Chodze na siłownie z tym że ciężko jest realizować dietę w szkole. Po prostu średnio jest na to czas. Ma ktoś jakieś praktyczne pomysły które pozwolą uniknąć noszenia do szkoły pojemników z ryżem, kurczakiem itd? Szukałem na sfd ale tam raczej wszyscy polecają wyżej już podane pojemniki, więc liczę że ktos tutaj może podzieli się swoimi doświadczeniami.
Pojemnik z ryżem. Co jest w tym niepraktycznego ?
Pamiętam czasy technikum i jak na długiej przerwie stało nas 10 i każdy ryż z pojemnika, mleczne starty i inne podobne rzeczy.
Mówisz żadna spoko, nie ma drugiej takiej
Nie możesz chcieć czegoś, o czego istnieniu nie wiesz, łapiesz?
Jak ciężko? Gotujesz wieczorem, pakujesz do pojemników i gotowe. Bodybuilding wymaga poświęceń, przede wszystkim czasu na gotowanie posiłków. Pamiętaj, że dieta na 100% i trening na 100% dają wyniki. Pozdrawiam!
Hej! Mam podobny problem, praca 8-godzinna + dojazdy i dzisiaj natrafiłem na bardzo ciekawą rzecz. Intermittent Fasting. Jest to sposób jedzenia, tylko o określonej porze dnia. Np. przez 16 godzin nie jemy, w pozostałe godziny jemy całe zapotrzebowanie kaloryczne. Jestem teraz na etapie zbierania informacji na ten temat, ale chyba to przetestuję, bo idealnie zgrywa się z moim planem dnia. Jednak, Ty jesteś jeszcze młody, także nie wiem jak w Twoim wypadku będzie to działać, więc radzę się raczej zagłębić. Ja teraz jestem na redukcji i mogę tu za jakiś czas pokazać rezultaty:P Tutaj coś na ten temat:
http://www.youtube.com/watch?v=V...
Nie polecam IFu, no chyba że masz dużo aerobów w trakcie tych 16h bez jedzenia. Mi to strasznie zwolniło metabolizm i gdy już dopadałem do tego żarcia po 16 (a u mnie nawet po 18!) godzinach to strasznie dużo z tego poszło w BF. Może byłoby lepiej, gdyby wrzucać jakieś fatburnery do tego.
sialalalala! mmmmmiłość!
sialalalala! roomantyzm!
sialalalala! ruuuchanie!
sialalalala! penetracja odbytu! -u-u-u!
penetracja odbytu! -u-u-u!
IF zajebista sprawa, jadę tak już z 3 lata. Pierwszy posiłek ok 19, drugi ok 22, potem jakieś chipsy, piwko i na co tam jeszcze mam ochotę, albo nic jak chce ograniczyć używki.
Zszedłem z 94kg na ok 84kg i tak się utrzymuję, przy wzroście 180 cm. Gdybym trzymał dokładnie michę to pewnie ładnie bym się wyciął, ale mi się nie chce i jem to na co mam ochotę, jak trzeba to i na pikniku z laską dawałem radę zjeść cały pól kilowy chleb z nutellą i masłem, zapijając piwem. Na grillu to spokojnie całą karkówkę z biedry (ok 600-700g) dawałem rady, a radość nie do opisania, a nie tam jakieś posiłeczki z dupy, które tylko nakręcają smaka i czujemy się niezaspokojeni z koniecznością czekania 3h na kolejny mały kęs
Metabolizm na maxa podkręcony, przynajmniej tak mi się wydaje, laski gadają, że jestem grzejnikiem, a kibelek przynajmniej raz dziennie odwiedzam.
Jak na razie nie zauważyłem żadnego minusa tego sposobu odżywiania, nie choruję, czuje się dobrze, tylko po żarciu trzeba uważać i unikać klasycznej pozycji w łóżku (pełny żołądek to lubi się "unosić"). No i na każdym kroku wszyscy krytykują mój sposób jedzenia, bo w końcu jedyny i najlepszy patent, to jedzenie co 3h małego posiłku ale dowodów na to nikt nie zaprezentuje...
Z takich obserwacji to ostatnio na 10 dni wróciłem do rodzinnego domu i wpieprzałem ile się dało, codziennie wychodząc ze znajomymi na browary (frytki, pizze, 0 ograniczeń) i przytyłem 3-4kg, a pasek o jedną dziurkę musiałem poluzować. Po powrocie do siebie i "normalnej" diety oraz siłowni, po 2 tygodniach wróciłem do wyjściowej formy. Teraz święta i dwa tygodnie w domu, także będzie hardcore z żarciem
Na co dzień trzymam bilans mniej więcej na 0.
odnośnie postu "wunderwafe",
u mnie zero aerobów w trakcie postu, w ogóle nie ćwiczę na poście, tylko praca w biurze. Trening na siłce robię ok 2h po pierwszym posiłku. Jak unikam używek to boczki ładnie schodzą.
No chłopie ja widzę, że ty chciałbyś żeby dieta była zrealizowana ale jednocześnie żebyś nie musiał jeść. No tu to chyba nie nacudujesz. A co do tego co Walkie napisał, może to i jest dobry sposób, ale ma parę minusów:
- Głód jak cholera( najmniejszy to problem)
- Po zjedzeniu takiej ilości pokarmu masz zamułę i z treningiem poczekasz co najmniej 2-3 godziny a jakbyś się przemógł i jednak byś poszedł to szybko wrócisz, przy cięższych ćwiczeniach (nogi) mi rzygać się chce na czczo a wolę nie wiedzieć co by było przy pełnym żołądku.
- Człowiek podczas jednego posiłku przyswoi max ok 30 g białka. Reszta idzie w energię ( zapasy tłuszczu). Jak chcesz zaspokoić całe dzienne zapotrzebowanie musisz jeść dosyć czesto i mniejsze ilości.
- Za to tłuszcz i węglowodany przyswoją się całe.
Tak więc noś te miski ewentualnie jakieś batony białkowe albo odrzywki sobie w koktajlach rozrabiaj.
Jezeli jestes w lo to masz pewnie 6 - 7h dziennie tej szkoly, zjedz sniadanie w domu, kup sobie wyzszy a woski pojemnik (ja mam taki) i naladuj tam jakiegos dobrego zarcia ale nie musisz miec duzo, bo o 14 bedziesz w domu i zjesz obiad, gorzej jak to technikum bo maja zawsze pare godzin wiecej ;d albo jak masz dalekie dojazdy. Ale jeden pojemnik waski i wysoki chyba nie wypcha ci plecaka.
Odnosnie jedzenia 2800 kalorii po szkole czy wieczorem to uwazam ze nonsens, organizm przerobi czesc z tego, reszte pojdzie w sadlo i kibel, jak jesz regularnie wszystko na biezaco pracuje i jest ok.
PS. lepiej zrezygnuj z 2 ksiazek niz z pojemnika z zarciem ;d
Pok
,, PS. lepiej zrezygnuj z 2 ksiazek niz z pojemnika z zarciem ;d" heh aż mi się pewna sytuacja przypomniała:
- Chojan gdzie masz książki ?
- Eee, no taka sytuacja... Nie zmieściły się.
- Jak ci się nie zmieściły ?! Masz przecież duży plecak, coś kręcisz. Pokaż.
( patrzy) Wywal te pudła następnym razem to ci wszystko wejdzie.
- Ni chu chu. Co kurna, mam szamy nie brać ?
- Przecież wiesz, że jesteś zagrożony, możesz nie zdać.(noga mi się powinęła a to jedno z lepszych liceów w województwie)
- Ale będę wielki...
- ...no i głupi.
- Zobaczymy.
- Dobra siadaj.
Koniec końców zdałem a i w łapie 6 cm przybyło
zryj kiedy chcesz rozklad makro skladnikow na koniec dnia ma sie zgadzac i tyle.
Pilnuje bialka 2g/kg mc i tyle.
Dobij do 200/3 mc 160/3 atg sw 120/3 klata (raw)
i musisz poprawic sie.
Przed szkołą solidny posiłek to podstawa. Płatki owsiane (wolno wchłanialne węgle, starczy na 3 godziny) do tego jakieś białko (kurze jajka, twarożek) Ja w liceum rano smażyłem omlety do szkoły jako jeden posiłek, a na drugi robiłem sobie shake z płatków owsianych, bananów, orzechów i trochę odżywki WPC. Tyle że w liceum lekcje od 7 do max 14 miałem, więc po zjedzonym śniadaniu taki ekwipunek mi starczał.
Próbując czegoś możesz nic nie osiągnąć, ale nie próbując - na pewno nic nie osiągniesz.
Jeśli tylko czas jest problemem to rusz tą dupę i ugotuj kuraka wcześniej. Jeśli jesteś zbyt dużym leniem no to zadbaj o białko, węgle i zdrowe tłuszcze, czyli jogurt naturalny, kanapki z razowego chleba, do tego warzywa etc.