Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Problem, który mnie gnębi ...

3 posts / 0 new
Ostatni
TOA
Portret użytkownika TOA
Nieobecny
Wiek: Pełnoletni
Miejscowość: Małopolska

Dołączył: 2015-01-12
Punkty pomocy: 71
Problem, który mnie gnębi ...

Mam taki problem, że gdy ma np. dojść do jakiejś konfrontacji fizycznej lub gdy przypuszczam, że może do takiego czegoś dojść strach mnie paraliżuje, możliwe, że to jest związane z tym, że nie wiem na co mnie stać w walce, że nie wyobrażam sobie tego, że ktoś może mi dać w ryj. Może to przez złe wychowanie ? zawsze rodzice mi wpajali "nie reaguj, olewaj", możecie to uznać za złe no ale w mojej rodzinie, mój ojciec, wujkowie nigdy sobie nie dawali dmuchać w kaszę za młodu, jak było trzeba nie bali się tylko szli na całość i za to mają dzisiaj szacunek u każdej osoby, która ich zna, szczególnie mój ojciec, tj. mój kuzyn, jak się dowiedział, że jego ojciec (mój wujek) został zaczepiany przez jakichś dwóch typków 120 kg, on podobno bez wahania zareagował i postraszył tych typów tak, że srali w gacie przez najbliższy miesiąc. Wiem, wiem, przemoc to nie jest rozwiązanie. no ale czasem nie ma wyjścia, ja się czuje z tym w kurwe źle, że mnie strach tak paraliżuje. Jak myślicie, czy jakieś ćwiczenia na worku, zapisanie się na sztuki walki może pomóc ?

Daje rady tylko wtedy, gdy sam coś przetestuję i poznam.

Falcon21
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 50
Miejscowość: sosnowiec

Dołączył: 2014-11-29
Punkty pomocy: 487

Jeżeli nie pobili Cię, ani nikogo z Twoich bliskich przy Tobie tzn. że zawahałeś się w dobrym momencie i tak trzymaj. Gdy przyjdzie już ten moment, że będziesz musiał dasz sobie radę masz to we krwi ^ ^:)

~ Uczucia tych, których przestaliśmy kochać, są zawsze śmieszne.

TOA
Portret użytkownika TOA
Nieobecny
Wiek: Pełnoletni
Miejscowość: Małopolska

Dołączył: 2015-01-12
Punkty pomocy: 71

Szczerze ? Tyle razy się wahałem i dawałem np. w gimnazjum, szkole średniej i żałuję, że nie dostał któryś z kumpli w ryj. Ale z tym możesz mieć rację, że mam we krwi, jak się dowiedziałem, ale to w podstawówce było i to jedyna taka sytuacja, kumpel taki grubas okładał mojego brata, ja dostałem białej gorączki jak to zobaczyłem, ręka mi sama poszła, przeszła pięść takim muśnięciem przez skroń, po chwili się rozbeczał i poleciał do mamy a na 2 dzień zajebista bania na oku, potem miałem spokój, no ale w reszcie sytuacji dawałem ciała, ostatnio jak wypiłem za dużo, siedzieliśmy z kumplami i zacząłem gadać, że mnie i mojego brata nie wolno lekceważyć i jeśli ktokolwiek uszkodził mojego brata to bym po prostu łeb upierdolił i w sumie, szczere to było bo na trzeźwo też tak myślę, tyle, że ten lęk mi przeszkadza, bo nie jestem pewny, czy np obronie siebie albo swoich bliskich. Może się wam wydać, że coś mi się pojebało, ale ja tak to widzę.

Daje rady tylko wtedy, gdy sam coś przetestuję i poznam.

travolta_
Nieobecny
Wiek: .
Miejscowość: nigdzie

Dołączył: 2015-08-23
Punkty pomocy: 14

Lepiej nie dopuszczać do fizycznych konfrontacji, ale warto znać choćby podstawy jakieś sztuki walki, wtedy nie trzeba chodzić z duszą na ramieniu. Jest takie przysłowie " chcesz pokoju? Szykuj się do wojny ". A jak jakiś lamus Cie zaczepia to puść to bokiem, zazwyczaj Ci najsłabsi najwięcej szczekają, jak nie wyobrażasz sobie komuś sprawić łomotu to zapisz się na jakieś sztuki walki i tam ćwicz swoją pewność siebie, ale równoważ to ze swoim rozwojem osobistym i charakterem. Dlaczego? Bo sam znałem kilku cwaniaków którzy chodzili na boks tylko po to by w weekend zapić i wykazać się umiejętnościami na jakimś przypadkowym gościu, co jest dla mnie strasznym frajerstwem i skurwysyństwem. Gówno w głowie mieli i zero pomyślunku o ew. konsekwencjach.

Jak opanujesz sztuki walki to zrozumiesz, że tak naprawdę bić się nie chcesz bo nie chcesz zrobić krzywdy temu cwaniakowi co sie najebał i wyzywa od chujów i frajerów a siły używasz tylko jak się zaczyna szarpać.

trzymaj się ramy, to się nie obsramy