Witam.
Zeby zarysowac moja sprawe potrzebuje przedstawic siebie.
Mam 18 lat. Mialem problem z dziewczynami, ktory "wyleczylem" dzieki forom, ksiazkom, praktyce.
Az wreszcie znalazlem- dziewczyna jest w tym samym wieku.Chodzimy do jednej klasy liceum.
Jestem chamski, uparty, malo mnie ruszaja wypowiedzi innych, choc przyjmuje je i czasami wprowadzam w zycie.Zbyt rozwinąłem "negi"- do stopnia chamstwa czasami.
A może to byłeś zawsze Ty, ale ona kochała wyimaginowanego Ciebie, takiego jakiego stworzyła Cię w głowie? A może udawałeś kogoś kim nie jesteś, ona to pokochała, Ty myślałeś, że możesz zrzucić gardę?
Miałem podobnie. Poczułem się zbyt pewnie i przeginałem z negami. Pierwsze co zrobiłem, to przystopowałem z tym. Gryzłem się w język gdy korciło, ale to kwestia samokontroli. Czasem jakiś "nic nie znaczący" komentarz komplementujący ją żeby poczuła się znów wartościowa w twoich oczach też nie zaszkodzi. Ale też bez przesady. Wszystko z umiarem.
Zmień zachowanie, poczekaj tydzień, dwa, trzy i możliwe, że wróci wszystko do normy. Daj sobie i jej czas.
Uważam, że to nie jestem prawdziwy ja. Dlatego też sam zauwazylem moja zmiane i zaniepokoiłem sie. Naczytałem się jakiś gownianych poradników i chciałem wprowadzic w zycie. Gowno wyszlo i duzo stracilem. Dlatego chce wrocic stary ja i "nagrzac" zwiazek bo wiem, ze to jest mozliwe