Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Pupcia

Portret użytkownika Stary Cap

- Nie wiem co mi wczoraj odjebało, że wróciłam do domu taka najebana!
Z pobliskiego placu zabaw, dobiegł mych uszu dziewczęcy głos Marty Araszkiewicz (15).

Psychologowie takie ostentacyjne zachowanie u młodzieży nazywają czasem: „ Rozpaczliwym wołaniem o pomoc”

Z zasady nie sprzedaję alkoholu nieletnim, bo młodzież po prostu jest głupia, ale Ania Dopierasińska była wyjątkiem. Miała 15 lat i była nad wiek rozwinięta mentalnie i życiowo. W ogóle to wyglądała jak chodzący wulkan seksu na sekundy przed erupcją. Wydawało się, że jej tyłek za chwilę rozsadzi obcisłe dżinsy, a biust bluzkę. Mieszkała ze swym ojcem i jego konkubiną. Miała już za sobą epizod i z braniem narkotyków i romans z 23-letnim mężczyzną.
Kiedy mówię komuś, że sprzedawałem alkohol piętnastolatce to spotyka się to zwykle z wielkim oburzeniem, ale ja wychowałem się latach komunizmu i mam zaszczepioną awersję do wszelkich zakazów i nakazów, oraz wielkie umiłowanie do wolności..
Poza tym, miałem do niej ogromną słabość. Kiedy przychodziła pod mój dom i wołała swym kuszącym, bardzo kobiecym głosem...
- Panie Jacku! - Niczym bezwolne Zombi, wstawałem, szedłem otworzyć jej sklep i sprzedawałem piwo.
Jednego dnia mój syn przybiegł poddenerwowany.
- Będziesz miał kłopoty – powiedział – Ania Dopierasińska upiła Martę, a jej ojczym właśnie jej szuka!.

Na szczęście Marta wróciła jakoś do domu i afery nie było.

Mój syn (19) poznał Martę Araszkiewicz(15) w kościele i zaczęli się spotykać. Martusia od początku bardzo garnęła się do mnie i do mojej żony. Szybko i szczerze ją pokochaliśmy. Syn mawiał na nią „Pupcia” i tak już zostało. Wszyscy zaczęliśmy ją tak nazywać. Pupcia była piękna, grzeczna i mądra.

Kiedy dziewczynka skończyła 16 lat, rozpoczęli współżycie. W domu po teściowej mieli swój pokój, który wszyscy zaczęli nazywać: „pokojem miłości”.

Martusia nie miała łatwego życia, jej naturalny ojciec nie ożenił się z jej matką i tylko płacił alimenty.
Matka natomiast, wyszła za innego faceta z którym zrobiła sobie jeszcze troje dzieci. Pupcia cierpiała z tego powodu. Wyprowadzili się od babci i dziadka, których bardzo kochała i zamieszkali u tego gościa. Płakała kiedy w nocy pijany ojczym ruchał jej również nietrzeźwą matkę. Miała żal do swego biologicznego ojca, że skazał ją na to wszystko. Jednak u mojego syna (rozpieszczonego jedynaka) nie znalazła wsparcia, ani pocieszenia. Karol jej nie szanował. Za jej plecami umawiał się z innymi, co szybko się wydało. Ostatecznie doszło do zerwania. Kiedy Pupcią szybko zainteresował się inny chłopak w Karolu odezwał się jeszcze „pies ogrodnika”, ale było już za późno.

Natomiast my, kochaliśmy naszą Pupcię nadal, a ona nas. Często nas odwiedzała. Zawsze na powitanie i pożegnanie przytulała się do nas czule. Pupcia od początku była bardzo ufna wobec mnie i wszędzie ze mną jeździła, nawet w nocy. Była bardzo pomocna, zwłaszcza przy zakupach. Stary Cap w towarzystwie zjawiskowo pięknej nastolatki wszędzie wzbudzał zainteresowanie. W większości był bulwers i spojrzenia pełne zgorszenia. Ogólnie, tak zwany lumpenproletariat nie dopuszcza takiej możliwości żeby starszy mężczyzna przyjaźnił się z seksowną nastolatką. Ludzie o nieco większej kulturze i inteligencji reagowali inaczej, często z sympatią.

Ojczym często dokuczał Marcie. Zakręcał jej wodę kiedy się kąpała, wypominał jej jedzenie. Młodsza siostra notorycznie kradła jej ubrania i buty, a bracia bawili się jej kosmetykami.
Pupcia zaczęła więc kąpać się u nas i u nas jeść obiady. Dom wypełniał cudowny zapach jej rozgrzanego po kąpieli ciała i włosów gdy suszyła je suszarką.

Powiadają, że kobieta uczy się gotować całe życie, a po pięćdziesiątce osiąga perfekcję. Tak jest z Moją Żoną. Nie ma słów by opisać jak wspaniale gotuje Moja Żona a....
- Pyszszszne – w wydaniu naszej Pupci było najmilszą pochwałą.

Marta miała daleko do swojego liceum. Zabierały ją po drodze koleżanki. Dziewoje od dawna żyły już z dorosłymi mężczyznami i dysponowały ich samochodami. Niestety, rzadko docierały do szkoły.
Syn zauważył, że Pupcia ciągle ma kłopoty z nosem. Bez przerwy smarka chociaż nie jest przeziębiona. Powiedział, że to efekt wciągania nosem, prawdopodobnie mefedronu.
Dodatkowo dziewczyna przeziębiła nerki i trochę chorowała.

W konsekwencji tego wszystkiego, nie zdała i nie została dopuszczona do matury.

Namówiliśmy ją z żoną, żeby się wzięła w garść i powtarzała klasę, oraz przystąpiła do matury w przyszłym roku.
Obiecaliśmy ją w tym wspierać.

W wakacje, Pupcia zrobiła prawo jazdy. Za trzecim podejściem, ale zdała czym nam bardzo zaimponowała, bo nasz syn pokpił sobie trochę sprawę i do dziś nie ma prawa jazdy.

Tymczasem, ukończył studia i zaczął pracować. Nasza sytuacja finansowa znacznie się zmieniła. Zamiast ogromnych wydatków na jego naukę, syn zaczął zarabiać i to niemałe pieniądze.
Postanowiliśmy kupić nowy samochód. Tym bardziej, że stary był już w opłakanym stanie.

Zaświtała mi w głowie pewna idea.

W ruch poszły tarcze do usuwania rdzy. Samochód był poważnie skorodowany, ale tylko w paru miejscach doszło do perforacji.
- Lepiej pozbyć się tego (samochodu)– powiedział kolega – po trzech miesiącach będzie wyglądał tak samo.
Ja się jednak nie poddawałem. Starałem się usunąć rdzę jak najdokładniej. Potem odtłuściłem starannie benzyną. Następnie, poszła na to dobrej jakości szpachla. Pracowałem z pasją, nie musiałem jeść, ani pić i nie czułem zmęczenia. Uwielbiam samochody i gdybym miał czas i pieniądze to mógłbym hobbistycznie przywracać do świetności takie stare strucle.
W międzyczasie wymontowałem i wyprałem wszystkie siedzenia, wykładzinę, a nawet wyszorowałem sufit i całe wnętrze.
Następnie, pokryłem wszystkie poprawki specjalnym chemoutwardzalnym podkładem.

Usunąłem też, wszystkie drobne usterki, czego mi się przedtem nie chciało, albo nie miałem czasu.
Wreszcie położyłem lakier w spraju, dorobiony w specjalnej mieszalni lakierów. Na koniec, założyłem nowe dekle, oraz wymieniłem filtr powietrza i świece.
Takim oto sposobem, powstało super auto: piękne, schludne, z dynamicznym silnikiem w gazie z centralnym zamkiem i ze wspomaganiem kierownicy. Doskonałe dla młodej dziewczyny.

Początki w nowej klasie nie były różowe. Pupcia czuła się wyobcowana, nauczyciele jej dogryzali i borykała się z uciążliwymi dojazdami autobusem. Ale już niedługo...

Pogoda sprzyjała pracom remontowym i w połowie września auto było gotowe. Dziewczyna była zaskoczona i przeszczęśliwa gdy wręczałem jej kluczyki.

Okazało się, że był to strzał w dziesiątkę. Samochód odmienił jej życie i sprawił, że Pupcia stała się bardzo mobilna. Uwielbiała prowadzić. Zaczęła z przyjemnością jeździć do szkoły. Mogła też, pomóc matce np. odbierając rodzeństwo. Na weekendy zaczęła jeździć do dziadków i nie musiała już znosić impertynencji ze strony ojczyma. Pomagała też dziadkom, wożąc ich na zakupy czy do lekarza. Znalazła również pracę i zaczęła zarabiać swoje pierwsze pieniądze.
Samochód spełniał jej jeszcze jedną funkcję, był szafą na kółkach w której mogła bezpiecznie trzymać swoje rzeczy. Smile

Rano, zawsze zawieszaliśmy na ogrodzeniu kanapki dla Pupci. Lubiłem patrzeć jak podjeżdża z gracją i je zabiera. Samochód zdawał się kołami ledwie dotykać ziemi. Smile

Byłem bardzo dumny ze swego dzieła.

Pupcia codziennie po szkole wpadała do nas na obiad, a wieczorem na ciasto i kawę. Nie miałem już w ogóle ochoty umawiać się z jakimiś bździągwami, kiedy co dzień jadłem i piłem w towarzystwie tak pięknej i miłej osoby.

- Ona jest taka cudowna, niewinna i słodka – mawialiśmy z Żoną nie raz, parafrazując słowa znanej piosenki.

- Dzień dobry, Kocham Was! - Takiego SMS-a, potrafiła przysłać nam Pupcia z rana.

Mam wiele miłych wspomnień związanych z tą dziewczyną. Na przykład, raz grabiłem sobie trawę wieczorem, a tu raptem przyszła Pupcia i przyniosła mi, zrobionego przez siebie, gorącego hamburgera.

Był to jeden z milszych momentów w moim życiu, naprawdę, albo...

W PRL było dużo Francuskich filmów w kinach. Jeden opowiadał o wakacyjnych miłościach dwóch kobiet równolegle, matki i16-to letniej córki. Młodą targały bardzo silne emocje, a u starej był to już raczej tylko namiętny seks.
Była tam scena która szczególnie utkwiła mi w pamięci. Zakochani młodzi zamówili sobie, w kafejce, gorącą czekoladę. Rozmawiali chwilę i poszli nie tknąwszy nawet tego „deficytowego” napoju.
W realnym socjalizmie było to dla mnie nie do pomyślenia. Jak można było zostawić i nie wypić czekolady, która była wtedy, w Polsce Ludowej, marzeniem ściętej głowy?!
Zapragnąłem, żeby kiedyś napić się pysznej, gorącej czekolady w towarzystwie takiej młodej pięknej dziewczyny. Dopiero teraz, w Niepodległej Polsce, z Pupcią udało mi się zrealizować to dawne marzenie. Smile

Innym razem, w mojej okolicy odbywał się koncert Sylwii Grzeszczak. Kupiłem dla niej, u mojego „Dziadzika”, piękny bukiet czerwonych róż i przepychałem się do przodu żeby go wręczyć. Czułem się trochę nieswojo bo czym bliżej byłem barierek, tym młodsze fanki stały mi na drodze i zauważyłem, że ich opiekunowie zaczynają mi się przyglądać. Utknąłem za dwiema wijącymi się w tańcu nastolatkami i zastanawiałem się co dalej robić. Nagle jedna z nich zaczęła patrzeć na mnie i się uśmiechać. Były to Pupcia i jej młodsza siostra. Pupcia objęła moje ramię i przytuliła się do niego, aż się ludzie zaczęli gapić.
Potem podałem kwiaty Sylwii, a ona pięknie podziękowała przez mikrofon i wszystkie fanki wokoło patrzyły na mnie z uznaniem.

Czułem się jak w niebie.

Pupcia jest prawdziwym komputerowym zwierzątkiem i w momencie znajduje nam wszystko jeśli chcemy coś kupić w internecie.
Ma też cenny dar kupowania sobie tanio bardzo gustownych ubrań, przez co zawsze wygląda szykownie.
Jest za to bardzo nieśmiała. Jeśli miała załatwić jakąś sprawę w urzędzie, albo pójść do lekarza to zawsze prosiła mnie o pomoc. Nie wchodziłem, co prawda, z nią do gabinetu, ale ja zawsze musiałem powiedzieć w recepcji o co chodzi.
Pomagałem też Pupci rozwiązywaniu problemów typowych dla młodego kierowcy typu: „zabrakło mi benzyny!” albo „zamarzły mi zamki!” albo „zatrzasnęłam sobie kluczyki w aucie! Co robić?!”. Smile

Uczulaliśmy Pupcię żeby regularnie uczęszczała do szkoły i tu zetknęliśmy się znów z dżumą trawiącą całe Polskie szkolnictwo. Z absencją nauczycieli. Nie było dnia żeby nie przepadały jakieś lekcje. Pana od angielskiego nie było pół roku, bo złamał rękę.(!) Dzwoniliśmy do władz dzielnicy, ale facet odpowiedzialny za szkolnictwo wywijał się jak piskorz żeby tylko nas zbyć. W szkole nauczyciele zrobili dochodzenie, który rodzic tak wydzwania i Pupcia prosiła żeby nic już nie robić, bo się domyślą. Niemniej, nauczyciel od angielskiego w końcu się pojawił.
Za moich czasów, modliliśmy się żeby „Ślaja”, albo „Juhas”chociaż raz nie przyszli na lekcję, ale daremnie. Nawet jak nie było jakiegoś nauczyciela, to na zastępstwo przychodził sam dyrektor i było jeszcze gorzej.
Inną wkurzającą sprawą było to, że w klasie maturalnej nauczyciele całe jednostki lekcyjne poświęcali jałowym dyskusjom na temat: Połowinek, jakichś drogich wycieczek, pielgrzymek do Lourd, Lichenia i Częstochowy, choreografii Poloneza, organizacji Balu Maturalnego itd. itp. Wszystko żeby tylko nie uczyć!
Uczniom było w to graj i dodatkowo wykorzystywali każdą okazję do wagarów i ucieczek całą klasą. Nauczyciele nie raz kręcili nosami, bo musieli prowadzić lekcję dla Pupci samej jednej.

Pilność powoli zaczęła jednak przynosić rezultaty. Pupcia zaczęła dostawać coraz lepsze oceny.
Obudziło się w niej to co najważniejsze do sukcesów w nauce, jej własna, wewnętrzna motywacja.

- Spodobało mi się być najlepszą – powiedziała jednego razu.

Nauczyciele też zaczęli doceniać metamorfozę Pupci. Zaczęli ja chwalić i podziwiać.
Załatwili nawet dla niej, jakąś paczkę Świąteczną. Była zaskoczona i szczęśliwa. Kochana Pupcia nam chciała oddać tę paczkę, ale przekonaliśmy ją żeby zawiozła lepiej mamie i swemu rodzeństwu.

W klasie, też zaczęli ją wszyscy lubić. Mówili że jest jak Legalna Blondynka.
Pupcia często zapraszała do nas swoje koleżanki i szczebiot licealistek nie raz rozbrzmiewał w moim domu, a na Facebooku przybywało ładnych buziek w znajomych.

Jak szybko wyniszczają narkotyki, Pupcia pokazała mi na przykładzie zdjęć jednej swojej koleżanki. Jeszcze trzy lata temu wyglądała jak zwykła nastolatka, teraz wygląda już jak stara zapijaczona kurwa. Na szczęście Marta ma to już za sobą.

- Teraz wiem już o co chodzi w życiu. - powiedziała.

Pupcia była nam bardzo wdzięczna za wszystko. Podczas składania Świątecznych życzeń, spontanicznie pocałowała mnie w usta. Byłem w szoku zwłaszcza, że nie była tego dnia pierwszą kobietą która pocałowała mnie w usta podczas składania życzeń. Co się dzieje?! Wink

Nadszedł czas matur. Ogromne emocje. Trochę szczęście nie dopisywało z tematami, ale Pupcia dawała radę. Najwięcej zdrowia kosztował ją ustny egzamin z angielskiego. Pierwszy raz w życiu musiała mówić po angielsku przed takim audytorium. Mało nie umarła. Smile
Na koniec, egzamin z matematyki. Istny horror, ale udało się! Nasza Pupcia zdała maturę!!!!!

Na świadectwie same piątki i gdyby nie to, że kilka ocen przeszło jej z poprzedniej klasy(a były to niestety dwóje) to byłby czerwony pasek. Ale i tak osiągnęła niezłą średnią. Wszyscy jej gratulowali nie tylko nauczyciele ale nawet pracownicy administracyjni szkoły. Pupcia stała się sławna w całej szkole.

Po skończeniu szkoły Martusia wyprowadziła się już na stałe do swoich dziadków, ale często nas odwiedza. Ze ślicznej nastolatki, wyrosła na piękną kobietę. Chociaż wygląda bardzo młodo. Ostatnio, kiedy wracała z wakacji, baba na lotnisku się wydarła:
- A kto jest opiekunem tej dziewczynki?! - chociaż Pupcia ma już 20 lat. Smile

Zauważyłem, że teraz ludzie są jeszcze bardziej zbulwersowani niż kiedyś widząc mnie z Pupcią.
No cóż, że nie jesteśmy zbyt tolerancyjnym narodem to wie już niestety cały świat. Aż mi się odechciało robić happeningi i pokazywać się z Pupcią. Doszedłem do wniosku, że ludzie są po prostu nie warci tego by robić dla nich jakieś przedstawienia i niegodni tego żeby oglądać Pupcię.

Auto zaś, spisało się świetnie. To był genialny pomysł. :)Co prawda zima była wyjątkowo ciepła i bezśnieżna, a lato wyjątkowo bezdeszczowe i suche, ale nie widać żadnych śladów rdzy. Smile Zobaczymy co będzie po tej zimie. Wink

Tymczasem, przed nami rozpoczyna się kolejne wyzwanie, pod hasłem Studia Wyższe. Wink

Odpowiedzi

Portret użytkownika Stary Cap

Licz się trochę ze słowami

Licz się trochę ze słowami gnoju, bo zaraz stąd wylecisz!

Ahhh ta pupcia Widzę Stary

Ahhh ta pupcia Wink Widzę Stary Capie, że lubisz bawić się ogniem Wink Twój syn nie widział tego błysku w oczach ?;>

Portret użytkownika Stary Cap

Kiedy Pupcia była jego

Kiedy Pupcia była jego dziewczyną tłumiłem pociąg seksualny do niej bo była dziewczyną mojego syna.
Teraz tłumię pociąg seksualny do niej jak do własnej córki, albo do młodszej siostry.
Różne są "twarze" atencji mężczyzny do kobiety, opisałem już ich kilka w moich blogach. Fakt, jak czasem spojrzę na nią jak na obiekt pożądania, zwłaszcza gdy odsłoni swe cudne ciało to w głowie mi aż zawiruje, że trudno ustać.

Portret użytkownika Creedence

Jesteś dobrym człowiekiem,

Jesteś dobrym człowiekiem, ale chyba to też lekkie zboczenie prawda? Laughing out loud
Zadziwia mnie otwartość twojej żony.

Czekam na dalsze historie Wink

Portret użytkownika Stary Cap

Wielu ludzi już umarło "za

Wielu ludzi już umarło "za mojej kadencji" i zaobserwowałem, że często najcenniejszą rzeczą jaka po nich została jest, dobre wspomnienie. Dlatego warto być dobrym człowiekiem, zwłaszcza dla tych dla których warto być dobrym. Moja Żona też bardzo kocha Pupcię. Za to jaka ona jest i za to,że oddała swe dziewictwo i wczesną młodość Naszemu Synowi. W niewielu rzeczach zgadzamy się tak bezwarunkowo jak w miłości do Naszego Syna i do Pupci.

Portret użytkownika panxyz

Chciałbym mieć takich

Chciałbym mieć takich rodziców hehehe Laughing out loud
Bardzo fajny blog, ciekawa historia.

Portret użytkownika NinetyFourth

Fajnie się czytało do połowy,

Fajnie się czytało do połowy, później trochę nudniej.
Ogólnie tak, dziwne to wszystko się wydaje. Masz żonę, syna który był z pupcią i ty który z nią się przyjaźni.
Nie wiem jaki jesteś ale jeśli ona ma fajną "pupcię" to często bym myślał o seksie i nie wiem jakby się to potoczyło.
Ciężko może być jak ona będzie chciała odejść w świat, co na 100% nadejdzie.
Życzę ci wytrwałości.

Portret użytkownika Stary Cap

Kiedy miałem 21 lat to na

Kiedy miałem 21 lat to na okrągło myślałem o seksie. Smile
Po 40-stce "demon seksu" powoli opuszcza mężczyznę.
Dopiero wtedy można dostrzec w kobiecie człowieka, a nie tylko tyłek z jakąś kłopotliwą resztą. Smile
Jestem przygotowany na odejście Pupci. W przyjaźni chodzi o to żeby do niczego nikogo nie zmuszać. Jeśli kiedyś zechce mnie odwiedzić, to zawsze ją chętnie przywitam, nawet jak przyjedzie po latach, to przywitam ją jakby to było kilka dni.

Historia, którą tu

Historia, którą tu opowiedziałeś, zaintrygowała mnie. W porównaniu do wielu innych blogów, stąd aż kipi dojrzałością i mentalnością człowieka, który już nie jedno przemyślał. Czekam na inne, a tymczasem tego daję do ulubionych:)

Portret użytkownika Stary Cap

Dziękuję, bardzo mi miło.

Dziękuję, bardzo mi miło. Smile

Sorry ale mi sie historia nie

Sorry ale mi sie historia nie spodobala. ;( Chciałem jakoś tak delikatnie napisać ten komentarz, by nikogo nie urazić, ale dla Mnie to przynajmniej dziwne (Twoja relacja z byłą dziewczyną syna) nie wyobrażam Sobie nawet czegoś takiego masakra. Gdybyś napisał to po prostu że chciałbyś ją uwieść, dowartościować się czy coś w ten deseń to bym umiał to zrozumieć, dla Mnie ten tekst jest nie szczery po prostu, czuć jak cholera, że iskrzy coś między wami, ale się powstrzymujesz by zrobic krok do przodu (nie dziwię się, dojrzały facet, żona itp. po co przez głupotę tracić to wszystko) jestem przekonany że gdyby to by gruby paszczur z takimi samymi problemami, nie szło by Ci tak dobrze remontowanie tego auta.

Wielki minus za brak szczerości w blogu i współczuje Twojej żonie, pewnie jej przykro że mąż tak oficjalnie szuka kontaktu z była ich syna. Chociaż może nie znam sytuacji do końca i Ona też jest równie zakręcona co Ty, np. na punkcie chłopaka waszej córki jak macie Ową Wink

Sorry że nie w jednym poście,

Sorry że nie w jednym poście, ale jeszcze chciałem dodać coś pozytywnego, fajnie że realizujesz Swoje marzenia chodzi mi o tą sytuację z kwiatami dla piosenkarki to jest fajne Wink

Portret użytkownika Stary Cap

Niedawno oglądałem film

Niedawno oglądałem film poświęcony chciwości. Powiedziano tam, że człowiek opętany chciwością nie potrafi przyjąć bezinteresownego daru od innej osoby. Zawsze wietrzy w tym jakiś podstęp, nie wierzy, że ot tak można komuś coś dać.
Boję się, że u ciebie jest podobnie. Sam będąc niezdolnym do uczuć wyższych i do bezinteresowności, nie wierzysz w coś takiego i jawi ci się to jako fałsz.
Moja Żona przeczytała Twój komentarz i jest zdegustowana. Powiedziała tylko: "Oni nie ogarniają w ogóle świata, ani życia".

To akurat nie trafiłeś kolego

To akurat nie trafiłeś kolego z tą chciwością Wink

Mimo wszystko to jest trochę dziwne to co tutaj napisałeś w blogu, może czasem niektóre rzeczy warto zachować dla Siebie, nie wywalać całej Swojej intymności na wierzch. Fakt, opisywania miłości syna jego straty dziewictwa na forum, gdzie to czytają obce osoby jest dla Mnie troszkę dziwne. Widać, że żyjemy w innych światach Wink Nie oceniam kto ma rację, ale uszanujmy naszą różnicę zdań pozdro Wink

Portret użytkownika Anonim23

Czytałem każdy twój blog i

Czytałem każdy twój blog i muszę powiedzieć że za każdym razem świetnie się bawiłem, zawsze kończysz mądrą puentą. W fenomenalny sposób opisujesz swoje historie, zawsze ciekawie i z humorem - gdybyś napisał jakąś książkę z pewnością znalazł byś grono czytelników chętnych do jej kupna.

Masz świetne podejście do życia, czekam z niecierpliwością na kolejne blogi, pozdrawiam żonę xD

Portret użytkownika Stary Cap

O! Witam bratnią duszę. To

O! Witam bratnią duszę. Smile
To właśnie dla takich ludzi jak Ty, tutaj piszę. Dla takich chłopaków jakim ja kiedyś byłem, albo moi kumple wtedy, którym opowiadałem niektóre z tych historii i też im się podobały. Smile
Pozdrawiam bardzo serdecznie. Smile

Klasa jak zwykle Twoje blogi

Klasa jak zwykle Smile Twoje blogi czytam zawsze z ogromną przyjemnością, niektóre czytałem już po kilkanaście razy a zawsze czułem się jakbym czytał je po raz pierwszy Laughing out loud Oby tak dalej!
ps. Mógłbyś zdradzić jaki to był samochód?

Portret użytkownika Stary Cap

Wierzę Ci, ja też lubię

Wierzę Ci, ja też lubię czytać moje blogi. Smile
Potrafię nawet cytować z pamięci obszerne fragmenty niektórych. Smile
Jeśli chodzi o samochód, to był to czterodrzwiowy sedan nieco większy od VW Golfa. 20-sto letni, ale ja mam dobrą rękę do aut(zarówno jak i do kobiet). Wink . Jaka to dokładnie marka wolałbym nie zdradzać, bo chcę jednak zachować anonimowość i nie zdradzać zbyt wiele szczegółów.
Jako ciekawostkę dodam, że też dostałem ten samochód, kilka lat temu za darmo, od znajomych którzy wyemigrowali na stałe do Anglii.

Stary Cap... a pare dni temu

Stary Cap... a pare dni temu po dłuższej nieobecności na forum byłem zawiedziony sprawdzając twój profil bez nowej opowieści Laughing out loud

Portret użytkownika Stary Cap

No jak tak, to będę pisał

No jak tak, to będę pisał nadal. Mam już nawet pomysły na dwa kolejne blogi. Wink