A więc dzisiaj załatwiałem pewną sprawę w urzędzie. Pierwszy raz więc nie wiedziałem co i jak, ale stwierdziłem, że wejdę do pokoju w urzędzie i zapytam Pani co mam zrobić.

Ale tutaj wcale się nie zdziwiłem siedziała "starsza" Pani, jak tylko o coś zapytałem to odpowiedziała z wielkim oburzeniem jakby ktoś ją zmuszał żeby tam siedziała. Czyli standard polskich urzędów. No ale wypełniłem wniosek, kupiłem znaczek i jeszcze raz do tej samej Pani.

Wchodzę do pokoju, z mojej strony uśmiech jak zawsze. Ona zniesmaczona rozmawia przez telefon. Za oknem jakiś remont, co chwila jakaś szlifierka hałasuje. No ale dzięki poznanym podstawą nls zastosowałem pejsing (nie wiem jak to się pisze), czyli tekst w stylu: "widzę że jakiś remont macie, myślę że ciężko pracować w takich warunkach. powinni wam skrócić dzień pracy przez to".

No i troszkę się zdziwiłem bo zadziałało dokładnie jak książka pisze. Prawdopodobnie pomyślała "on rozumie jak ciężko pracujemy". No i oczywiście nie miałem wypełnionego druku do końca ale tym razem bardzo grzecznie i z uśmiechem na twarzy powiedziała mi gdzie i co mam wpisać. Normalnie nie ta Kobieta. Jeszcze zamieniliśmy kilka zdań i wyszedłem zadowolony z siebie

Oczywiście bez tego też bym to załatwił ale pewnie musiałbym wyjść, jakiś wzór przeczytać wypełnić poprawnie i wrócić. Czyli masa energii psu w du.....

Nie ważne że jej nie podrywałem, liczy się to, że dzięki tej stronie poznałem takie chwyty i to pomaga w życiu codziennym. Nie zawsze trzeba podrywać ale można porozmawiać uprzyjemnić sobie i komuś dzień. Myślę nawet, że to nastawienie mogło jej zostać przez jakiś czas i kilku petentów mogło mieć łatwiej.