Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Przesiew znajomych

Portret użytkownika Perrminator

Cześć

Jakiś czas temu przestałem udzielać się na portalu, ponieważ...spędzałem tu bezproduktywnie za dużo czasu stale rozpisując się na czacie. Doszedłem do wniosku że podrywaj jest spoko, pod warunkiem że zalogujesz się tu od czasu do czas a nie jak ja wcześniej- spędzasz tu długie godziny every day. Postanowiłem na nowo uporządkować swoje życie- nie to że miałem ze sobą jakieś problemy a o to, że w ostatnich miesiącach bardzo się rozleniwiłem z czego nie jestem zadowolony. Podejrzewam że to przez związek- jak człowiek posiada u boku kobietę, to ma złudne poczucie że wszystko jest cacy i nie musi się już starać. Nic bardziej mylnego Panowie.

Postanowiłem uporządkować swoje znajomości i odciąć się od toksycznych, interesownych ludzi. No i wiecie co? Wyszło na to, że zostało mi czterech kolegów. Nie to że liczę na innych, ale nikt z tej czwórki nigdy mnie nie zawiódł (co nie znaczy że nie zawiodą mnie w przyszłości- różnie to jest). Nie które znajomości postanowiłem różnymi sposobami zweryfikować, no i niestety większość z tych osób nie zdała egzaminu co jest jednoznaczne z wykluczeniem ich z mojego życia. Jakieś przykłady?

Przedwczoraj zadzwoniłem do mojego jak by się mogło wydawać dobrego kumpla z którym znam się 5 lat, po czym teatralnie wkręciłem mu że podczas seksu z nowo poznaną dziewczyną pękł kondom i poprosiłem go o pożyczkę 50 zł na pigułkę 72 h po. No i co? Oczywiście odmówił, tłumacząc się pokrętnie że nie ma pieniędzy co nie było prawdą gdyż byłem u niego pod koniec czerwca i pokazywał mi niezłą sumkę którą odłożył sobie na wakacyjną wycieczkę. Dodam iż ów "kolega" zarabia bardzo godziwie. Dobra, jeszcze rozumiem gdybym zalegał mu jakieś pieniądze ale ja nigdy wcześniej nic od niego nie pożyczyłem. W ogóle jestem osobą która nie lubi pożyczać od innych forsy. Dla mnie ten gość już nie istnieje. Oczywiście żeby nie było- historia z tą dziewczyną to ściema ;p

Jest sobie pewien gość- nazwijmy go Andrzej. Andrzej nigdy nie był moim dobrym friendem. Ot taki znajomy który mieszka bardzo blisko mnie. Wiele razy dzwonił do mnie gdy był w opałach- a to miał wypadek i prosił by go podholować, innym razem zadzwonił by go gdzieś podwieźć. Co prawda zawsze zwracał za benzynę, ale w końcu ja też poświęcałem swój czas. Jeszcze innym razem potrzebował wydrukować CV, a że nie posiadał drukarki to postanowił zadzwonić do mnie. "Zwykłe sąsiedzkie przysługi"- pomyślałem sobie. Nawet cieszyłem się, że mogłem pomóc. Przyszedł dzień kiedy to ja potrzebowałem pomocy: zrobiłem prezentację na uczelnię i na gwałt potrzebowałem jakiegoś nośnika pamięci. Pamiętałem, że kiedy byłem u Andrzeja widziałem u niego na biurku pendrive a więc czym prędzej wykonałem do niego telefon w celu pożyczenia sprzętu. No i wiecie co? Powiedział że mi nie pożyczy. Czułem się jak ostatni frajer i śmieć- to ja mu pomogłem w tylu rzeczach a on nie mógł mi nawet pożyczyć jakiegoś zasranego pendrajwa? Postawiłem na nim grubego minusa. Najlepsze jest to, że Andrew po tym wszystkim jeszcze kilkakrotnie do mnie dzwonił ale nie odbierałem telefonu. Dziś słyszę dzwonek do drzwi, otwieram no i patrzę, a to on. Rzucił tylko:

"Stary, co z Tobą? Czemu nie odbierasz ode mnie telefonu? Zmieniłeś nr? Myślałem że gdzieś może wyjechałeś..."

Nie zastanawiając się długo, odparłem:

"Wypierdalaj", po czym zamknąłem pajacowi drzwi przed nosem.

Pod koniec maja mój wydawałoby się bardzo dobry kolega, z którym wychowałem się w Gdyni na jednej ulicy obchodził urodziny. Oczywiście z rana zadzwoniłem do solenizanta z życzeniami, zresztą zawsze do siebie dzwonimy w birthday. Dzień później przeglądałem jeden z portali na którym znajdują się zdjęcia z imprez. No i tak przeglądam, przeglądam i w pewnym momencie zdębiałem. Okazało się, że ów "kolega" robił imprezę urodzinową, na którą pozapraszał ludzi których ledwo co zna a mnie pominął. Dodam tylko że ja go co roku zapraszałem na swoje urodziny, on mnie też...aż do teraz. Nie wiem, może wyda się Wam to błahe ale to bardzo boli jak wydawałoby się dobry kolega z którym znam się całe życie pomija mnie na liście gości. W ogóle to myślałem że w tym roku po prostu nie robi urodzin, stąd ten brak zaproszenia dla mnie. Skreślony.

Takich historii jest więcej, ale nie chce mi się o tym pisać. Morał tego bloga jest taki, że należy bacznie obserwować grono znajomych w jakim się obracamy i nie bać się kończyć relacji gdy sytuacja tego wymaga. Jak to mówią: "Nie ma ludzi nie zastąpionych". Tak jak napisałem na początku- uważam że warto odciąć się od toksycznych ludzi i poszukać takich którzy rzeczywiście nas lubią. A właściwie nawet nie trzeba ich szukać- każdy czytał już chyba słynne słowa Willa Smitha:

"Nie ganiaj za ludźmi, bądź sobą, rób swoje i pracuj ciężko. Odpowiedni ludzie- ci którzy pasują do twojego życia pojawią się sami i zostaną."

Wiele do myślenia dał mi również ostatni wywiad Patryka Małeckiego dla Przeglądu Sportowego, a w szczególności ten fragment:

"Życie po raz kolejny mi pokazało, że na palcach jednej ręki mogę policzyć tych, którzy mnie wspierają. W Krakowie mieszkałem dwanaście lat, a w czasie rehabilitacji dostałem pomoc od jednej osoby z tego miasta. Powiem ci, że nawet się cieszę. Lepiej mieć dwóch-trzech sprawdzonych przyjaciół niż tysiąc pięciuset leszczy, którzy są z tobą, jak jest tylko dobrze. Oni dla mnie nie istnieją."

Chciałem również podziękować TYAB-owi za świetnego bloga o podobnej tematyce, którym rozjaśnił mi wiele spraw: http://www.podrywaj.org/blog/prz...

Życzę Wam i sobie zawierania samych wartościowych znajomości. Liczy się jakość, a nie ilość. Mam nadzieję, że pozostała czwórka kolegów nie będzie dawać mi powodu do kończenia relacji.

Skończyło się kurwa klepanie po pleckach wśród towarzystwa wzajemnej adoracji.

Pozdro
Perr

Odpowiedzi

Portret użytkownika niedziekuje20

I bardzo dobrze. Głowa do

I bardzo dobrze.

Głowa do góry i powodzenia! Wink

Portret użytkownika NinetyFourth

Hah wiem jak to boli, też już

Hah wiem jak to boli, też już skreśliłem paru znajomków którzy myśleli tylko o sobie. Przytoczę mojego serdecznego przyjaciela z którym piliśmy niejeden raz piwo na mój koszt. Po czym raz mnie zaprosił PO PIERWSZEJ WYPŁACIE na piwo, sobie kupując jakieś cuda wianki a mnie się nawet nie spytał dlaczego nic nie biorę. Po wyjściu ze sklepu poszedłem do domu.

Rozumiem sytuacje opisane

Rozumiem sytuacje opisane tutaj i reakcje na nie, takie odpowiedzi 'kolegow' to przegięcie. Z wszystkimi tak postępujesz iż ucinasz kontakt całkowicie? Także mam mogę powiedzieć 3 przyjaciół na których nigdy się nie zawiodłem. Ale nie ograniczam się do nich, część znajomych traktuje właśnie jako tylko znajomi, nic od nich nie chce, a jeśli zadzwonią w nocy też nie pojadę do nich na ogół(dawno nie zdazylo sie aby ktos dzwonil z taka prosba). A znajomi są i tyle, czasem jakaś impreza, a jeśli spotkam to chętnie zamienię kilka słów i nie ograniczam się do takiego zamkniętego kręgu. Chyba że nie do końca zrozumiałem i to był przesiew tylko najbliższych 'przyjaciol' a nie ogółu? Jeśli tak jest to jak najbardziej dobry patent(aczkolwiek dla mnie hardkorowe przykłady z tą wpadką ;D), jak ktoś mówi iż ma 30 przyjaciół to najczęściej tylko myśli że są jego przyjaciółmi.

Teoretycznie tak, z drugiej

Teoretycznie tak, z drugiej strony uważam iż warto mieć znajomych dalszych także, nigdy nie wiadomo w jakiej człowiek znajdzie się sytuacji. A co do marnowania czasu, to gdy nie mamy go wolnego i takiej potrzeby to nie mamy zbytnio kontaktu, więc strata czasu to żadna. A może jestem jeszcze zbyt mało zajętym człowiekiem i mam na to czas? Pewnie z wiekiem się to krystalizuje. Bywa to też pomocne, wiemy ile rzeczy możemy załatwić w naszym kraju przez znajomości, więc uważam iż wawrto je mieć w różnych dziedzinach(nie musi to być przecież jakiś dobry kolega aby się czegoś dowiedzieć czy coś załatwić Smile
Ale jak wspomniał Perry mowa o bliskich znajomościach, więc już troszkę odbiegłem od tematu.

Portret użytkownika Perrminator

Nie no jak spotkam jakichś

Nie no jak spotkam jakichś dalszych znajomych to zawsze chwilę pogadam. Bardziej chodzi mi tutaj o grono osób z którymi często się widuję i utrzymuję regularny, systematyczny kontakt. Z tym gościem którego prosiłem o pożyczenie 5 dyszek spotykałem się 2-3 razy w tygodniu, ale bardzo mnie zawiódł i już nie ma dla niego miejsca w moim życiu.

Portret użytkownika Perrminator

W ogóle to wiele razy mnie w

W ogóle to wiele razy mnie w życiu wydymano. Cóż, takie czasy że nawet sobie nie można do końca zaufać. Pięć razy zastanowię się gdy ktoś w przyszłości zwróci się do mnie o pomoc i w zdecydowanej większości przypadków nie kiwnę nawet palcem.

Z tym ,,wypierdalaj" to się

Z tym ,,wypierdalaj" to się nawet zasmialem. Gratulacje dla ciebie za to, ja nie wiem czy bym tak zrobił bo pewnie bym skończył na braku znajomych Smile Choć ostatnio kolega mnie wkurwil, bo nigdy nigdzie nie chodzi, pisze ze mu się nie chce, późno, etc., więc ostatecznie postanowiłem już NIGDY do niego nie pisać, aczkolwiek niedawno jak jechałem z ziomkiem nad jezioro to ogarnął on tego kolegę, że pojechał z nami. Jedyne co miał do powiedzenia to ze wbił platyne i coś o jego ostatnim meczu w lolu, ja pierdole. To mnie tylko utwierdzilo z tym, żeby nie pisać już do tej spierdolinki życiowej.

Portret użytkownika Perrminator

"Z tym ,,wypierdalaj" to się

"Z tym ,,wypierdalaj" to się nawet zasmialem. Gratulacje dla ciebie za to, ja nie wiem czy bym tak zrobił bo pewnie bym skończył na braku znajomych"

A co tu gratulować, żaden mi wyczyn ;/ Gratulacje należą się raczej Andrzejowi, za to że tak profesjonalnie mnie wydymał. Trochę nie rozumiem Twojego podejścia- wolałbyś trzymać z gościem który bez skrupułów robi Cię w balona, tylko dlatego że boisz się iż zostaniesz sam?

Gratulowałem ogólnie za

Gratulowałem ogólnie za całość a nie za to ,,wypierdalaj". Chodzi mi o to, że np. dla mnie nie byłoby łatwo tak po prostu zerwać kontakt z tyloma osobami. Może dlatego, że kumpluję się tak bardziej z zaledwie z dwoma ziomkami, tj. gadam z nimi praktycznie codziennie i nie wyobrażam sobie, abym przeprowadził 'wycinkę' z takimi testami, w której to okazało by się, że z nimi muszę zakończyć znajomość. Ale fakt, jakby coś odjebali konkretnego to pewnie postąpiłbym podobnie, ale nie zamierzam ich testować czy coś, w razie czego wszystko wyjdzie w praniu w przyszłości.

Portret użytkownika lestat

Prawda. Sam miałem

Prawda. Sam miałem popierdolony okres w swoim życiu po którym nie mam już dziewczyny i zjebanych kumpli:) Po cholerę mi toksyczny związek i kobieta która wspierać tylko dołowała i przybijała do krzyża. I znajomi którzy gdy tylko mogą w plecy wbiją nóż. Jebać to Smile Została mi garstka i... cholernie mi z tym dobrze Smile

Nie ganiaj za ludźmi, bądź sobą, rób swoje i pracuj ciężko. Odpowiedni ludzie- ci którzy pasują do twojego życia pojawią się sami i zostaną.

Podpisuje się 2 rękoma i nogami. Prawda Smile

Wydaje mi się, że nie

Wydaje mi się, że nie skreślił ich z powodów typu pendrive, tylko chodzi o sam fakt, że on dla nich był gotów coś pożyczyć, zrobić, załatwić, a oni go zlali, gdy był w potrzebie.
Pamiętam ziomka, któremu pożyczyłem 2 złote na jakieś żarcie. Ogólnie mam zasadę, że komuś kasę pożyczę, a jeśli nie odda, to już nigdy mu nic nie pożyczę, nie zrobię nic dla niego etc (chyba, że sumka jest jakaś większa). Typ kiedyś znowu chciał coś pożyczyć, mówię mu, że jeszcze mi 2 zł wisi. Potem się dziwi, że go nie chcę odwieźć do domu jak gdzieś się spotkaliśmy, a ja byłem autem, czy chociaż dać się napić browara, albo cokolwiek innego (czasem spotykam go na mieście, bo mamy wspólnych znajomych). I tutaj właśnie nie chodzi mi o te jebane 2 zł, tylko o fakt, że typ potrafi tylko wyłudzić coś, a sam od siebie by nic nie dał, po co komu tacy znajomi?

Portret użytkownika Perrminator

"Ludzie się dzielą na

"Ludzie się dzielą na przyjaciół (rzadko się zdarza, żeby to było więcej niż dwóch), dobrych kolegów, dobrych znajomych, luźnych znajomych i znajomych "na cześć". Nie rozumiem, jaki jest sens wypierdalać wśród fochów z życia wszystkich, którzy nie przejdą super szit-testów lojalnościowych."

Nie wszystkich, tylko tych których uważałem za dobrych kolegów a którzy gorzko mnie rozczarowali. A że uciekłem się do takich sposobów weryfikacji znajomości? Cóż, nie widzę w tym nic złego. Bardzo rzadko proszę kogoś o pomoc i tak naprawdę nie wiedziałem na ile mocne są te relacje. Teraz przynajmniej wiem na czym stoję i nie oszukuję sam siebie, że wszystko gra. Nie nazwałbym tego co zrobiłem manipulacją, ponieważ manipulacja z definicji polega na tym iż osoba manipulująca odnosi jakąś korzyść kosztem osoby manipulowanej. W moim eksperymencie nikogo nie skrzywdziłem, nikt też nie odniósł żadnej szkody (no chyba że za taką można uznać koniec znajomości ze mną ;p ). Broń Boże nie chcę sprawdzać i wywalać z życia zwykłych znajomych, ponieważ...są zwykłymi znajomymi i niczego od nich nie wymagam. Ale jeśli ktoś chce być ze mną w bliskiej relacji, to MUSI być wobec mnie lojalny.

"Skreślasz ziomka, bo Ci pendrive nie pożyczył? Pliz Smile Kup sobie pendrive za dwie dychy i nie pedziuj, takie czasy, że jest OBOWIĄZEK posiadania pena przy dupie, bo kosztuje grosze i się po prostu przydaje."

Przecież dobrze wiesz, że tu nie chodzi o samego pendrive a o to że wyświadczyłem temu sąsiadowi tyle przysług, a on mi odmówił pożyczenia sprzętu. Czy naprawdę chciałbyś dalej utrzymywać daną relację po takim czymś? Nie sądzę.

"Drugi ziom od urodzin - może wzajemnie zaniedbaliście kontakt po prostu? Czasami tak bywa."

No nie wiem...nie wydaje mi się, a jeśli nawet to i tak nie rozumiem jak mógł mnie pominąć. Byłem co najmniej na jego ostatnich 15 imprezach urodzinowych (albo nawet i więcej, teraz już nie pamiętam). Ja również go co roku zapraszałem. Fakt- mieszkam teraz w Szczecinie, a on cały czas w Gdyni i przez to nasze kontakty siłą rzeczy trochę osłabły ale bez przesady.

Portret użytkownika Perrminator

To nie jest jakiś tam "typ od

To nie jest jakiś tam "typ od imprez", a osoba z którą znam się od niemowlaka. Wychowaliśmy się na jednej ulicy i wiemy o sobie wszystko. Nawet jak ktoś by mu coś powiedział na mój temat, to nie sądzę by wziął to na poważnie. Po prostu zwyczajnie mnie olał i tyle. Zresztą nie ważne- nie chcę mieć już z tym gościem nic wspólnego.

Portret użytkownika TYAB

co do testowania znajomych.

co do testowania znajomych. Sam od czasu do czasu tak robię, a robię to tylko i wyłącznie, żeby mieć rozeznanie "lojalnościowe", że tak powiem. Żebym wiedział mniej więcej jakie osoby wokół mnie przebywają i do kogo mógłbym się ewentualnie zwrócić od razu o jakąś pomoc, która prawdopodobnie mi pomoże. Zazwyczaj liczę na siebie, a nie na nikogo, ale czasem bywa w życiu, że potrzeba poprosić jakiegoś dobrego kolegę o jakąś przysługę.

Miałem kiedyś sytuację taką, że robiłem remont w domu i potrzeba mi było przywieźć jeden materiał. To dzwonię do jednego, ale on nie może bo coś tam, jakaś błaha rzecz, myślę sobie ok spoko, dzwonię do drugiego, następny to samo, bo dopiero co do domu wrócił i zmęczony i nie da rady. Myślę sobie, nie da rady to nie da, aż przysługę wyświadczył mi inny znajomy. Nic się niby nie stało, ale ja tak stałem jak ten cieć i dzwoniłem po moich można by się wydawać najbliższych znajomych na tamten czas z prośbą o pomoc. Nic się nie stało, ale dało mi to do myślenia trochę, że następnym razem od razu ich pomijam, skoro podawali mi takie błahe powody, albo ewidentnie coś kręcili. Pomijam ich, bo wiem, że na nich nie będę mógł liczyć i od razu zamiast do nich dzwonię na taxi jak coś.

Kiedyś upoiłem się jak świnia, dosłownie, że aż się przewracała i mój dobry kolega na tamten czas, nawet nie odprowadził mnie do domu lub nie zamówił mi taksówki tylko pozwolił mi takim iść do domu. Na drugi dzień nawet nie napisał czy doszedłem, czy wszystko ok. Na tamten czas był to mój bardzo dobry znajomy, ale takie sytuacje też dają do myślenia i zwracam na to uwagę. Nie mówię takiej osobie wypierdalaj czy coś, nie zrywam kontaktu, no ale wiem na ile mogę na nim polegać, że tak powiem. Tym bardziej, od czasu do czasu sprawdzam lojalność moich kolegów jak wyświadczyłem ja im jakąś przysługę, po prostu sprawdzam jakby się ewentualnie zachowali, czy będą mieli mnie w dupie. Nie są to jakieś poważne sprawy, zwykłe, drobne rzeczy życia codziennego jak chociażby podwózka czy coś w tym stylu. Przez to patrzę czy jest "W porządku" czy kolejny do kolekcji ziomek od butelki, których swego czasu miałem tysiące, ale jak przyszło co do czego to każdy nie miał czasu.

Kiedyś kolega taki daleki zadzwonił do mnie, z prośbą czy bym mu paliwa nie dowiózł, bo mu zabrakło, a chciałby doczołgać się do domu czy tam do CPN-u, a że był z kobietą to tym bardziej ciśnienie miał. Był to mój taki daleki kolega, takie cześć, cześć, czasem jakiś browar w pupie jak się spotkaliśmy tam. Mogłem mu powiedzie- "nie mam czasu", ale że miałem blisko to mu pomogłem. Przywiozłem paliwo i on mówił mi, że zanim do mnie się dodzwonił obdzwonił z 20 czy nawet 30 swoich najbliższych kolegów i żaden mu nie pomógł, a panna która z nim była, została zabrana przez innego typa, bo nie chciało jej się tyle czekać. Ja nie chciałbym mieć takiej sytuacji, że dzwonię po wszystkich jak mi nagle jakaś sytuacja się przydarzy, tylko od razu walę do 2-3 najbliższych osób, które mam pewność, że nie dadzą dupy i jakby co mi pomogą. Takie testy-teściki robię tylko dlatego, gdyż ja nic praktycznie od nikogo nie chce, więc muszę wręcz wymyślać jakieś preteksty do sprawdzenia. Może to i chore, ale robię to rzadko, jednak przyznaje, że robię i jak na razie wiem, że mam 3 kolegów, którym powiem "wieź mnie kurwa na dziwki do Poznania" i każdy mnie zawiezie, jak stoi-chyba że rzeczywiście naprawdę nie mogą, albo ich nie ma, a nie udają i kręcą, że "coś tam, coś tam".

Blog ciekawy ale po co robić

Blog ciekawy ale po co robić ten polenglish?

".... zresztą zawsze do siebie dzwonimy w birthday"
"....Andrzej nigdy nie był moim dobrym friendem"

Portret użytkownika Perrminator

Ponieważ nie chciałem zbyt

Ponieważ nie chciałem zbyt często używać tych samych wyrazów. Nie zamierzałem po raz kolejny pisać "znajomy", czy też "kolega" to napisałem "friend". Nie spodziewałem się że komuś może to przeszkadzać ;p

Portret użytkownika Rafał89

Można jeszcze napisać: typ,

Można jeszcze napisać: typ, ziomek, czy gościu Wink Język polski jest bogaty Smile

Niemniej ja nie o tym chciałem pisać. Jak tak 'Was' czytam to w sumie nawet nie zdawałem sobie sprawy jak dobre relacje sobie wykształciliśmy wraz z moimi znajomymi. Jest nas całkiem sporo, oczywiście każdy coś, każdy swoje robi w życiu i nie spotykamy się tak często jak kiedyś, ale jak coś to każdy każdemu pomoże, i nie ma lipy.

Nigdy nie pal za sobą mostów

Nigdy nie pal za sobą mostów zwłaszcza w relacjach męsko - męskich Wink . Jeśli ktoś jest toksyczny to trzymaj go na dystans - ale go nie skreślaj . Bo nigdy nie wiadomo na kogo się w życiu ponownie trafi .