Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Metamorfoza-powrót na właściwą drogę

8 posts / 0 new
Ostatni
2pac
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 22
Miejscowość: Południe

Dołączył: 2011-05-30
Punkty pomocy: 11
Metamorfoza-powrót na właściwą drogę

A więc tak, zacznę od tego, że mam 18 lat, w tym roku kończę 19. Tego typu strony czytam w sumie z przerwami od ponad 3 lat, ale tak realnie praktykuje itp. od ponad roku, chodź tak dokładnie ciężko powiedzieć bo robiłem bardzo stopniowe, powolne postępy. Kończę obecnie II kl. LO (zacząłem edukację rok później). Zaznaczę, że tekst będzie długi, ale będę bardzo wdzięczny za odpowiedzi, niektórzy początkujący może coś z niego nawet wyciągnąć.

Jestem człowiekiem z dość trudnym charakterem. Na rodziców nie mam co narzekać, tylko tyle że dawniej trochę mnie dawniej wyręczali i ogólnie matka aż za dobrze mnie wychowała, jeszcze 3 lata temu nie umiałem komuś odmówić, "powiedzieć nie". A tata dużo pracował i nie miał dużo czasu na poświęcenie mi, chodź i tak bardzo dużo swojego wolnego czasu mi poświęcał. Ale niestety z kontaktami z rówieśnikami takiej plaży nie miałem.

W podstawówce przez długi okres czasu byłem ofiarą, zwłaszcza w śród starszych osób, w klasie nawet w pewnym momencie byłem lubiany, bo często zapraszałem innych do siebie. Ogólnie przez kl. 1-3 często się biłem i chciałem zawsze być liderem grupy, co powodowało, że miałem spore zatargi zwłaszcza w I kl, jednak potem bycie typem ofiary odebrało mi chęć dominacji. W VI kl. przeniosłem się z kumplem do innej szkoły z powodu przede wszystkim jednego nauczyciela i drobnego konfliktu z kolegami. Ogólnie wspominam dobrze nową szkołę tylko do końca nie wsiedliśmy w towarzystwo w kl.

Później gimnazjum, sporo w tych latach przeżyłem. Byłem typem ofiary wśród starszych klas, w swojej z początku w miarę miałem spokój. Jednak wtedy spodobała mi się dziewczyna, ona też mnie lubiła. Jednak miała chłopaka, ja chciałem na razie z nią się tylko zaprzyjaźnić, ale on to zinterpretował, że chcę mu ją odbić. I chyba nie muszę pisać jak to się skończyło...
Miałem przejebane u każdego, każdy w sql chciał mi wpierdolić, , może 3-4 osoby były po mojej stronie, ale tylko jeden kumpel nie bał się stanąć po mojej stronie. Sprawa wielokrotnie była u dyrekcji nim się zakończyła definitywnie. W międzyczasie zjebałem z akcją z kolejną dziewczyną, to już mnie kompletnie złamało. Potem coś niby próbowałem, ale nic z tego kompletnie nie wychodziło, syndrom jedynej i te sprawy. No i pewnego dnia wpisałem w Google magiczne słowo, bardzo dużo czytałem, ale nic z tego nie miałem, w ogóle nie praktykowałem. III kl. gim wpadłem w oko dziewczynie na którą leciało połowa chłopaków z gminy, ochujałem jak to zauważyłem. Jednak kompletnie wycięły mi jaja tamte akcję z dziewczynami, jeszcze koledzy dokuczali mi na jej oczach. Ogólnie "zazdrość, zawiść, zamiast starać się mieć więcej". Dopiero po dłuższym czasie się wkurwiłem i zacząłem więcej działać, zacząłem więcej rozmawiać z dziewczynami z mojej kl. a także innymi. Nawet próbowałem z tą laską rozwinąć relację, ale byłem dla niej tylko frajerem. Jednak z perspektywy czasu ten "kop w dupę" był mi potrzebny.

Do liceum szedłem indywidualnie, ogólnie byłem dość negatywnie nastawiony, nie lubiłem zmian, w dodatku trafiłem do klasy gdzie prawie każdy z jakąś grupą/znajomym doszedł. Jednak byłem dość otwarty na innych i zacząłem się zmieniać. Poznałem kumpla co miał podobne poglądy co ja i się jakoś przekonywałem do szkoły. Definitywne zaaklimatyzowanie się zajęło mi 4 miechy. No i w tej klasie tak na dobre zacząłem z laskami. Podbijać (najpierw do tych mniej ładnych w ramach treningu), brać nr itp. Nawet poznałem sporo osób spoza mojej kl. Początek II kl. Był dla mnie przełomowy. Poznałem sporo osób z innych klas, zostałem nawet przewodniczącym szkoły deklasując wszystkich pozostałych kandydatów, od tego czasu zostałem jedną z najpopularniejszych osób w szkole. Mimo, że to niewielka szkoła, to jednak nie ma tego klimatu co w gimnazjum, że każdy każdego zna, a mnie właśnie prawie wszyscy znają. W ogolę zacząłem chodzić do klubów, podrywać dziewczyny, chodzę na każde ciekawe wydarzenie w mojej okolicy. W ogolę uwielbiam towarzystwo kobiet. Zacząłem też trenować boks od kilku miesięcy, w ogóle interesuje się tym sportem.

Jednak wszystko ma swoje minusy. Nie mam problemów z poznaniem dziewczyny, wzięciem nr, ale żeby się umówić to nie jest tak prosto niestety. Tu to opisałem http://www.podrywaj.org/forum/ni...

Dodam, że nie wyglądam źle, mam dobre poczucie humoru, potrafię być spontaniczny itp. Pierwsze wrażenie jest zwykle pozytywne. Dawniej miałem na to wyjebane i poznawałem kolejne, ale mam tego już powoli dość. W dodatku jak ostatnio miałem zastój w poznawaniu to lipa, bo nie mam z kim się spotkać.

Mam kilku najbliższych przyjaciół, ale zwykle widzimy się u mnie z powodu ich sytuacji rodzinno/finansowej. Oczywiście nie mogę o nich złego słowa powiedzieć, ale wolą siedzieć na dupie niż gdzieś się ruszyć, niestety nie doszli do tego wniosku co ja. Do klubu idę albo ze znajomymi z gimnazjum/LO albo z kumplem którego poznałem w klubie. Fajna ekipa była w tegorocznych kl. Maturalnych i ogólnie lubią gdzieś wyskoczyć na miasto mam z nimi dobre relacje, ale kurwa coś nie mogę się wkręcić w towarzystwo, ale w sumie nic wprost nie proponowałem więc jeszcze ma nadzieję. W mojej kl. Chyba nawet większość lubię, chodź jako całokształt zachowanie klasy ciągle mnie wkurwia. Poza tym większość dziewczyn mnie wkurwia, nienawidzę dziewczyn o zawyżonym ego. W dodatku większość osób trzyma kontakt z ludźmi z czasów z gimnazjum, a ja poza może 5-6 osobami straciłem kontakt z ludźmi z mojego gim. Co prawda zdarza się, że kogoś z z poza tych osób spotkam, ale to żadkość. Samemu to na np. tuning show jak najbardziej można iść, ale na imprezie wiejskiej ciężko jest się samemu bawić (byłem ostatnio na takiej sam).

Ogólnie bardzo dużo się zmieniłem na lepsze, jednak zdaję sobie sprawę że jeszcze sporo pracy przede mną. Co byście radzili, żeby jeszcze poprawić relację z innymi, łatwiej się wkręcać do innych paczek i przede wszystkim częściej doprowadzać do spotkań z dziewczynami? Samopoczucie od kilku dni mam co prawda lepsze, ale to jeszcze nie te czasy jak choćby nawet sprzed 2 miesięcy, kiedy byłem cały czas pozytywnie nastawiony. Ogólnie progres jest spory, tylko jak go przyspieszyć?
Z góry dzięki za wytrwałość i sensowne odpowiedzi.

KamileQ
Portret użytkownika KamileQ
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 27
Miejscowość: Polska

Dołączył: 2012-04-17
Punkty pomocy: 268

Nie jesteś gdzieś z okolic Krakowa?

Fresh_Man
Portret użytkownika Fresh_Man
Nieobecny
Wiek: 1995
Miejscowość: Warszawa

Dołączył: 2013-11-07
Punkty pomocy: 586

A co na sex chcesz się umówić?

"pierdol to i rob swoje, a jak jestes nieszczesliwy to cos zmien.
ten ktory jest ciagle szczesliwy musi się często zmieniać." - skaut

Sekalek
Portret użytkownika Sekalek
Nieobecny
Wiek: 21
Miejscowość: 3-miasto

Dołączył: 2010-04-17
Punkty pomocy: 287

Zeby otworzyc sie na ludzi musisz zaakceptowac ich wady. Moze byc tak ze jakas ceche uznajesz za wade, ale dla wekszosci spoleczenstwa jest to zaleta. Naucz sie kochac ludzi takimi jakimi sa i nie boj sie ze wyjdziesz na pajaca. Napisales ten wpis wiec moim zdaniem osiagnales ten prog inteligencji ktory pozwoli Ci sie nie zblaznic.

A jesli chodzi o dupy to zapamietaj, ze zadna dziewczyna nie da Ci tyle co Twoja pasja. Nie masz pasji? Znajdz ja Smile

"panować nad sobą to najwyższa władza"

polenieole
Nieobecny
Wiek: 10
Miejscowość: Galapagos

Dołączył: 2012-02-21
Punkty pomocy: 140

Zazdroszczę Ci czasów z gimnazjum. Wiem jestem poje**ny, ale lubię mieć ciężko, bo wtedy robi się twardy i nieugięty charakter. Ty na pewno go będziesz miał po takich przebojach.

Ziom! Nie pędź tak, bo się rozbijesz na pierwszym zakręcie. Progresu nie da się przyspieszyć. Rób co masz robić. Za rok maturka? Może nauką się zajmiesz? Bo Twoja przyszłość jest raczej ważniejsza od znajomych, z którymi i tak nie będziesz miał kontaktu. Jak masz jednego przyjaciela to na pewno Ci starczy Wink

2pac
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 22
Miejscowość: Południe

Dołączył: 2011-05-30
Punkty pomocy: 11

Dzięki za rady.

Jak chodzi o ludzi w klasie to trochę przesadziłem, przez jakieś ostatnie 2-3 tyg. trochę mnie wkurwiali, ale ten tydzień jest nawet spoko. Co do tego, że te akcje z gimnazjum hartują to racja, w gimbazie mnie wielu miało frajera co bał się podejść do laski, a teraz w LO wielu mnie ma za bajeranta co czasem też jest wpieprzające, ale 100x lepsze niż bycie frajerem.

Ogólnie mimo, że rozwijam się dość powoli to jestem dumny z siebie, jakby mi ktoś 3 lata temu powiedział, że w szkole średniej będę przewodniczącym i jedną z najbardziej rozpoznawalnych osób to uznałbym to za żart.

Pasje i cele w życiu mam, chodź nie ukrywam, że moje samopoczucie po części jest uzależnione od relacji z dziewczynami. Ogólnie tak jak pisałem przez ostatni rok w cholerę znajomych mi przybyło, ale takich żeby gdzieś wyjść itp. niewielu. przez co np. w tym roku byłem na 4-5 osiemnastkach, a niektórzy moi kumple są zapraszani prawie co tydzień (chodź to przesada w drugą stronę).

I mam jeszcze taką wadę, że wszystko odkładam na później co mi przeszkadza praktycznie w każdym aspekcie życia, walczę z tym ale jest ciężko.