Witam.
Jak to rozegrac, gdy się trafia na inteligentną, ale
wstydliwą dziewczynę? Na spotkaniu trzeba nadawac za siebie i za nią, żeby nie było
„niezręcznej ciszy” i kiedy chce się już to zwyczajnie pierdolic to jednak jest
coś co Ci mówi, że jest cholernie wartościowa i warto nad nią popracowac. Nie
wiem czy to ja sobie za szybko chce odpuszczac, ale mam mieszane uczucia. Pisze
do niej smsa trzy dni po spotkaniu z myślą, że się może jakoś spotkamy, a ona mi
odpisuje jakoś tak bez zaangażowania w dalszą rozmowę. Tak się zastanawiam czy
może to taki typ człowieka, który potrzebuje kogoś lepiej poznac, żeby się otworzyc
i nie być już lodowym murem nie do przebicia. A może zwyczajnie to jakieś
testowanie? Olac ją, czy walczyc bo niby warto walczyc o miłosc. Albo właśnie
problem polega na tym, że poszukuje potencjalnej kandydatki na żonę. Zawsze tak
zresztą miałem musiała być idealna. Piekna, zgrabna, inteligentna, z pazurkiem
i długo by wymieniac. Może w tym leży mój błąd, że szukam dziewczyny, partnerki
a nie zwykłej przygody na jedną noc.
Czekam na Wasze pomysły, doświadczenie z takimi osobami.
Może mi jakoś pomożecie to dalej rozegrac.
Pozdrawiam.
Masz racje, ale właśnie problem polega na tym, że jak z nią rozmawiam to odpowie mi jednym zdaniem i dalej muszę kombinowac by szybko zarzucic jakiś ciekawy temat. Jak zacząłem jej wygarniac, że cieżko mi sie z nią rozmawia itp to powiedziała, że tylko dla przyjaciół i bliskich jej osób jest sobą, a przy innych ma barierę. Wiec jak do niej zadzwonię i zarzucę temat jak mi radzisz to mogę to spalic bo mnie zgasi... a może ją zwyczajnie olac przez jakiś tydzień może dwa i dopiero pózniej sie odezwac jakby nigdy nic?
Czemu chcesz walić chłodnik, a masz coś w tej lodówce żeby zmrozić?.Nie wydaje mi się żebyś ją czymś poważnie zainteresował więc nie ma co olewać czegoś czego nie ma.Zarzuć fajny teamat potem zaproś, a możesz zrobić inaczej twój wybór.
No właśnie raport jakiś tam zbudowałem. Poszedłem na swoją działkę i wykorzystałem opisany już tutaj patent z "romantyczna kolacją z monte" Jak wracalismy to było już lepiej ale wciąż nie tak jakbym chciał.