Witam,
Ja 29 lat, ona - 22 lata.
Poznałem ją 2 tygodnie temu, przyjechała z moją koleżanką w odwiedziny. Na spotkaniu wykazała zainteresowanie, oglądała moje książki, nawet je pożyczyła, mówiła, że chce mieć to co ja w głowie, gadka się nam fajnie kleiła. Pozniej zadzwoniła, żebym podał jej adres, jak będzie chciała książki odesłać. Powiedziałem, że nie ma potrzeby, że jakoś się spotkamy i mi odda. Od tamtej pory wykazywała duże zainteresowanie, pisała do mnie kilka razy dziennie itp. Zaproponowałem spotkanie - chętnie się zgodziła, ona jest korepetytorką matematyki a ja nauczam szachów. Więc spotkaliśmy się pod pretekstem wzajemnego nauczuania u mnie w domu, oczywiście mało czasu spędziliśmy na nauce, były ciekawe rozmowy, pocałunki, dużo dotyku, tzn chyba za często i gęsto ja obmacywałem, ona mnie pogryzła - ogólnie ostra dziewczyna. Mówiła, że mieszam jej w głowie itd. Po spotkaniu, dalej spore zainteresowanie z jej strony, więc znowu zaproponowałem spotkanie po kilku dniach. Pierwsze było w sobotę a drugie w następny piątek i trwało aż do soboty rana. Drugie spotkanie było podobne do pierwszego - świetnie się bawiliśmy, dużo dotyku również w miejsca intymne, niestety przez ubranie . Dzwonie w niedzielę i proponuje, żeby w poniedziałek do mnie wpadła. Ona jest z innego miasta, ale zrozumiałem, ze niedaleko mnie ma w poniedziałek korepetycje, dlatego tak szybko zaproponowałem spotkanie. Jakaś nie w sosie była, powiedziała, że zle ją zrozumiałem, że to nie w poniedziałek ma korepetycje niedaleko mnie, że sprawdzi jak tam z terminami i da mi znać czy w poniedziałek, może wpaść. Nie dała znać, mija poniedziałek i dalej się nie odzywa. Więc jej dziś tzn we wtorek napisałem sms, "czy wszystko u niej ok, czy coś złego się jej stało, czy jest jakaś inna przyczyna jej niesłowności"?
Nie odpisała a zawsze to robiła dosłownie po minucie. Więc za 4 godz zadzwoniłem z tym samym zapytaniem, powiedziała, że jest zabiegana, że jak wróci do domu to się odezwie. Więć odpowiedziałem: "ok. jestem już spokojny o Ciebie, do usłyszenia". Wróciła do domu, widziała mnie zalogowanego na FB i się nie odezwała, ja oczywiście też.
Wg mnie popełniłem takie błędy:
-byłem za bardzo needy na spotkaniach(może odebrała, że tylko na sexie mi zależy)
-za szybko proponowałem trzecie spotkanie i dziewczyna chce dać mi pusza, żeby sytuacje uspokoić, lub sprawdzić na ile jestem needy.
Czytałem materiały na stronie podrywaj.org, ale specem nie jestem.
Mam taki plan, żeby 3 dni się nie odzywać i jak sama się nie odezwie, to po prostu jej napisać:
"Słuchaj, widzę, że kontakt między nami się urwał czy możesz zwrócić mi książki?"
Jeśli jest zainteresowana, to sama zaproponuje spotkanie, powie, że sorki nie miałam czasu, wyjdzie z inicjatywą a jak nie jest zainteresowana to wyśle książki pocztą.
Mam pytania do doświadczonych kolegów:
-Czy to jest zwykły Push&Pull?
-Czy dziewczyna mnie olała, bo byłem za bardzo needy i już nie mam szans?
-Jakie popełniłem błędy?
-Jak się teraz zachować?
Proszę o ocenę sytuacji, o doradzenie mi co w tej sytuacji robić czy też nie robić?
Z góry dziękuję za odpowiedzi.
Pozdrawiam,
Taishio
kurwa poczekaj daj jej się wykazać inicjatywą do chuja
To ona ma się zamartwiać, to ona ma mysleć, to ona ma tęsknić. Ty narazie nie musisz Nie bądz w gorącej wodzie company.
Zasady portalu
Nie rozwiałeś wszystkich moich dylematów i nie odpowiedziałeś na pytania, ale mimo wszystko dziękuję za odpowiedż, rozumiem, że nie chciało Ci się za wiele pisać o problemach jakiegoś obcego typa.
Widzę, że jesteś doświadczony na forum, więc jest to mimo wszystko cenna odpowiedz dla mnie.
Przypomnę, że ona już inicjatywę tzn zainteresowanie w silny sposób okazywała, ja wykazywałem inicjatywę co do spotkań, rozumiem, że mam czekać, aż ona zaproponuje spotkanie, czy po prostu jak sama się odezwie, to po jakimś czasie samemu jej zaproponować? Chciałbym wiedzieć też czy popełniłem jakieś krytyczne błędy, czy to zwykły P&P z jej strony?
Tak w ogóle, to dziewczyna 2 razy nie dotrzymała słowa, nie toleruję takich zachowań, najchętniej bym jej powiedział, że mi się to nie podoba i nie akceptuje tego, ale skoro radzisz, żeby dać jej czas na inicjatywę, to w tej chwili "besztanie" jej chyba nie będzie najlepszym rozwiązaniem?
W każdym razie zastosuję się do Twej rady, ale chciałbym wiedzieć na ten temat więcej.
Ps. w Gorącej wodzie to je jestem kompany, dobrze mnie rozkminiłeś.
stary koń z ciebie a kminisz jak gówniarz.
Stary daj jej i sobie trochę luzu, napaliłeś się i to strasznie. Pomilcz parę dni
Kobiety dojrzewają do 10 roku życia, potem rosną już im tylko cycki
Mam taki plan, żeby 3 dni się nie odzywać i jak sama się nie odezwie, to po prostu jej napisać:
"Słuchaj, widzę, że kontakt między nami się urwał czy możesz zwrócić mi książki?"
Jeśli jest zainteresowana, to sama zaproponuje spotkanie, powie, że sorki nie miałam czasu, wyjdzie z inicjatywą a jak nie jest zainteresowana to wyśle książki pocztą.
widzisz wnioski w zdaniach powyżej?
Bo ja tak! Za dużo rozkminy, analiz, planowania na przód i myślenia za nią. A co zrobi gdy tto, a co zrobi jeśli tamto.
Wrzuć na luz i nie przejmuj sie. Bedzie chciała utrzymać kontakt to sie odezwie sama. Nic na siłe kolego. A znając życie, skoro doszło do blizszego KINA między wami to napewno sie odezwie tylko Cie sprawdza. Ale jeśli nie bedzie sie odzywać dłuugi czas, zadzwoń i powiedz: cześć, chciałbym odzyskać swoje książki. Spotkajmy się tu i tu o tej i o tej. I jesli dobrze pójdzie to:
A- albo odzyskasz książki, podziękujesz i pójdziesz sobie.
B- albo po prostu spędzisz z nia mile czas.
Więc nie spinaj sie i nie myśl za dużo tylko działaj.
POWODZENIA
________________________________________________________
Strach jest tylko iluzją w Twojej głowie. To on blokuje ludzi przed spełnianiem celów. Nie pokonasz go..to będziesz tkwił w tym gównie w którym jesteś!
Wyjebane miej, sie śmiej ;D
.
Moim zdaniem do momentu drugiego spotkania (z Twojej inicjatywy) wszystko było Ok. Potem zadzwoniłeś praktycznie na drugi dzień i zaproponowałeś spotkanie w tygodniu - i tutaj wyszło to co napisali koledzy wyżej, a mianowicie, że jesteś w gorącej wodzie kąpany. Trzeba było odczekać, kolejny tydzień i ewentualnie zaproponować spotkanie w weekend albo poczekać aż tym razem to ona będzie się chciała spotkać, jeśli rzeczywiście się na Ciebie nakręciła to prędzej czy później sama by wyszła z taką inicjatywą.
"we wtorek napisałem sms, "czy wszystko u niej ok, czy coś złego się jej stało, czy jest jakaś inna przyczyna jej niesłowności"? Nie odpisała a zawsze to robiła dosłownie po minucie. Więc za 4 godz zadzwoniłem z tym samym zapytaniem, powiedziała, że jest zabiegana, że jak wróci do domu to się odezwie. Więć odpowiedziałem: "ok. jestem już spokojny o Ciebie, do usłyszenia". Wróciła do domu, widziała mnie zalogowanego na FB i się nie odezwała, ja oczywiście też." - Tutaj zjebałeś na całej linii kolego... Jak już zaproponowałeś to spotkanie w poniedziałek i powiedziała Ci, że da znać to trzeba było się tego trzymać i NIC SIĘ NIE ODZYWAĆ.. a Ty jak jakiś nastolatek, zacząłeś pisać i dzwonić czy aby na pewno nic się jej nie stało... pokazałeś jej, że jesteś miękki jak pluszowy miś i zaczęło Ci zależeć po 2 spotkaniach !!
Ty musisz być lekko tajemniczy, pokazać jej, że masz swoje życie i "ewentualnie" możesz się z nią spotkać od czasu do czasu.. to ONA ma chcieć więcej i bardziej !! Pewnie odsłoniłeś się całkowicie na tych dwóch spotkaniach, do tego doszły te Twoje "zmartwienia" czy wszystko z nią ok i Twoja atrakcyjność w jej oczach spadła momentalnie... Ty już chcesz jej pisać, że kontakt wam się urywa, chcesz ją opierdalać, że tak się nie robi... a kim Ty dla niej jesteś żeby jej morale prawić ?
Szybko poleciałeś na jej miłe słówka o Tobie..
Masz 29 lat a widać, że jeszcze dużo pracy przed Tobą. Lepiej późno niż wcale
Ta relacja, to jeszcze nic straconego ale musisz zmienić taktykę, no ale gotowej recepty tutaj nie dostaniesz, każdy powinien sam uczyć się na własnych błędach - piszę to z własnego doświadczenia.... Głowa do góry, przestań analizować i będzie dobrze, powodzenia
kokoskop - "stary koń z ciebie a kminisz jak gówniarz.
Stary daj jej i sobie trochę luzu, napaliłeś się i to strasznie. Pomilcz parę dni"
Ostro, ale dosadnie zrozumiałem przekaz, zgadzam się i zastosuję do rady.
Sakuś20 - "Bo ja tak! Za dużo rozkminy, analiz, planowania na przód i myślenia za nią. A co zrobi gdy tto, a co zrobi jeśli tamto."
Chyba mam jakieś zboczenie wynikające z gry w szachy, tam wszystko się analizuje i szuka wszędzie zagrożeń.
Już wrzuciłem na luz. W ND, PN, Wt - coś mnie opętało i myślałem o niej cały czas jak jakaś pizda, dziś się z tego śmieję.. Pomyślałem o niej kilka razy przez chwilę w ciągu dnia, będzie co ma być, ogólnie mam wyjebane.
Ananas - "Uspokój się bo nadal jesteś needy. Nie chodzi o to żeby jej pokazać, że nie jesteś needy tylko o to żebyś Ty sam świadomie, bez grania taki nie był. Dlatego ochłoń.
Zajmij się sobą i poczekaj."
Już to zrobiłem. W niedzielę i poniedziałek jarałem zielsko, we wtorek jeszcze mnie trzymało. Wpadłem w jakąś paranoję, niby te wszystkie rady, które mi teraz mówicie znam, ale jednak mnie coś opętało, ale głupek ze mnie hehehe
@resorak - Słuszne uwagi, tak jak pisałem powyżej coś mnie opętało. Jestem wściekły na siebie, za to, że popełniłem takie szkolne błędy, których już kiedyś nie popełniałem i wiedziałem jak się zachować. Od roku nie zajmowałem się uwodzeniem, bo miałem partnerkę, rok temu studiowałem całą tę stronę i sporo wiedziałem, ale mi się zapomniało, zioło i głupota mnie opętały.
Już nic nie analizuję tzn zaraz zabieram się do partii szachów i tam sobie poanalizuję. Jak nie ta to inna, zebrałem się do kupy w dużej mierze dzięki Waszym radom, za co jestem wdzięczny.
Jak laska się nie odzywa to ma juz jakies powody najlepiej olać i się wcale nie odzywać tylko czekać na ruch z jej strony. Jak ona się nie odezwie to cóż jej strata.
Minął już prawie tydzień i dziewczyna się nie odzywa. Wstawiła przez ten czas jedynie status na FB: "Nie dziw się że odeszła, skoro nie zrobiłeś nic, żeby została"
Co myślicie, upomnieć się już o książki czy jeszcze czekać? Może wykonać samemu ruch i nawiązać kontakt/zaproponować spotkanie? Może jest to jakiś specyficzny przypadek i tego potrzebuje?
Powiem ci tak. Dla świetego spokoju nie zaglądaj na fc. Tylko to ci miesza w głowie. Jeden od niej głupi wpis a ty już zaczynasz rozkminy. Co miała na myśli? Czy chodzi o mnie? Bładzisz stary bładzisz. Musisz to wszystko olać, być wobec tego obojętny. W twoim przypadku nie będzie to proste bo już wpadleś w gówno. To wszystko działa tak że im więcej o niej myślisz tym bardziej targają toba emocje i to ci wszystko psuje i nie potrafisz na trzeźwo, na lajcie do tego podejść. Jak z tym sobie nie poradzisz to przegrasz. I nie zadawaj już takich pytań bo bardziej doświadczeni koledzy pojadą po tobie. Żależy ci na tych książkach? Już ich potrzebujesz? jak nie to o ksiązki się nie upiminaj. Jak nie będą jej potrzebne to sama je odda. I zapewniam Cię że to nie jest ,,specyficzny przypadek'' Daj się jej wykazać.
Właśnie niezbyt wiele o niej myślę. Napisałem o tym statusie na fb, żeby pomóc użytkownikom rozkminić ten przypadek. Ile dawać czasu? Skoro przez tydzień się nie odzywa, to chyba naiwnym jest myśleć, że odezwie się po 2,3 czy 4 tygodniach?
Doszedłem do wniosku, że sama się już nie odezwie, dlatego chcę podjąć ostatnią próbę nawiązania kontaktu, jeśli się nie uda, to całkiem o sprawie zapomnieć. Co do książek, to nie wiem na ile jest to uczciwa osoba i stresuję się, że mogą mi przepaść, dlatego chce mieć to już załatwione. Bywało też tak, że komuś pożyczałem książki i po jakimś czasie sam zapominałem o nich, ta osoba również i po roku się okazało, że książki przepadły - o to się najbardziej martwię.
Ale wracając do tematu, czy prawidłowa myślę, że skoro się nie odzywa tydzień tzn, że już się nie odezwie i próba nawiązania kontaktu/spotkania, może być jedynym właściwym rozwiązaniem?
Naprawdę nikt nie widzi, gdzie zjebałeś sprawę? Przecież to oczywiste:
Zaproponowałem spotkanie - chętnie się zgodziła, ona jest korepetytorką matematyki a ja nauczam szachów. Więc spotkaliśmy się pod pretekstem wzajemnego nauczuania u mnie w domu, oczywiście mało czasu spędziliśmy na nauce, były ciekawe rozmowy, pocałunki, dużo dotyku, tzn chyba za często i gęsto ja obmacywałem, ona mnie pogryzła - ogólnie ostra dziewczyna. Mówiła, że mieszam jej w głowie itd. Po spotkaniu, dalej spore zainteresowanie z jej strony, więc znowu zaproponowałem spotkanie po kilku dniach. Pierwsze było w sobotę a drugie w następny piątek i trwało aż do soboty rana. Drugie spotkanie było podobne do pierwszego - świetnie się bawiliśmy, dużo dotyku również w miejsca intymne, niestety przez ubranie Tongue .
A dlaczego, kurwa przez ubranie? Dlaczego jej zwyczajnie nie przeleciałeś? Laska była chętna, dała ci szansę, została do rana. Co jeszcze miała zrobić, żebyś ją bzyknął? Okazałeś się mało męski, skoro "zabawa" była dla ciebie fajniejsza niż seks, więc laska odpuściła.
Chyba, że ona naprawdę mocno broniła się przed stosunkiem. Jeśli tak, to przepraszam.
Też takie warianty chodzą mi po głowie, ale mam wrażenie, że właśnie się broniła. I tak sporą drogę wykonałem od pierwszego dotyku, aż do macania ją po cyckach czy dupie (stringów nie ściągałem, ale je odchyliłem, po sucie bezpośrednio też ja jeden raz wylizałem). Od samego początku kiedy na nią napierałem z KINEM, obruszała się i mówiła "gdzie łapy pchasz" odciągała mnie. Sam nie wiem czy to był jej element gry czy rzeczywiście miała pewne opory. Chciałem ją potraktować jak normalną dziewczynę a nie zerżnąć na chama na pierwszym czy drugim spotkaniu. Laski też mimo, że chcą mają ochotę, nie dają się tak szybko bzyknąć, żeby nie wyjść na łatwe, opory jakieś tam ona miała, widać też, że miała ochote, może tym, że mnie gryzła dawała do zrozumienia, że chce być brutalnie bzyknięta? Może to jakiś wamp a nie zwykła dziewczyna? Z jednej strony myślę, że zwaliłem bo za bardzo ją z napastowaniem z dotykiem, z drugiej strony myślę, że może właśnie tego chciałą, jeśli tak to do czego to doszło, laska zostawi Cię po dwóch spotkaniach, bo jej nie zerżniesz?
Przed chwilą do niej zadzwoniłem i mówię, że ma mi przywieźć książki. Ona, że nie spodziewała się mojego tel, że ja się nie odzywam. Ja jej mówie, ze ona się nie odzywa a miała to zrobić, to ona coś szyje, że jest taka zabiegana, że non stop korepetycje, że od 3 dni obiadu nie jadła LOL. Mówię ksiązki mi przywieź, niedziala ci pasuje? Ona nie wie da mi znać. Mówię: konkretnie, bo chce plany poczynić, ona mówi, ze po weekendzie. Ja mówie ok, to Poniedziałek? a ona, że nie wie, bo może korki będzie miała. Stanęło na tym, że może w niedziele. To mówie konkretnie się zdecyduj, do wróżki chcsz iść czy co? A ona, że może impreza będzie, nie wie jak się bedzie czuła. Stanęło na tym, że mam w sobote zadzwonić i się umówić kiedy mi te książki przywiezie. Co o tym myślicie? Wg mnie laska jakieś dziwne gierki sobie odstawia.
Jakie popełniłem błędy? Myślę, że powinienem powiedzieć, że to ona ma przedstawić propozycje terminów, kiedy jej pasuje ksiązki przywieźć i to najlepiej jak najszybciej, bo ja je potrzebuje.
Chłopie, pytasz nas o analizę rozmowy dotyczącej zwrotu książek, litości.
"Jeśli chcesz człowieka uszczęśliwić, nie dodawaj nic do tego, co posiada, ale ujmuj mu kilka z jego życzeń."