Witam
Otóż zdarzył się ostatnio w moim życiu następujący epizod:
Czekając na autobus zobaczyłem dwie interesujące laski. Podbiłem, gadka szmata elegancko. 1) spodobała mi się bardziej, ale po chwili przyszedł do niej chłopak no to szybka przesiadka na 2), wymiana telefonu, fb itd. i myknąłem na autobus. Około tydzień, 1,5 znów na przystanku pojawiła się 1) (zajęta) - sama podeszła, przytuliła się i nawiązała rozmowę, którą poprowadziłem w dobrym kierunku. Potem umówiłem się z nią na spotkanie przed moją szkołą. Od tamtego czasu spotykamy się praktycznie codziennie. No i teraz zaczyna się prawdziwa jazda, tym bardziej dlatego, że laska nie jest pustą wymalowaną lalą, tylko delikatną dziewicą, nie przeklina, nie pali i nie pije (ze względu na to, że wychowywała się w rodzinie patologicznej i nie chce tego powtarzać).
Otóż ona dalej jest ze swoim. Stwierdziła jednak, że gdy spotyka się z nim to "czuje się jakby zdradzała mnie a nie odwrotnie". Dodatkowo twierdzi, że od kilku miesięcy podoba jej się mój znajomy ze szkoły i jest zazdrosna o to, że ma dziewczynę (byli kiedyś na baletach i ją podrywał).
Ostatnio powiedziała mi, że zakochała się we mnie, i że mnie kocha. Zapytała się, czy ja ją też - odpowiedziałem więc, że porozmawiamy o tym kiedy indziej i że się śpieszę (w sumie szczera prawda). Teraz spotkam się z nią w poniedziałek. Wymaga ode mnie, żebym rzucił fajki (Allen Carr - EASYWAY, polecam 
) - inaczej nie będziemy się całować.
Dotychczas, gdy wspominała o tym znajomym ze szkoły to zmieniałem temat, potem poprosiłem ją o to, żeby o nim nie rozmawiała ze mną i tak robiła, ale znowu się to powtarza. Zmieniać temat czy jasno jej dać do zrozumienia że nie mam ochoty słuchać tych słodzików na jego temat?
Dać jej czas do środy na zerwanie z chłopakiem (bo ja od poniedziałku nie będę palił) inaczej nie będziemy się spotykać? Myślę, że to dobra opcja.
Ahh, jeszcze coś: wcześniej mówiłem jej, że ciężko jest wywołać u mnie "uczucie kochania kogoś". Ona już mi powiedziała, że się we mnie kocha. Powiedzieć jej, że jeszcze za mało czasu ją znam żeby ją kochać?
o kurwa, tak szybko się w Tobie zakochała ?
Szaleństwo! zwolnij!
Laska chodzi z jednym, zdradza go z drugim (tobą) a pragnie trzeciego (tego kumpla z twojej szkoły)
wiesz, patologia to nie zawsze przeklinanie, sex i alkohol, czasami to "Styl życia gnoja"
Jak chcesz działać to zapytaj ją wprost: Ty, czy ten drugi, o którym tak słodzi, bo inaczej zaraz zaczniesz palić znowu.. z nerwów
... a.. powiedział bym też że rzucenie tych fajek to pieskowanie i frajerstwo już na wejściu i byś tego nie robił, ale:
PALENIE POWODUJE RAKA I CHOROBY SERCA
- a lepiej być ogólnie zdrowym facetem, niż fajnym facetem, i to w dodatku fajnym dla jednej tylko laski
sialalalala! mmmmmiłość!
sialalalala! roomantyzm!
sialalalala! ruuuchanie!
sialalalala! penetracja odbytu! -u-u-u!
penetracja odbytu! -u-u-u!
Wiesz, spędzałem trochę w chuj dużo czasu z nią, byłem masakrycznie szczery. Śpiewa mi wszystko jak na kazaniu. Pokazałem się praktycznie z idealnej strony - nie powiem, bo jej chłopaczyna to byłaby konkurencja. Gdyby nie to, że siedzę w temacie uwodzenia troszeczkę ponad te 2-3 lata i już w gimbazie mogłem mieć którą chcę
Ale człowiek uczy się całe życie. Co nie zmienia faktu, że laski w moim wieku (prawie 18) są tak naprawdę jeszcze strasznie łatwe, a jeśli nie łatwe to puste i nieciekawe.
"Daj mężczyźnie pokroju Sweatera - czy jakiemukolwiek
- opaleniznę, proste plecy, bielsze zęby, rygorystyczny zestaw
ćwiczeń i pasujące ubranie, i już jest w połowie drogi do przystojniaka."
Nie wierzę w to co czytam
What da fuck?!
Że ona jest walnięta to spoko, ale że Ty to łykasz to już przesada!
"Litość to zbrodnia"
"Nie podrywaj dziewczyn. Pomóż im poderwać ciebie."
"Wszystkich dziewczyn nie zaliczysz, ale warto próbować"
Nie wiem jak teraz wygląda "rynek" -nastek.. Ale skoro jest tak łatwo, to...
... sorry, ale nie potrafię w małym naczynku mojej czaszki zamieszać sobie razem faktów że laska mając lat 17 kręci z innym gdy ciągle ma faceta, przy tym myśląc jeszcze co chwila o "tym trzecim" i pomimo tego nie widzi w tym żadnej patologii, której przecież tak chce unikać, prawda?
sialalalala! mmmmmiłość!
sialalalala! roomantyzm!
sialalalala! ruuuchanie!
sialalalala! penetracja odbytu! -u-u-u!
penetracja odbytu! -u-u-u!
"No i teraz zaczyna się prawdziwa jazda, tym bardziej dlatego, że laska nie jest pustą wymalowaną lalą, tylko delikatną dziewicą"
Te najbardziej pojebane często na początku wydają się ciekawe, coś je wyróżnia z tłumu. Dopiero po jakimś czasie dochodzi się do tego, że wyróżniają ją - parafrazując Panią poseł - pojebiki w oczach.
"It’s a strange and wonderful skill if you can be gracious about receiving a girls desire to be affectionate."
,,Wiesz, spędzałem trochę w chuj dużo czasu z nią, byłem masakrycznie szczery. Śpiewa mi wszystko jak na kazaniu''
Weź też pod uwage to, że kobiety swoje gadają, a moim zdaniem liczą się czyny i na twoim miejscu nie wierzył bym tak do końca w te wszystkie babskie gadania
________________________________________________________
Strach jest tylko iluzją w Twojej głowie. To on blokuje ludzi przed spełnianiem celów. Nie pokonasz go..to będziesz tkwił w tym gównie w którym jesteś!
Wyjebane miej, sie śmiej ;D
.
Myślicie, że wierzę? Swoje wiem, lubię prześwietlać dupy, wyprzedzać ich myśli i mówić prawdę gdy one kłamią - czują się wtedy przy mnie malutkie i widzą, że to nie ten zawodnik na takie gierki.
Fakt, laska mentalnie jest z deczka spierdolona - ale to ja jej tak naprzewracałem, mogłem nie kręcić gdy ma chłopaka. Mówiła, że go rzuci - ale chciała z nim zachować kontakt bo niby to spoko koleś, i nie chce go zranić i nie ma wystarczająco mocnej psychy żeby mu to powiedzieć.
Tego trzeciego to nie tyle pragnie co zwyczajnie jej się podoba - może go jakoś upierdolić w jej oczach? Hmm... ale nie, wyjdę w sumie na słabego siebie frajera który jest zazdrosny - a ja przecież jestem bezkonkurencyjny.
A tak generalnie to chyba jestem pierwszym kolesiem w jej życiu który tak realnie rozmawia na temat seksu - w czwartek chce ona do mnie przyjechać, mam nadzieję, że rozpalę ją wystarczająco aczkolwiek łatwo nie będzie
Fajki - i tak miałem rzucić, teraz w sumie dodatkowa motywacja. To też nie jest tak, że mam rzucić bo ona każe i jaj mam pieskować. Jej ojciec umarł na raka płuc przez palenie fajek, tutaj rozumiem jej stanowisko.
EDIT: I tak stwierdzam, że tak popierdolonej sytuacji to nie miałem daaawno - przynajmniej nie ma nudy. To się chyba oryginalność nazywało
"Daj mężczyźnie pokroju Sweatera - czy jakiemukolwiek
- opaleniznę, proste plecy, bielsze zęby, rygorystyczny zestaw
ćwiczeń i pasujące ubranie, i już jest w połowie drogi do przystojniaka."