Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Reversed superhero.

Portret użytkownika Variat

Witam.

Po ponad pół roku przerwy wracam na ten portal. Może ktoś mnie pamięta, może dopiero zapadnę komuś w pamięć, ale znów zebrało się trochę rzeczy które chcę wam przekazać i które, mam nadzieję będą warte przeczytania i wyciągnięcia z nich wniosków.

Dziś mam do opowiedzenia ciekawą historię.

Słyszał ktoś z was kiedyś o podrywie na superbohatera? Nie działa.

- Jak to pokrótce wygląda?

Twój kumpel przebiera się za ninja ( może być dres czy inny tego pokroju ) i atakuje Ciebie i "twoją wybrankę" gdzieś na odludziu.

- Co o tym sądzę?

Akcja chujowa. Nigdy nie próbowałem i nie polecam nikomu rozsądnemu bo takie zagrywki są po prostu słabe i głupie, a przez ich popularność dzieją się takie sytuacje jaka spotkała mnie.

- Jak to się stało że wziąłem udział w takiej akcji?

Nie do końca tak to było. Właściwie to było zupełnie odwrotnie niż koncepcja takiej akcji zakłada.
Po pierwsze nic nie było planowane. Po drugie to nie byli kumple tylko jakieś śmieszne dresy. Po trzecie dziewczyna zamiast za rycerza uznała mnie za oszusta.

- Może od początku?

To było nasze drugie spotkanie.
Wyglądało to tak. Zabrałem taką jedną dziewczynę na wycieczkę na tor cartingowy. Dla ułatwienia powiedzmy że była to M. No więc jako że M okazywała zainteresowanie sportami motorowymi postanowiłem pójść w tym kierunku i na "randkę" wziąć ją na carting. Było fajnie spędziliśmy tam więcej czasu niż zakładałem i oboje świetnie się bawiliśmy.
Wyszliśmy w okolicach godziny 20 ( niestety zamykali i nie pozwolili nam jeździć dłużej ). Postanowiłem zabrać ją na chińczyka do takiej przyjemnej miejscówki i spróbować zaprosić do mnie. Godzinę później wyszliśmy z lokalu i spokojnym krokiem zaczęliśmy zmierzać w kierunku parkingu.

- Jak się spuszcza wpierdol dresom?

Szliśmy tak sobie. Ona we mnie wtulona nucąc "Katiuszę" ( taaa... ciekawa dziewczyna, nie? :] ) i właściwie już przy samej bramie na parking podchodzą do nas dwaj "rycerze w oratalionowych zbrojach". Ja od razu szukam w kieszeni czegoś czego można by było użyć w razie gdyby postanowili stawiać żądania których nie zamierzałem spełniać, niestety nie znalazłem nic takiego. Jeden z nich krzykną żebyśmy im oddali telefony i portfele. Chwilę później rozłożył sprężynowca i podniósł go na wysokość mojej twarzy. Jakimiś wielkimi koksami to oni nie byli, a ja mały nie jestem, więc postanowiłem wytłumaczyć chłopakom co się dzieje gdy się trafia na gościa którego nie należy wkurwiać. Nie kreuję tutaj siebie na jakiegoś bohatera czy coś, tego uczą na każdym kursie samoobrony. Walisz gościa w nadgarstek a on upuszcza nóż. Na szczęście nie piłem i udało mi się trafić gdzie trzeba, potem dostał jeszcze porządnie w brzuch, a drugi w głowę gdy sięgał po upuszczoną przez kolegę kosę. M stała już kilka metrów za moimi plecami i coś piszczała, nie pamiętam co. Podniosłem nóż, jeden z nich próbował wstać więc wskazałem go nim i kazałem leżeć. Zawołałem M dałem kluczyki i kazałem zaczekać w samochodzie. Chłopakom zabrałem telefony rzuciłem gdzieś daleko, na jakieś zarośnięte podwórko, potem poszedłem do M.

/* Nie dzwoniłem na policję bo widać było że chłopaki po wszystkim chyba się czegoś nauczyli poza tym było późno, a w razie jakichś przesłuchań itp. pewnie wrócilibyśmy do domów nad ranem jak nie później. Więc uznałem że nie warto robić zamieszania. *\

- Czy jestem nienormalny?

Wsiałem do auta wziąłem od M kluczyki i ruszyłem. Postanowiłem po prostu ją odwieźć, widać że dziewczyna trochę wstrząśnięta była tym całym zdarzeniem i postanowiłem niczego od niej nie oczekiwać. Przez całą drogę trzymała mnie za ramię. Gdy byliśmy na miejscu odprowadziłem ją pod samo łóżko, pomogłem zdjąć ubrania i przykryłem kocem. Przytuliłem na pożegnanie i wyszedłem.

/* Tu chciałbym wyjaśnić tę kwestię bo pewnie będą komentarze w stylu "Dlaczego się za nią nie brałeś?"
Otóż widać było że dziewczyna jest trochę w szoku i nie myśli jasno, zależało mi na niej i nie chciałem żeby potem żałowała że zrobiła coś głupiego. Poza tym sam nie miałem na to zbyt wielkiej ochoty bo nie ukrywam że całe zdarzenie mnie też trochę ruszyło. *\

- "Może też znasz to uczucie kiedy za dobre intencje i za pomoc dostajesz kopa w dupę?"

Następnego dnia przed południem do niej zadzwoniłem okazało się że jest po rozmowie z przyjaciółką, że jestem, tu uwaga, cytuję:
- "Oszustem"
- "Świnią"
- "Prostakiem"
- "Frajerem"
I jeszcze kilkoma innymi nieciekawymi zjawiskami i że mam pozdrowić kumpli. Uderzyło mnie to bardziej niż incydent z dnia poprzedniego, niestety nie udało się nawiązać z nią dialogu. Wykrzyczała swoja racje, czy raczej jak się domyślam swojej przyjaciółki i zakończyła rozmowę. Dzwoniłem do niej jeszcze kilka razy, ale nie odbierała. Pod wieczór postanowiłem odwiedzić ją osobiście. Zastałem tylko jej współlokatorkę ( nie są jakimiś bliskimi przyjaciółkami ), od niej dowiedziałem się że wyszła z koleżankami. Telefon oczywiście nie odpowiada.

Czasami się zastanawiam czy tylko mnie spotykają tak pojebane historie, za co się nie złapię to pojawiają się jakieś dziwne okoliczności i nigdy nie są one na moją korzyść.

Trochę jeszcze o nią powalczę bo uważam że jest tego warta tylko trzeba lekko uciąć wpływy jej "przyjaciółki" bo dziewczyna jest chyba skrzywdzona przez życie i wprowadza zamęt do mojego.

Zdarzyła sie komuś z was taka sytuacja że przyjaciółka dziewczyny miesza wam w relacji do tego stopnia nawet was nie znając? Mi pierwszy raz.
Wkurwia mnie coś takiego. A M wierzy w takie brednie... możliwe że pomyliłem się co do niej... wydawała się naprawdę interesującą dziewczyną...
Gratuluję wytrwałości tym którzy dotrwali do końca.

Pozdrawiam, Variat.

Odpowiedzi

Historia jak z jakiegoś filmu

Historia jak z jakiegoś filmu Laughing out loud

Portret użytkownika Variat

Wolałbym nie grać więcej w

Wolałbym nie grać więcej w takich filmach. Mam normalne sposoby żeby oczarować dziewczynę, a nie zgrywanie bohatera. Jak mnie ktoś atakuje to się bronię. Kiedyś jeśli wpadnie jakaś większa kasa to może się nawet postaram o pozwolenie na broń. Bo mnie zawsze spotykają jakieś pojebane akcje.

Portret użytkownika Variat

Na początku wyglądało jakby

Na początku wyglądało jakby była tym zachwycona. Wczoraj "rozsądna przyjaciółka" ją zapewne "uspokoiła".

Jakbym był sam to bym zadzwonił i nie darował takiej akcji, ale dziewczyna przestraszona itp. jak pisałem we wpisie, nie chciałem jej ciągać po nocy po komisariatach.

Portret użytkownika Dominikkow

Pewnie koleżanka

Pewnie koleżanka napierdoliła, że akcja ustawiona XD Beka z lasek, które posiłkują się swoimi kolezaneckami.

żebym w to uwierzył musiałbym

żebym w to uwierzył musiałbym zobaczyć taką sytuację na żywo , jak niewierny Tomasz nie chce mi się w to wierzyć, brzmi jak scenariusz z jakiegoś chujowego serialu typu W-11 czy detektywi więc nawet się nie dziwię tej jej przyjaciółce.
Przyciśnij tamtych dresików i niech się tłumaczą za ciebie a nie ty się jeszcze będziesz tłumaczył Smile

Portret użytkownika Markinson

Prawdziwa koleżanka... pewnie

Prawdziwa koleżanka... pewnie nie ma faceta i od braku seksu w głowie się jej poprzewracało. Nie cierpię takich ludzi.