Wciąż jestem w związku... ale zaliczyłem regress odnośnie zachowania, kompletnie nie mam w związakch doświadczenia niestety, powoli je nabywam. Jak wszyscy wiemy bolesne doświadczenia uczą najlepiej, moje nie były aż tak straszne, jednak ...
Dziewczyna w realu była cudowna, a na gadu-gadu,komórce itp. jej odbijało, miała jakieś jazdy.. raz normalna, a momentalnie później niemiła. Raz czy dwa mnie zraniła tym, co napisałą (nieświadomie) .. a ja jej wygarniałęm w takich momentach, co nie pomagało.
Olewała mnei praktycznie w szkole (chodzimy do jednej), nie podchodziła do mnie ani nic, zachowywała się co do mnie tak jak do np. kumpla innego , a mi się to nie podobało...
Stwierdziłem, że to wszystko mnie przesrata - nie tak sobie wyobrażałem związek. Bałem się powiedzieć wszystko wprost, co ona sobie pomyśli i takie tam, nie chciałem jej stracić. Cóż, zorientowałem się jakie to frajerskie, gdy spojrzałem z perspektywy - byłem badboyem, którego pragną kobiety, a jest frajerem dla jednej dziewczyny, na której mu zależy. Heh...
Odjebałem chłodnik, cały 1 dzień - nie wytrzymała już. Miałem spam... ale olewałem to. Wkońcu napisała mi coś w stylu "kocham cię.. naprawdę nei cchce cie stracić... przepraszam" , pff - każdy głupiec się domyśli co w jej głowie się działo. Odpisałem jej, i wygarnąłem wszystko - że nie chce takiego związku i że musi się poprawić (tak w skrócie), od tamtej pory jest cudownie.. Kumpla pytałem np. co jej odpowiedzieć, on mówił (tak jak powinienem powiedzieć) a ja pytałem "no pojebało cię?" "co ona sobie pomyśli, głupio się poczuje i wgl ".
Pokonałem to... i jest znów na moje o
Jaki z tego morał? Że jak się zakochujesz to zaczynasz bzikować. Dałem jej do wiadomości, że takie coś mi nie odpowiada i od tamtej pory nic takiego się nie powtórzyło, dużo bardziej się stara i jest cacyś!
Pokonałem "a jak mnie zostawi " tym, że na świecie jest 3 mld kobiet a ja moge mieć KAŻDĄ! Jak jej nie odpowiada coś, to ją rzucam i odrazu znajduje nową, która będzie umiała docenić i zatrzymać mnie przy sobie
Najważniejsze to uświadomić sobie w porę, kiedy zaczynamy się 'staczać' i nie zgadzać się na coś, czego nie chcemy by było.
Teraz jest bosko, więc nawet o innych dziewczynach nie myśle (ona uważa że tak, świadomie podsycam by była zazdrosna i zrozumiałą to, że moge mieć każdą a wybrałem ją - spośród 3 mld dziewczyn)
Odpowiedzi
dokładnie jak to Gracjan
wt., 2010-01-12 14:57 — Darrodokładnie jak to Gracjan napisał "inne też mają" więc nie można sie zbytnio przejmować porzuceniem.
Dobrze że wyznałeś jej co Ci się nie podoba tak trzymaj.