Na wstępie co nieco o drodze, która mnie tu zaprowadziła.
Po LTR był czas na zajęcie się sobą i poznawanie ludzi, ale z dziewczynami coś słabo mi szło. Wpadałem w schemat typowego bety, który panikuje jak tylko laska zdystansuje relacje i tak sobie niszczyłem większość znajomości. Na szczęście mam dobrego kumpla, który mi to uświadomił i przedstawił tę stronę. Zajarany nowym podejściem czytałem i czytałem. Wziąłem sobie jeszcze na warsztat książkę pt. „Racjonalny Mężczyzna”, która też mi mocno otworzyła oczy. Zacząłem się otwierać na nowe metody i zacząłem powoli dostrzegać schematy o których tu się tak często pisze. Mając nową wiedze zacząłem próbować je wdrażać do swojego życia i widząc szybkie efekty nawet w luźnych sytuacjach jarałem się jeszcze bardziej.

No, ale dobra, trzeba by było zacząć coś lepiej działać. Czułem, że będzie fajna zabawa. Ustaliliśmy sobie z kumplem, że teoria teorią, ale trzeba weekendy spędzać w terenie, a za cel obraliśmy night game.
Wybraliśmy się do większego miasta i najpierw uderzamy do lokalu, bo jeszcze za wcześnie na klub. Tam zaliczamy parę fajnych interakcji z laskami i w dobrym humorze wybieramy się do klubu. Trochę wspomogliśmy się alkoholem, żeby się rozluźnić, ale bez przesady. Po fakcie stwierdzam, że z alkoholu będę schodził, bo trochę wylatują mi z głowy szczegóły z podbić i później ciężej się opowiada, a nie ma co wymyślać.
W każdym razie na start wbijamy na parkiet i widzę 2 dziewczyny obok nas, daje kumplowi znać, że potrzebuje pomocy i działamy. Mimo tego, że było głośno skleiłem gadkę z laską i było miło, ale nie przyszliśmy się przywiązywać tylko trenować, więc zwijamy się sprawnie po chwili i idziemy dalej. Złapałem już taki fajny vibe, że zagadywałem do każdego jak leci czy to przy barze czy na fajce czy na parkiecie. Mnóstwo EC miałem i jak tylko łapałem to podbijałem. Z różnych blogów zapamiętałem otwieracze typu „Co dziś świętujecie dziewczyny?” czy też „Już wykorzystałaś limit przypadkowych spojrzeń w moją stronę” co na dobrą sprawę nie miało takiego znaczenia, bo liczyła się energia z jaką się podchodzi, ale czułem się pewniej pamiętając jak zacząć. W większości przypadków dziewczyny zadowolone, chwila wspólnej zabawy i idziemy dalej. Były też sytuacje trochę niezrozumiałe dla mnie i tutaj będę miał pytanie do Was. Łapałem EC, dziewczyny się przy tym uśmiechały no to podbijam. No i wtedy jakieś tam pobujanie się i lekka gadka, ale laski jak były zainteresowane przy EC, tak przy gadce 0 polotu jakby tylko czekały, aż się zwinę. No i się w sumie zwijałem, bo nie chciało mi się „walczyć” o te dziewczyny. Były to sytuacje gdzie laski były w setach 2-3 osobowych, a ja podbijałem sam i skupiałem się tylko na jednej. Może w tym problem, że nie czuła się komfortowo przy swoich koleżankach? W każdym razie tutaj nie bardzo wiem jak to mogłem inaczej rozegrać, no ale trudno, leciałem dalej. Było jeszcze pare udanych interakcji i już powoli opadałem z sił. Kumpel mnie jeszcze złapał i mówi, żeby na koniec coś ogarnąć to złapałem dziewczynę przy barze i fajna, dość dłuższa gadka wyszła z tego, na koniec wziąłem numer i ucieszony jak dzieciak zawinąłem się z klubu, bo już to był ten czas.

Podsumowując czuję się elegancko po takiej zmianie zachowania, pewność siebie rośnie z dnia na dzień co też się przekłada na inne aspekty życiowe.