Jakieś parę tygodni temu , umówiłem się z pewną laską z uczelni, nazywa się Angelina. Zaproponowałem jej pójście na piwo. Zgodziła się , było miło gadaliśmy śmialiśmy się. Przyznam szczerze miałem czasem problem co mówić , więc były chwile ciszy. Na tym pierwszym spotkaniu zaskoczyłem ją podnosząc ją na rękach. Wszystkie reguły podczas rozmów zachowane zostały , patrzałem się w oczy ,byłem wyluzowany. Odprowadziłem ją na przystanek i chciałem przytulić ją i pocałować , ale się sprzeciwiła , próbowałem do konkretów w porę przejść a tu lipa. Prawda nie przejąłem się tym. Potem jakieś parę dni później dowiedziałem się że będę mieć wolną chatę , napisałem smsa do niej ,żeby czy może nie wpadnie do mnie a ona nic żadnej odpowiedzi. Tylko napisała(dużo później) , że ma nadzieje , że otrzymałem od niej odpowiedź na smsa. Ja mówię że nie. Ona: Co tak oschło? Ja mówię , że po prostu nie dostałem żadnej odpowiedzi na mojego sma i zapytałem co chciała w nim napisać. Ona na to: Już nic i poszła sobie. I od tego czasu mnie całkowicie olała na uczelni tylko cześć do mnie i nic poza tym. Może ktoś mi wyjaśni o co w tym łazi?