Cześć wszystkim !

Dzisiaj walentynki... Jedni uważają, że to dzień jak codzień inni, że święto. Ilu ludzi tyle opinii. Jednak ja postanowiłem to jakoś wykorzystać. Kupiłem w sklepie lizaki w kształcie serca - zielone, pomarańczowe... po prostu różne. Nie wiem ile ich było dokładnie. Planowałem taką akcję wcześniej, chciałem iść z kumplem, ale ten oczywiście znegował ten pomysł. Jego strata, pewnie walił konia w tym czasie.

Założenia:
-podbijam do pojedynczych lasek albo setów
-bez podrywu
-nie biorę numerów
-nic za darmo nie dostaną

Jak postanowiłem tak zrobiłem. Godzina 16 jestem na mieście.
Wbijam na ruchliwą ulicę i widzę pojedynczą szczęściarę i mówię:
-Cześć (przerwa, miała słuchawki i patrzy się tak choćby próbowała sobie przypomnieć skąd się znamy)
Pytam: - słyszysz mnie przez te słuchawki? (zdjęła)
-Tak, słyszę (uśmiech)
-Co sądzisz o walentynkach?
-Bla, bla, bla
-Bo widzisz, mam dla Ciebie niespodziankę... Ale musisz mi opowiedzieć wierszyk, bądź zaśpiewać piosenkę aby ją dostać.
-jestem w jakiejś ukrytej kamerze, albo coś?
-widzisz tamtą dziewczynę? ona nią jest (żartobliwym głosem)
Trochę gadania, widać, że myśli nad zadaniem, po drodze:
-trochę się śpieszę, chłopak na mnie czeka
-nic się nie stanie, chyba chcesz wiedzieć co to za niespodzianka ?
Powiedziała część jakiegoś wierszyka.
Dałem lizaka, przybiłem piątkę i każdy podszedł w swoją stronę.
Dziewczyna pozytywna, zatrzymała się, pośmiała, podziękowała.

Kolejna dziewczyna już nie była taka chętna na wierszyki czy piosenkę. Po kilku minutowej rozmowie (cały czas szła w swoją stronę) życzyłem miłego wieczoru i poszedłem dalej.
Trochę oschła. Również spytała o kamerę. Mówiła, że jest umówiona.

3. Pozytywny 2-set, zaśpiewały razem piosenkę. Dostały po lizaku.

4. Kolejny 2-set, trochę je znałem. Pytały czy pracuje w jakimś marketingu i gdzie jest kamera. Jedna z nich powiedziała wierszyk i tylko ona dostała lizaka. Śpieszyły się na busa.

5. Ukrainka - rozumiała po polsku, bardzo fajna (nie tylko z wyglądu - z wyglądu kolejna piękna ukrainka w co kiedyś nie wierzyłem). Powiedziała wiersz po ukraińsku, potem, powiedziała po polsku o czym był. Dostała lizaka, bardzo się ucieszyła. Przytuliłem i życzyłem miłego wieczoru. Studentka, szła do pracy.

6. 2 set - z początku niezainteresowany. Tak choćbym właśnie je obudził ze snu, za co dostały nega. Jak już zauważyły, że nie mam w intencji ich podrywać, zatrzymały się. Trochę im minęło zanim wymyśliły co chcą zaśpiewać. Ożywiły się i dziękowały za polepszenie humoru. Przytulenie i pożegnanie.

7. Kolejna dziewczyna jak do niej podszedłem cała się zaczerwieniła i ledwo stała na nogach (zaczęła się opierać o filar) haha, one wstydzą się bardziej niż my. Zaśpiewała piosenkę, dostała nagrodę i życzyłem miłego wieczoru.

Nie opisywałem wszystkiego, za dużo pisania.

Wnioski:
- większość wolnych dziewczyn uważa walentynki za głupie święto (fajnie można po tym poznać, czy mają chłopaka czy nie).
- przez moją byłą miłość, jak widzę jakieś ładne panny to mam wymówkę 'nie jest wystarczająco ładna itd'. Mija po podejściu.
- zrozumiałem, że branie numeru nie powinno być celem podejścia tylko skutkiem ubocznym - wtedy nie spinam się 'co powiedzieć' i nie czuję strachu.
- jak podchodzisz do jednej a zaraz potem do drugiej szybciej poprawisz błędy poprzedniego podejścia.

Ogólnie warto wykorzystywać takie święta.

Pozdrawiam