Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

jak dokonać zmian w sobie, geneza, sposoby na zmiany - dla poczatkujacych

Portret użytkownika nabanana

Niezbyt dla nowych, niezbyt dla "starych wyjadaczy". Raczej artykuł dla ludzi, którzy rozpoczęli zmiany w sobie po poznaniu treści zawartych w tym serwisie, ale "idzie im jak po grudzie". Parę porad jak się zmotywować oraz geneza błędów. Główne elementy oddzielone są linią przerywaną. Uwaga - długie.

--------
1. Geneza. Błędy poznawcze, psychologia... Warto liznąć i przeanalizować - koniecznie po lekturze podstaw i pierwszych próbach zmian. Wtedy będziecie w stanie stanąć obok i ocenić siebie kiedyś, teraz i co powinno zostać zmienione w przyszłości, bo nie ma bolca, każdy robi błędy, szczególnie na początku zmian i wychodzenia z norm społecznych... Po kolei co nas dotyczy (kopiuję z listy błędów poznawczych na wikipedii, w nawiasach moje adnotacje):

* Efekt czystej ekspozycji – wytworzenie pozytywnej opinii czy oceny obiektu pod wpływem samego zwiększenia liczby kontaktów z tym obiektem. (czyli - im częściej widujesz "JĄ" tym bardziej Ci się podoba. Co powinieneś robić, aby zachować trzeźwość umysłu? Ograniczać spotkania na początku, nie dążyć do nich, poznawać inne!)

* Efekt izolacji – tendencja do lepszego zapamiętywania obiektów, które w jakiś sposób wyróżniają się ze środowiska. (targetujesz SHB, po prostu kobieta Twoich marzeń, nonstop o niej myślisz... STOP! Rozejrzyj się wokół. Inne też mają!)

* Efekt niepotrzebnych informacji – tendencja do zbierania dodatkowych informacji nawet wtedy, gdy nie mogą one mieć wpływu na podejmowaną decyzję. (UWAGA. Spoglądasz na dziewczynę na ulicy, w klubie, gdziekolwiek. Podoba Ci się. Nie stój jak wół i nie "zbieraj informacji" - spodobała się, chcesz ją poznać - wstawaj, idź, przedstaw się i oczaruj ją! A nie analizuj co ma na sobie, jaka jest jeśli ubrała zieloną spódnicę i fioletowe legginsy, no k*a mać!)

* Efekt posiadania – tendencja do oceniania posiadanych rzeczy za bardziej wartościowe niż identyczne nieposiadane. (krótki przykład - jesteś z kobietą, poznajesz podobną, ale ładniejszą, inteligentniejszą, zabawniejszą... Ale obecna jest kochająca, itp... Co robisz? Zapewne szukasz usprawiedliwienia aby zostać z obecną... Co powinieneś zrobić? Przeanalizować skutki jakie przyniesie zmiana - jeśli skutki pozytywne są większe od skutków negatywnych to nie miej sentymentów).

* Efekt potwierdzania – (nazywany też błędem konfirmacji) tendencja do poszukiwania wyłącznie faktów potwierdzających posiadaną opinię, a nie weryfikujących ją. (czyli - wbijasz sobie coś do głowy, np. uważasz, że Twoja obecna Pani to cudowna kobieta, którą może czasem głowa boli, ale za to Cię przytuli i w ogóle jest kochana, a jaka jest miła, jak wróci wstawiona z imprezy "od koleżanek"...).

* Efekt pseudopewności – tendencja do unikania ryzyka przy dążeniu do pozytywnych rezultatów, a szukania ryzyka przy dążeniu do uniknięcia analogicznych negatywnych rezultatów. (Stara zasada - kto nie ryzykuje, nie zyskuje... Jaka jest reakcja na fochy kobiety? Staramy się ją jakoś pocieszyć, udobruchać - unikamy ryzyka, efektywnie dając jej do zrozumienia, żeśmy cipa.)

* Efekt skupienia – błąd w ocenie wynikający ze zwracania nadmiernej uwagi na jeden aspekt i ignorowania innych aspektów. (Poznajecie kobietę, podoba się wam jakaś jej cecha, może dwie... Piękna, czarująca, uśmiechnięta... To że wali sobie w żyłę to pryszcz, bo przecież piękna, czarująca, uśmiechnięta...Wink )

* Efekt statusu quo – tendencja do akceptowania rzeczy takich, jakimi aktualnie są. (Krótko - trzeba się wychylać jak się jest mężczyzną!).

* Efekt ślepej plamki – tendencja do niezauważania błędów we własnej ocenie rzeczywistości. (Nawet nie tłumaczę...)

* Efekt wspierania decyzji – tendencja do lepszego pamiętania argumentów przemawiających za podjętą już decyzją niż przeciwko niej. (Prawdziwy mężczyzna MUSI umieć przyznać się samemu sobie do błędu, bo każdy z nas go potrafi popełnić, a nie iść w zaparte!).

* Efekt wyniku – tendencja do oceniania decyzji na podstawie znanych później ich rezultatów, zamiast na podstawie informacji znanych w momencie podejmowania tych decyzji.

* Efekt zaprzeczania – tendencja do krytycznego weryfikowania informacji, które zaprzeczają dotychczasowym opiniom, przy jednoczesnym bezkrytycznym akceptowaniu informacji, które je potwierdzają.

* Efekt zerowego ryzyka – ocenianie redukcji ryzyka do zera za bardziej wartościową niż wynikałoby to z wyceny samego ryzyka. (Zastanawialiście się ile jest warte ryzyko pójścia "na ostro" podczas pierwszej randki i szybkiego dotyku, szybkich pocałunków? Na początku też mi się zdawało... Jak takie coś jest możliwe? Ano jest możliwe, jak się podoba, to trzeba jej dać do zrozumienia i odczytać, czy jest cokolwiek po drugiej stronie. Jeśli tak - to brać...
Statystyka: 10 spotkań "przyjacielskich" - zero efektu, żadnego drugiego spotkania, niczego, mimo, że wszystkie mi się spodobały (byłem wygłodniały)
10 spotkań, spodobało mi się łącznie 7 z tych kobiet, z każdą szedłem do kolejnych baz, aż do finalizacji. Finalizacji było 4...

Jakie podjąłem ryzyko? Żadne. 2 nie odebrały później telefonów, choć pożegnały się słowami "zobaczymy się kiedyś?". W mordę nie dostałem, a nawet nachalny byłem, urodziwy szczególnie też nie jestem. Krótko... 10-15 minut spotkania zdążyłem ocenić, czy się podoba, jeśli tak, to dążyłem do czegoś, dotyk, pocałunki, z jedną seks na pierwszej randce. Pierwszy i ostatni nota bene Smile Ale był.

PODEJMUJCIE RYZYKO!)

* Ignorowanie prawdopodobieństwa – tendencja do ignorowania zasad rachunku prawdopodobieństwa przy podejmowaniu decyzji w niepewnych sytuacjach. (łączy się z w/w regułą ryzyka)

* Iluzja kontroli – przekonanie o możliwości wpływania na sytuacje, na które w rzeczywistości żadnego wpływu się nie ma. (Przykład - umówiliście się na spotkanie... Czy Wy kurna myślicie, że teraz od was już tyle zależy, że musicie zrobić mega wrażenie, itp, itd? Nie, jeśli dziewczyna was poznała już twarzą w twarz wcześniej i umówiła się z Wami, to możecie już wręcz tylko spierdolić to spotkanie i ją potraktować jak koleżankę...)

* Iluzja wstrząsu – tendencja do przeceniania długości lub intensywności swoich przyszłych stanów emocjonalnych. ("ach, jakbym z nią był..." gówno prawda - inne też są cudowne).

* Niechęć do straty – tendencja do przykładania większego wysiłku do unikania strat niż do uzyskiwania analogicznych zysków. (inne też mają, pogódźcie się, że związki potrafią się "skończyć", nie przedłużajcie agonii! Czyż nie dobija się koni?).

* Racjonalizacja zakupu – tendencja do przekonywania post-factum samych siebie o wartości dokonanego zakupu. (lub wyboru, gdy okazuje, że ta cudowna i wspaniała kobieta jak każdy homo sapiens sra, sika i pierdzi. a nawet beka...)

* Zasada podczepienia – tendencja do robienia czegoś (i wierzenia w coś) dlatego tylko, że wiele osób tak robi. Powiązany z zachowaniem stadnym i modą. (widoczne głównie u kobiet, ALE te same kobiety uwielbiają, jak samiec się wyróżnia... Więc k*a nie patrz jak inni się ubierają, zrób coś szalonego, jak dziewczę zna Cię jako luzaka co zawsze chodzi w jeansach i wyświechtanych koszulach, to przyjdź na randkę odpieprzony w gajer i powiedz, że właśnie miałeś spotkanie z szefem CIA. Babie wyjdą gały na wierzch i na 95% powie, że jesteś sexi z tym gajerze. Taką akcję zaplanuj - miej wolną chatę i gumy - zaciągnij ją, zedrze z Ciebie ten ubiór... Szczególnie, jeśli jeszcze jej nie przeleciałeś, a już jakieś buziaki były. Albo zrób coś innego, ale z akcentem na "inne").

* Złudzenie planowania – tendencja do niedoceniania kosztów i czasu wykonania przyszłego zadania. (smutna prawda - kobiety kosztują)

* Efekt pewności wstecznej – nazywany efektem "wiedziałem-że-tak-będzie"; ocenianie przeszłych wydarzeń jako bardziej przewidywalnych niż rzeczywiście były. ("wiedziałem, że się jej nie spodobam" - więc poszedłem z uśmiechem w drugą stronę (kąciki ust w dół) i zacząłem zdanie od "przepraszam, czy ewentualnie moglibyśmy spotkać się jutro"? KURWA! Ostatnio robiłem rekrutację do firmy, czekałem na rekrutowanego, obok siedziała parka i gość dosłownie jak ostatnia pizda z nią rozmawiał, właśnie w ten sposób - jakby chciał potwierdzić, że się jej nie podoba... to podobno jakiś styl EMO, czy jakoś tak, co nie?)

* Efekt przekonania – ocenianie poprawności argumentacji na podstawie zgodności konkluzji z własnymi opiniami, zamiast na podstawie faktycznej logiczności argumentów.

* Efekt subaddytywności – tendencja do szacowania prawdopodobieństwa całości jako niższego niż prawdopodobieństwo poszczególnych części. (jak często planując podryw już zaczynacie planować związek? kurna, dziewczyna się podoba - na siano z nią - później okaże się, czy jest dobra w kuchni!).

* Paradoks hazardzisty – zakładanie, że prawdopodobieństwo losowych zdarzeń zależy od poprzednich losowych zdarzeń ("rzucana moneta ma pamięć"). (i tak oto pacjent podchodzi 10x z jednym i tym samym openerem, gdy co druga patrzy na niego jak na ostatniego świra i widać, że nic nie może zwojować... zmieniać strategię, nie marnować czasu, macie być efektywni i efektowni!)

* Efekt aureoli – tendencja do wpływania oceny jednej cechy osoby (np. urody) na ocenę innych jej cech (np. kompetencji)

* Fenomen sprawiedliwego świata – twierdzenie, że świat jest w jakiś sposób sprawiedliwy i ludzie dostają to na co zasłużyli. (a tak nie jest - jak sobie pościelesz, tak się wyśpisz)

* Samospełniające się proroctwo – nieświadome wykonywanie działań, które doprowadzają do efektów wcześniej przez nas przewidywanych. (najczęściej porażki)

* Tendencja samoobronna – tendencja do tłumaczenia własnych porażek wpływem środowiska i tłumaczenia sukcesów swoimi cechami wewnętrznymi. (bo jak źle to kto inny jest winny, ale jak dobrze to nasza zasługa)

Przetrwali??? Smile Dobra, to teraz można zacząć coś dalej... Parę rad.

----------
2. Pomysły co robić, by się zmienić, zmienić swoje spojrzenie na świat...

Cóż, po pierwsze, dogłębna analiza własnego życia i popełnianych błędów poznawczych j/w związanych ze związkami damsko-męskimi. Musicie zrobić sobie naprawdę porządną wewnętrzną spowiedź, najlepiej z notatkami co robiliście źle i co możecie poprawić, jakie jest remedium (macie powyżej masę informacji).

Aby to zmienić - trzeba jakiejś praktyki.

Co jest dobre, aby zerwać z dotychczasowym stylem działania? Zróbcie coś ze sobą, aby się zmienić. Może opierdzielić by trzeba głowę na łyso? Może kompletnie inne ciuchy? Jaskrawe kolory. Może jakieś lepsze ubrania w stylu garnitur? Kobiety lecą na to, bez dwóch zdań!

Inne rzeczy - stańcie przed lustrem, pomyślcie "co tutaj mi nie pasuje, co przypomina mi jaki byłem"? W ten sposób odkryjecie co możecie zmienić.

Może stare buty? To są głupoty, durnoty - ale coś trzeba zmienić... Bo w momencie, gdy podczas podrywu poczujecie, że palicie, że znowu robicie coś na opak, nie tak jak powinniście - to skupiacie się na tym co zmieniliście i macie siłę przebicia!

Efekt bling... Ja zmieniłem auto. Kiedyś jeździłem francuzem, dość leciwym, wysłużonym... Na koniec spotkania grzeczny chłopiec pytał się czy nie podrzucić Jaśnie Pani gdzieś... Że karoca może nie jest piękna, ale jest, itp, itd... Paliłem spotkanie do zera, lub nawet in minus. Oh well...

Zmieniłem na amerykana, v6, automat, 260 koni, lakier się błyszczy, felunek też... jednocześnie akurat zmieniłem nastawienie do kobiet. Jeśli mi się podobała, i było jakieś kino, może pocałunki to "gdzie mieszkasz?" "w którym kierunku jedziesz?" Jeśli było mi po drodze to "mogę Cię kawałek podrzucić, bo jadę tam i tam", jak w drugą stronę "sorry bejbe, akurat jadę w przeciwną, ciao"... I nie podwoziłem pod dom - tak, żeby było mi wygodnie jechać dalej. Laski same do mnie pisały i dzwoniły na kolejny dzień...

Technicznie nic się nie zmieniło, prócz mojego nastawienia, częściowo związanego z... posiadaniem lepszego auta.

Jasne, kupno fury za 20 tysi do podrywu to lekki overkill, ale nie kupowałem tylko na podryw, ale do jazdy, żeby mieć, spełnić marzenie o konkretnym aucie z USA. Przypadkiem zegrało się w czasie ze zmianami. Przypadkiem później francuz przewiózł zimą 5 różnych kobiet przez swoje tylne siedzenie...

Ale po co iść w drogie zabawki? Dla was może to być zakup lepszych butów. Jak przyjdziesz na randkę w butach w których laska może fryzurę sobie ułożyć, a zawsze chodziłeś w zniszczonych trampkach to masz parę gwiazdek szacunu... Niech zapoda Ci ST, że aż łeb spuścisz, to jak spojrzysz na swoje buty to podniesiesz łeb, spojrzysz jej w oczy i odpalisz jej taką ripostą, że jej włosy na piździe staną dęba, a jak odejdziesz to będzie miała arytmię, wiedząc że spławiła fajnego faceta.

Podaję przykłady - jeśli nie idzie wam zmiana w sobie - kupcie coś, czego kiedyś byście nie kupili, zmieńcie część swojego lifestylu - w momencie gdy czujecie, że znowu zaczynacie robić to co robiliście kiedyś - skupcie się na tym szczególe... Na zmianie.

--------

Trzecia sprawa - powtarzana jest nonstop - pewność siebie. To jest rzecz kluczowa, a z praktyki wiem, że jej brak odpowiada za 99% złych zachowań, spalonych podejść, lub wręcz braku tych podejść, gdy powinny one wystąpić. Boicie się co ona pomyśli jak podejdziecie... To szukacie jej na FB lub NK i tam zaczynacie prowadzić stalking, wychodząc na jakiegoś groźnego zboka, który ją śledzi.

Natomiast podejście w realu może skutkować "nie mój typ (NIE MASZ WPŁYWU NA TO), ale fajny wariat (O KURDE, PODSZEDŁ DO MNIE I PODRYWAŁ), może jeszcze na niego trafię (BO MU NUMERU NIE DAŁAM, BO SIĘ PRZESTRASZYŁAM), to więcej z nim porozmawiam (FAJNY BYŁ)".

Wbijcie sobie w/w paragraf do głowy. Kobiety nie lubią pizd, które się boją do nich podejść... Podejdziesz, to co najwyżej jak naprawdę upalisz podejście (podejdź z gitarą i zacznij "jestem wesoły romek, mam na wzgórzu domek...") to powie koleżankom, że jakiś wariat ją podrywał. Nie powie "zbok", chyba, że Twoim openerem by było "chcę Ci wylizać cipkę"... Smile Więc nie spinajcie się tak.

----

Jakie są inne trudności? Prócz podejścia do dziewczyny (w ogóle) i zagajenia rozmowy (jakiejkolwiek). Ja gdy tak podchodziłem na mieście do lasek, szczególnie lubiłem 2-sety (dwie kumpele razem), pojedyncze kobiety zwykle bały się, podchodziły z dystansem. Sety mają to gdzieś, bo wydaje im się, że są bezpieczne.... to zaczynałem "cześć X jestem, a Wy?". Często były zaszokowane, ale się przedstawiały... Już miałem ustalony target, więc do koleżanki mówiłem, że podejrzewałem, że tak ma na imię, ale do targetu - "Totalnie Ci Y nie pasuje". Później co tu robią, itp... Dziewczyny szybko się otwierały i zaczynały podskakiwać, nie bały się rozmowy, bo czuły się komfortowo (bo 2:1).

Raz trafiłem na dwie dziewczyny, które od razu zaczęły mnie atakować słownie... No głównie jedna, właśnie target, bo zacząłem się przymilać koleżance...
"chyba nienormalny jesteś, że tak podchodzisz do obcych dziewczyn"
"skąd miałem wiedzieć, że Wy ze Sosnowca jesteście?" (lokalny dowcip)
"nie no, chodzi o to, że się nie znamy"
"jak to? ja jestem X, Ty Y, a Ty Z"
"chyba masz coś nie po kolei, pierwszy raz się widzimy"
"każdy widział się z kimś pierwszy raz, nie wyglądasz na aż taką introwertyczkę"
"nie znasz mnie"
(chwila na namysł)
"tak, masz rację, nie znam Cię... ale dlaczego tak podkreślasz, że Cię nie znam?"
"bo jak jakiś facet nas zaczepia, to zwykle chce którąś zaciągnąć do łózka"
"dziś to odpada, bo nigdzie w pobliżu nie ma łózka, a chyba nie będziemy robić tego na asfalcie w centrum miasta jak dwa napalone pieski"
"wariat"
"nie, stwierdzam proste fakty. chciałem poznać Was dwie, bo jesteście uśmiechnięte i macie bardzo kobiece gesty... stwierdziłem, że chcę Was poznać. A Ty zaczynasz popadać w paranoję i wyobrażać sobie, że zaraz porwę Ci koleżankę i przelecę tak, że jej mózg się zlasuje... albo się o nią boisz, albo zazdrościsz" (tutaj już poważnie myślałem, że przegiąłem, bo zatkało).

Koniec końców to mniej więcej zarys historii sprzed 2 miechów. Target sam praktycznie wręczył mi numer, gdy powiedziałem, w środku kolejnego przekomarzania, że "miło się rozmawiało, ale muszę już lecieć, zadzwoń do mnie kiedyś". "nie mam Twojego numeru", "to podaj swój, puszczę Ci strzałkę"... Smile

---------

Po co tą historię napisałem? Jak już mówiłem - większość problemów z podrywem dla "nowego podrywacza" polega na tym, że paraliżuje go strach, szuka rozwiązań z jak najmniejszym ryzykiem, żeby ktoś go nie posądził o podrywanie wielu kobiet, bo co one sobie pomyślą (a kogo obchodzi co sobie pomyślą?). Ryzyko podejmować trzeba, trzeba zmieniać schematy

--------

Teoria kontrarianizmu. Jeśli robisz coś w sposób A i nie masz efektu, spróbuj robić sposobem !A (odwrotnym do A). Jeśli zawsze nawiązujesz kontakt grzecznie z dziewczyną... To spróbuj raz złapać ją w pasie i stań pod katem 90 stopni do niej... Zamiast pytać się jej co lubi - zacznij opowiadać coś o sobie i zadaj jej pytanie co o tym sądzi. Wiesz co się stanie? Zacznie stękać, aby zrobić na Tobie dobre wrażenie! Rób rzeczy inaczej, zmieniaj schematy... I miej wyjebane, a będzie Ci dane!

Odpowiedzi

Portret użytkownika Informatyk

Podoba mi się. Fajnie

Podoba mi się. Fajnie napisane.

spoko )

spoko Wink)

Ciekawe i widze ze oparte na

Ciekawe i widze ze oparte na doswiadczeniu a to jest najwazniejsze,wiele cennych uwag,piona za czas przy tym poswiecony !

Bardzo ciekawy tekst:) Pewnie

Bardzo ciekawy tekst:)
Pewnie go jeszcze nie raz przeczytam, bo nie wszystko zrozumiałem i zapamiętałem, dlatego ląduje w ulubionych:)
Pod koniec się uśmiałem : D (ta rozmowa)

Bardzo dobrze!

No całkiem fajnie

No całkiem fajnie napisane...
Osobiście jednak nie mogę jeszcze przełamać wspomnianych poniekąd wyżej barier.
"(...) żeby ktoś go nie posądził o podrywanie wielu kobiet, bo co one sobie pomyślą (a kogo obchodzi co sobie pomyślą?)."

W stosunkowo niewielkim mieście, gdzie co trzecia osoba to znajoma twarz, a co druga to znajoma znajomych, jeśli zabieram się do podchodzenia, najzwyczajniej się przejmuje opinią na mój temat, już i tak nie najlepszą.
Niestety raczej niezbyt dobrze odbierane jest przez społeczeństwo zaczepianie ludzi na ulicy, a plotki szybko się rozchodzą.

Musze albo ogarnąć iluzje, albo zbudować w sobie odpowiedni stopień wyjebania na świat.

Skoro i tak masz już nie

Skoro i tak masz już nie najlepszą opinię, to warto się ludźmi przejmować? Wink

Portret użytkownika mateq1

Mądre i z przekazem :]

Mądre i z przekazem :]

Portret użytkownika prow0kator

Dokładnie tego potrzebowałem

Dokładnie tego potrzebowałem Wink

Portret użytkownika panxyz

Za kawal o Sosnowcu + hahaha

Za kawal o Sosnowcu + hahaha Laughing out loud Dobra robota, daje wiele do myślenia.

Portret użytkownika Grid

Dzięki za tekst. Kawał dobrej

Dzięki za tekst. Kawał dobrej pożytecznej roboty. Dzięki nabanana

Wszedłem pierwszy raz od pół

Wszedłem pierwszy raz od pół roku na stronkę patrzę fajny tekst. Przeczytałem i muszę coś ze sobą zrobić ( wiem to od dawna) ale jakoś chyba nie wiele robię.

I postanawiam, że jutro podejdę do jakichś dup (będę miał okazję na 90%) i... a i tu się zaczyna mój problem o co ja mam ją zaczepić. Dobra coś wymyślę. Jak mi się uda to napiszę jak to wyglądało. Jak nie to napiszę czemu nie.

Pozdrawiam. Wpis oceniam na bardzo wysoko.

Portret użytkownika Corvette

Na pewno auto żłopie 15

Na pewno auto żłopie 15 l/100km benzyny98 szkoda kasy. Lepiej było jeździć starym fordem. Ja jak w miesiącu wydaje 200 zł na paliwo tak wydawał bym 400..

Portret użytkownika nabanana

łyka piętnastkę gazu, a

łyka piętnastkę gazu, a miesięcznie na paliwo idzie mi między 1000 a 2000. dla mnie nie problem...

Portret użytkownika Santi

Genialne :)Psychologia...

Genialne :)Psychologia... gdyby nie była tak obleganym kierunkiem to bym bez wahania ją wybrał na studiach. A tak pozostaje mi obejść się ze smakiem :/

Portret użytkownika nabanana

musisz iść na studia

musisz iść na studia psychologiczne? mało książek jest dostępnych?? efektywniejsza praca nad własną wiedzą...

Znasz jakieś godne polecenia

Znasz jakieś godne polecenia ? Jest właśnie tego masa w internecie i ciężko coś wybrać ?

ps. Tekst bardzo ok

tekst troche pisany stylem:

tekst troche pisany stylem: "napisze cos co zawiera trudne slowa, brzmi naukowo i moge wrzucic to do magisterki, profesor z doktorem sie zachwyca bo tak pieknie brzmi a nie poczytaja czy to ma sens bo wola pojechac na konferencje naukowa sie napic".

mistrzostwo! ląduje w ulu. na

mistrzostwo! ląduje w ulu. na poparcie tez mam taki przykład z ostatniego weekendu. idę sobie najebany ulicą:)(byłem w wakacyjnym kurorcie na wakacjach) kumpla zaczepiły jakieś dwie dziewczyny żeby im przypozował do zdjęcia czy coś w ten deseń. no to on pozuje z ta jedną do zdjęcia a ja podchodzę do drugiej i od razu w ślinę:) (nachlany byłem i po prostu poczułem że można) i wiecie co? za chwilę tarzaliśmy się po ziemi w bocznej ulicy całując się. a potem przeżylismy z tymi dziewczynami zajebisty weekend! ryzyk fizyk:P piona!