Siema!

Ostatnio pokazał się blog o tym, ze nasze zmiany są w podświadomości kierowane pod adresem byłych. W 100% się zgadzam z tą opinią, jednak chcę wnieść coś nowego do tego procesu dochodzenia do siebie po solidnym kopniaku w dupę.

Opiszę Wam kawałek swojej historii, o zapominaniu i cięzkiej pracy nad sobą.
Zostałem przez pannę olany, po 2 letnim związku. Uświadomiłem sobie to, w momencie kiedy widziałem ją za rękę z jak się pozniej okazało swoim kolegą tylko dlatego zeby mnie wkurwić.
Nie ważne, uważałem, ze to moja wina, bo ja byłem jakiś chujowy, skoro mnie panna tak potraktowała. Nie wyobrażałem sobie życia bez niej, no bo przecież ostatnie dwa lata należały tylko do niej. Ciągle nachodzące myśli, wspomnienia, oczywiscie tylko te miłe. Idealizowałem ją. Typowy stan, po rozstaniu. Ponieważ były to wakacje, postanowiłem wziasc się za siebie.
Zaczełem ćwiczyć, poswiecilem się temu, skupiałem się tylko na bieganiu, siłowni, zmieniłem styl ubierania. (Polecam licytowanie nowych ubrań markowych na allegro. Za dobrą cenę można dorwać naprawdę stylowe ciuchy nie będąc super bogaczem). Zacząłem czytać ksiązki, wiele artykułów na stronie podywaj.org.
Robiąc to, czasami wyobrażałem sobie, ze robie to dla takiego momentu w zyciu, zeby moja eks mnie zobaczyła i zobaczyła co straciła. Zeby sama przyszła na kolanach i błagała o powrót. Tak myślałem.
Nadszedł rok szkolny, składa się tak ze jesteśmy razem w klasie.
Ona- kontra odmieniony ja. Uśmiech na ustach, szacunek do wszystkich dziewczyn. Zaczęłem rozmawiać z koleżankami z klasy i dopiero teraz ogarnęłem ze są one bardzo fajne. Wczesniej liczyła się moja myszka, wiec na te sprawy były klapki na oczach.
Pech chciał, ze mieszkamy koło siebie, wiec w klasie razem i w autobusie razem. Ona widziałem na początku wrzesnia chciała nadal mnie wkurwić, nie odzywała się i olewała. Ale dopóki nie zobaczyła, ze lata mi to koło nosa, zmieniła podejscie.
Zaczeła do mnie pisać, prosić o spotkania. Pomyślcie sobie ile byście dali, Wy, co od Was odeszły kotki, o propozycję spotkania.
I to był moment kulminacyjny. Uświadomiłem sobie, ze mam wyjebane! To już nie ta sama dziewczyna co kiedyś, rozjarała się jakimś gównem po nie wiadomo jak niskiej cenie, poznała jakiś 30 letnich typów, chuj wie co to za towarzystwo. W główce lekko odmieniona. Wszystko, to wytypowałem z obserwacji po rozmowach w autobusie.
Ja żyje swoim zyciem i teraz, kiedy widze, ze wsiada do autobusu, to załamuje się, bo musze przerwać słuchanie muzyki, bo zawsze się przysiada z irytującym "siemka!"
Siedząc ostatnio w niedziele, dostałem jej propozycję, zebym poszedł na chipsy, a pewnego razu, chyba zeby zagadać, albo utrzymać mało ambitną rozmowę, zaczęła opowiadać jak smażyła placki...
Z całym szacunkiem, ale ja już wobec niej nie przyjmuje zasady miłego chłopca, tylko staram się jej celowo nie zauważać. Ja mam iść w górę, a nie spadać w dół.
Nie myślcie sobie, mam czasem takie zachcianki, zeby ją wyruchać, zeby laczyły nas tylko fizyczne stosunki. Ale ja pierdole to tak? Wolę swoją energię i chęci i czas zainwestować w bardziej ambitny i lepszy towar.

Wszyscy Ci, co trafili tu niedawno i płaczą za byłą!
Z Wami bedzie podobnie! Czytałem wiele blogów, i myslalem za kazdym razem, kurwa jak on mogl się odkochać, chyba nie wie co to miłość... Ja swojej niuni nigdy nie przestane kochac.
Ale z czasem, zaczniecie dostrzegać, ze ona wcale nie jest taka zajebista lejdi. Ja to zauważyłem, a z placków się smieje, wkońcu MATURA W TYM ROKU

Trzymajcie się, na tej stronie naprawdę jest dużo informacji jak sobie radzić, jak zapomnieć jak żyć.
Ta strona mnie nakreca, do dalszych przygód z nowymi kobietami

Trzymajcie się!

marynaz12