jazdy Smile
Przez pewien czas znów testujemy ten bolid i dochodzimy do ciekawych wniosków... Teraz potrafimy docenić wartość naszego auta... Widzimy ile pracy ktoś włożył by tak pięknie wyglądało... Słyszymy jak pięknie pracuje silnik... Czujemy jak agresywne może być gdy wciśniemy pedał gazu lub spokojne i dystyngowane gdy chcemy jechać powoli... Tak, teraz dostrzegamy prawdziwe piękno Ferrari, doceniamy każdy detal i przede wszystkim dbamy o serwis, żeby się nie zjebało. A ono w zamian jest dla nas idealne... Smile

Tak więc koledzy, na pewno nie warto wracać do wypróbowanej i zajebistej marki...?

Portret użytkownika Neofita

Kuresko dobre komentarze!

Kuresko dobre komentarze!

Portret użytkownika Raphael

Tak, szczególnie, że każdy

Tak, szczególnie, że każdy ma inne zdanie na ten temat Laughing out loud

Portret użytkownika Vim

Wszystko jest kwestią

Wszystko jest kwestią indywidualną. 

Trzeba po prostu umieć wyczuć, czy warto wracać, czy nie... czy wolisz starą, sprawdzoną markę, czy też nowe, pionierskie rozwiązania.

Lepiej nie tracić czasu i

Lepiej nie tracić czasu i szaleć skoro stać Cię na nowości Tongue

Portret użytkownika Sick Puppie

a ja jebie Wasze Ferrari i

a ja jebie Wasze Ferrari i Lambo, ja wsiadam w swoje Porshe, ma bagażnik, co prawda pare kucyków mniej, ale jedzie tak samo szybko i sie w dodatku nie psuje. Od swieta i na co dzien da sie jezdzic i to jest to czego mi potrzeba.

Jeden chce szpanować, drugi zapierdalać o 0.1sek szybciej. Inny chce mieć spokój z serwisem, a jeszcze ktoś kocha to co ma i cieszy go to.

Laski to nie samochody... to prawda, nie zawsze traktują nas tak jak na to zasługujemy... ale, czy nie takie jest życie? gdyby czasem nie było źle, to nie możnaby odczuwać tego co jest dobre.

Jesteśmy różni, to czy warto wracać do byłej czy nie, nie może być określone sztywnymi zasadami... Jednym się udało, innym nie. Nie podejmiesz decyzji, się nie dowiesz.

Portret użytkownika Raphael

Lambo może jebiesz... nie

Lambo może jebiesz... nie wiem nie interesowałem się, ale na moje Ferrari mam wyłączność Smile
Widzisz, ja mierzę wysoko HB9 - Lambo i HB10 - Ferrari, skoro Ty zadowalasz się Porsche - HB8, to Twoja sprawa Smile

Ale skoro ma bagażnik to pewnie i po piwo do sklepu może latać... Więc masz 2 w 1, bolid i dostawczaka he he

Portret użytkownika Sick Puppie

Kwestie względne:)

Kwestie względne:)

Portret użytkownika knokkelmann1

i juz mam dobry humor na

i juz mam dobry humor na caly dzien za takie slowa prawdy.....

Dlatego ja "Kocham Cię"

Dlatego ja "Kocham Cię" mowie dopiero po ślubie, a kiedy to naaaastąąąąpiii xD